Czasy i metody wychowawcze się zmieniły czy jak...?

Kilka lat temu już jako nastolatka dorabiałam sobie jako opiekunka do dzieci. W okolicy była firma w której ludzie pracowali na kilka zmian, w tym i na popołudnia i noce. Brałam wtedy swoje książki i szłam do takiego domu. Dzieci były spokojne i grzeczne. Ładnie jadły, bez problemu zasypiały. Jakiś czas temu znów postanowiłam sobie dorobić parę groszy opiekując się dziećmi i przyznaję bez bicia - załamałam się. Byłam już u 4 rodzin i po kilku dniach rezygnowałam. Nie dało rady wytrzymać z tymi dziećmi. Nie słuchają się, krzyczą, wrzeszczą, biją, plują, rzucają czym popadnie, popychają, wyzywają, wywalają jedzenie... Po ostatniej rodzinie wyszłm od nich z płaczem. 3latek biegał po całym mieszkaniu, trzaskał drzwiami, rzucał we mnie wszystkim, wołał na mnie suka a gdy jego matka wróciła to jeszcze mi kazała zapłacić za pobite szklanki którymi we mnie rzucał (miałam rozciętą rękę, 5 szwów). Czy dzisiaj tak się wychowuję dzieci że wszystko im wolno...?

bezstresowe wychowanie.

przechowalnia niż wychowanie!takie dzieci trafiaja często do prywatnych szkół,gdzie jest totalna masakra-nauczycielom dyrekcja wiąże ręce pt spróbuj coś powiedzieć negatywnego na dziecko .....rodzice z mordą na nauczyciela!!!później takie święte krowy idą srać na innych ku ślepocie starszych!

ale" z mordą na nauczyciela" to tez w państwowej szkole. Szkoda słów!

Mam pytanie jacy byli rodzice tych bachorow.Zapatrzeni w siebie i w swoje dzieci? Slepi? Moze sami nie daja sobie rady i sa typowymi matkami z "Super Niani". Ja nie wyobrazam sobie wychowac takiego bachora.Przepraszam za slownictwo ale mnie takie dzieci strasznie denerwuja a winni sa rodzice.Mam dziecko ale jeszcze male.

jakie metody wychowawcze stosują, jesli rodzić dla dyscypliny daje klapsa to niania powinna to samo bo jeśli będzie powtarzać ze nie wolno nic to nie da dzieciak znajdzie słaby punkt i wykorzysta poza tym są dzieci które w taki sposób sprawdzają nowe osoby na ile wolno im sobie pozwolic.. niektorzy maja takie bydlo w domu, ale sa tez tacy co opanowuja to bydlo a niania nie potrafi, nie wszystkei dzieic rodza sie grzeczne i nie wszystkie dzieci mozna wychowac haselkiem tak nie wolno

Myślę, ze to nie była normalna rodzina. Jeżeli trzylatek woła na nianię "suka", to gdzies się tego musiał nauczyć. A nauczył się najprawdopodobniej w domu.