Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gruba30-cha

do lata 20kilo

Polecane posty

Gość gruba30-cha
matko jaka ja głodna jestem..... chyba zaraz lepiej pójdę spać bo jeszcze zgrzesze;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba30-cha
juz po spacerku, cieplutko się robi ;) ja na szczęście mam mięsko prywatke, kurczaczki , wieprzowina i wołowinka, także jaja i mleko, sery staram się robić sama, warzywka tez swoje, albo ze sprawdzonego źródła, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No wlasnie! Ja mieszkam w wieelkim miescie,bo w stolicy Europy i wiem,ze to co tu sie je na pewno nie jesgt zdrowe.Ale i w Pl na straganach tez na pewno nie wszystko jest zdrowe.Z mezem jak kupimy dom to planujemy miec sad z owocami i hodować chociaż kury!Tesciowa hoduje na dzialce i wtedy wie co je! Ale ja nie moglabym zyc bez kurczaka! :( Ja tez juz po spacerze! U mnie juz wiosna zawitala na stale! Goraco! Bylam na placu zabaw,pobiegalam troche:) Wazylam sie dzis i mam zastój:( No coz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smunto mi:( Przymierzylam ciuchy z zeszlego roku i sa tylko "ciut" za male:( Powoli idzie mi to chudniecie:( Zalamalam sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba30-cha
nie martw sie, ja moje ciuchy wciągam tylko do ud....tragedia.....potwór nie człowiek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duży Kaliber
cześć dziweczyny, widzę że wreszcie topik dla mnie, duży kaliber. Też jestem po 30tce, też mam kilkadziesiąt! kg do zrzucenia i też się boję wejść na wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaliber 🖐️ Zapraszamy! Pisz kobieto wymiary! Nie boj sie wejsc na wage! Musicie sie zwazyc i to koniecznie,bo jesli bedziecie na diecie a waga nie bedzie spadac to moze to oznaczac,ze cos z Wami nie tak i bedzie potrzebna pomoc specjalisty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Was grubasy moje
Witam 🌻 :) :) a to tak na zachętę do dalszego odchudzania się (o mięsie), cytuję: ,,Ogłoszenie Zespołu Kliniki Pediatrii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie: Obserwacje naukowe ostatnich lat wskazują na dobroczynny wpływ diety roślinnej na rozwój dzieci i na zmniejszone ryzyko zachorowań na choroby wieku dorosłego w późniejszym okresie życiai." "... jemy tyle samo tłustego mięsa, ile nasi przodkowie, ale już nie zużywamy zawartych w nim kalorii wyjaśnia profesor Konarzewski Gdybyśmy chcieli spalić te kalorie aby nie odłożyły się w naszym ciele w postaci tłuszczu , powinniśmy codziennie przebiegać kilkanaście kilometrów! Kalorie, które spożywamy wraz z mięsem, zaczynają nam się odkładać w postaci coraz liczniejszych fałdek na brzuchu. Jeszcze gorsze jest to, czego nie widać gołym okiem. Cukrzyca, miażdżyca, choroby serca i nowotwory. Mięso może też być siedliskiem chorób zakaźnych. Zwłaszcza niedogotowane. W nim czają się bakterie salmonellozy, pasożytnicze przywry czy włośnie. Zarazkom zawsze sprzyja duże zagęszczenie ofiar. A taka sytuacja zaistniała wśród ludzi, którzy zamieszkali w miastach, oraz wśród ich zwierząt stłoczonych w coraz większych oborach i chlewach. To prawdziwy raj dla epidemii. Tym bardziej że jak pisze Jared Diamond w książce „Strzelby, zarazki, maszyny „zwierzęta takie jak krowy i świnie już w momencie udomowienia były nosicielami chorób epidemicznych czekających tylko na dogodną okazję, aby przenieść się do naszych orga-nizmów. Tak zrobił wirus księgosuszu, który u ludzi zyskał miano wirusa odry. Od krów przejęliśmy