Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liliankaaaa

Chłopak mnie zwyzywał przy znajomych...szukam porady.

Polecane posty

Gość dokładnieeee
masz z nim zerwać i znaleźć sobie normalnego faceta!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z oliwia
Autorko Ty nie masz mu nic tlumaczyc, masz powiedziec, ze nie zyczysz sobie zeby w taki sposob sie do Ciebie odzywal! Widzisz sama piszesz jakie to okropne uczucie, wyszlas wtedy bo czulas sie ponizona, a nie ma nic gorszego niz ponizanie drugiej osoby i to jeszcze na oczach innych.Wydaje mi sie ze Ty sie bardziej boisz tego, ze on Cie "oleje" kiedy sie postawisz, ale on juz to robi. Pisze do Ciebie dlatego bo szkoda mi takich kobiet, to nie wazne ze on Ciebie nie uderzyl, ze jest mily i kochany, jesli potrafi w taki chamski sposob sie do Ciebie odzywac a do tego pisalas ze w sumie to juz narzeczony to sorry ale co to za facet??To prostak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko. A jakąż to poradę mogą Tobie dać mądrzy ludzie w takiej sytuacji. Znalazłaś sobie chłopaka-buraka. Burak pozostanie burakiem choćbyś na rzęsach stanęła. Takich gości omija się z daleka i żadna dziewczyna na poziomie z takimi typami się nie zadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet nikt
autorko, ... cóż można powiedzieć... chyba tylko współczuć... . rozumiem Twoje zagubienie - zostałaś poniżona w najgorszy z możliwych sposobów - przez osobę , którą kochasz i jak mniemam masz nadzieję być przez nią kochaną .... - proszę, zanim zdecydujesz się na rozmowę i wybaczenie zachowania - zastanów się przez chwilkę.... nie podejmuj zbyt pochopnie decyzji - tu nie chodzi tylko o ,,szanowanie się", ale również o realne zagrożenie - jako kobieta/dziewczyna zakochana trudno Ci dostrzec sprawy oczywiste dla osób postronnych. Proszę 2 razy się zastanów zanim wybaczysz... może niektórzy w Twoim mniemaniu zbyt surowo osądzająTwojego chłopaka/ukochanego/ narzeczonego, ale czy napewno... Wiem, zakochanej kobiecie ciężko słuchać innych, że jej ukochany może być zwykłym chamem ... jestem mężczyzną, ale w moim mniemaniu jest NIEDOPUSZCZALNE by w jakiejkolwiek sytuacji odezwać się tak do jakiejkolwiek kobiety, a co dopiero do takiej, którą kocham i planuję wspólną przyszłość!!!!!!! Proszę zastanów się - tak nie zachowuje się ktoś, kto kocha... co gorsze śmiem twierdzić, że moi poprzednicy w wypowiedziach mają dużo racji... niestety z tego co znam życie i ludzi ( młody już nie jestem - większość z Was o takich jak ja mówi staruszek :) - mam dorosłe dzieci ) czeka cię eskalacja chamstwa, poniżania... i nie daj Boże przemoc - to jest następny krok... nie ma znaczenia, że jest miły na co dzień... - zastanów się na chłodno - o ile możesz, czy tak zachowuje się osoba, która kocha.../ on powiniem cię chronić, dbać o Ciebie, robić wszystko byś była szczęśliwa a nie poniżać...!!! teraz macie okres największej euforii... co będzie potem, jezeli już teraz pokazuje Ci, że w jego systemie wartości nie jesteś na pierwszym miejscu, tylko koledzy... współczuję , ale uwież mi, na tyle co znam ludzi i widzę zachowania moich kolegów ... niestety będzie tylko coraz gorzej... sama napisałaś, że myślałaś, że cię uderzy... niestety z twojego krótkiego opisu wniosek, że jest to typowy cham i w przyszłości ,,damski bokser" nasuwa się sam... przepraszam, wiem, że takie wypowiedzi są dla Ciebie przykre :(:(:( dla mnie to dno.... Lilianko, osoba, którą kochasz nie zasługuje na to... proszę ratuj się - jeszcze masz czas, a ten twój ,,luby" - jak ktoś słusznie nazwał go ,, burak" nie jest ostatnim na świecie z rodu męskiego... Każdy z nas zasługuje na to by kochać i być kochanym... wybacz zbyt długą wypowidź - Życzę ci powodzenia i trafnych decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliankaaaa
