jak sobie radzicie z mężem,który pije?

mój mąż ma problem alkoholowy,chociaż twierdzi co innego>ta sytuacja mnie wykańcza.on wychodzi rano,wraca najczęściej ok 18 po kilku piwach.dni,kiedy przychodzi trzeźwy,bawi się z dziećmi i mogę z nim normalnie pogadać,zdarzają się coraz rzadziej.a dla niego to normalne,wypić po pracy piwo czy dwa.

pije jedno 2 czy wiecej bo jest roznica.skoro piszesz ze jest podpity to chyba nie po 2 piwach

różnie pije,ale nieważne,ile-ważne,że codziennie

znam wilu facetow co lubia sie napic piwka codziennie ale chyba 1 to nic zlego?

ale to dla mnie nie jest normalne,że on mając wspaniałe dzieciaki olewa je,bo woli piwo z kolegami.Jak przychodzi do domu,jest wielce zmęczony,po godzinie kładzie się spać,rano wychodzi i tak w kółko.

a kiedy mówię,że jest pijany,odpowiada,że przecież się nie przewraca!

kant dupy-myślę,że po trosze jedno i drugie.

kiedy widzę,że znów się napił,szlag mnie trafia i nie umiem zapanować nad emocjami-czasem czuję,że mogłabym zrobić mu krzywdę!

Tak,musicie powaznie porozmawiac.Ty juz stalas sie bardzo nerwowa z tego powodu.Martwisz sie, rodzina przestaje zdrowo funkcjonowac. Porozmawiaj bardzo spokojnie .Zapytaj go jaki jest powod tego picia.Moze maz ma jakis problem, ktory zaglusza alkoholem i tez potrzebuje rozmowy , zainteresowania.

kant dupy-mój ojciec też pił i czuję,że zafundowałam sobie powtórkę z rozrywki.

Zostaw dziada.

Alexa,to nie takie proste,mamy dzieci,dom w budowie,itp,itd.Dzięki,dziewczyny.Doszłam do wniosku,że chyba nie szukam rady,bo i tak nie widzę opcji,żeby coś zmienić,po prostu chciałam się wyżalić,bo dziś znów mnie wkurwił,a nie bardzo mam z kim pogadać.

Ja bym postawila sprawe na ostrzu noza. Na pewno bym nie znosila takiej łajzy.

Nie szkoda Ci dzieci?

Zrob cos. Ja mialam w domu "ojca" ktory popijal i do dzis twierdze, ze wolalbym zeby z nami nie byl przez te wszystkie lata bo przynajmniej by byl swiety spokoj i spokojne dziecinstwo. Szkoda, ze moja mama rozwiodla sie jak juz bylam dorosla... Ale i tak lepiej pozno niz wcale.

Ja tez...

Dzis gdy mijam go na ulicy to dla mnie zupelnie obcy ktos... Nawet na niego nie patrze.

Ja jedynie czuje wstret i obrzydzenie, nic wiecej.

masz bledne kolo - z meskiego punktu widzenia to wyglada wprost jak ucieczka od pelnego awantur i problemow domu. doszlo do paranoicznej sytuacji, w ktorej wypite przez niego jedno piwo jest dla Ciebie problemem, robisz mu o to wyrzuty, co on odbiera jako nieuzasadnione pretensje, przed ktoymi ucieka... ...na piwko z kolegami. no a po tym Ty jestes jeszcze bardziej zla, jeszcze wieksze pretensje

ktory nie pije nie pali uzywa....czasem ...jedna kobita cale zycie

przezyc bez piwa, to jest alkoholizm.

Nie jedno. Dla facetow nigdy nic zlego sie nie dzieje. Wszystko jest oki:P

@Alexa - podejrzewam, ze od jednego-dwoch sie zaczelo (z reszta w drugim poscie autorka wyraznie pisze o "piwie lub dwóch"), a autorka (takze za sprawa przykrych doswiadczen z domu) zaczela miec o to pretensje. maz nie rozumial co w tym zlego, dom zaczal kojarzyc sie z "awantura o jedno piwo", wiec po pracy, zamiast do domu woli pojsc z kolegami na piwko - bo oni sie nie awanturuja. potem latwiej mu sie zasypia i tez nie musi wysluchiwac tyle wrzaskow jak juz spi. ale za kazdym piwkiem sie jednak stacza. po wypowiedziach autorki wnioskuje (nie wiem czy dobrze!) ze kiedy maz przychodzi do domu i czuc od niego to piwo, to nie mowi mu "kochanie, a prosilam Cie zebys nie pil po pracy", tylko raczej jest to "znowu piles! ile razy mam ci powtarzac ze sobie tego nie zycze!"

"dom zaczal kojarzyc sie z "awantura o jedno piwo", wiec po pracy, zamiast do domu woli pojsc z kolegami na piwko" A no wlasnie-woli piwko z kolezkami niz zone i dzieci. A skoro to tak ooooooogromna trudnosc mu sprawia nie siegnac po piwko tylko spedzac czas z rodzina no to sorry, ale gosciu ma w doopie rodzine.

A wystarczy tylko zeby przyszedl normalnie do domu i nie smierdzial piwskiem i byl trzezwy, spedzil czas z rodzina. Piwa moze sie napic z umiarem np.wieczorem z zona.

Proponuję walić codziennie 100 pompek dziennie a później meżusiowi pokazać jaka jesteś krępująca i uniemożliwić mu kontakt z bimbrem.

Ja bym takiego wyjebala z domu i z zycia-koniec kropka.

Alexa ma racje.

:O jakby wszystko bylo takie proste, nie byloby tylu nieszczesliwych rodzin :P