Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Południcaaa

Czemu ludzie myślą tyle o innych ?

Polecane posty

Gość Południcaaa

Nie rozumiem tego, jak można uzależniać własne życie i zadowolenie od innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Czy rzeczeczywiście warto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż...niektórzy tak mają...to skrajni altruiści a czasami uzależnieni od innych, bo tylko tak mogą się dowartościować. Gorzej gdy zahacza to o masochizm:)) Jeśli jednak nie, to naprawdę warto komuś pomóc i ulżyć w problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko tak mogą się dowartościować" W wielu przypadkach właśnie o to chodzi, ze ludzie poprawiają swoje samopoczucie przekonaniem, ze są dobrzy, pomocni, poświęcający sie itd. Odmiana egocentryzmu albo przekonanie, ze muszą sobie na coś zasłużyć, np. na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Przeraża mnie to, że teraz tak mało osób ma swoje życie. Nie jest to oczywiście moja sprawa, ale ostatnio naszła mnie taka refleksja, że ludzie za mało myślą o sobie, o tym, co mogliby zrobić ze swoim życiem. Wpatrywanie się w cudze zwierciadło powoduje przecież zamazywanie się własnego świata, człowiek myśli, że to ktoś wyznacza to, ile jest naprawdę warty. Ja miałam taki okres, co mocno żyłam innymi, wydawało mi się, że to ich postawy są wzorcowe i dają mi prawdziwe szczęście, a może i pomogą odnaleźć sens życia. Przypłaciłam to depresją, ale dzięki temu, przypomniałam sobie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Nie ma sensu się poświęcać dla innych, wtapiać w ich rytm, przestawiać się na ich myślenie...Życie innymi wyniszcza, jeśli nie ma w tym własnego spełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porównywać to sie można w sytuacji, gdy np dopiero szukamy swojego stylu ubierania - do jakichś wzorców, które nam się podobają. Wiadomo, ze obserwujemy ludzi, którzy nam imponują, autorytety i coś chcemy zaczerpnąć. Plus trzeba swoje postępowanie zestawiać z wybranym systemem wartości, ale bez porównywania się do wszystkich dookoła, bo to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Południca...bo trzeba mieć dystans i zachować proporcje w tym co i jak sie robi. Wtedy jest ok. Uważam, że w stanie obecnym ludzie myślą bardziej o sobie, egoistycznie, egocentrycznie i narcystycznie. Pewnie wynika to ze stylu życia, braku sensownych przekazów i wartości oraz kompleksów. Szacunek dla człowieka stał się deficytowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Jak byłam młodsza, to właśnie przejmowałam się, żeby być tak samo ważna jak osoba, którą miałam za niedościgniony wzór. Ciągle żyłam innymi, porównywałam się, a jak ktoś nie doceniał mojego dobrego serca, obwiniałam się. Długo to trwało, zanim zrozumiałam, że nie mogę zapominać o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie wcale nie mysla o innych :) to uluda , nawet myslac o innych - mysla tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szacunek zasługuje prawie kazdy. Pewnie oprócz tego, kto nie ma szacunku do innych. Trudno np nie mieć szacunku do dziecka czy osoby starszej, które mają jeszcze lub juz problem z jarzeniem:) "Jak nie wiem jak się mam zachować, na wszelki wypadek zachowuję się przyzwoicie":))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Tak, łatwo znaleźć sobie obrazek, w który człowiek jest błędnie zapatrzony. A co do egoizmu, to ja uważam, że człowiek powinien mieć choć odrobinkę, bo człowiek nie może byc zawsze i wszędzie. To straszne, ale ja długo obwiniałam się, że nie mogę komuś pomóc, jak robiłam sobie chwilkę odpoczynku, karciłam się, że leniuchuję, kiedy powinnam była pomagać innym lub pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne, ale ja długo obwiniałam się, że nie mogę komuś pomóc, jak robiłam sobie chwilkę odpoczynku, karciłam się, że leniuch*ję, kiedy powinnam była pomagać innym lub pracować. a dlaczego sie obwinialas? bo twoje wyobrazenie o sobie jest wlasnie takie - jestem pracowita altruistka ;) to jest wlasnie EGO , nie ma wiele wspolnego z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luśka...skądże znowu! To tylko cytat w ostatnim zdaniu i tyle Południca...Egoistami się rodzimy i nimi w jakimś stopniu jesteśmy. Rozumiem, że u ciebie te proporcje zostały zachwiane i całe szczęście, że jeszcze zdążyłaś się obudzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Ja tam szacunkiem darzę tylko te osoby, które są tego warte, co wyraża się w ich postawie, w kierunku, jaki sobie obrali. A takich ludzi jest naprawdę niewiele, moim zdaniem. Coś w tym jest, że ludzie myśląc o innych, myślą o sobie - nie ma chyba już bezinteresowności, praktycznie każdy oczekuje pochwały, która podbuduje jego osobowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalista
Z tym szacunkiem to prawda, kazdy musi sobie na niego zapracowac/zasluzyc. To jest jedna z bolesniejszych lekcji zycia. Choc wydaje sie, ze powinno byc inaczej- tylko z tego tytulu, ze jestesmy ludzmi inni powinni dazyc nas szacucnkiem, niestety tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
czytając wywody autorki i co poniektóre komentarze można by dojść do wniosku, że Chrystus strzelił kolosalne głupstwo... na pewno był niedowartościowany i była to metoda na poczucie się lepszym od innych :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Obwiniałam się dlatego, że chciałam być taka bez skazy, żeby nigdy nikogo nie zawieść. Teraz wiem, że było tak dlatego, że to miały mi pomóc w tym, żebym wydała się sobie lepsza niż do tej pory. Zależało mi bardzo na akceptacji innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Południcaaa , dazenie do takiej akceptacji ze strony innych , to syzyfowa praca, nigdy nie osiagniesz tego stanu , codziennie od nowa trzeba zaczynac ta gre ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
odnoszę się do wypowiedzi typu: W wielu przypadkach właśnie o to chodzi, ze ludzie poprawiają swoje samopoczucie przekonaniem, ze są dobrzy, pomocni, poświęcający sie itd. Odmiana egocentryzmu albo przekonanie, ze muszą sobie na coś zasłużyć, np. na miłość. lub: Nie rozumiem tego, jak można uzależniać własne życie i zadowolenie od innych ludzi. lub: to skrajni altruiści a czasami uzależnieni od innych, bo tylko tak mogą się dowartościować. naświetlając problem z nieco innej perspektywy ;) to zmusza do przemyślenia tych teorii raz jeszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie poprawiają swoje samopoczucie przekonaniem, ze są dobrzy, pomocni, poświęcający sie itd. Odmiana egocentryzmu.... ja tez mysle ze tak wlasnie jest :) Jezus byl przedstawiony jako postac pozbawiona ego , czyli ktos niezwykly :) normalny "dobry" czlowiek , czyni dobro wlasnie z EGOistycznych pobudek - azeby poczuc sie przez ta malenka chwile lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
To była męczarnia, tyle lat. Wpadłam w pewnego rodzaju obsesję idealności, chciałam wszystkich zadowolić. W dodatku miałam zawsze pecha do bliskich mi ludzi - aż trzy razy trafiałam na pewniejsze od siebie "przyjaciółki", które były ode mnie pod każdym względem lepsze, nawet ludzie bardziej lubili ich towarzystwo niż moje. Dlatego wpadałam w dołek, kiedy czułam się lekceważona przez tych ludzi, którzy wcześniej chwalili moją kumpelę. Przecież to ja wkładałam w to wszystko więcej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
normalny "dobry" czlowiek , czyni dobro wlasnie z EGOistycznych pobudek - azeby poczuc sie przez ta malenka chwile lepiej... Jezus, a może i wielcy tego świata ,jak JP II czy Matka Teresa, to rzeczywiście wyjątki. Inni ludzie chyba nie do końca są tacy. W każdym z nas drzemie taki wewnętrzny potwór, łasy na pochwałę i manię wielkości, a co gorsza, u niektórych uaktywnia się w szczególności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
które były ode mnie pod każdym względem lepsze,.... Południcaaa , to tylko twoja subiektywna ocena sytuacji :) twoj swiat - zawartosc twojej glowy , pewno z rzeczywistoscia ma to niewiele wspolnego , czy wiesz ze im wiecej wkladamy wysilku w jakas sprawe - tym efekt marniejszy , a i umeczyc trzeba sie o wiele wiecej ? :) nie warto ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Południcaaa
Zauważyłam to dopiero po kilku latach. Może ten wstrząs się przydał? W chwili obecnej układam życie po swojemu. Znalazłam sobie krąg małych przyjemności, słucham muzyki, którą lubię. I tak w marcowy poranek cieszę się, że jestem zadowolona z życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×