facet nikt - masz bardzo bardzo duzo racji , ale to nie jest łatwa decyzja do podjecia dla mnie. Jestem z nim ponad 3 lata a dla mnie to jak całe życie. Zamiast stawiac na odejscie od niego wolę postawic na poprawe jego zachowania. to moze nie jest łatwiejsze ale nie bede szczesliwa ani jak go zostawie ani jak bedzie tak sie zachowywał. Takze ewidentnie musze cos zmienic. Brakuje mi złotego srodka na to jak mu wytłumaczyc że tak nie można. Rozmowa z nim bedzie pewnie jak z malym dziekciem ja mu nu nu a on pewnie i tak swoje. Brakuje mi pomysłu co dalej. Ja jestem w stanie zapomniec mu to ale wy mnie przytrzymujecie abym nie dała sie . Grunt to zeby jakos mu dac do zrozumienia ze zrobił źle. On w sumie pewnie nawet to wie. Dzwonil i przepraszał, obiecywał ze nigdy sie to nie powtoży , ze zrobi dla mnie wszystko, zbeym sie nie gniewala ze zdenerwował sie, powiedzial ze jak cos takiego sie powtorzy to jak bede chciała to powiem jego mamie ( mam z nia swietne stosunki za takie cos urwała by mu głowe) ale wiadomo gadanie. Chciala bym zeby przyjechal przeprosil a nie gadanie przez telefon puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Przeczytałam topik, ale potem niestety też i Twoje odpowiedzi i powiem Ci i wszystkim innym, że ich wysiłek poszedł na marne. A ja Tobie współczuję, bo wszystkie wysnute w wypowiedziach scenariusze jestem pewna, że w jakimś stopniu się spełnią. 3 lata to nic w porównaniu do zmarnowanego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z oliwia
Facet nikt dobrze napisales. Ona jest zakochana i zaslepiona, moze jej pisac w kolo to samo, ale bedzie go tlumaczyla, no bo jest zakochana i kocha go. Dzwoni i przeprasza, przyjechac nie moze...az brak slow i juz nie wiem co napisac...jedyne co przychodzi mi do glowy to nie szanujesz siebie, nie znasz swoich wartosci, dajesz mu przyzwolenie nie takie traktowanie, a i jeszcze rozwalilo mnie to, ze " jak jeszcze raz to zrobi to moze autroka mamie jego powiedziec"!Jeszcze pisze, ze musi mu w jakis sposob wytlumaczyc, ze zle zrobil....rece opadaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z oliwia
mozna jej pisac w kolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jedyne co przychodzi mi do glowy to nie szanujesz siebie, nie znasz swoich wartosci" Wszyscy odpowiadający tutaj Autorce zakładają milcząco że ona jest dziewczyną z klasą i jakieś wartości posiada. A może to błędne założenie. Może ona też jest burak. A burak do buraka ciągnie. Bo burakowi mówisz a on i tak nic z tego nie rozumie i po swojemu - czyli buraczanemu robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, do tej dziewczyny nic nie dotrze.Za parę lat założy temat: "mąż mnie bije i znęca się nade mną psychicznie,co mam zrobić?" Cokolwiek byśmy nie napisali, ona i tak mu wybaczy i z uporem maniaka będzie mu próbowała tłumaczyć,że nie jest śmieciem,tylko jego ukochaną i że tak nie wolno...Liliano,traktujesz swojego faceta jak niedorozwoja,który nie potrafi zrozumieć co zrobił,a to błąd. On to wie,ale ma Cie w dupie, zrozum to w końcu. Nie masz pomysłu co dalej tylko dlatego, że nie przyjmujesz do wiadomości faktów. Wszyscy tutaj dobrze Ci radzą, zostaw tego prostaka. A Ty dalej swoje. My Ci nie pomożemy, bo podejrzewam że nikt z nas nie napisze tego, co chciałabyś przeczytać,czyli: wybacz mu,na pewno sie zmieni i zrozumie bo kocha Cie nad życie!To przykre patrzeć jak kobieta musi żebrać o miłość i szacunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno sie nie zgodzic
