Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zażenowana88

Głupia sprawa pieniądze

Polecane posty

Gość Zażenowana88

W zeszłym miesiącu pożyczyłan narzyczonemu kasę na ratke. Było to 511 zł. Później mu zatankowałam samochód za przeszło 40 a ma na gaz to wiadomo że dużo nie pali. Ale że ostatnio sporo mnie woził to powiedziałam żeby tego nie liczył, chociaż w sumie to i tak za dużo było na to co mnie woził. Dzisiaj musieliśmy moja mamę podwiezc 30 km a że jego wychodzi taniej to powiedziałam że mu oddam za gaz. Ale musiałam mu zatankować. A to co mu zatankowałam to by przejechał 200 km przeszło a przejechaliśmy 60. Później jak wróciliśmy to mi przelał na konto dług 500 więc trochę za mało. I nie wiem czy mu coś powiedzieć czy darować sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej od lasu
o 11 zł będziesz robić aferę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez sama mu powiedzialas
ze te 40 zl ma nie liczyc, a pozniej sama mu zatankowalas wiecej niz powinnas wiec on wisi ci 511 zl. oddalam 500 wiec mysle ze ok, bo 11 zl to grosze...poza tym jestescie narzeczenstwem!! jak mozecie sobie tak wyliczac, przeciez planujecie zyc razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba nie znma sie na facetach
cIESZ SIE ZE twoj oddal ci te 500zl.A moj jakpozycza to nie oodaje mi a malo nie porzyczal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zażenowana88
Wiem trochę to głupio wygląda. Nic mu na pewno nie powiem. Chodzi mi bardziej o sam fakt. No i ostatnio on mnie denerwuje. Jak mnie wiózł do lekarza czy coś i mówiłam że dam mu kasę no to on że nie bo co jak będziemy razem mieszkać to też będę mu płacić. Ale w końcu zatankowałam za 40 z kawałkiem. A jak moja mamę pojechaliśmy zawieść to mnie skasował jak taksówka chociaż z tamtego tankowania spokojnie by starczyło. Mniej swoim bym wydała na paliwo a on ma na gaz. I ostatnio jak jesteśmy w sklepie to ja płace. Bo on ma ochotę np. na jakieś chipsy ale zawsze duże drogie itp chociaż w sumie ja sama bym nie kupiła sobie bo szkoda by było mi kasy. Wiem że to głupie takie wyliczanie ale mnie zaczyna drażnić samo zachowanie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zażenowana88
Wiem ale no taki nie był. A w sklepie sceny nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koromosa
Albo nie zabieraj go do sklepu, albo powiedz, że masz przeznaczoną określoną kwotę na zakupy i nie planujesz wydać więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sponsorka
to pierwsze objawy nieposzanowania i ciągnięcia kasy...oby nie była Pani tak głupia jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca od rana 16
przyzwyczajasz, malymi kroczkami narzeczonege do takiej sytuacji, że Ty płacisz za niego. to nic złego pod warunkiem, że Tobie to nie przeszkadza. jeżeli przeszkadza (a na to wygląda) to powinnaś go stopować. np. w sklepie, (powiedz sorki, ale mam tylko 20zl a musze kupic cos tam;) jeżeli mu nic nie mówisz, to on uważa, że wszystko jest ok. miałam podobną sytuacje. na początku szarmancki nie pozwolił za nic zapłacić . mi bylo glupio, więc wciskałam mu kasę za benzynę. jak jechaliśmy do moich rodziców, dawałam mu 100zl na benzyne, przez cały pobyt płaciłam za wszytko. jak byłam z nim na zakupach wrzucał do koszyka rzeczy dla siebie. potem jak już robiliśmy wspólne zakupy (brał co chciał) a potem stawał za kasą i udawał, że wielce zajętypakowaniem. jak ja czasami