Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poważny problem

Była Żona mojego partnera ma raka - jak się zachować?

Polecane posty

Gość poważny problem

Ich córka do mnie pisze, że się boi o Matkę. Była dowiedziała się o tym przy okazji badań, jakie się wykonuje przy zapłodnieniu in vitro- planowali dziecko z jej Partnerem. Nie wiem, czy mam się wycofać i poczekać na wyniki, co będzie o operacji ... Widzę że mojemu Partnerowi jest bardzo głupio - bo nie rozstawali się pokojowo - to ona odeszła, od lat im się nie układało ... Ciężka sytuacja. Proszę o komentarze na poziomie. Zaznaczam, podkreślam i pogrubiam - nie ja byłam powodem rozpadu rodziny!!! Chcę wiedzieć co mam robić, co mówić, jak się zachować. Powiedziałam, że jestem. Że mogę pomóc, ale wolę się wycofać, bo tak mi podpowiada intuicja. Nie wiem czy dobrze działam ... nie chcę dzieci urazić, nie chcę mojemu Partnerowi utrudniać emocji. Będę wdzięczna za wypowiedzi, życiowe i mądre. Zdaję sobie sprawę, że scenariusze mogą być różne, nawet takie, że ja pójdę w kompletną odstawkę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to ona odeszła, od lat im się nie układało ..." więc nie rozumiem co Ciebie to obchodzi? Dla Ciebie to obca osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, kompletnie nie rozumiem o co chodzi. Byla zona Twojego faceta ma raka. Ona jest z kims zwiazana. Ty chcesz sie wycofac.... O co chodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój partner nie jest już ze swoją żoną. Rozstali się, bywa. To, że w nieciekawych okolicznościach - no cóż, życie.. Ale zupełnie nie rozumiem jaka tu Twoja rola. Ta kobieta chciała sobie ułożyć na nowo życie z nowym mężczyzną - planowali dziecko. Teraz to jest ich życie, ich sprawa. Ty wg mnie nie masz tu nic do "rzeczy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Powiedz więc mężowi czy partnerowi,że nie będziesz się w to mieszać,ale jeśli będzie Cię potrzebował może na ciebie liczyć. Przynajmniej ja bym tak zrobiła... A jeśli chodzi o nią. To już Ty decydujesz czy chcesz utrzymywać z nią kontakty czy nie. Jeśli zaś dziecko szuka w Tobie wsparcia daj mu je bo widocznie czuje do ciebie zaufanie...A ono nie jest niczemu winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak .....
wg mnie Ty co najwyżej możesz wspierać córkę swojego męża ...skoro ona pisze do Ciebie znaczy że potrzebuje wsparcia które może uzyskać od Ciebie i to wszytko....a jak Twój partner widzi całą sytuację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
wiem, nie chodzi o to że rzucam się na ratunek powiem tak - moja Mama przegrała z rakiem, Ojciec ją olewał, zaraz po jej śmierci pojawiła się młodziutka dupa, i miała za nic moje uczucia związane z Mamą nie chcę krzywdzić dzieci mojego Partnera - kocham go, więc i Jego dzieci nie mogą mi być obojętne - w takiej sytuacji bardzo łatwo jest urazić uczucia dzieci ... to jest cholernie trudna sytuacja !!! nie wiem jak mam się zachowywać ... podesłałam najstarszej córce kilka materiałów o tym czym jest rak, napisałam, że jak tylko potrzebuje konkretnej pomocy, wystarczy napisać - nie wiem co dalej, widzę że Jego to męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Wydajke mi się,że to podesłanie wiadomości o raku nie było dobrym posunięciem. Dzieci nie chcą suchych faktów tylko przytulenia,wsparcia,rozmowy. Jeśli następnym razem będzie szukała u ciebie rady to spotkaj się z nią jeśli jej matka nie ma nic przeciwko,zabierz na jakiś wypad,porozmawiaj od serca,wysłuchaj i wytłumacz,że czasem rak pokonuje,ale trzeba wspierać i być dobrej myśli bo to pomaga choremu. Pogadaj z nią jak przyjaciółka z przyjaciółką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Wydaje*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Mój Partner powiedział, że nam nic do tego. On chce tylko żeby Matka Jego dzieci wyzdrowiała, dla dobra tych dzieci. Mówi że jemu jest jej żal. Oni wszyscy mogą liczyć na moje wsparcie. Nie jestem zawistna ani nie toczę tutaj z nikim sporów. Ze starszą córką mamy dobry kontakt. Młodsza także mnie lubi, ale wiem że dla niej będzie to cios kiedy sie jutro dowie o chorobie Mamy. Wiadomo, że nie wyskoczę jak Filip z konopi z podręcznym zestawem ratowniczym. Po prostu w tym wszystkim jest ogromny kocioł emocjonalny i przyjęłam postawę - jestem z boku, dyspozycyjna w razie potrzeby - nie wiem czy mogę, czy powinnam coś więcej robić. Idę za głosem serca, ono mi podpowiada przyjąć postawę tłową, ale też nie chcę żeby mnie odebrano jako bierną. Dziękuję Wam bardzo za mądre podpowiedzi - bardzo dziękuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak .....
