Zachowanie mojego faceta...

to pewnie jeszcze zazdrośnik ;) ale tak się nie postępuje wobec kobiety

mis polarny w tropikach - tak.. straszny zazdrosnik... Zwraca uwage czasami nawet jakiemus facetowi ktory nas mija na ulicy i zawiesi przez chwile na mnie wzrok... gdy mijamy mezczyzn czasami oglada sie ,gdy oni przejda sprawdzajac czy sie za mna nie ogladaja... To dla mnie akurat nie problem, dla mnie to mile :)

a ja bardzo go lubię- tak , wiem... ale do jednego zmierza... Bedzie zyl oszczednie mimo wszystko.

to pytanie bylo dlatego- bo napisałaś, że pierwszy zamykał Cię w "złotej klatce" , pilnowal Cie, miał uwagi na temat Twojego wyglądu;) ten drugi czyli aktualny zachowuje się się podobnie jeśli chodzi o ubiór, może nie chce abyś wygladała za ładnie - czuje konkurencje "na plecach" i przyczepił sie do ceny ?

nie wiem... nie wiem jak to rozumiec.. bo to chore... Myslalam,ze facet chce zeby jego kobieta wygladala pieknie,a nie jak szara myszka zeby inni na nia nie patrzyli bo jestem z nim. Mam mętlik w głowie... Nie wiem co powinnam zrobić... Wiele razy rozmawialiśmy co nas denerwuje w związku... Obiecał,że się zmieni bo nie chce mnie stracić... Ale zawsze coś innego wynika z tego, ciągle jakiś problem inny się wyłania :) Do tego dochodzi jego mamusia...

mamusi współczuję a z mamusiami się raczej nie wygrywa

Racja... z mamusiami ciężko 'wygrać' ;) Bo przecież mamusia zawsze ma racje.

Myslalam,ze facet chce zeby jego kobieta wygladala pieknie" też tak myślę ale są jeszcze takie typy, którym to odpowiada tylko jak są ze "swoimi kobietami" - można się tu doszukiwac braku zaufania ;)

czy aby napewno on nie ma z czyms problemów?ze sobą np?

Mój facet powtarza,że do mnie ma zaufanie,ale nie ufa innym facetom, np. gdy przebywam z przyjacielem... Myślę,że czeka nas poważna rozmowa i najlepiej jeszcze dziś... Zobaczymy co z niej wyniknie...

wybór należy na do Ciebie :) życze powodzenia !

dziekuje:)

Też spotykałam się ze strasznym sknerą, szczęście, że już z nim nie jestem. Wciąż tylko, mówiąc o byle czym, czy to o wizycie u lekarza, badaniach, samochodzie, ubraniach, czy różnych układach w rodzinie, wciąż tylko podawał informacje, co ile kosztowało (jakbym nie wiedziała :-D ). A najlepsze było to, że na tym samym spotkaniu usłyszałam jednocześnie: "zapłaciłem za ten garnitur 600 zł", a zaraz potem, gdy tym razem ja płaciłam w restauracji i dałam, jak to mam w zwyczaju, napiwek kelnerowi, taki, jaki uznałam za stosowny, zbeształ mnie pełen oburzenia: "powinno się dawać tylko 10 %, źle robisz". Na to ja, że to moje pieniądze i moja sprawa, co z nimi robię, a on na to, że i tak źle robię, jak tak można. :-) :-D :-) Ażrach pomyśleć, co byłoby po ślubie. Na siebie wydawałby majątek, a ja i dzieci musielibyśmy pewnie jeść korzonki, mimo że to głównie ja pracowałabym i zarabiałabym (miał już swoje lata). Nawet nie wpadł na taki pomysł, żeby w samochodzie zainstalować radio, ba, by choćby zasłonić wystające z dziury kable.

Miało być: "aż strach pomyśleć". To radio pewnie za dużo by kosztowało. ;-D

Brzmi dziwnie znajomo- ciężkie życie z takim facetem :) Mój facet powiedział,że rachunki po ślubie na pół byśmy płacili. Co wy na to ?

szczerze mam Ci odpowiedziec? No to Ci odpowiem-jestes malo kumata. Wszyscy Ci pisza , jaki to jest mezczyzna. A Ty jak katarynka co i co?

Jeśli to nie było kupowanie fatałaszków dla samego kupowania, to odpuść sobie gościa. Tym bardziej że większe zakupy w supermarkecie na tydzień + (żarcie chemia etc) to 100 i więcej złotych.

Cóż nie wiem miłość miłością a życie życiem :( ja nie pozwoliłabym na to ,że robię zakupy za swoje pieniądze a facet mi jeszcze to wypomina ,że duzo zapłaciłam nie wyobrażam sobie tego.Wszyscy wyrazili swoje zdanie i ja też mam bardzo podobne