Muszę w koncu schudnąć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Witam wszystkich.Mam 38 lat, jestem bezrobotna i generalnie wszystko jest do dupy.Jeszcze do tego wszystkiego upasłam się jak swinia i nie mogę patrzeć w lustro.Doszło do tego ,że moi rodzice już łapią się za głowę i martwią się o mój wygląd. Kiedyś pomijając to ,że byłam młodsza- byłam bardzo szczupła.Zawsze miałam duże powodzenie i dobrze mi z tym było.Z biegiem lat a własciwie kilogramów moja twarz zaczęła tracić swoją nietuzinkowość.Mam tak grubą "gębę" że rysy w ogóle mi się zatarły.Wiem ,ze nie jestem już młoda, ale gdybym zeszczuplała to może odzyskam chociaż część dawnej siebie.Teraz nawet nie jestem w stanie szukać pracy, bo wygląd mam fatalny. Przepraszam wszystkich,że tak z grubej rury zaczęłam, ale jestem wściekła na siebie,że doprowadziłam się do takiego stanu. Zaczynam się odchudzać.Najpierw Kopenhaska,jak nie dotrwam to będę próbowała innych diet ale muszę schudnąć, to naprawdę ostatni dzwonek.

A więc tak: Dane na dziś: 168 cm i 76 kg. Może ktoś się do mnie dołączy.Nie ukrywam ,że byłoby mi miło i raźniej.

ja bym dołączyła tez jestem w podobnym wieku mało jem niestety nie umiem zrezygnować z piwka zimnego wieczornego och szkoda

Witaj Campari.No właśnie ja z piwka mogę zrezygnować.Gorzej ze słodyczami.Widocznie mi się metabolizm poprzestawiał, bo słodycze jem od zawsze,ale zawsze byłam chuda .Fakt faktem,że jak byłam bardzo młoda to w naszym kraju nie było tak słodyczy jak teraz, to pewnie dlatego nie było problemu.Na kartki wszystko było to i człowiek nie poszalał. Chociaż jakiś plus tej biedy w kraju był.

no i ja zawsze byłam chuda 48 kg ważyłam po ciążach mi się troszkę zmieniło a teraz zasmakowałam 1,5 roku temu w piwku i nie mogę przestać pić 10 kg mi przybyło to okropne

a słodyczy nie jadam nie jadałam nigdy

Także tak.Dzisiaj zaczęłam kopenhaską.Jestem już po obiadku. Teraz muszę iść po zakupy a ok.17 zjem kolację. I niech mnie Bóg ma w swojej opiece, żebym już nic nie zjadła. Myślę ,ze najgorzej będzie przez pierwsze dwa dni, potem żołądek się skurczy to może nie będę wiecznie głodna.

oj tak szybko się nie skurczy

Tak czy owak bedę tu zaglądać i pisać o swoich poczynaniach i o ewentualnych efektach. A potem znajdę pracę i wszystko się ułozy.

Wiem campari ,że tak szybko się nie skurczy ale chyba najgorzej odczuwa się głód na początku tej diety.

powodzenia ci zyczę na pewno ci się uda najgorsze pierwsze dni

To zabrzmiało jak pożegnanie.Campari chyba mnie nie opuszczasz?

trzymam kciuki:)napewno się uda:) wczoraj 64.9=> dzisiaj 64.2 oby tak dalej do 56-57kg

och nie jestem jestem i tak się zastanawiam nad sobą może się zmobilizuję wezmę w garść i też coś z sobą zrobię

Petra, jestem z Tobą:) Zaczęłam od wczoraj. Niestety zima spowodowała, ze nieco się zaokrągliłam i też jestem na siebie zła. Mam 31 lat, 168 cm wzrostu i... 70 kilo na liczniku. Wiem, ze muszę schudnąć minimum 7 kilo.

Cieszę się dziewczynki za to ,ze jesteście i za słowa otuchy. Bóg jeden wie jak długo już próbuje schudnąć, ale moim wrogiem jest brak dyscypliny i konsekwencji.Niby chcę być szczupła a jednocześnie szybko się poddaję. Tak , ciężko to przyznać ale jestem słaba.

oj to tak jak ja a siłownia pod blokiem jest

Czesc 31 lat, 163 i 76kg (bylo 80) Chyba wiec ze mna gorzej niz z Toba

Człowiek żyje dla innych, głównie dla dziecka. To wokół niego wszystko się kręci. Jego problemy sa najważniejsze i to oczywiście jest dobre, ale trzeba też znaleźć czas dla siebie., Bo zadbana matka to szczęśliwa matka. A jak matka jest szczęśliwa to i dziecko to pozytywnie odbiera.Więc czas najwyższy naprawdę pomysleć o sobie.

święta prawda

Zgadzam się:) Petra, na pewno dasz radę!!! Zmobilizujemy się i wspólnie zrzucimy zimowe "pączki" z bioderek:) W końcu fajne z nas babeczki - prawda?;)

Własnie wróciłam z zakupów.Cholernie mi się chce coś słodkiego, ale muszę wytrzymać.Wytrzymam.....

wez marchewkę na surowo bo to smacznie bo to zdrowo a ja kochana piekę żeberka w kapuście kiszonej to dopiero zapach

O rany campari ale wykwintasy gotujesz.Od razu przypomniały mi się ferie w Zakopcu.

pycha żeberka

No więc tak.Właśnie zjadłam kolację.Nie chcę jeść po 17.Na tą chwilę jestem własciwie głodna więc zupełnie nie mam pojecia jak dotrwam do jutra.Trzymajcie kciuki

dołączam wiek: 23 wzrost 166 waga 74 cel: 50 jak? weganizm, aerobic, wiara w siebie:)

Dopiero 19 a ja skręcam sie z głodu.Może ktoś ze mna popisze to może jakoś przetrwam. Ale bym cos chapnęła

Niestety nie wytrzymałam i zjadłam dwie kromki pieczywa wasa z szynką. Teraz jeszcze wypiję czerwoną herbatę i mam nadzieję ,że juz nie bede niczego w kuchni szukać.Kurczę chciałabym iść spać żeby nie czuć głodu, ale dzisiaj tyle fajnych programów.... Oj zjadłabym coś słodkiego.....