ospę i gruźlicę. Świnie dały nam grypę i krztusiec, a ptaki malarię. Również dżuma i cholera to choroby odzwierzęce. Przełom XX i XXI wieku przyniósł kolejną falę epidemii. Często pojawiają się właśnie tam, gdzie gwałtownie rozwija się przemysł mięsny. W 2002 roku w Chinach na ludzi przeskoczył wirus SARS. Prawdopodobnie pochodził z cywet ssaków, które w połud-niowej Azji uważane są za przysmak. Ptasia grypa pojawiła się w 2003 roku na fermie drobiowej w Korei Południowej." Dwa lata temu świat ogarnęła natomiast panika wywołana sepsą i ogrom ludzi wtedy umierało bez możliwości ratunku ... zgadnijcie co było powodem wybuchu epidemii i dalszej zarazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo choroba wściekłych
choroba wściekłych krów! my jemy i się trujemy, a nikt nam prawdy nie powie żeby paniki nie siać... dopiero po fakcie się dowiadujemy 'rewelacji' A wszystko dla pieniędzy. Robią na nas niezły interes i tyle :( Nie jem mięsa już od 3 lat i nie wrócę do niego na pewno. Za dobrze się teraz czuję i psychicznie, i fizycznie aby narażać siebie i swoją rodzinę. Nie ma sensu, naprawdę. Ściskam i do napisania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba30-cha
witam was dziewczyny gorąco!! ...z nikiem gratuluje postępów ;) powiem wam tak, ja doskonale wiem, ze taka dieta u mnie skutkuje, bo zawsze tak było i teraz też już widzę, że jest lepiej...tylko wstyd się przyznać do własnej porażki i stąd ten strach... nie lubię weekendów jeśli chodzi o jedzenie, w sobotę pracuję, ale jak wracam to rodzince szykuję jakieś rarytaski i język do d.... mi ucieka. Szczęście mój mąż też jest na lekkiej diecie i to w zasadzie widok jego sukcesów mnie zmobilizował, tylko, ze on już ma super figure jak na faceta a ja nadal balon.... wczoraj zakupiłam dużą ilość warzyw, piersi indycze i z kurczaka, pieczywka light i sporo innych głupot i wydałam majątek... ja kiedyś nie jadłam mięsa prawie rok, i powiem wam, ze chciełam ludziom z talerzy powyjadać, fakt schudłam, miałam lepszą cerę, samopoczucie, ale ja uwielbiam mięso i każdy dzień był dla mnie męczarnią niestety...:( nie jem mięsa z niewiadomego pochodzenia i jem tylko chude, więc może nie truję sie tak całkowicie ;) dzisiaj znowu spacerek mnie czeka, słoneczko świeci całuje was mocno dzziewczyny, jak swieci słoneczko to i zawzięcie większe, damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba30-cha
juz po spacerku, ale wiosna pachnie ;) ...i do roboty, ja sie odmelduję dopiero we wtorek , wiec buziaczki i miłego weekendu, trzymajciesię, nie poddawać się !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Cholerka! Dalej waze tyle samo co na poczatku miesiaca!!! Wsciekla jestem! Bylam na dworzu! GORĄCO!!Jak ja nie lubie lata,faldki beda mi wystawac:( I ten brzuch:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Bylam z synem na spacerku juz:p Troszke pobiegal a ja jestem niewyspana:( Codziennie w nocy sie budzi i chce do nas do lozka..od kilku miesiecy nie zasnie beze mnie!! Waga ruszyla:D Ale nieduzo! Juz koniec miesiaca a jak tylko stracilam 700gram! Nie wiem juz co robic! Ej dziewczyny a moze mi powiecie? ZNacie sie troche na cwiczeniach? Myslalam nad skakanka,ale nie wiem czy przy mojej wadze nie bedzie to zbyt duze obciazenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa26
