Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(

Jak żyć będąc 26 letnią wdową???

Polecane posty

Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(

Witam, nie zaglądam tu często-właściwie prawie w ogóle. Piszę by się wygadać, wyżalić bo tak na prawdę nie mam z kim rozmawiać na temat tego co czuję. Nikt tak na prawdę tego nie rozumie w moim otoczeniu, nikt nie potrafi albo nie chce ze mną rozmawiać..a może ludzie boją się tego tematu:-( Mam 26 lat, wyszłam za mąż 3,5 roku temu za wspaniałego człowieka. Mamy dwoje cudownych dzieci, synka 2,5 roku oraz córeczkę 4 miesięczną. Marzeniem największym mojego męża było zbudowanie pięknego domu w którym wychowamy dzieci i dożyjemy starości. Zaczęliśmy realizację tego marzenia jakiś czas temu, ale niestety mój ukochany mąż odszedł na zawsze... Miał wypadek samochodowy wracając z pracy, jakiś debil jadący za szybko swoim nowym szybkim samochodem pozbawił mnę męża, a moje dzieci ojca.. I co z tego, że zabrali mu prawo jazdy do końca życia, i co z tego że ma wyrok 5 lat więzienia? On wyjdzie i będzie żył a moje dzieci za rok nawet nie będą pamiętały tatusia:-( I co ja im powiem za parę lat? :-( Jak mam żyć? Dlaczego nas to spotkało? To był taki dobry człowiek, tylu bandziorów, złodziei, gwałcicieli ta ziemia nosi a umrzeć musiał on!:-( Miał marzenia, cele, kochał nas nad życie...tak bardzo mi go brak:-( Po śmierci, otrzymałam po mężu sporą kwotę z ubezpieczenia na życie. Chcę skończyć dom o którym tak marzył, chcę wychować w nim nasze dzieci tak jak to zaplanowaliśmy. Wszyscy z rodziny uważają, że to zły pomysł. Nagle wszyscy zaczęli się interesować pieniędzmi i rodzice męża gnębią mnie abym za te sumę wyremontowała ich dom i tam z dziećmi się wprowadziła. Wszyscy wmawiają mi, że sobie nie poradzę, nikt ze mną szczerze nie rozmawia tylko próbuje decydować za mnie o wszystkim tak jakbym była co najmniej niepoczytalna..Przed pogrzebem męża, w takiej chwili dla mnie koszmarnej teściowa zrobiła mi awanturę o to,że nie pochowam męża w ich miejscowości tylko tam gdzie my mieszkaliśmy od ślubu. My mamy przecież dzieci, chciałam by był blisko:-( Rozumiem,że oni to na swój sposób przeżyli, stracili najmłodsze dziecko... ale dlaczego tak mi utrudniają? Byli zbulwersowani faktem, że to ja figuruje w umowie ubezpieczenia jako odbiorca pieniędzy, czasem wydaje mi się że to bardziej o te pieniądze chodzi... ostatnio cały czas mówią o tym, że jeżdżą starym samochodem niewygodnym, że muszą dach wymienić i nie mają pieniędzy:-( nagle na coś nie starcza. Ta kwota jest zabezpieczeniem przyszłości naszych dzieci, ten dom też jest dla nich, a resztę chcę ulokować tak by mogły w przyszłości spokojnie studiować i zacząć i tak już teraz ciężkie życie. Znajomi unikają tematu śmierci męża, myślę że nie wiedzą chyba co nawet mi powiedzieć, jak pocieszyć, w moim wieku wokół same panny prawie a ja wdowa z dwójką małych dzieci:-( Od wydarzenia jestem na lekach uspokajających, nie mogę znaleźć sobie miejsca, jeszcze mam miesiąc urlopu macierzyńskiego ale do pracy nie jestem w stanie wrócić. Teraz chyba bardziej przydam się dzieciom w domu.. Nawet nie potrafię się beztrosko śmiać z synem tak jak kiedyś, bawić się, jestem smutna a oni to czują. Kiedy ktoś tylko zadzwoni domofonem do furtki mały biegnie pod drzwi krzycząc "tata!" radośnie, głos mi się załamuję jak muszę powiedzieć, że to nie tatuś:-( Dziękuje jeśli ktoś miał ochotę to przeczytać, nawet jak nic nie napiszecie wyżaliłam się, chociaż tego co czuję nie da się przelać na ekran monitora:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Realizuj WASZE marzenia. buduj dom w którym mieliście mieszkać. Słuchaj serca. BARDZO CI WSPÓŁCZUJĘ. Mam nadzieje że kiedyś się tam spotkacie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko sie ulozy
