Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cc)

dylemat - jak postąpić

Polecane posty

Gość cc)

Mam dylemat. Moja córeczka, z którą jestem w 33 tc, ma wadę serca. Lekarz powiedział mi, że nie ma nic gorszego jak stres mamy dla takiego szkraba. jak ja się denerwuje, skacze mi ciśnienie, a jak mi skacze ciśnienie to i małej skacze, gdyż teraz ja jestem jej płuco-sercem. A to pogłębia wady serca. Mało tego jak małej skacze ciśnienie, to zaczyna wierzgać, wszystko fajnie, ale im mocniej wierzga, tym bardziej stawia mi się macica, a przez to skraca mi się szyjka, przez co ciagle trafiam na patologie. Jak stawia się macica muszę brać nospe, nospa ma działanie szkodliwe dla płodu, złwaszcza na nerki i serce. No ile jak jej nie wezme grozi mi poród przedwczesny, co zmniejsza szanse na przeżycie mojego jedynego dziecka. Na czym polega mój problem. Mieszkam w domu wielopokoleniowym. Co rano, dosłownie co rano, moja bratowa krzyczy na swoje dzieci. Tym krzykiem budzi mnie, podnosi mi ciśnienie, mała się budzi, wierzga, biorę naspę i tak w koło..... Normalnie odbieram to już jak atak na życie mojego jedynego dziecka...... I jak ja mam jej kulturalnie powiedzieć, zęby przestała się drzeć na te swoje małe dzieci od samego rana, bo ja już nie wyrabiam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes kretynem
prezydent nie żyje a ty o czym pie**olisz ?! Jak śmiesz? !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
bardziej interesuje mnie życie mojego dziecka o które walczyłam parę lat, niż gadanie o tym, że prezydent nie żyje. Martwy prezydent nie rozwiąże mojego problemu... Fakt straszna tragedia. A jak moje dziecko umrze, bo bratowa nie umie spokojnie zwracam się do dzieci, to będzie mniejsza tragedia???? Więc śmiem...... i tyle powiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam jestes kretynem! i co? prezydent nie zyje to i my mamy przestac życ? Droga autorko porozmawiaj z nią, poproś o pomoc męża, rodzinę powiedz im spokojnie jak przedstawia sie sytuacja. A jesli to nie pomoże moze przez jakiś czas pomieszkaj u kogoś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak nie może być
Autorko to samo może powiedziać twoja bratowa, co ją ochodzi Twój nienarodzony bachor... ;) nie odpowiada Ci to zmień mieszkanie... idź na swoje i wtedy będziesz rokazywała.... nie rozumiem jak krzyk Twojej bratowej może uśmiercić nienarodzone dzięcko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
tak się składa, że ja jestem na swoim.... Jej krzyk, wrzask totalny, wytrąca mnie zrówniowagi. Mój stres pogłębia wadę serca mojego dziecka, mój stres grozi przedwczesnym porodem, co zmniejsza szanse na przeżycie mojego dziecka.... To raczej dość istotne... Mogłabym pomieszkać z teściową, ale to osoba, której teksty naprawdę wytrącają mnie z równowagi, wiec to też nie jest rozwiązanie. Najszybciej i najłatwiej jest porozmawiać z bratową.... wyjścia nie ma.... dziś mąż wraca z pracy i brat i bratowa zostaną poproszeni do nas na rozmowę.... tak dalej być nie może.... Ja kocham dzieci brata mają raptem 3,5 roku i roczek i szlag mnie trafia, ze co rano matka na nich wrzeszczy, przy czym cały dom stresuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cc)czytam twoje wypowiedzi i zycze Tobie wytrwałości....tak jak piszesz powinniescie dzisiaj odbyc konkretna rozmowe z bratowa i bratem...ale szczerze oni znajac wasza sytuacje sami powinni sie domyslec i was a szczeglosci Ciebie nie stresowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