popieram wypowiedź a nie miło czasem...możesz też zapewnić dziewczynę że zawsze chętnie jej wysłuchasz wesprzesz itd....pamiętaj że jeśli choroba okaże się bardzo poważną dzieci bardzo to przeżyją i wtedy mogą w Tobie szukać i w Twoim partnerze oparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że po śmierci Twojej Mamy, pojawiła się w rodzinie inna kobieta, to tylko i wyłącznie zasługa Twojego Taty. Niestety. Porozmawiaj ze swoim Partnerem jak on widzi całą sytuację. A dzieci z Jego byłego malżeństwa poznały Cię przed informacją, że ich Matka jest chora. Widziały, że każde z rodziców (czyli Twój Partner i Jego żona) układają sobie życie na nowo. Nie weszłaś w ich życie z butami. Wg mnie powinnaś wspierać te dzieci, jeśli będą miały chwilę podłamania, wesprzeć je zabierając na spacer czy gdziekolwiek indziej.. Ja na Twoim miejscu porozmawiałabym z tą chorą kobietą i jej facetem. Zaoferowała swoją pomoc przy dzieciach - na pewno będą teraz zabiegani.. Kurde, no ciężka sytuacja. Nie znam ludzi, nie wiem jakie masz relacje z nimi etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak ktoś wyżej napisał - te dzieci podświadomie będą szukały matki "zastępczej", którą najprawdopodobniej okażesz się Ty. Z tego co piszesz, to masz dobry kontakt z tymi dziećmi. Jeśli by Ci nie ufały, to na pewno by nie dzwoniły do Ciebie. Skupcie się z parnerem na tych dzieciach - tylko im tak naprawdę jesteście w stanie pomóc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu ty masz cokolwiek robić? przeciez on ma faceta jej były facet ma ciebie i raczej cała sprawa będzie się toczyć głównie w jej nowym związku... jak mają wspólne dziecko (ich córka.. znaczy z ich związku czy jej z nowym?) to się pewnie spotkają ale przeciez każde ma już nowe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bądź przyjaciółką jego dzieci a co do innej pomocy radzę ustalać to z mężem by nie miał potem pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Dziekuję a nie miło czasem też uważam, że popełniłam błąd - czuję się z tym źle! wszystko dlatego, że ja np. chciałam jak najwięcej wiedzieć, czytałam o chorobie Mamy ... kurcze, czuję że tutaj bardzo łatwo o skaleczenia! nie chciałam jej urazić - to bardzo kochana, wrażliwa dziewczyna! pisała mi że słyszała o tym, że ten rak sie bardzo szybko rozwija i przerzuca - wyjaśniłam jej że czytałam o tym, że jeśli jest to rak operacyjny, tzn. że w tych okolicznościach jest to jedna z lepszych wiadomości - zwiększa to szanse na wyzdrowienie - żeby poprzeć moje słowa faktem, dołączyłam do tego link z tym co właśnie przeczytałam Jej Mama sama mi mówiła, że chciałaby żebym to ja była w domu ich Ojca, bo wie że będę umiała zatroszczyć się o domową i ciepłą atmosferę dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A postawa Twojego partnera jest jak dla mnie zrozumiała. Tobie jest żal tej kobiety, nam - jak my czytamy co ją spotkało, a co dopiero Twojemu facetowi. Wydaje mi się, że skoro i Ciebie kiedyś w rodzinie spotkała taka tragedia, to tym bardziej jesteś gotowa wziąć na barki całą sytuację, w jakiej Ty i Twoj partner się znaleźliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Zrobiłaś,ale wiesz,że nie powtórzysz:) Jeśli masz jakikolwiek kontakt z byłą swojego faceta to powiedz jej,że zawsze może liczyć na Twoją pomoc. Na pewno to doceni i poczuje się spokojniejsza przynajmniej o dzieci,a w jej sytuacji potrzebuje wiele spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
wszystkich już zapewniłam, że jestem - mają we mnie 100% wsparcia i jeszcze więcej zrozumienia - muszę tylko wiedzieć co mam mówić, a czego nie - mój Partner jest bardzo zapracowany, ma dużo problemów na głowie - nie chcę w żaden sposób go dręczyć i męczyć - powiedziałam: jestem, po cichu zaraz tuż obok - wystarczy powiedzieć kiedy będziesz potrzebował, a dzieci mają mnie 200% chodzi o to, że strasznie boję się powiedzieć coś niewłaściwego - to jest jak ... no nie umiem tego porównać, to jest delikatne jak skorupka jajka - jedno słowo za dużo i można skaleczyć Dzieci wiedzą o tym jak przebiegał nasz związek z moim Partnerem. Więc nie winią mnie za to, że jestem, wręcz złożyły życzenia z okazji Dnia Matki, chcą żebym była z ich Ojcem. Boję się o nie i to bardzo. