Podawac oczekiwania finansowe czy nie??

Mam pytanie. Zastanawiam się czy w wiadomości z zalacznikiem cv nie zaczac podawac oczekiwan finansowych..Co myslicie o tym?Jak pracodawcy na to patrza? Z jednej strony moga pomyslec ze tylko o kase chodzi.. W naszym pieknym kraju temat wynagrodzen to temat tabu i zwykle pojawia sie na koncu rozmowy albo wogole:o nie potrafie tego zrozumiec. Wiem ze pracodawcy otwieraja sobie furtke bo gdyby w ogloszeniu podali wynagrodzenie to za tyle musza zatrudnic a tak szukaja barana co bedzie chcial najmniej:( Ja mam dosyc juz..Bo ilez to mozna?Jade przez cala wawe trace czas, urlop,kase itd po to aby na rozmowie powiedzieli ze oferuja mi zalozmy tysiac netto?a ja nie chce(a raczej nie moge pozwolic sobie) za tysiac pracowac jak 1100 daje na mieszkanie.. Prosze poradzcie cos jak wybrnac z tej chorej sytuacji?

nie wpisuj tego , moja dobra rada i zostaw sobie ten temat na rowmoe kwalifikacyjną . Może się komusz spodobasz w trakcie rozmowy i wówczas zgodzi się na Twoje warunki finansowe. Skoro pracodawcy nie podaja wynagrodzenia w ogłoszeniach to ja bym też się nie afiszował ze swoimi oczekiwaniami finansowymi

Tez troche racji w tym co napisałeś

zly pomysl! nie podawaj, po co? no chyba, zeby sobie zaoszczedzic ewentualnej podrozy na rozmowe o prace za 1000. ale zawsze, zawsze na rozmowie zapytaj. chyba ze nie zalezy ci na wysokosci wynagrodzenia, ale na jakiejkolwiek pracy. kwestia finansowa jest wazna, trzeba wiedziec za ile oferuja prace.

Tylko dlaczego w ogloszeniach nie podaja pensji...to chore. szukaja frajerow za tysiac netto

Ja uwazam ze podawac. Niech wiedza ze dana osoba sie ceni i nie bedzie harowac za tysiaka

może nie tyle podawać, co wprost na rozmowie się zapytać o zarobki. ja na rozmowie zapytałam. koleś odpowiedział że 2 tys. (oczywiście brutto). to od razu zapytałam, jakie dodatki. zaczął coś jąkać o wczasach pod gruszą :D i premii kwartalnej w wysokości 30 % wynagrodzenia. odpowiedziałam że w obecnej firmie mam 2 tys. netto, a poza wczasami pod gruszą mam trzynastkę, bony na boże narodzenie i wielkanoc oraz umowę na stałe (tu mi proponował okres próbny, a potem umowę na stałe, ale kto to wie... ja tam nieufna jestem). koniec końców podziękowałam. no ale ja pracę mam, tylko nie tam, gdzie bym chciała :( ( chodzi o miejsce)... pewnie gdybym była w podbramkowej sytuacji, to bym przyjęła.

http://www.eioba.pl/a/3mv0/nasze-zarobki-w-2011-roku