karmelek amada dziękuje, staram się jakoś w tym wszystkim trzymać. Łatwo nie jest. Cholernie ciężko zachować spokój, kiedy ma się świadomość, że moje dziecko ma wadę serca, którą ma 2% urodzonych dzieci w tym kraju. Cholernie ciężko mi ze świadomością, że moja córka, będzie miała gorzej niż ja, bo z wadą serca nie kwalifikuje się do programu adopcyjnego, a sama też nie będzie w stanie donosić ciąży, bo to dla niej i dla dziecka bedzię zbyt duże ryzyko.... Tyle zmartwień na raz. Fakt, ze mój córeczka będzie miała kilka operacji serca w swoim życiu, napawa mnie lękiem. Najbardziej mi jednak żal, jej życia, bo to ona z tą wadą będzie musiała żyć..... Ech, dlaczego wiecznie mnie spotykają takie tragedie, cholera ja naprawde nie zasłużyłam na coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje choroby serduszka. Wiem, jaki to strach o dziecko... Ale nie rozumiem, dlaczego krzyki bratowej cie stresuja. Czy ty czasem nie przesadzasz? Czy potrzebujesz ciszy, zeby sie nie stresowac??? Jesli problem polega na naglych pobudkach, to kup sobie stopery do uszow. Sa tanie i skuteczne. Serio! Bo po co robic sztuczne problemy? Czy nie chodzi ci raczej o to, zeby kazdy kolo ciebie skakal, wspolczul i martwil? Twoja bratowa ma rozbrykane dzieci i byc moze tez by chciala, zeby sie nad nia politowac lub przynajmniej pomoc. Moze jest tymi dziecmi taka zestresowana, ze potrafi juz tylko krzyczec? Moze jest nawet zla na ciebie, ze podczas kiedy ona zapierdziela i uzera sie z dzieciakami, ty lezysz sobie i wymagasz jeszcze chodzenia na palcach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
Broń cię uchowaj, nikt nade mną nie skacze, z nikim nawet nie rozmawiam o moim problemie z dzieckiem. Szlag mnie trafia, jak słyszę co rano jak wrzeszczy na moją chrześnice, bo nie zgadzam się z tym dlaczego krzyczy. Nie mogę się wtrącać, ale serce mi krwawi, nie bez powodu ciśnienie mi podskakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...do jesteś kretynem-skoro taki z ciebie patriota to dlaczego gdy prezydent nie żyje, ty zamiast uczestniczyć w żałobie siedzisz i wypisujesz pierdoły na forum...i śmiesz innych upominać...to kwestia sumienia, honoru, charakteru, wrażliwości i wychowania każdego z nas....dla każdego mam nadzieje to tragedia, ale życie trwa dalej....każdy mam sowje problemy...a ty masz probelm sam ze soba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazasz, ze jak ta rozmowa z bratowa sklocisz rodzine to bedziesz sie mniej stresowac ???? Szczerze wspolczuje problemow z coreczka, ale mysle, ze wyolbrzymiasz sprawe...chyba bratowa nie wrzeszczy na te dzieci przez 3 godziny bez przerwy?? widocznie cos broja i musi czasami podniesc glos... Wez gleboki oddech, wlacz sobie relaksujaca muzyke i sie wycisz... Powodzenia!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na twoim mniejscu
po prostu na okres ciazy odpuscilabym sobie denerwowanie sie zachowaniem bratowej. Wydaje mi sie, ze troche sie sama nakrecasz. twoja chrzesnica zyje i jesli bratowa na nia krzyczy ma sily aby niezle dokazywac - sama mam trojke dzieci w tym dwojke rok po roku i uwierz mi nie zdarza mi sie krzyczec na dzieci bez powodu, dlatego bo lubie - jesli krzycze to zazwyczaj oznacza, ze grzecznymi prosbami lub napomnieniami nic nie wskoralam i dzieci najzywczajniej nawet nie zarejestrowaly, ze ja cos od nich chce - mysle, ze z podobnym problemem boryka sie twoja bratowa - wiec nie uzalaj sie tak nad swoja chrzesnica, pusc te krzyki mimo uszu i dbaj o siebie i swoje dziecko. Zamiast lykac ta wstretna nospe posluchaj muzyki, napij sie melisy, obejrz komedie, poczytaj lub idz na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na twoim mniejscu
a tym bardziej nie stresuj sie tym jak ulozy sie dorosle zycie twojej corki - po pierwsze medycyna idzie na przod wiec moze bedzie mogla urozdzic dziecko, po drugie moze ona nie bedzie chciala miec dziecka, po trzecie moze okazac sie niezwykle utalentowana i zarabiac tyle, ze zadne programy adopcyjne jej nie beda dotyczyc - patrz Angelina Jolie, Madonna, Sharon Stone. Mysl pozytywnie i ta pozytywna energie przekazuj dziecku aby jak najdluzej moglo sie rozwijac w twoim brzuchu i urodzilo sie silne i pelne dobrych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