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice byli kiedyś w podobnej sytuacji... Z tym, że to Kuzynka (Św.p) mojej Mamy zachorowała, mając dwójkę dzieci. Cała rodzina załamana. W każdym bądź razie moi rodzice przejeli inicjatywę i sami zaproponowali pomoc przy dzieciach. Na początku dziękowali, nie chcieli jej przyjąć, ale po pewnym czasie nie dali rady. Zbyt często musieli po szpitalach jeździć. Moi rodzice przygarnęli na jakiś czas te dzieci. Akurat trafiły się wakacje, więc wszyscy razem wyjechaliśmy nad morze. Te dzieci po raz pierwszy od momentu, gdy dowiedziały się o chorobie Mamy, cieszyły się. Odsperowały się częściowo od problemów. Niestety ta historia nie ma happy endu, ale do dnia dzisiejszego mamy świetny kontakt z dziećmi tej Kuzynki. Gdyby nie moi rodzice, to naprawdę ciężko by przeżyły całą tą sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Nie martw się,że powiesz coś niewłaściwego... Nawet jeśli jakimś cudem tak by się stało dzieci i tak wiedzą,że mają w Tobie wsparcie. A dorośli? Przecież sami rozumieją jak to trudna sytuacja. Masz na pewno dobre serce:) Nie jedna olałaby sytuację "bo jej to nie dotyczy". Nie martw się,że postąpisz niewłaściwie. Bądź silna,nie rozczulaj się bo to w niczym nie pomaga,pozwól wypłakać się na swoim ramieniu jeśli ktoś potrzebuje lub zostaw samego jeśli tak chce... Po prostu bądź obok i nie martw się na zapas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
te życzenia na dzien matki to juz przesada, to jest wprost niesmaczne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
niesmaczne? Prawda jest taka,że dzieci mają w niej jakby "drugą"mamę. Jesteś głupia/głupi jeśli piszesz co piszesz....Lepiej się już nie wypowiadaj,zwłaszcza nie na temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Dziękuje Wam serdecznie! Dzięki! :-) Jestem, zawsze byłam :-). Już pisałam do byłej żony, że ma moją wiarę, siłę i wsparcie i że ma walczyć bo jest potrzebna i kochana. Dziękuje Wam serdecznie. To nie mogłaby być nie moja sprawa - kocham tego mężczyznę, a to są Jego dzieci. Więc cokolwiek on teraz przeżywa, wymaga szacunku, a Jego dzieci chcę żeby wiedziały, że mają we mnie wsparcie. Ja musiałam być twarda. Niestety, takie miałam życie i czasem mój prób odporności jest większy niż innych - potem dociera do mnie, że popełniłam błąd przykładając tę samą miarkę do uczuć czyichś co do własnych. Jak delikatna to jest materia wiem z autopsji i wiem także co znaczy rak. Dziękuję raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
a nie miło czasem ale z ciebie debil :O matke sie ma tylko jedna, ewentualnie jeszcze tesciowej sklada sie zyczenia, a nie obcej babie, która obrabia fiuta tatusioi :O to jest niesmaczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
Dzieci mają tylko jedną Matkę, która im właśnie zachorowała. Tak, otrzymałam życzenia od młodszej córki, która jako nastolatka, jest bardzo pogubiona. Podziękowałam jej, popłakałam się i pokierowałam rozmowę na inne tory. Nigdy nie zastąpię im Matki. Ale każde ich uczucie, każda myśl z jaką do mnie przyjdą znajdzie we mnie bufor. Ani nie zamierzam moralizować, wychowywać ani nawet zwracać uwagi - przeżywają dramat i mają prawo mówić mi wszystko - moim obowiązkiem jest to przyjąć i odpowiednio tymi uczuciami pokierować. Dlatego tak strasznie się boję, że zachowałam się fatalnie wysyłając starszej t linki. To są dzieci - moim obowiązkiem jest wiedzieć co mam robić z własnymi i z ich uczuciami. Popełniłam błąd. I nie chcę popełnić ich więcej. Dziękuję "przyjemnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem
hh3 Powiem tak - nie życzę sobie takich komentarzy !!! Wydaje Ci się, że masz szacunek do tych dzieci, Matki i tradycji. Ale tylko Ci się wydaje. Trzeba się znaleźć w sytuacji, a nie operować schematami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie miło czasem
Ale po co się tłumaczysz dlaczego złożyły Ci życzenia takiemu niedorobieńcowi? Dzieci chciały to złożyły,nikt ich nie zmuszał i nikt nie kazał. Widocznie Cię kochają skoro to zrobiły,a dziękować nie masz za co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hh333333333333333333
laska,to nie jest koncert życzen, a ty nie bedziesz mi mówic co moge pisac a co nie! a poza tym, pisze prawde, obrabiasz fiuta ich tatusiowi, bo ani ślubu z nim nie masz, ani mi nie powiesz,że to "biały" zwiazek :D prawda boli najbardziej jak widze :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×