Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gazeta Wyborcza Poznań

Profesorka jumała dane ze Sciagi.pl i z Wikipedii

Polecane posty

Gość Gazeta Wyborcza Poznań

Prof. Aldona Kamela-Sowińska we wstępie do książki o społeczeństwie informacyjnym samodzielnie napisała tylko cztery zdania. Resztę skopiowała z internetu. To już drugi odkryty plagiat poznańskiej ekonomistki. Dr Wroński przeanalizował wstęp prof. Kameli-Sowińskiej i ze zdumieniem stwierdził, że samodzielnie napisała tylko cztery zdania. To informacja, kim są autorzy referatów oraz podziękowania dla nich. Reszta to kompilacja pięciu tekstów ściągniętych z internetu. Prof. Kamela-Sowińska nie zmieniła w nich ani słowa. Prof. Kamela-Sowińska przyznaje się do skopiowania tekstów z internetu: Mleko się rozlało i nie chowam głowy w piasek. Apeluję tylko, by znać proporcje. Niektórzy kopiują pół habilitacji i jest to ewidentny plagiat naukowy. Ja skopiowałam kilka prostych informacji z Wikipedii i to też nazywa się plagiatem. Chciałabym, żeby mój przypadek przyczynił się do jasnego zarysowania granic plagiatu. Powinniśmy jako naukowcy ustalić, czym jest współczesny plagiat wobec powszechnego dostępu do megaźródeł informacji, jakie są granice wykorzystania internetu Rzecznik resortu Bartosz Loba nie potrafił powiedzieć, czy ministerstwo zajmie się też drugim plagiatem. Reagować nie zamierza na razie Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, którego profesorem jest Kamela-Sowińska. Jako rektor uczelni wyższej podlega władzy ministra. Władze uniwersyteckie mogą odnieść się do tego zarzutu dopiero po uzyskaniu informacji o rozstrzygnięciu sprawy przez tegoż ministra mówi rzeczniczka uniwersytetu Marlena Chomska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są systemy antyplagiatowe
i plagiat dzisiaj nie tak łatwo popełnić - ta pani widocznie słabo, słabiutko orientuje się w realiach internetu :) Wystarczyłoby umieścić przypis do tej stronki i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość october&april
szok. Uczą to juz w LO.. że trzeba układac zdania własne.. np: definicja dyfuzji- samorzutne rozprzestrzenianie sie jednej cieczy w stanie gazowym z drugą. jest to definicja i jak przepiszesz co do joty to plagiat ale jak napiszesz własnymi słowami: np zjawisko dyfuzji okreslamy mianem samorzutnego rozprzestrzeniania sie jednej substancji w stanie lotnym z inna substacja o podobnym stanie;) ale teraz głupki robią doktoraty..:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość october&april
za moich czasów czy to z historii czy biologiii uczne musiał SAM..napisac prace semetrsalną..czyli przeczytac ksiązki i WŁASNYMI słowami opisac..zadany temat. A ze ksiązki nauczycielki znały na pamiec..wiedziały, kiedy był plagiat. I uczniowie pisali własnymi słowami. Co jest trudniejsze. To w szkole średniej umieli, a na uczleni już nie umieją? Ja mysle, ze to zwykłe lenistwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są systemy antyplagiatowe
Niekoniecznie własnymi słowami - jeśli coś już zostało adekwatnie napisane i nic nie mamy do zarzucenia np. definicji dyfuzji - to nie ma sensu przeinaczać, bo zresztą nie na tym polega praca naukowa. Ważne jest, żeby nie udawać, że tę definicję sami wymyśliliśmy, a podać źródło, z którego ją zaczerpnęliśmy - wtedy plagiatu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to minister od buzka z PO
miała też swój udział w "prywatyzacji" PZU i Eureko (10 mld odszkodowania własnie płacimy) i w sprzedaży TP SA Francuzom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×