Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szlag mnie trafiiiiii

moja matka to syfiara

Polecane posty

Gość jakkolwiekkkk
i wszyscy wiemy jaką matką jest/bedzie Magicca: Jak Ci coś nie pasuje w domu to bierz łachy i za drzwi wynocha! Łaski mi nie robisz że tu mieszkasz, jak jesteś taka mądra/y to sama/sam sie utrzymuj. Przyjdziesz jeszcze do matki, zobaczysz!!!!! :D:D:D :O:O:O:O:O dobrze że moja matka jest normalna.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animkaaaa
Współczuję... Niestety wiem co to znaczy, tyle ze rzecz nie tyczy sie mojej matki a mojej BYŁEJ tesciowej. Cale dnie siedziala w domu, NIGDY nie pracowala, teraz ma pokazne emeryturke po bylym tesciu. Mieszkalam w mieszkaniu z tesciowa i bylym i cale dnie narzekala, NIC NIE ROBILA, nawet nie gotowala, nie jadla, nie sprzatala, ja nie bylam u siebie w domu wiec wstydzilam sie wejsc jej do pokoju i posprzatac, wiec dbalam glownie o nasz pokoj, lazienke i kibelek. Po smierci tescia 3 lata w workach w domu staly jego spakowane rzeczy, mnostwo porozwalanych ksiazek, wszystko na podlodze, pokoj wygladal jak sklad w jakiejs smieciarni. W domu smierdzialo bo byl jeszcze pies ktory ze starosci smierdzial i robil na dywany! Ona byla chor apsychicznie potrafila nieraz nie spac do 3 nad ranem potem spac do 14 i dziwila sie ze pies szczy w domu!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asinek34
a pomyśleliscie? że takie kobiety czasami mają depresję, są same...bez celu, nie mają na nic ochoty....A wysłać je na jakąś wycieczkę z kościoła czy tam z uniwersytetu 3go wieku -wróci ,świat zobaczy w innym swietle ,bedzie czekała na następną wycieczkę gdzie pogada z takimi jak ona - Ja tak robię ze swoja mamą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animkaaaa
Asinek34 tak to napewno depresja!! Ale takie kobiety same pracuja na to latami! Moja byla tesciowa od momentu kiedy urodzila mojego bylego siedziala w DOMU, nie miala znajomych przyjaciol (no bo jak, jak nie wychodzila nigdzie, nie pracowala, nie uczyla sie?) teraz utrzymuje kontakt jedynie ze swoja siostra i starowinką mamą... Jedynym jej napedem do tego zeby w ogole wstac z wyra jest pies ktory i tak szczy na dywany a ona biadoli ze znowu musi sie schylic i posprzatac, a sprzatanie wygladalo tak ze wziela jednorazowy recznik i polozyla na dywanie... a ze smrod zostal az buchalo od drzwi to nie wazne... Jej maz byl 16 lat starszy od niej i mial wymagania, musial byc garnitur i koszule na kancik poprasowane, obiad ugotowany na godz. 17:00... Wybaczyla mu zdrady (byl prezesem wielkiej firmy bardzo dobrze znanej w rejonie) wiec mial kupe kasy a ona co miala? NIC tylko nabawila sie depresji, wyliczal jej pieniadze, jedyna pocieche miala z tego, ze moze isc na zakupy, albo ze co weekend wyjezdzali do lasu (bo ON lubil chodzic po lesie). Depresja sie poglebila po smierci tescia, przestala sie myc, glowe myla raz w tygodniu, nie wspomne o kąpieli i zrobieniu prania!! Wkurzala sie na mnie ze ja chce pralke wlaczyc, bo sadzila ze wyglada przy mnie jak syfiara, odkurzacz? Zapomnij! Wiele razy byly sugerowal zeby sie leczyla jednak ona krzyczala ze robi z niej wariatke i chora psychicznie... wiecznie plakala, swiat widziala w zlych kolorach, wiecznie wkurzona i upierdliwa, chciala "dobrze" a wpieprzala sie miedzy wodke a zakaske,... miedzy innymi dlatego rozpadl sie moj wieloletni zwiazek. Nie mialam ochoty patrzec na taka patologie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlag mnie trafiiiiii