Cześć dziewczyny;-) Ja tez chcę schudnąc, bo mam potężny balast na sobie Wzrost 166cm waga 97,3 kg bylo wczoraj. Ale co jesc? Ja to musze miec jakąś okresloną dietkę, ze na przyklad moge jesc to, a tamtego nie. W sumie cwiczenia tez by sie przydaly. Kurcze trzeba sie zmobilizowac.ale ciezko jest.A wiosna juz jest! Jakie dietki stosujecie? mozecie cos mi polecic? Kiedys bylam na diecie plaz poludnia i cwiczylam codziennie to schudlam w ciagu trzech miesiecy 18kg. Ale potem zaczely sie studia, imprezy,. nocne podjadanie,a lkohol i przyszlo z powrotem..no i zero cwiczen potem bylo. teraz jednak nie moge juz patrzec na diete south beach. Co radzicie kochane>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monalisa---Ja np jem po prostu zdrowo! A szczerze Ci powiem,ze nawet gdybys jadla to co do tej pory(procz slodyczy itp) tylko w mniejszych ilosciach to bys schudla! U mnie weekend slaboo..Boje sie wejsc na wage,na pewno przytylam..Maz kupil wczoraj kawalek ciasta :-o Z budyniem i czekolada:( I hamburgera:-o 😠 :( :( Ale juz sie nigdy nie skusze! Jestem zla na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra stworku:p Nie poddam sie:) Ja cwicze z plyty,aerobik.Tzn od 2 tygodni mi sie nie chce:( Nie wiem co sie ze mna dzieje..Mam chwile slabosci,lenistwa.Powinnam cwiczyc,ale nie chce mi sie..Dlatego jestem taka gruba:-o I w dodatku ladowarka od laptopa mi sie popsula i nie wiem gdzie kupic!! 😠 Wiec mozliwe ze mnie nie bedzie tutaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co? Ledwo topik sie zaczal i juz sie konczy? Ja mialam dzis chwile slabosci:-o kolejną! Ale od jutra,przysiegam,ze bedzie zdrowo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba30-cha
dziewczyny jestem z wami!! trzymam sie ostro diety, nie popełniłam w weekend ani jednego grzeszku ;) nadal sie nie ważyłam, ale weszłam w jeansy z zeszłego lata, więc sukcess już jakiś jest ;) mnie w weekend zazwyczaj nie będzie, pracuje dużo przez 6 dni więc niedziele staram się poświęcać tylko rodzince. muszę wam się pochwalić, ze kupiłam sobie rower, w planach miałąm taki za 300 zł a w sumie kupiłam za 1000 bo mąż mi tam wmawiał , że tamten mi się na drodze rozpadnie ...i do tego doszedł fotelik rowerowy dla córki +200 zł i razem jestem 1200 w plecy, ale trudno i tak planowałam to kupić, liczyłam tylko, że zmieszcze się w 6 stówkach :/ ostatnio robię sobię surówki z warzywek i zapycham sie tym na maxa, tzn głodna jestem i chętnie wcięłabym jakiegos hamburgerka, alę ilościowo żołądek pełny. a u mnie jest odwrotnie, ja kocham lato im cieplej tym ja sie lepiej czuję i dlatego ta dieta, nie musze wyglądać super rewelacyjnie, ale jako-tako, żeby się ludzi nie wstydzić;/ zwazywszy, że wszystkie koleżanki są jak szpilki ;/ i mają po 2, 3 dzieci.....gdzie ta sprawiedliwość... powiem wam, ze własnie wróciłam ze sklepu i kupiłam sobie pstrągi , normalnie jak je zobaczyłam to ślinotok, uwielbiam ryby, dziś wieczorkiem zrobię sobie na parze(udam, ze jem w bułeczce z frytkami ;) całuje was mocno głowy do góry ps. mam pytanko, czy któraś z was ma może machinę do pieczenia chlebka;) chcę sobie takie cudo zakupić , ale nie wiem, które wybrać? i nie chciałabym, zeby kosztowało kolejny tysiąc, raczej 300-400 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