postanowiłam poczekać. Mamy niedziele. Myślałam, że choć dziś pośpię dłużej. Ale nie 8:05 wrzask, płacz dziecka od 45 minut..... Rewelacja.....Ja rozumiem, że moja chrześnica jest łobuz.... no ale.... dzień w dzień to samo....Teraz jeszcze doszła wiertarka i stukanie młotkiem przez 10 minut. Nawet mój maż, który ma kamienny sen, i który tylko w niedziele nie musi wstawać o 5 rano się obudził! Nie mniej za dwa tygodnie ląduje do końca ciąży na patologii, wiec dwa tygodnie wytrzymam, ale jeśli jej krzyk będzie budził moje dziecko tuż po operacji, to raczej już jej nie odpuszczę..... O nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojjjjj
współczuję - i uważam takie mieszkanie wielopokoleniowe za bezsens - mnie co rano budzi pies teściów i też mam przepiepszone :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, rownie dobrze moze sie okazac, ze Twoje dziecko bedzie miec np. ciagle kolki i bedzie dzien i noc plakac. Wtedy to twoja bratowa bedzie cie nachodzic i "rozmawiac", zebys cos z tym dzieckiem zrobila, bo ona nie moze spac.. Widze, ze dazysz do konfrontacji. Sklocisz sie z bratowa, a i tak nie poprawisz sytuacji. Tam gdzie sa dzieci, jest glosno. Jesli wolisz cisze, pomysl nad innym lokum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
A kto powiedział, że mnie denerwuje płacz dziecka. Mnie denerwuje krzyk bratowej. A to są dwie różne sprawy.... Nigdy nie denerwował mnie płacz dziecka....Dlaczego ja mam myślec o innym lokum do ona wprowadziła się do mojego domu, a nie ja do jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
tak mówicie dziewczyny, że ja przesadzam..... No to jak ocenić to..... Brat od dwóch tygodni ma remont na dole. Nie mówię, dla mnie męczące jest słuchać stukania, szlifowania i wiertarki udarowej 10h dziennie. Ale nic, ma prawo do remontu, zaciskam zęby, biorę nospy jak szalona, żeby brzucha się nie stawiał, jak mała w tym hałasie się wierci okropnie.... i trwam... Wczoraj tekst. Siostra a kiedy ty rodzisz??? za trzy miesiące??? Na co kultruralnie mówię, że jak wytrwam 3 tygodnie bedzie git, bo niestety mój stan ciążowy pogorszył się co wiem od lekarza wczoraj.... Brat: nie no wiesz ja mam remont 3 miesiące.... Trzeba ten problem załatwić. Bo mała będzie po operacji serca i nie ma mowy, żeby jej ciśnienie podnosić tak wielkim hałasem. To po porodzie zamieszkam gdzie indziej na 2 miesiące. No kuźwa mać!!!!! Nie dość że leżę całą ciąże, mam tak ogromny stres z donoszeniem ciąży i zdrowiem dziecka, i co po operacji cesarskiego cięcia i operacji swojego długo wyczekiwanego dziecka nawet mi do domu wrócić nie wolno. Brat po dwóch operacjach do domu wrócił, z dziecmi do domu wrócił i ja też chce wrócić do domu, a nie mieszkać w maju i lipcu u teściowej albo babci w bloku na 5 piętrze bez męża który będzie musiał zostać w domu z racji pracy.... No i jeszcze tekst, a nie wiesz gdzie ja mogę zamieszkać z dziećmi na czas remontu mojego mieszkania, no pewnie, u mnie najwygodniej, remontu dopilnuje, klientów zakładu stolarskiego.... Mąż się zdenerwował i powiedział, ze nie ma mowy, my do siebie do domu z dzieckiem wracam. Wiedział brat jaką mam ciąże, wiedział kiedy rodzę, trzeba było sie za remont brać szybciej. A teraz ja go kicham jak wrócę d domu z dzieckiem to albo niech remontuje po cichu albo niech nie remontuje wcale, albo niech skończy remontować w ciągu 1,5 miesiąca. Nie mówcie mi, że przesadzam. TO JEST CHORE.