z przedmowcami, choc tu niekotrzy maja zawsze duzo do powiedzenia zkrytykowania z wymadrzania a sami zyja czasem duzo gorzej, ale kochana nie zmienia to faktu ze to co ten chlopak zrobil jest ponizajace na maxa znosisz to bo go kochasz ale uwierz mi ze to nie jest ostatni taki numer dlatego przemysl sobie to sama bardzo dobrze czy na pewno nie bedzie gorzej w przyszlosci na jednym facecie swiat sie nie konczy a ty jestes mloda i powinnas dac sobie szanse przynajmniej na szacunek, ja bym sie po prpstu nie odzywala tak dlugo jak sie da albo to zakonczyla wiem ze tego nie zrobisz nie zostawisz go ale przynajmniej nie odzywaj sie nie odbieraj telefonow nie odpisuj niech troche sie pomartwi i przemysli ... a wtedy juz sama ocenisz jak wyglada sytuacja nie pocieszaj sie samymi przeprosinami bo sa zalosne tu musze byc jakies konsekwencje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z oliwia
No wlasnie te przeprosiny jego sa smieszne i zalosne!Jeszcze przerwal rozmowe bo kolega dzwonil haha, zal, zal, zal.On ma Cie ewidentnie w doopie, dokladnie jak napisalas, wie, ze mu wybaczysz i dlatego nic wielkiego sobie z tego nie robi, bo po co skoro wie, ze Ty bedziesz prosila i przeprosiny i tlumaczyla mu co ma zrobic i jak zachowywac. Walkowanie, walkowanie, moze cos do Ciebie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrażam sobie
być z takim palantem. Olej go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koles wie ze mu
zawsze wybaczysz - jestes dla niego warta nie wiecej niz scierka ! jesli chcesz byc jedna z kobiet ponizanych i bitych- dalej - pozwalaj sobie na to! sama sobie scielesz loze z cierni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
moja porada, wbrew temu co czujesz teraz : UCIEKAJ, zbierz w sobie to poczucie krzywdy, poniżenia i pielęgnuj je w sobie, aż wzbierze w Tobie bunt i po prostu odetnij sie od niego....wiem co mówie gdyż jestem w identycznej sytuacji...niestety jestem, a nie byłam. Mam 26 lat, w tym 7 w toksycznym związku, kiedy byliśmy razem 3 lata zaszłam w ciążę, jestem więc z tym człowiekiem związana na całe życie dzieckiem, które jest jedynym promykiem szczęścia w moim życiu. Nie pamiętam już kiedy zaczeły się wyzwiska, czy jeszcze przed ciążą, czy już po. Myślę że po bo gdyby przed to chyba bym to skończyła. Ale piszę chyba, gdyż wtedy mogłam być na tym samym etapie co Ty teraz i tłumaczyć sobie jego zachowanie, wybaczać. Wszystkie jego wybuchy są spowodowane nagle z powodu jakiejś błachostki, poniżają mnie i wpędzają w poczucie winy. Nie pamiętam pierwszego, ale pamiętam ostatni, gdyż wydarzył się dziś rano, usłyszałam dokładnie taką wiązankę jak Ty w klubie. Musisz sobie uświadomić, że on się nie zmieni niezależnie od tego co zrobisz bądź będziesz robiła. Przekroczył granicę i już sie nie cofnie. Ja próbowałam rozmów, tłumaczenia, powoływania sie na wzór dla dziecka i jego dobro, ujawnienia prawdy jego rodzinie (łudzisz się myśląc, że to coś zmieni, jego matka nie ważne na ile Cie lubi i tak jego kocha, to jej dziecko i sie go nie wyprze, nie stanie po Twojej stronie, najwyżej usłyszysz że nie może sie mieszać między Was), cichych dni, olewania jego potrzeb, szlabanu na seks. Wszystkie te metody działąją na jakiś okres czasu, a potem znowu eskalacja przemocy, głównie psychicznej. Na razie posuwa się jedynie do gróźb przemocy fizycznej. Uwierz mi nie ma innego rozwiązania niż odejście. Teraz waży się Twoje życie. Możesz wybrac potencjalne szczęście w innym, dojrzalszym związku, albo żyć złudzeniami, że kiedys będziesz szczęśliwa w tym. Miej tylko świadomość że to tylko złudzenia...Ja już swoje porzuciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
