kto też ma dzis zly dzien?

jak w temacie kto ma zly dzien i dlaczego? Mi skutecznie psuje nastroj rodzina.

ja.

leb mnie napiertala od rana:o

Ja,bo jestem przed okresem i mnie wszystko wkurwia :O

ja glowa mi boli,w parcy remont nad moja glowa wiercenie,zakrecili mi wode z rana,mam okres zle sie czuje musze jechac z mama na zakupy,facet nie przyjedzie na swieta bo stwierdzil ze nie byl u mnie jeszcze wiec na swieta pierwszy raz to on nie przyjedzie :O wspaniale swieta:O:O

chociaz kurva jetsesmy razem 3 lata i mamy razem zamieszkac:O co za fiut

Dzień jak codzień :O

witajcie w klubie. Jestem zła na chlopaka, bo jak zwykle nie ma czasu, woli z kolegami sobie posiedziec to niech spada! przyszedł mi rachunek za tel: ok 300zł:-( nie mam juz kasy, wypłata po 10...

aha do tego barat przylatuje z laska pierwszy raz do nas na swieta jej nie znamy tylko z fot i musze te swieta praktycznie sama przygotowac:O:O

ja mam zły i chyba najgorszy w tymze pieknym kwietniu dzien...nie spie juz od 3 dni bo oczywiscie przed swietami trzeba zeobic remont.widzimis rodzicow. jestem wykonczona!!!!!!! i wk...:(:(:(

straszny nie zły a to wspolczuje mi przynajmniej szef dal 500pln na swieta;)

myslam ze tylko ja mam na swieta zspsuty humor....:O ale wszystkie was przytulam zycze wesolych swiat

ja tez jestem zła bo dalej siedze w pracy i nie zapowiada sie żeby mnie puscili przed 17 do domu :/

a to peszek- dziekuje, a facetami nie ma co sie martwic, ja mojego teraz tez ma gdzies, zawsze gdy jest mi potrzebny to go nie ma. Pieniądze pozyczę od taty, nie wiem jak to sie stało, ze juz całej wypłaty nie mam, mogłam przystopowac troche... no cóz:-( i jeszcze tez w pracy posiedze, musze uporzadkowac papierki, chociaz to nie moja praca. ale szefowi sie nie odmawia:-(

Mucha TSE-TSE nie Ty jedna tak długo siedzisz. U mnie do 18 sie zanosi :)

wszystko wskazuje na to ze swieta spedze w domu w swoim pokoju, bo rodzina mnie tak wkur swoja religijnoscia ze padne! do tego nie mam ani grosza zeby gdzies wyjsc ze znajomymi. Masakra

OOoo idealny temat dla mnie mam dziś zły dzień bo musiałam zapier*** do sklepu który znajduje się na drugim końcu miasta bo jakieś pojebane serki na pojebane święta i nie dość że poszłam spać ok. 4:00 a o 6:00 już musiałam być na nogach to jeszcze autobus mnie ochlapał (bo oczywiście autobusem musiałam się tłuc) A że teraz jest szał świątecznych zakupów to przepychając się przez porozstawiane wszędzie wózki na zakupy zostałam pozdrowiona przez życzliwych Polskich obywateli słowami... "Kur** głupia C*** gdzie leziesz" albo "Co się Ku** tak rozpychasz jak krowa" Pominęłam fakt że owe wózki które musiałam trochę przepchnąć torowały główną i jedyną drogę po te przeklęte serki (oczywiście sąsiedzi musieli sobie pogadać na środku drogi ) kiedy w końcu się doczołgałam (nie chce liczyć ile razy oberwałam wózkiem na zakupy) okazało się że przez ten dział chyba przeszła jakaś wichura (albo szarańcza) i o dziwo tylko te serki były poroz*** i to dosłownie albo poprzewracane i rozbryzgane na podłodze albo kur** zżarte!!! NIE NO NIENAWIDZĘ ŚWIĄT!!! Oczywiście to jeszcze nie koniec mych "przygód" ale nie będe więcej pisać bo szlak jasny mnie zaraz trafi!!

ja juz nie bd mowic dlaczego lepiej