Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agrafffka9

Odszedł bo chciałam zaręczyn i dziecka

Polecane posty

Gość *hmmm*
Blad nie jak uwiazac przy sobie faceta tylko jak sie nie dac wydymac i wykorzystac. Sprawa jest prosta kochamy sie jestesmy razem dluzszy czas wiec woz albo przewoz chcesz byc ze mna do konca zycia albo nie jelsi nie to sie rozchodzimy i nikt nikogo nie chce wiazac na sile. Masa facetow wiaze sie zamiarem zabawy ale mowia jak kochaja itd a jak przychodzi po X latach do konkretow to jakos im ciekzo przychodzi podjecie okreslonego kroku bo po co oni od poczatku niczego nie chcieli .... im pasowalo ze byla dziewczyna do lozka gosposia kucharka i co tam jeszcze chcecie tak bez zobowiazan. Ktos chcezalozyc rodzine to jak sie wiaze od pierwszje chwili rozpatrujeczyto wlasnieten ta i czy jest sens w to brnac wiec jesli facet nie umie sie okreslic po dluzszym czasie to bez jaj ... widac okreslac sie nie chcetak mudobrze i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię rozumiem autorko
oczywiście, że może. Ja się czuję teraz piękniejsza i bardziej pewna siebie niż jak miałam 20 lat. Ale normalnych facetów, wolnych w tym wieku jak na lekarstwo, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona L. Konieczna
Zapraszam na mój blog http://poradynazdrady.blox.pl/html, poświęcony książce napisanej z detektywem Marcinem Popowskim "Porady na zdrady. Podstawy detektywistyki dla żon i narzeczonych". Sądzę że zawiera treści, stanowiące rozwinięcie tej interesującej dyskusji. Do zobaczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdasadasds pewnie jesteś
"To wy jestescie zalosne a nie konkubiny , one sa chociaz szczesliwe a wy tylko mysliscie jak uwiazac przy sobie faceta." Jasne, tak to sobie tłumacz, konkubentko ;) To raczej mój obecny mąż myślał, jak mnie uwiązać :) Od początku jasne były jego intencje, to że są jak najbardziej poważne. Był po prostu mega zakochany i ja byłam TĄ. Dziś pięc lat razem i jakoś nie widzę, żeby miłość nam bledła. Nie chodzi o to, by kogoś obrażać. Ale wkurza mnie, jak wieczne konkubiny z pazurami się rzucają na dziewczynę, która czuje i myśli zupełnie zrozumiale i prawidłowo i próbują jej wmówić, że jest głupia, bo chcą żeby miała tak samo przesrane jak one (czyt. facet wieczny niebieski ptaszek, traktujący kobietę jak poczekalnię w oczekiwaniu na coś lepszego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
kicia119 Przepraszam cie ale ja znam nawet 40 stki ktore dojrzaloscia nie dorownuja niektorym 20stka. Co to za glupie uogolnienia?? Wiesz co w wieku dwudziestu paru lat mozna miec mase doswiadczenia i potrafic funkcjonowac w dojrzalym zwiakzu bez klotni o pierdoly ze wsparciem i zrozumieniem Po 30stce mozna byc zielona goska w sprawach damsko meskich bo wczensiej mozna bylo skupiac sie naczyms innym na karierze wlansych zainteresowaniach a nie na zwiazkach skoro dopiero w takim wieku ktos decyduje sie na slub. zanim uogolnisz zastanow sie co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silke5
zgadzam się tylko powiedzcie mi teraz jak uniknąc tego "wydymania" kiedy konczymy studia i pojawiła sie propozycja wspólnego zamieszkania w mieście obcym dla nas obojga kiedy jesteśmy razem 3 lata ,zero na temat ślubu ale mamy 'tylko' 24 lata tzn on ma tylko bo ja AŻ 24 :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki tu pustostan
Wychodze za 2 miesiace za maz , ale nie musialam blagac, szantazowac mojego narzeczonego. Faktycznie moze wasi mezczyzni czekaja na lepsze partie. Jak najszybciej musicie zerwac z nimi kontakt i szukac nowej ofiary bo 30 stka tuz tuz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię rozumiem autorko