z biegiem czasu. Wspolczuje Ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
tak mi się żyć nie chce:-( gdyby nie dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko sie ulozy
Jak maja na imie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
krzyś i ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka 1983
wiem ,że jest Ci ciężko.Ale masz dzieci,masz rodzinę-dla nich warto żyć i realizować nadal plany które wspólnie snuliście. Trzymaj się a jeżeli chciałabyś kiedyś napisać nie na forum ale na maila- podzielić się z kimś tym co Ci siedzi na duszy to napisz : lili_b24@interia.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystko sie ulozy
Hehe to tak jak ja: Krzysztof :P A tak na powaznie. Dokonczenie takiego domu to by bylo cos wielkiego, naprawde...Ale sama musisz przekalkulowac czy dasz rade. Nikt Ci nie doradzi w tej sprawie, ale nie daj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj, bardzo Ci
współczuję Twojej sytuacji. Teraz musisz myśleć tylko o sobie i o swoich dzieciach. Przede wszystkim o tym jak sobie i im zabiezpieczyć byt. Twoi teściowie wykazali się kompletym brakiem taktu. Jak przeczytałam to, co o nich napisałaś, to aż się we mnie zagotowało. Jak można mieć pretensje o to, że syn dał pieniądze żonie i dzieciom??? Nie słuchaj się ich, rób sama to co uważasz, przede wszyskim patrz na to, byś była w stanie utrzymać swoje dzieci, pieniądze szybko się rozpływają. I nigdy się nie wprowadzaj do teściów, będziesz tego bardzo żałować. Oni chcą tylko pieniędzy. Strześ się ich. Widać, że są egoistami, skoro mówią, co oni chcą kupić a nie patrzą na przyszłość swych wnuków. Teraz jest Ci ciężko, ale przyjdzie taki czas, że się uśmiechniesz. Masz dla kogo żyć - dla swoich dzieci. Z czasem może też ułożysz se życie, jesteś jeszcze młoda. Musisz tylko myśleć rozsądnie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie Ci wspolczuje :( Łzy stanelymi w oczach po przeczytaniu Twojego postu :( Trzymaj sie kobieto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie nie remontuj domu tesciów ( byłych!!!!) ani nie wprowadzaj sie do nich. Kiedyś, za pare lat moze poznasz kogoś z kim będziesz chciala pobyc troche na osobnosci i co wtedy zrobisz? bedziesz mieszkała z bylymi tesciami ( powtarzam to ciagle bo nawet jesli teraz myslisz inaczej za pare lat rany sie zaczną goić i zaczniesz żyć na nowo, majac w pamieci ukochanego męża!) pieniądze ulokuj jak chcesz, ale na twoim miejscu kupiłabym mieszkanie za te pieniadze a nie budowala dom, poniewaz o ile nie bedziesz mogla liczyc na to ze ktos ( np twoi rodzice ) zamieszkaja z wami na pare lat, to sobie nie poradzisz z tym domem, wiem co mowie, sama mieszkam w domu i na 3 dorosłe osoby jest tyle roboty przy domu ze nie dajemy rady, a kazdy pracuje przeciez, ty tez w pewnym momencie oprocz opieki nad dziecmi zajmiesz sie praca). absolutnie nie dopuszczaj rodziny do pieniedzy, przestrzegam Cie przed tym! 10 razy zastanów się nim wydasz z nich choć najmniejsza kwotę, bardzo szybko sie rozejda i bedzie zle. Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
dlaczego ktoś zapytał o imiona dzieci, znasz mnie i tę historię? Lilka dziękuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic co tu powiemy nie bedzie w stanie ci pomóc jak sądzę. Najważniejsze jest to że masz dzieci, owoc miłości Twojej i Twojego męża i to one na pewno najlepiej pomogą Ci przejść przez tą sytuację. Jesteś młoda z czasem wszystko się ułoży nie od razu bo to okropnie ciężka sytuacja ale życie ma się tylko jedno i musisz je wykorzystać należycie żeby nigdy niczego nie żałować. I ciesz się tym że dane było Ci spotkać takiego mężczyznę który dał Ci tyle miłości i szcześcia. Niektórzy nigdy nie zaznają tego co czułaś będąc z nim. Ciesz się szczerą i najpiękniejszą formą miłości jaką dane było Ci poznać. Może ktoś jeszcze tam na Ciebie czeka, pokocha Ciebie i twoje dzieci. Teraz jak jest ciężko płacz bo to pomaga ale jednocześnie dbaj o siebie jedz i staraj się spać bo masz dla kogo być zdrowa. Mam nadzieję że dasz sobie radę i że życie da ci to co najlepsze bo zasługujesz na to!! Trzymam za Ciebie kciuki i dawaj czasami znać jak się układa wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ci współczuję