Ktoś tam wczesniej napisał, ze sama na to zasługujesz, że jesteś ścierką, czy burakiem na jego poziomie, bo nie potrafisz odejść. Ja uważam, że jesteś po prostu niedojrzała do tej decyzji, młoda i zakompleksiona... Daj sobie szansę, by do niej dojrzeć i nie rób niczego co Cie z tym człowiekiem zwiąże na stałe. Nie wychodź za niego, stosuj skuteczną antykoncepcję. W końcu po którymś z koleji razie dotrze do Ciebie ze to nie ma sensu i po prostu będziesz silna, odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarnula__
Lilianka - uciekaj od niego. Nawet jak bedziesz cierpiec, to warto przeczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
Wydaje mi się również że nie mały wkład w to dlaczego tkwisz w takim związku jest Twoja relacja z ojcem. Pragniesz byc kochana bardziej niż dziewczyny mające kochających ojców. Jest w tym desperacja, dlatego przyciągasz takich typów, takich którzy mają predyspozycje do przemocy i przy innej kobiecie być może by jej nie ujawnili ze strachu przed odrzuceniem, przy tobie mogą ujawnić swoje prawdziwe oblicze. Tak bardzo pragniesz bliskości z facetem, ze wybaczasz wszystko, byle by był. Mój ojciec też nigdy nie okazał mi miłości, może mnie nie wyzywał gdy byłam już dorosła, ale poniżał i bił gdy byłam mała. Teraz nasze realacje sa poprawne, ale jesteśmy sobie obcy, ja nie dąże do kontaktu, on też nie, chodź złagodniał na starość. Moja rozmowa rozrachunkowa z nim już się odbyła, i nie bez satysfakcji powiem że uwolniła mnie od strachu. Wydaje mi się, że to ze nie wyobrażasz sobie życia bez niego wynika z faktu , że jest Twoim pierwszym poważnym facetem... może się mylę, ale tak przypuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliankaaaa
przeczytaj uważnie - sama racja, wszystko to co piszesz to racja i współczuje ci meza i twojej sytuacji, w takim razie tylko powiedz mi czemu ty nie uciekłaś od niego? Ja wiem, dziecko. Ale uważasz ze skoro dziecko to klamka zapadła? Udzielasz mądrych porad ale sama sie do nich nie zstosujesz i dajesz sobą pomiatać dokładnie tak jak ja. Ja wiem i Ty wiesz co powinnyśmy zrobic, ale odpowiedz sobie sama czy to jest takie proste jak kązdy pisze? Wiesz ze nie. Gratuluje każdemu z osobna kto potrafi od tak zerwać z chłopakiem/dziewczyną bo rzecze lud, bo tak będzie najlepiej, bo on za pare lat będzie tyranem który będzie mnie gnębił już do końca życia. Ten obraz wydaje sie dla mnie dosc mało realistyczny i dlatego mi cieżko. Może i racja wy swoje i ja w kółko swoje . Może sobie ktors napisać że jestem niedojrzałym burakiem i jestesmy siebie warci. Tylko co to da? Kolejny trafiony punkt to ze jestem zapewne zakompleksiona i boje sie przez to bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uciekaj dziewczyno z tego zwiazku. wiem ze Ci ciezko odejsc, wiem ze Cie do niego ciagnie, wiem ze bywa dobrze i wiem ze go kochasz. mialam tak samo. nie wiem kiedy sie zaczelo wyzywanie i ponizanie to nie bylo z dnia na dzien i nie zdarzalo sie czesto, ale jak sie zdarzylo to slyszalam ze to ja go sprowokowalam swoim zachowaniem. odchodzilam, wracalam, odchodzilam, on dzwonil, wracalam. wiedzialam ze nie powinnam z nim byc, wiedzialam w glebi ze to ja mam racje ze tak nie moze byc, ale wracalam jak cma do swiatla, jak jakas glupia naiwna. naprawde nie wiem czemu wracalam, bylam w zwiazkach wczesniej i Ci faceci nosili mnie na rekach a tu taka zmiana. moje postanowienie noworoczne bylo ze odejde od niego w przeciagu roku ze kolejny sylwester spedze juz bez niego. wiedzialam juz ze on sie nie zmieni i ze ja nie odejde z dnia na dzien, ze potrzebuje czasu, dalam sobie czas. w koncu w pazdzierniku odeszlam po 10 miesiacach dojrzewania do rozstania i po prawie 3 latach zwiazku. wtedy juz potrafil mi przylozyc z piesci