Jak najszybciej musicie zerwac z nimi kontakt i szukac nowej ofiary bo 30 stka tuz tuz Twój narzeczony też jest "ofiarą" skoro się z Tobą żeni? :O Nie wiesz o czym mówisz, kobieto :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
Ja wychodze za maz w przyszlym roku. Jak sie poznalismy ja mialam 23 lata on 25 i odrazu bylo powiedziane ze oboje chcemy zalozyc rodzine myslimy powaznie o zwiazku i jesli pojawi sie uczucie okaze sie ze to wlasnie to nie bedziemy zwlekac. Jesli nie bedzie to czymsczego szukamyrozejdziemysie po to abynietracic bezsensownie czasu i energii na jakies kilkuletnie zwiazki bez okreslania sie i bez przyszlosci. Po pol roku wiedzielismy ze wlasnie siebie szukalismy i tego oczekiwalismy od zwiazku kolejne pol roku trwalo planowanie przyszlosci typu mieszkanie pieniadze praca slub wyksztalcenie i po roku od poznania byly zareczyny. Widac jak ktos wieczego chce to mozna szybko sie zdecydowac i nikogo nie trzeba zmuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..... ZADZWOŃ DO NIEGO !!!!!!!!!! :) skoro nie odpisuje... powiedz mu co czujesz, okropny jest taki stan niewiedzy ... "co dalej" , "czy to naprawde koniec".... 3mam kciuki ( ale tylko wtedy jesli on jest ciebie wart, bo jak nie - to niech spada ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*hmmm* - otóż zastanowiłam się co pisze... I pisze z mojego doświadczenia. Ja tak miałam. Moje znajome też. Wszystkie, które powychodziły za mąż w wieku 20-stu lat teraz są rozwódkami z dziećmi i nikt ich nie chce z takim bagażem. I nic nie uogólniam, jeśli ktoś jest inteligentny to od razu zrozumie, że nie pisze o wszystkich kobietach i mężczyznach. Logiczne, że nie wszyscy są tacy sami. Zdarza się, że 20-stka jest dojrzalsza od 30-stki, ale rzadko. A zapatrywania na pewne sprawy idą w parze z wiekiem. Inaczej myśli 20-stka, a inaczej 30-stka. Moim zdaniem lepiej poczekać ze ślubem, bo wiążemy się już na całe życie. Ale nie ma co czekać, gdy my jesteśmy gotowe na 100%, a druga strona kategorycznie odmawia. inne poglądy, inne cele i priorytety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
kicia119 Ja mam kolezanki ktore wyszly za maz zaraz po maturze w wieku 19 lat i dzisiaj po X latachc sa ciagle szczesliwe i nie zaluja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz... Dlatego to logiczne, że ludzie są bardzo różni. Ja pisze o tym co zaobserwowałam w moim otoczeniu, nie w odniesieniu do wszystkich, bez wyjątku. Jednak sposób myślenia zmienia się z wiekiem. Sama się przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki tu pustostan
Wiem o czym pisze,wychodze za maz majac 30 lat i zgodze sie z kicia , ze wiekszosc zwiazkow zawieranych w wieku 20 kilku lat sie rozpada, albo takie pary zyja kolo siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrafffka9
napisal mi dzisiaj sms: czesc beato, jak masz dzisiaj czas to chciałbym odebrac swoje rzeczy. wiec to juz koniec zwiazku..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bujana