ale masz dla kogo żyć...Twoje dzieciaczki są najważniejsze! Moja znajoma straciła w wypadku męża i dzieci , do dziś zastanawiam się dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe?! Ciągle zadaje sobie to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
Dom muszę dokończyć, jestem winna to mężowi. On tak o nim marzył, całe życie o swoim domku z ogródkiem. Dużo tam pieniędzy nie zostało do włożenia, mieliśmy się wprowadzić na Boże Narodzenie tego roku. To dom, który zaprojektował w całości prawie mój kochany mąż, muszę dokończyć to co zaczął dla nas. Nie dam teściom pieniędzy na pewno, bo wiem że jak moje dzieci nie będą miały na chleb to mi nie pomogą. Wiem też, że przyjdzie czas kiedy muszę zacząć pracę bo pieniądze się skończą a chcę ich dużą część zostawić dzieciom. Na razie muszę się pozbierać...uporać się sama ze sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfvcxn
Z całego serca Ci współczuję...:( Mam nadzieję, że kiedyś los wynagrodzi Ci to, przez co teraz przechodzisz. Pomodlę się dziś za Ciebie i Twoje dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka 1983
dobrze by było gdybyś mogła nabrać nieco dystansu do tego wszystkiego... Wiesz,że masz w sobie na tyle siły by nie poddać się ! By iść dalej. Życie jest brutalne ale nigdy nie daje nam więcej niż to co jesteśmy w stanie znieść. Nie wiem czy jesteś wierząca ale pomodlę się za Twoją rodzinę i Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhsjad
ja tez sie dzis za Was pomodle...jedyne co moge dla Was zrobic.. pieknie piszesz o swoim Mezu,Dzieciach...Lzy same mi sie cisna do oczu..sciskam Cie serdecznie w myslach zyczac wytrwalosci i sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saguro 21
Hm moja mama została wdową gdy miała 23 lata. Z dwulatkiem i roczniakiem. Poradziła sobie doskonale. Choc nieraz narzeka na swój los, wiem jak bylo jej ciezko. I Ty dasz radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana jestes taka dzielna realizuj wasze wspolne marzenie o domku trzymaj sie i piszzawsze cie wysłuchamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
"Życie jest brutalne ale nigdy nie daje nam więcej niż to co jesteśmy w stanie znieść." Moja babcia mi to powtarza też, ale chyba Bóg przecenił moje możliwości:-) Jakie to będą smutne święta:-( nie wyjeżdżam do nikogo... Zabiorę dzieci do kościoła i pójdziemy na cmentarz. Każdy dzień jest taki sam:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_a_24
trzymam za Ciebie kciuki! Nawet nie chcę myśleć co czujesz i przez co przechodzisz :( Myśl przede wszystkim o dzieciach bo w dzieciach jest siła i one bardzo teraz potrzebują Ciebie - mamy. Mam znajomą która kilkanaście lat temu straciła męża i została z 2 dzieci. Niedawno opowiedziałam mi jak to się stało i o tym że też podobnie jak ty miała koło siebie rodziców, teściów itd. teraz z perspektywy czasu mówi że jest dumna z tego że dokończyła dom i zamieszkała w nim z dziećmi mimo że wszyscy w koło powtarzali że to się nie uda. Ale chyba to ją motywowało jeszcze bardziej. Rok temu widziałam w jej oczach dumę gdy jej córka na swoim weselu dziękowała jej za trud jaki sobie zadała w wychowanie ich. Tobie z całego serca życzę siły i wiary!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhsjad
wprowadzajcie sie!koncz dom z dziecmi!absolutnie nie sprzedawaj ani nie pakuj kasy w bylych tesciow! w zyciu roznie bywa...mozesz sprzedac dom i kupic wygodne mieszkanko w bloku gdzie nie trzeba bedzie kjosic trawy,malowac ogrodzenia i przybijac gwozdzi.ale lata leca,dzieci za chwile beda mialy nascie lat i co??w tym domu zasze bedzie z Toba Twoj Maz,Tato Twoich dzieci...bedzie nad Wami czuwal jak Aniol wiec zobaczysz,ze jeszcze bedzie sie wszyscy prawdziwie weselic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana,zycze ci duzo szczescia,rob tak jak uwazasz za stosowne a nie jak inni chca.Mysl tylko o dzieciach a nie o tesciach,az przykro czytac ze tak cie wykozystac chca.Nasz bardzo dobry kolega stracil brata 8 miesiecy temu (zawal 38 lat).Nieznalismy jego ale tak z mezem przezywalismy jakby nalezal do rodziny,mial tez dwoje dzieci (10 i 15 ) i jego zona (wdowa),tez musi sama sobie dac rade (a wszyscy obiecali pomoc),syn ma na imie krzysiu jak twoj.Glowa do gory czas goi rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci z całego serca. Na Twoim miejscu też dokończyłabym budowę domu. Wiem, że łatwo jest pisać - nie poddawaj się, a gorzej to uczynić. Musisz jakoś znaleźć w sobie siłę, choć nie jest to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka 1983
nie chcę powtarzać pustych frazesów ale zobaczysz- z czasem zniknie to uczucie straszliwej pustki i zostanie jedynie "blizna" po tej ranie. Nie poddasz się-jesteś silna i dzielna :) Żyj normalnie dla dzieci,dla rodziny,dla swojego męża i dla samej siebie-nie rezygnuj z marzeń,z planów. Dasz sobie radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie będę się powtarzać...
Już dziewczyny prawdę powiedziały i nie będę drugi raz powtarzać tego samego. Masz dzieci i musisz dla nich żyć. Czas goi rany i przyjdzie moment, że to co Ci teraz radzimy, to Ci się wynagrodzi. Ja wiem, że teraz Ci bardzo ciężko i szukasz wsparcia na forum. ale uważaj, bo nie wiesz kto siedzi po tamtej stronie. Nie podaj adresów zamieszkania, ani miejscowości i innych szczegółów związanych z wypadkiem. To jest nam tu piszącym niepotrzebne. Pamiętaj, że nie szczęścia chodzą parami. Jeśli chcesz więcej wiedzieć, kto Cię ostrzega i dlaczego to podaję Ci mój email; zuzanna-79@o2.pl możesz pisać bez obaw, że ktoś inny będzie czytał i się Ciebie wypytywał. Pozdrawiam i pamiętaj o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna nieważna
myśl o tym, że on jest przy Tobie i że już zawsze będzie. Pytaj go o radę, o wsparcie- może przyjdzie w snach. A potem się spotkacie. Dobrze, że masz dzieci- dzięki nim jeszcze poczujesz się szczęśliwa, kochaj je i nie daj swojemu sercu umrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana!!! Kończ ten dom!!! To twoje pieniądze i twoich dzieci...nikt nie ma prawa narzucać ci co masz robić... Zrobisz jak serce i rozum podpowiadają zrobisz to dla męża siebie i maluszkó. Tego napewno chciałby Twój mąż... Nie wprowadzaj sie do tesciów i nie remontuj im nic... Maja swoje zycie, swoja prace i niech sie gospodarza z tego co wypracują... Jesteś młoda i może kiedyś sie z kims zwiazesz a oni beda traktowac cie gorzej niz zle, gdybys mieszkala u nich... A jeśli chodzi o to ze pochowalas meza tam gdzie mieszkacie to twoja sprawa, bo to twoj maż i ojciec twoich dzieci, a twoja tesciowa to dziwna kobieta, jak wogole mogla zrobic ci o takie cos awanture przed pogrzebem.. Zycze ci duzo cierpliwosci i sily w wychowywaniu dzieci i dalszym zeciu:) Pewnie teraz doradcow bedziesz miala wielu a wiekszoscc z nich nie bedzie szczera takze uwazaj i wszystko dobrze przemysl... Bądz silna masz dla kogo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie..od nikogo z najbliższych tyle nie dostałam co na tym forum.. Nie liczyłam na tyle ciepłych słów:-) Czasem będę tu zaglądać i mam nadzieję, że nie będziecie źli na smutne czasem wpisy. Idę się położyć i nakarmić córeczkę. Dziękuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×