to wszystko....

Prosze-pomóżcie mi podjąć decyzję: zakończyć związek czy próbować go ratować... Znamy się ...długo. Jesteśmy razem od ponad 2 lat (to mój najdłuższy i najpoważniejszy związek, chociaż jestem po 30....). Od ok 9 miesięcy-sype się między nami. Wtrąciły się jego siaostry, brat i rodzice. Gadają mu że go zdradze, że kiedyś w przyszłości zostawie... Wszystko to zaczęło się jak zaczęliśmy snuć plany małżeńskie.... Kocham go, on mnie. ALE... Nie da się tak żyć. Po każdej wizycie w domu lub u rodzeństwa kłócimy się, jest zdystansowany, gada mi jak mam się ubierać, co mam robić a czego nie. Coś co było kiedyś ok-teraz jest powodem kłótni Niestety - nie potrafie w takich sytuacjach siedzieć cicho-mówie co myśle o tym co mu nagadają (jest szczery i zawzse mówi co gadali). Przez to są awantury. Potrafi 2-3 dni nie kontaktować się ze mną. Potem-ja wyciągam rękę na zgodę, jest ok, do czasu kolejnego widzenia z rodzinką....... Mam tego dosyć. Co robić? Musze przyznać, że poza nim nie mam nikogo...koleżanek, znajomych...

przerwa wam dobrze zrobi ..

Kolejna z tym samym błędem. Ja też go popełniłam. Przyjaciele i znajomi - o to zawsze warto dbać! W związku czy somotnie.

ja mam tendencje do samotnictwa. przerwa nie wchodzi w gre. jak rozstanie-to ostateczne. nie uznaje przerw w związkach

Zostaw gościa, bo jest totalnym dupkiem, ktory nie ma własnego zdania. dziś rodzina narzuca mu swoje zdanie w temacie Twojego ubioru, jutro w temacie tego jak masz gotować, a później to będzie temat związany z wyborem mieszkania, umeblowaniem, wychowaniem dziecka, tego jak masz pierdzieć, etc. Szkoda Twoim nerw, a gość ewidentnie wygląda na mięczaka nie mającego swojego zdania. Nic na niego nie wpłynie, bo gość jest słaby i tyle.. To moje zdanie.