poszłam pierwsza pakować, to strasznie się denerwował i widać było, że mu to nie na rękę. chyba tak naprawdę nie porozmawiałam z nim o tym szczerze i to był jeden z powodów do rozstania. doszlo do tego, że jak mówiłam "chodźmy na lody" to on bez zastanowienia "ale Ty płacisz". na co ja ale co szkoda Ci zapłacić za lody. to on wtedy wypominał, że ostatnio (miesiąc temu) on płacił. na mój pomysł, ze w takim razie zakupy też będziemy płacić na zmianę (ok. 80zł tygodniowo) bo jak narazie, to ja tylko płące to już wolał zapłacić 10zł za lody raz w miesiącu ehhh. więc rada, albo nie przyzwyczajaj go do "oddawania" mu kasy. albo ustalcie kto za co płaci. tak żeby każdy był zadowolony. i nie czuł się wykorzystywany. ja teraz po takich doświadczeniach szczerze gadam o kasie(tylko, ze moj narzeczony jest inny i ze szczerego serca nie pozwala mi placić, więc mu powiedziałam, że albo płacimy na zmanę albo nigdzie z nim nie chodzę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem o co chodzi
u mnie tez tak bylo :O ja zawsze ponosilam ciezsze koszty,a on czasami cos tam kupil,czasami cos tam mi oddal :P ale zawsze suma sumarum bylam na minus. A wszystko przez to,ze chcialam byc w porzadku. Tez mnie ta sytuacja wkurzala i denerwowalam sie,ze JA nie zaluje pieniedzy,a on albo w tej chwili zapomnial,albo nie ma,ale za chwile bedzie mial i mi odda. Oczywiscie -chociaz tyle razy obiecalam sobie,ze ugryze sie w jezyk - zawsze odpowiadalam,nie szkodzi,ja mam . Zawsze wychodzilam na minus w tych naszych rozliczeniach :O az wzielam sie na sposob i przestalam nosic ze soba pieniadze,wymyslac jakies tam wydatki. I najwazniejsze,przy podobnym problemie z tankowaniem jego samochodu - wreszcie odwazylam sie i zapytalam ( chociaz tak jak Ty wiedzialam) na ile kilometrow wystarczy to tankowanie ? Po jego odpowiedzi ucieszylam sie i powiedzialam ze to dobrze, Chodzilo mi o to,zeby zapamietal ten fakt i potem juz bez skrupulow "wyjezdzilam" te kilometry. Nie wyrywaj sie z kasa i nie badz taka "dobra",bo to jak go przyzwyczaisz bedzie juz ciezko zmienic,a Ty bedziesz sie w kolko na siebie wkurzala. Po co Ci to :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca od rana 16
benzyne możesz sobie darować. przecież i tak pewnie gdzieś Cię wozi, albo odbiera skądś. ale rada. albo porozmawiaj z nim o Tym(wiem, ze ciężko) albo staraj się nie dopuszczać do takich sytuacji. po co masz się denerwowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zażenowana88
No w sumie mieliśmy ostatnio taka rozmowę. Coś tam sobie żartowalismy a ja że jeszcze inna sobie znajdzie. A on że gdzie taka dobra jak ja znajdzie. Bo przecież teraz tak dziewczyny od chłopaków ciągną kasę a ja nie że nigdy nic nie chce. Ja mówię że nie prawda. On że ja w tym miesiącu i tak więcej na niego wydałam niż on na mnie. No fakt. A co do paliwa to wczoraj powiedział że 15 zł na sto km mu starcza a zrobiliśmy 60 km a zapłaciłam 30 zł za paliwo na cpn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca od rana 16
wyglada na to, ze Twojemu narzeczonemu wszystko wydaje sie ok. w sumie z tego, co piszesz, to nie sa jakies duże kwoty. więc porozmawiaj z nim o ty. póki jeszcze dla niego jest ok. moj eks to potem mnie perfidnie wykorzystywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca od rana 16
na kiedy macie wyznaczoną datę ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam identytczna sytuacje