w ramie (zdarzylo mu sie 2 razy) albo rzucic czyms we mnie. moze Ci sie wydawac ze ta jego agresja to raz na kiedy,niegrozna i napewno nie podniesie na Ciebie reki, tez w to wierzylam na poczatku. on si enie zmieni, on nawet nie widzi ze cos robi zle. musisz sobie to uswiadomic, wiem ze to trwa ale mysle ze ktoregos dni zrozumiesz ze ON SIE NIE ZMIENI! mam tylko nadzieje ze zrozumiesz zanim bedzie za pozno. narazie tego nie widzisz ale powoli przejrzysz na oczy, ja tez napoczatku nie patrzylam na to jak na toksyczny zwiazek bo przeciez on nie byl taki zly. nie pisze tego zlosliwie i wiem jak ciezko jest odejsc. trzymaj sie jakos i mam nadzieje ze szybko zrozumiesz ze ten typ tak po prostu ma i nic tam po Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnnnnnnnnn
sorry ale moim zdaniem jestes glupia i nawina myslac ze on sie zmieni! on juz przekroczyl ta granice. wyzywa cie! i dla niego to jest na porzadku dziennym. nawet zdenerwowanie nie usprawiedliwia takiego wyzywania! usprawiedliwiaj go dalej a bedziesz miala jeszcze gorzej. glupia pinda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onnnnnnnnnnn
3 lata to nic w porownaniu do twojego dalszego zycia. chcesz to przedluzac twoja sprawa. w ogole po co zakladalas ten temat itak wiesz swoje bo jestes zaslepiona miloscia do niego i zludnie myslisz ze sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3ZUZIA
jestem w szoku..autorko watku jaka ty glupia jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3ZUZIA
za jakiś czas załorzysz watek pt-skatowała mnie ,ale wiem ze mnie kocha...musze mu powiedziec ze źle zrobil,szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Autorko ja nie zauważyłam, żeby ktoś napisał, że odejście jest proste. Wydaje mi się, że się mylisz i że większość pisząca tutaj wie jakie jest życie i, że to są na prawdę trudne wybory. Ale popatrz, że każdy Ci pisze z perspektywy jakichś tam podobnych doświadczeń i radzi Ci właśnie w takim kierunku. Tutaj jest na forum dużo topików. Bardzo często zdania są podzielone. A pod swoim tematem masz jednoznacznie wyrażone zdanie, które w każdym przypadku jest takie samo. I zamiast się nad tym zastanowić, to dalej idziesz w zaparte. Dlaczego? Dostałaś tu również rady przepełnione serdecznością, nie tylko obelgi. Doceń to. Przeczytaj po kilka razy, przemyśl. I nie łap się tego, że ktoś tkwi w toksycznych związkach, tylko raczej posłuchaj rad ludzi, którzy mają doświadczenie z podobnymi relacjami i teraz są szczęśliwi właśnie dlatego, że odkryli, że to może i powinno wyglądać inaczej. Decyzje o rozstaniu nigdy nie pojawiają się z dnia na dzień. Szczególnie ze strony kobiet. Raczej zwykle trzeba czasu, żeby dojść do tego co wszyscy Ci radzą. Ale po prostu nie zamykaj się tak całkowicie na to co zostało tutaj napisane. Czasem właśnie takie rady się przydają, żeby otworzyć sobie oczy na prawdę. Tak zdarzyło się i mi i pewnie wielu osobom. Może to rzeczywiście miejscami wygląda jak przemądrzanie się, a po prawdzie każdy był na Twoim miejscu i taki mądry wtedy nie był. Ale właśnie dlatego ci wszyscy ludzie tutaj napisali. Po prostu już przez to przeszli i są o te zdarzenia mądrzejsi od Ciebie. Także jeszcze pomyśl nad tym wszystkim. Bo im dłużej będziesz to ciągnęła, tym, potem jak w końcu dojrzejesz do odpowiedniej decyzji, trudniej jest odzyskać szacunek do siebie. Nie mam wątpliwości co do tego, że jesteś dobrą osobą. A takim należy się wszystko co najlepsze, problem w tym, że jak Ty o to nie zadbasz, to nikt tego nie zrobi za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilianko, kochasz za bardzo jego a powinnaś siebie. Przeczytaj to: http://www.kobieceserca.pl/Uzaleznienie_spis_tresci.html