Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MARGO-63

matka a córka - konflikt

Polecane posty

Gość MARGO-63

To długa historia, więc piszę w skrócie. Mam prawie 50 lat, dorosłe dzieci i rozwód po 24 latach małżeństwa. Obecnie mieszkam z 74 letnią matką i nie umiemy się dogadać. Matka całe życie lubiała narzucać swoje decyzje i nic się nie zmieniła w tym miejscu, wszystko co robię jest złe.O wszystko jest zazdrosna, jest znierównoważona psychicznie- w jednej chwili radość gdy cały świat się kręci wokól niej, a z drugiej jak jej coś nie odpowiada to zawiść. Mówię jej - "chodzisz do kościoła 7 razy w tygodniu to żyj wg przykazań". Studiuję, więc muszę wychodzić na zajęcia. Do tego mam przyjaciela z którym się spotykam, ale nie zaniedbuję żadnych obowiązków domowych, wobec dzieci. Uważa, że powinnam siedzieć w domu, pracować i do końca życia zamartwiać się. Ewentualnie wrócic do mężą alkoholika, bo tak jest po chrześcijańsku. Już wiele razy próbowałam z nią rozmawiac, ale zawsze drwi z mojego dawnego życia albo zamyka się. Już tracę cierpliwość, zaczynam podnosic głos. Jej zachowanie wpływa na mnie destrukcyjnie. Poradźcie jak żyć pod jednym dachem w zgodzie.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pięknieee
a dlaczego mieszkasz z matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Jeszcze nie chcę strzału... Poznaje świat, bo nie miałam czasu wcześniej. Próbuję cieszyć się życiem a studia są dla mnie przyjemnością, zapełnieniem czasami smutnych i samotnych chwil. Szukam rady a nie drwin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnotka !!!@@@@@
hahahah ... 50 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnotka !!!@@@@@
bo z dobrymi facetami jest nudno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Zamieszkałam po rozwodzie z matką i wtedy z dziećmi, bo wczesniejszy dorobek życia zostawiłam byłemu. Chciałam zapomnieć o wszystkim. Na utrzymaniu mam jeszcze 2 studentów, więc nie stać mnie na wynajem mieszkania. Zresztą ten dom od 10 lat jest formalnie moją własnościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedziami gimnazjalistów
się nie przejmuj , gówno wiedzą o życiu a wydaje im się że pozjadali wszystkie rozumy - ale przyjdzie i na nich pora , mniejsza z nimi. Powiedz autorko czy musisz mieszkac z matką ? Tak jest wam lepiej pod względem finansowym czy chcesz się po prostu nią opiekowac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Masz rację, żeby innych życie oceniać trzeba samemu coś przeżyć. Finanse, ale po części myslę o niej. Jestem sama tutaj bo brat wyjechał 30 lat temu za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedziami gimnazjalistów
Aha Jedyne co ci mogę radzic to szczera rozmowa z mamą - ale na zasadzie bardziej uświadomienia jej że nie pozwolisz sobie na takie traktowanie , jeżeli będzie coś komentowac , dogadywac to uprzedz ją że po prostu nie będziesz tego słuchac i wychodzisz , bo masz prawo miec swoje zdanie i przeżyc swoje życie tak jak ty tego chcesz , powiedz mamie że ona swoje życie przeżywa po swojemu a ty masz swoje i śmieszne są jej uwagi na temat osoby która nie ma już 10 lat. Konsekwencja przede wszystkim , jak to się będzie powtarzac wychodz , może w końcu się jej znudzi , bo w jej zmianę nie ma co wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz bzdury
kobieto sama widzisz że Matka ocenia Cię niewłaściwie więc o co Ci chodzi, sama wiesz co dla Ciebie jest dobre, chodzi Ci o opinię Matki ? ona ma ewidentne problemy emocjonalne i dlatego zachowuje się tak jak się zachowuje....a moze to też kwestia miażdżycy i zmian w psychice wynikających z wieku ?! są toksyczni rodzice, którzy cieszą sie z niepowodzeń swoich dzieci bo wtedy mogą być "górą" mieć przewagę i udzielać "mądrych rad" też mam takiego ojca, nigdy nei doceniał moich sukcesów, nigdy się z nich nie cieszył, ale wystarczyło że wpadałam w tarapaty to zamiast mnei wspierać był w swoim żywiole bo mógł mi dokopać i mnie krytykować, z czasem nauczyłam sie oceniać siebie nie przez przyzmat jego opinii ale tego co sama uważam za słuszne i dobre dla mnie miałaś odwagę rozwieść sie z alkoholikiem, całkowiecie zmienić swoje życie, odchowałaś dzieci, podjełaś studia, udało Ci się znaleść partnera....to chyba same sukcesy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiedziami gimnazjalistów