zakupy, nawet kiedys buty bo akrat nie mial kasy przy sobie, obiadki w knajpach - bo tez akurat nie wzial portfela, wypozyczenie dvd i tak dalej....ale jak ktos tu napisal tez przestalam przynosic kase, jak wchodzimy do sklepu pytam czy ma pieniadze bo ja nie wzeialm - nie ma wychodzimy. A ze mieszkamy razem co miesiac doklada sie 500, tylko do jedzenia, rachunki mu odpuszczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie przesadzajcie - chłopak jest w porządku - oddał to, co pozyczyl .. przeciez 11 zł przy pozostałej kwocie to "drobne"... a że dajesz na paliwo?? no to co, to tez nie majątek - pewnie wczesniej jeździłas i nie oddawałas mu polowy kasy nawet... jesli naprawde nie masz kasy to mu powiedz- przepraszam, nie mam, dołozysz do tego?? gorsza sytuacja gdybyś kasę miała a mu żałowała - to już Twój problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zażenowana88
Ślub planujemy dopiero na wrzesień 2012 nie mamy dokładnie daty ustalonej. Nie mieszkamy jeszcze razem. On można powiedzieć że pomieszkuje u mnie bardzo często nocuje zostaje na 2-3 dni akurat praca mu na to pozwala. Boję się tego co będzie jak zamieszkany razem. On zarabia 2 tys, ja 900 i do tego studiuje i mam stypendium 700 zł które prawie całe na studia idzie. A to zawsze jemu brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wcale nie jest głupie
dziewczyno pakujesz się w żyłę i wyzyskiwacza i będzie paskudniej, będzie jego kasa i Twoja kasa, Ty będziesz za swoją prowadziła dom, a on będzie wkładał w auto i swoje potrzeby wiem co piszę, bo żyłam z takim gościem wiele lat nawet jak zgadzał się byśmy gdzieś jechali, to zaznaczał, że za moje to on się zgodzi, ale nie dołoży zwiewaj dziewczyno albo od razu porozmawiaj i wyjaśnij sprawę finansów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erhmmmm
moim zdaniem to powinnas to sobie z nim wyjasnic. dlug to dlug, niewazne jaki, jesli pozyczal pieniadze to powiniem cala kwote oddac. Nie chodzi o glupie 11zloty ale o zasady. Poza tym piszesz, ze on zarabia 2 razy wiecej od ciebie i to ty placisz za jego zachcianki typu chipsy itp? to juz jest jakis dziwne. Z samochodem inna sprawa, jesli czesto cie gdzies wozi to jak najbardziej sie dokladaj. Glupio sie klocis o kase, ale jesli zarabiasz grosze i studiujesz to nie mozesz sobie pozwolic na sponsorowanie jego zaccianek to niezrecznie ci o tym z nim pogadac. Postaraj sie zalatwic to delikatnie, bo w ten sposob dajesz sei wykorzystywac ale nie mowisz o tym i problem bez powodu narasta. Zeby sie nie okazalo ze nagle wybuchniesz i bedzie wielka awantura a on nie bedzie mial pojecia o co chodzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieniądze to sprawa poważna a nie głupia. Stare powiedzenie głosi - kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi. Facet z którym chcesz się związać gestu ewidentnie nie ma. Raczej dusigrosz - a większość kobiet takich nie lubi. Jeżeli przeszkadza Ci te 11 zł to zwyczajnie poproś o zwrot. W końcu to Twoje pieniądze. A ze swojej strony nie wróżę szczęśliwego pożycia ze skąpcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zażenowana88
Jesteśmy razem prawie 4 lata. I szczerze nigdy taki nie był. Zawsze raczej odwrotnie. Ostatnimi czasy taki się zrobił ostatnie dwa miesiące gdzieś. Na razie zaczekam nie chce się z nim kłócić o parę zł. Przestanę po prostu zakupy z nim robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×