a wszystko zrozumiesz. Ktoś już Ci mądrze napisał, że przyciągnęłaś toksycznego faceta bo Twoje relacje z ojcem są dysfunkcyjne. Oceniam, że jesteś inteligentną dziewczyną, więc poczytaj to co przesyłam w linku a potem udaj się najlepiej na jakąś grupę wsparcia dla kobiet uzależnionych od miłości i koniecznie umów się na konsultację do psychologa. Widzę, że tutejsze "rady życiowe" Cię nie przekonują, ale jako inteligentna osoba prawdopodobnie uznajesz autorytety, takie jak na przykład psycholodzy? Zrób to dla siebie, potem pomyślisz co z Twoim związkiem, czy go ratować, czy nie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfdsf
zwiewaj. chyba, ze generalnie tworzycie lekko patologiczny zwiazek. ja w takim jestem. przeklenstwa jak sie wkurzymy sa normalne. jak sie wkurwie to potrafie mu powiedziec spierdalaj i w druga strone tez sie zdarza, choc rzadziej. ha! niech se nie mysli. gorzej, ze jak sie napije to mu sie to chyba przypomina, bo sie odwazny robi i raczy mnie mniej lub bardziej aroganckimi tekstami. mimo to staram sie by nasza patologia zostala w 4 scianach. ach zycie jest piekne! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytaj uważnie
pytasz czemu ja jeszcze tkwie w swoim związku. Powodów jest conajmniej kilka. Kiedyś byłam z nim z tych samych powodów co Ty, pseudo miłość, wtedy wydawała się prawdziwa, uzależnienie psychiczne od jego osoby (bo jaka chuśtawka nastrojów od rozpaczy z powodu takiego traktowania, a euforii po powrocie, sielanki po pogodzeniu jest uzależniająca w pewien sposób), pierwszy związek, nie wyobrażałam sobie jak moje życie mogłoby wyglądać bez niego, nie chciałam go stracić, nie chciałam by kiedykolwiek miał inną itp itd. do tego kompleksy, bałam się ze będę samotna, ze nikt już się mną nie zainteresuje. Mając te 19-20 lat tak właśnie to widziałam i nie miałam siły odejść. Mając 27 i wiedząc to co wiem teraz odeszłabym bez żalu. Piszę pierwszy raz na tym forum, bo czytając to co napisałaś zobaczyłam siebie sprzed kilku lat. Chciałam Ci przekazać, ze to co robimy z własnym życiem zależy tylko od nas i naszych decyzji. Niektóre z nich trzeba podjąć nawet jeśli są trudne, by żyć po prostu lepiej. A lepiej jest kobiecie która nie myśli w kółko o tym co robi i jak robi, co mówi i jakim tonem, byle by znowu nie doprowadzić do sytuacji, która wyprowadzi z równowagi partnera, która nie musi dostosowywac się do jego wymagań i nastrojów, która nie myśli o tym że jest w tej czy innej dziedzinie życia beznadziejna, głupia, bezmyślna i generalnie do niczego.... a tak właśnie będziesz o sobie myśleć za kilka lat pozostając z kimś kto Cię poniża i uwierz mi, że im dłużej z nim będziesz tym trudniej Ci będzie odejść, tym bardziej gdy dojda zobowiązania typu ślub czy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystian
Podziwiam parę osób, które piszą tu bardzo życiowo i dają dobre rady. Niestety tak jak ktoś tu wcześniej zauważył, Autorka jest zakochana i jest skłonna do wszelkich poświęceń, by wybielić swojego chłopaka. Gdyby mi tak dziewczyna powiedziała, to byłoby nasze ostatnie spotkanie. Związek musi się opierać m.in na wzajemnym szacunku i wsparciu, a nie krzywdzeniu drugiej osoby. Teraz może jeszcze tolerujesz takie zachowanie, pytanie co będzie za 10-20 lat i jak będzie wyglądało Twoje życie. Szkoda tracić swoje najlepsze lata na faceta, który nie zasługuję na Twoje uczucie. Ale to Twoje życie, zrobisz jak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfo
wejdź na nowe forum www.wfo.boo.pl albo napisz na e-maila wfo2@wp.pl o twojej sprawie a założycielka na pewno ci pomoże, udziela doskonałych rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×