To ja. I jeszcze taka "ciekawostka" :O żeby dostarczyć wiecej kalorii to zjadłam wczoraj tak jak kiedyś jadałam - typową kanapkę białe pieczywo trochę majonezu. nie dosyć, że kompletnie to bez smaku , ohyda po prostu , gumowe i jałowe (teraz doceniam smaki tego co jem , a wcześniej wydawało mi się niedobre) , a dziś już siedzę z zaparciem. porażka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, Można jeść codziennie chude mięsko + wędlinki i pieknie chudnąć. Na samych warzywach nie bardzo da się wyżyć na dłuższą metę, a jako doświadczona w temacie odchudzania radze Wam na jakiś czas zrezygnowac całkowicie z ziemniaków, makaronu, ryżu, kaszy oraz cukru w kazdej postaci (nawet owoce). Efekty bedą oszałamiająco szybko widoczne i nie bedziecie chodziły głodne... Nie krytykuje Broń Boże ale odstwaienie akurat miesa (mówie tu o tym chudziutkim) nie da błyskawicznych efektów, a zamiana go na soję spowoduje jeszcze wolniejszą utratę wagi. Zyczę Wam wytrwałości i trzymam kciuki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... i oczywiście trzeba odstaić w s z e l k i e pieczywko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny polecam Wam
swieze ananasy(nie z puszki bo sa slodzone!!!) i zielona herbate. dzialaja cuda!! i odstawcie chleb (ogolnie ograniczcie weglowodany)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEj! Waga mi szwankuje.Musze poczekac do wieczora,zwaze meza i bede wiedziala czy musze kupic nowa..Ta nie jest taka stara,bo ma chyba pol roku:-o Ja Wam powiem,ze musze inaczej podejsc do swojej diety.Nie zbyt profesjonalnie do tego podchodze:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 25 za dużo juz nie mogę patrzeć na siebie moge sie przyłączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, ja chcę schudnąć 25 kg. Jeszcze nigdy tyle mi się nie udało. W tym roku zaczęłam w styczniu i się poddałam. Efekt - powrót do wagi wyjściowej a nawet z nadwiązką. Od wczoraj 23.03.2010 - jestem znów na diecie DUKANA. Drugi dzień fazy uderzeniowej. Dziś dopiero miałam odwagę, aby się zważyć: 83,9 kg. Mam 29 lat i 169 cm wzrostu. Z nadwagą od 12 roku życia. :( Chciałabym zeszczupleć. Mogę się dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigvah nie powinno sie
wazyc codziennie ale raz w tygodniu. powie Ci to kazdy dietetyk. ja sama tak robilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pretty green eyes
hej. co do jedzenia mięsa. nie jem mięsa już około 4 lat, chyba, że okazjonalnie np. gdy jestem w gościach i w sałatce znajdują się jego śladowe ilości. zrezygnowałam z niego na dobre po obejrzeniu filmu na jak zabijane są krowy, świnie i owce. pamiętam, że krew odpłynęła mi z mózgu i film mi się urwał ! jak się ocuciłam i doszłam do siebie to zaczęłam szlochać po prostu. I tak przez miesiąc. nie mogłam wymazać z pamięci męczarni tych zwierząt przed śmiercią (bicie metalową pałą po oczach oczy im wypływały na żywca, łamanie nóg dla zabawy - śmiali się z tego ,a one wyły z bólu, GWAŁCENIE - to tylko kilka rzeczy z całego filmu nakręconego ukrytą kamerą). doszło do momentu zabijania - okrutnego i męczeńskiego, ponad wszelki pomyślunek... no i zemdlałam. co do jedzeniu drobiu nie jem go ze względów zdrowotnych. lekarz mi odradził opowiadając o tym co zjadam razem z tym mięsem i że tym mogę tylko się dobić. wiele lat walczyłam z problemami skórnymi i faktycznie po pół roku odstawienia drobiu skończyły się te problemy. natomiast zalecił jedzenie ryb, ale też tylko wybranych, które nie kumulują w mięsie metali (bardzo niebezpiecznych dla ludzi po zjedzeniu, odkładają się u nas tak samo jak u ryb na całe życie) i czegoś tam jeszcze, co pochłania ich mięso. dzień dzisiaj miałam taki, że po prostu przyszłam do domu i się poryczałam... i tak do teraz siedzę z dołem. od rana miałam cudny humor i zapał do wszystkiego, który jednak szybko został zgaszony przez dwie obce osoby. wiedziałam, że ludzie to