U mnie to w ogle jakis dramat jest...ja bardzo pragne dziecka, bardzo...on nie czuje sie na to gotowy- z roznych wzgledow. Z tego powodu i z innych awanturujemy sie non stop, atmosfere jest okropna. Ja zblizam sie do 30tki, on jest juz kilka lat po, razem jestesmy blisko 5lat... Jakie to trudne wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam niektore wypowiedzi to mam wrazenie, ze jestem chyba nie z tej planety. Wiele kobiet zaklada, ze malzenstwo da im stabilizacje. JA natomiast uwazam, ze to guzik prawda. Bo papierek nie moze dac tej gwarancjii, ze partner nie przestanie kochac, nie odejdzie do innej. Zawsze jest taka mozliwosc, a malzenstwo samo w sobie nie zagwarantuje nam tego, ze zestarzejemy sie u boku danej osoby. Wiele z Was mowi o tzw. "okresleniu" sie. A to, ze partner jest z Wami, mieszka z Wami, spedza kazda wolna chwile z Wami, etc. nie jest wystarczajacym dowodem tego, ze On wybral wlasnie Was, ze Was kocha i che byc wlasnie z Wami a nie zadna inna? Kiedy slysze historie typu o jakich autorka pisze czasem mam wrazenie, ze dla wielu kobiet to wlasnie malzenstwo jest najwiekszym priorytetem i celem w zyciu, jakby nie dazyly do samorealizacjii, jakby ich zycie krecilo sie tylko wokol wyjscia za maz.Tak jakby sie dla nich liczyl tylko papierek i nic wiecej. A gdzie miejsce do spelniania wlasnych celow i marzen? Moze zabrzmi to dziwnie, sama mam 26 lat i jestem mezatka, szczesliwa, ale ja sama nigdy nie dazylam do slubu. Nie zmuszalam, nie plakalam, nie naciskalam, nie szantazowalam. Tak sie zlozylo, ze moj obecny maz oswiadczyl mi sie w najmniej spodziewanym momencie. Wiedzial, ze slub nie jest dla mnie priorytetem. I w sumie mowiac szczerze nawet gdyby sie wtedy nie oswiadczyl i nadal bysmy tylko"chodzili"ze soba kochalabym Go tak samo mocno i bylabym tak samo szczesliwa:)Jeszcze kilka lat temu mimo ze kochalam i kocham nad zycie swojego meza bylam glownie skoncentrowana nad swoja przyszloscia, chcialam doswiadczyc wielu rzeczy, zobaczyc inne kraje. Wyemigrowalam na rok szkolic jezyk i dokonczyc studia, bo to bylo moim priorytetem. Wowczas nie naciskalam na slub myslac, ze to mi gwarancje tego, ze On bedzie czekal. Stwierdzilam, ze jesli naprawde sie kochamy wytrzymamy wszystko. NAwet tak dluga rozlake. Przetrzymalismy, mimo ze bylo ciezko;) I w sumie tak mysle, ze slub byl do tej pory najpiekniejszym dniem w moim zyciu;) Ale mialam tez wiele innych pieknych chwil...Ale jak stwierdzilam moze jest po prostu z innej planety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie polecam serdecznie książkę J.T.Molloya "Dlaczego mężczyźni żenią się z jednymi kobietami a z innymi nie" A do autorki topiku. Przecież w pary dobieramy się tak aby spełniać swoje oczekiwania. Jeśli Ty chcesz wyjść za mąż a facet z którym jesteś tego nie chce to logiczne wydaje się że trzeba poszukać innego faceta. W w/w książce jest ciekawa rada dla kobiet w kwestii rozmowy o ślubie. Autor radzi aby faceta zapytać i dać mu czas na decyzję. Może to być nawet odległy termin np. pół roku albo nawet rok. Ale trzeba to ściśle określić np. 25 marca 2011 roku. I w ten określony dzień pytamy - kochanie dzisiaj mija termin twojej odpowiedzi. No i wóz albo przewóz. Jeśli facet mówi tak, dajemy na zapowiedzi, zamawiamy suknię itp. Ale jeśli mówi nie, waha się , prosi o wiecej czasu mówimy zdecydowane NI. Dziękujemy za mile spedzone chwile i się rozstajemy. DEFINITYWNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swego czasu rozstałam się z chłopakiem, powodem nie był brak miłości. Byliśmy razem cztery lata. Bardzo mi źle i smutno. Nie wiedziałam jak dalej żyć. Jak poradzić sobie z tęsknotą i miłością, jak co rano wstać, jak pracować kiedy w głowie i sercu On wciąż był on. Tyle już łez wylałam a jednak nie pomogło, nie było mi lżej. Wiedziałam że jedyną szansą na normalne życie dla mnie jest odzyskanie Go. Koleżanka dała mi adres strony http://urokmilosny24.pl , postanowiłam skorzystać i zamówić urok miłosny. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Mój Andrzej do mnie wrócił, a ja odzyskałam radość życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×