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja sytuacja jest skomplikowana, wierze! Ale sama sie nakrecasz troche.... Jakbys mieszkala w normalnym bloku, to tez bys kazala wszystkim sasiadom chodzic na palcach, nie remontowac, nie rozmawiac za glosno, itp.... ???? Jestes przewrazliwiona troszeczke, tak mysle...co jest zrozumiale w Twojej sytuacji.... ale nigdy nie bedziesz miala w domu absolutniej ciszy, to nierealne, a dziecko tez powinno sie powoli przyzwyczajac do odglosow domu... Poza tym zanim Twoja corka wyjdzie ze szpitala, bo po tak powaznej operacji pewnie jakis czas tam bedzie, to pewnie brat juz dawno skonczy ten remont... Mozecie sie przeciez umowic, ze on te rzeczy , ktore wymagaja najwiekszego halasu bedzie wykonywal wtedy, gdy Ty bedziesz np. z mala na spacerze, itp.... Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxxxa
A może poproś lekarza, żeby juz ci pzowolił iśc do szpitala? Wiem, ze pobyt w szpitalu to nic przyjemnego, ale to lepsze rozwiązanie niż denerwowanie się i szkodzenie dziecku. Co do remontu, to zapowiedz bratu, ze do waszego powrotu po porodzie ma być skończony. Nie wyobrażam sobie wiercenia przy noworodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela z wesela
też mam dziecko z wadą serca, było ciężko, ale teraz synek po 2 operacjach funkcjonuje jak całkowicie zdrowe, normalne dziecko, nie ma żadnych ograniczeń, tylko blizna została, ale po tym co przeszliśmy to nie ma żadnego znaczenia - życzę Twojemu dzidziowi tego samego! a jaka to wada?? pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1987
wybacz ale ciebie zwykly krzyk bratowej wykancza?! no sory ale to chyba z toba jest cos nie tak bo to ty jestes przewrazliwiona skoro cos takiego podnosi ci cisnienie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela z wesela
jak słyszy to codziennie od rana do wieczora to może być irytujące na maxa, poza tym do tego dochodzi wielka niewiadoma i strach o dziecko - to dodatkowo wykańcza psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
Hela, to koarktacja aorty z VSD mięśniowym. Bratowa krzyczy na okrąglo jak jest w domu i to może być męczące. Tak poproszę lekarza, by mnie położył na patologii szybciej, nie ma sensu męczyć się w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
ja1987 -- a skąd wiesz jakie są rodzaje krzyku???? dla mnie żaden krzyk nie jest zwykłym zachowaniem.....wymagam od innych tego czego od siebie samej, a to chyba mi wolno. 80% spraw można załatwić rozmową a nie wrzaskiem jakby cię ze skóry obcierali.... Jak miałam gości 2 letnim synkiem, który bardzo dużo biegał, tak nigdy nie miałam gości z dziećmi tak małymi, to bratowa w szoku CO SIĘ U MNIE W DOMU WYPRAWIA. I co teraz powiesz, ze jej raz na trzy lata przeszkadza, że mam gości z dzieckiem które biega, jak jej córka każdego dnia...... Bez sensu...... Nie akceptuje krzyku, zwłaszcza jesli jest skierowany do 3,5 letniego dziecka, i nie zawsze jest sprawiedliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela z wesela
mój synek miał tetralogię Fallota, skomplikowana wada, a właściwie 4 wady w jednym w tym vsd właśnie vsd to pikuś, a koarktacji nie da się leczyć balonikowaniem? będzie dobrze! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cc)
balonikowanie to wyjście tymczasowe..... Problem nie polega już na samym zwężeniu jednego z naczyń aorty, a na fakcie, iż kilkukrotne jej powiększanie, bo jak wiadomo operacji będzie kilka w zyciu takiego dziecka, może i prawie napewno spowoduje problem z zastawką aorty.... a zastawka aorty to juz kicha.... leki przeciwzakrzepowe do końca zycia, no chyba ze zrobie operację Rossa, która w Belgi kosztuje 25 000 euro i starcza na jakies 15 lat a potem powtórka z rozrywki.... U to synek miał bardzo poważna wadę, gdzie operowałaś. Ja w Gdańsku będę operować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×