tak, domyslam się ze to depresja. Tyle, ze moja matka nie jest sama. ona nas uważa za wrogów, a mnie to szczególnie, bo z nia mieszkam. Gdy żył ojciec, to jego cały czas wyklinała i mówiła, że zniszczył jej życie, że ona zasluguje na wiele wiele więcej. Ona uważa że wszystko jej się nalezy z tytułu żony, matki. Nic nie daje od siebie a wymaga, wyklina i narzeka. Ja sprzątam cały dom, w jej pokoju też. opadam z sił, dosłownie, dom jest duży, nie chodzi mi o pedantyczna czystość, tylko przyzwoity czysty dom. Nie wiem co mam robić, może faktycznie powinnam się odsunąc, ja się wykończę. ciągle mi mówi, że jak ona umrze to zdechnę z głodu, wszystko wypomina. zaniedbywała nas w dzieciństwie, babcia się nami głównie zajmowała. Do nas już nkt nie przychodzi, bo wszystkich przegoniła. Ona ciągle czuje się skrzywdzona, a nie docenia tego co ma, i nie widzi że rani innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karollinka
czegos nie rozumiem....gdyby matka z toba nie mieszkala, to przeciez tez musialabys i sprzatac, i gotowac, i robic zakupy, i prac itd.....kazda kobieta tak ma. Wiec nie bardzo rozumiem, w czym ci matka przeszkadza....chyba tylko w tym, ze narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja matka gdy ją odwiedzam to tylko opowiada (75%tematów) o tym jak to dzieci jej znajomych dają im tyyyyyle pięniędzy ilaptopa kupili i zegarek za 350zł i na konto przelewają a ona musi na emeeryturze pracować i ciągle pracować i pracować i tak jej źle i w ogóle zawsze jak przyjadę to czuję tylko, że jestem taka podła bo mieszkam za granicą i pracuję a jej nie utrzymuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq26
Moja to samo, robi syf na maksa a zwala winę na innych, przyłapana na gorącym uczynku, mówi "wy ciągle robicie syf a mi się pierwszy raz zdarzyło bo już sił nie mam na to sprzątanie"....mam ochotę wtedy ja kopnąć w d.......! Przykłady jej syfienia: Myje zęby i nie umyje po sobie umywalki, gotuje coś nie nie myje naczyń bo wie, że ja wracam później z pracy i będę chciała sobie coś ugotować to muszę najpierw pozmywać po niej...zostawia w szafkach puste opakowania op żarciu, kosmetykach i mówi, że nie zauważyła, że się skończyło......aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiania
Mam to samo... Chociaz musze przyznac, ze moja mama pracuje, potem dorabia, wiec mozna przyznac ze nie ma czasu, ale: ja mialam dwie prace na pol etatu uprawialam dzialke wyprowadzalam psa sprzatalam cale mieszkanie pralam gotowalam pelne obiady a ona jeszcze smiala mi wygarnac, ze nie umylam kuchenki, jak trzeba... Gdy prosilam ja, aby rano wyprowadzila psa, bo juz nie dawalam sobie rady, to ona mowila, ze nie ma czasu - lezala w lozku przez pol godziny i dopijala kawe jak hrabina, a ja musialam popierdalac juz od 6 rano... Pamietam, gdy rano po 6 wyprowadzilam psa na godzinke, potem zjadlam sniadanie i o 9 wzielam psa na dzialke przekopac ziemie. Zdazylam przed wyjsciem zrobic pranie i rozwiesic - zapowiadali deszcz po poludniu, wiec uprzedzilam domownikow, zeby zebrali w razie zmiany pogody. Poszlam na dzialke, zmeczylam sie niemilosiernie, zaczelo padac i po deszczu wrocilam do domu. Pranie zmoklo na sznurze, a gdy zapytalam po 12 czy ma obiad, to zapytala z glupia frant "A co, to JA mialam obiad zrobic?!". No kurwa, a kto?! Skoro pracuje dla rodziny FIZYCZNIE, zeby mieli darmowe i zdrowe warzywa na stole, to mogla chociaz durny makaron ugotowac, zeby chociaz cos bylo na stole. Niee, musialam najpierw sie wykapac, bo bylam cala zakurzona, potem zabralam sie za zupe, za mieso... No porazka. Sytuacja zmienila sie - wyprowadzilam sie DALEKO, na inny kontynent. Pare tygodni przyznala mi racje; napisala "Kiedys to mialam dwa dania obiadowe na stole, piesek byl wyspacerowany, w domu posprzatane, a teraz nie mam nic...". I dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej na swoje. Nie musicie dbać o, pożal się Boże, rodziców - niech zdychają z głodu. Dzieci się na ten świat nie proszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×