Dodam jeszcze od siebie że ja też z moją mamą mam ciężki kontakt , jest niezwykle apodyktyczna , całe życie wszystko musiało byc pod jej dyktando , wszyscy są zli tylko ona święta , teraz przestałam się tym gadaniem po prostu przejmowac , jednym uchem mi wpada - drugim wypada , jak mnie za bardzo zdenerwuje to też usłyszy ode mnie że to moje życie i jeśli popełniam błędy to to są moje błędy do których mam prawo i nie życzę sobie wtrącania się i tyle , na chwilę mam spokój , tyle że to jest błędne koło bo takich ludzi się zmienic nie da , dla nich zawsze wszystko będzie zle i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz bzdury
miałaś odwagę rozwieść sie z alkoholikiem, całkowiecie zmienić swoje życie, odchowałaś dzieci, podjełaś studia, udało Ci się znaleść partnera....to chyba same sukcesy GADANIE TWOJEJ MATKI TYCH SUKCESÓW NIE UMNIEJSZY myślę że ona tak gada bo boli ją że radziłaś sobie w życiu sama mimo że nie słuchałaś "jej mądrosci" życiowych, boli ją że dowiodłaś że świetnie sobie dajesz radę żyjąc po swojemu jej gadanie ma na celu jedynie zachwianie Twojej pewnosci siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez marze o takiej swobodzie
po co ci studia niedoszła emerytko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna wśród ludzi
A już myślalam , że tylko ja mam problem z wlasną mamą. Kocham ją ale coraz częściej mam dość jej gderania, wiecznego wypatrywania, co zlego mnie i jej się przydaży. Co drugi dzień ma jakieś zle sny prorovze. Jak mówię, że się wyprowadzę to wówczas jest lament. Mam 40 lat a czuję się jak ubezwlasnowolnione dziecko. Odkąd mam faceta jest dużo gożej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyżej
i zrobiłaś błąd-mogłam skończyć tak samo,ale zwiałam od matki z powrotem do domu mojego i męża-zrobiliśmy podział majątku po rozwodzie i teraz mam spokój.Wiem o czym piszerz-moja matka zmuszała mnie do chodzenia do kościoła-codziennie-do modlenia się,w sądzie chciała mi odebrać dziecko żebym się "nawróćiła" i wróciła do męża bo ślub kościelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
No właśnie, może powód to "ten facet". Córka mi mówi- mamo masz prawo... i nie przejmuj się babcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna wśród ludzi
U mnie cala rodzina twierdzi , że mam prawo ukladać sobie życie tylko mama i siostra są na nie. Już nie jestem na każde zawolanie. Tylko boję się, że psychicznie nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Własnie tu o psychikę chodzi. Mozna to rowiązać, jak to niektórzy mówią asertywnością, ale nie jest łatwo ją wprowadzać w zycie. Zacznasz od spokojnej rozmowy a kiedy widzisz, że ktos inny stawia warunki, wymysla dziwne historie albo kompletnie nie reaguje bo czuje się pokrzywdzony to wtedy zaczynasz negatywnie reagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna wśród ludzi
Dokladnie. Np. rano wstaję w dobrym humorze. Staram się być mila itp. Ale kiedy naslucham się jak mi będzie źle w życiu, to dobry humor szlag trafia. I nie chodzi o to , że jestem jakąś ostatnią sierotą , bo mam pracę , jestem po studiach itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna wśród ludzi
Może to wyglądać tak, że jesteśmy wyrodnymi córkami bo żalimy się na wlasne mamy. To nie jest tak bo je kochamy ale jak znaleźć zloty środek na dobre uklady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Masz rację. Trzeba znaleźć złoty środek. Życie jest krótkie i trzeba go przezyć jak najlepiej. Lepiej później niż wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej
miałam podobną sytuację i z doświadczenie ci powiem, ze nie da się tego zmienić, raczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej
czasem było idealnie, ale na ogół nie do zniesienia cały czas byłam dzieckiem, musiałam sie dostosowywać do humorów, ciagle byłam krytykowana, nie mogłam samodzielnie podejmować decyzji w sprawach domowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna wśród ludzi
Tego się boję najbardziej. Najgorsze co może się zdarzyć to konieczność wyboru między mamą a partnerem. Wiem , że jeśli ją wybiorę to przegram wlasne życie. Jeśli jego , będę miala kolosalne wyrzuty sumienia. Póki co staram się ucinać wszelkie zlośliwe docinki. Jak dlugo damy radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej
jednak musisz mieć swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARGO-63
Też tak myslę, że zmienić matke na starość już się nie da. Ale może jednak ja coś zaradzę. Dlatego szukam pomocy tu na forum. Chcę, aby jej też było dobrze - jednak nie kosztem moich rezygnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniej więcej
chyba nie ma złotego środka jakoś tak jest, ze pokolenia nie moga się zgodzić, myślimy zupełnie inaczej i dlatego powinno się mieszkać oddzielnie, ale rozumiem twoja sytuację, sama miałam podobną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×