chamy - bezczelne, bezlitosne , bezwzględne... ale nie przypuszczałam , że ktoś akurat dziś i to na dodatek w tak bezlitosny sposób , zrobi ze mnie idiotkę i potraktuje jak bezmózgą, nic nie wartą gówniarę . zupełnie ZA NIC, bez żadnego powodu. * gruba na maxa też mam felerną wagę. zacina się i trzeba kilka razy na nią wchodzić zanim zdecyduje się coś pokazać :O:O warto w to zainwestować, sama muszę bo nie wyrobie z takim 'super' sprzętem. Staram się podchodzić do diety profesjonalnie i zjadać to co dostałam rok temu od dietetyka. wychodzi mi bardzo dobrze, jednak nadal mój pierwszy posiłek zjadam koło 16, 17 ... także bez komentarza :/:/ * prawieja Przyłączaj się i nie pytaj nawet! Powalczymy razem, w większym gronie zawsze raźniej, a topik nie ma żadnej konkretnej narzuconej diety. Po prostu wspieramy się. Im więcej nas tym więcej pomysłów wpadnie. :) Każdy na swoim przykładzie może coś odradzić lub doradzić. *tigvah to samo co wyżej :) WITAJ i zostań z nami, będzie nam bardzo miło :) Miałam identycznie jak Ty. Jeszcze kilka lat temu wołali do mnie kościotrup, mój eks mówił, że wszystko okey ale jestem jak dla niego za chuda :P i byłam - miałam sporą NIEDOWAGĘ - teraz aż trudno w to uwierzyć!! mam 20 kg nadwagi, to już chyba otyłość :O Potem zostałam dosłownie zmuszona do przybrania na wadze przez rodzinę i sie rozkuuulałoo ... :( Drugi raz tego błędu bym nie popełniła i nie posłuchała ich. W końcu to ja walczyłam, włożyłam w to czas , wysiłek i serce, nie oni. Gdy osiągnęłam już dobrą wagę im nadal było mało... a to był czas aby powiedzieć "dość!" Niestety, wyszło jak wyszło. Waga ruszyła. Wreszcie. Ponad półtora kilo w dół. Prawie dwa można powiedzieć. No i mam nadzieję, że będzie tak jak mi koleżanka tłumaczyła - szok, duży spadek wagi, zastój i znów w dół ale powolutku. Na to wygląda, że miała racje. Ile to już będzie? Chyba drugi tydzień jakoś... 7 kg w 2 tygodnie to dla mnie ogromny sukces!! Tym bardziej , że jem co chcę ale zdrowo. bez wyrzeczeń. Nawet czekoladę ostatnio jadłam tą 80% bo też zdrowa ;) ;) Ale czas wrócić do warzyw i owoców bo metabolikę miałam cudowną i jakoś tak lekko mi było, a chodziłam obżarta jak smok. :) Marsz można powiedzieć się udał. Kostka przestała boleć, zrobiłam około 6 kilometrów w bardzo szybkim tempie. Czułam pod koniec jak mięśnie pracują. Natomiast bardzo ogranicza mnie moja astma :( Ojojoj... zrobiłam z 2 km i się zaczął koncert skrzypcowy w płucach i zaducha jak 105. Dużo tego, więc konczę ten esej bo mogłabym jeszcze tak ale chyba się rozpędziłam nadto ;) :) Miłego dnia. 🌻 :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość białe o3
http://wybredni.pl/news/29/kwasy-omega-3-kontra-rtec-w-rybach Warto poczytać komentarze pod artykułem! Jednoznacznie stwierdziłam, że ograniczę ryby maksymalnie, czyli od święta do święta najprawdopodobniej... Jestem zdruzgotana -jadałam je raz w tygodniu bo nie jem w ogóle mięsa dla zdrowia. Ale jeszcze bardziej załamałam sie tym, że tutaj widac też zatajanie prawdy. Brak danych , sprzeczne dane! No absurd i paradoks! Tak jak w przypadku mięsa zatajają - producenci i ich rodziny nie jedzą mięsa , które sami wyhodowali !! Nikt nam prawdy nie powie co tak naprawdę jeszcze w tym siedzi! O rybach jeden skromny artykuł i tak widać wiele znaków zapytania bo tają! O mięsie również tylko pewne donoski ! Wy róbcie jak uważacie. Jak wolicie sie obżerać trucizną to proszę bardzo. Ale dla mnie zdrowie jest bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×