Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małoszka

Proszenie gości

Polecane posty

Gość Małoszka

Nadchodzi ten czas, że zaraz będziemy rozwozić zaproszenia po rodzinie i tak nauczona już doświadczeniami podjęłam z Narzeczonym temat kto ma rozwozić. Powiedziałam, że nie godzę się, żeby ktoś na siłę próbował z nami to robić, w sensie, że rodzice np. Powiedziałam, że i tak bardzo chcą się wtrącać we wszystko i robić dla siebie, nie dla nas, więc zaproszenia sami. Mój N ma młodsze rodzeństwo, sporo młodsze, na punkcie którego ma świra i stwierdził, że rodzice to jasne, że nie, ale bracia jak będą chceli to niech jeżdża... A oni na pewno bedą chceli. I mnie to wkurza... Jestem już przewrażliwona na punkcie planowania wesela, nie sądziłam, ze przestrogi koleżanke, że będą jazdy się sprawdzą... Myślałam, że będziemy rozwozić zaproszenia sami, kiedt będzie pasowało nam i rodzinie, będziemy sobie w drodze od rodzinki do rodzinki rozmawiać, dyskutowac, planować coś ile tu ile tam bedziemy, nie chce zeby mi się w to wtrącaly dzieci ejszcze, zey w samychodzie byl krzyk itp... Lubie ich, ale mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narzeczony przesadza. Zapraszanie gości to wasz obowiązek i przyjemność w jednym;-) Nas wiele osób gościło przy tej okazji, nawet jakimś winkiem czy drinkiem. I gdzie tu maluchy brać?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
On mówi, że my byśmy siadali do stołu na herbatę czy coś, a oni by sobie biegali gdzieś.... Lubie dzieciaki, ale nie chcę mieć wesołego samochodziku rozwożąc zaproszenia. I tak będę zmęczona i podekscytowana emocjami itp, nie trzeba mi głowy do ich wrzasków krzyków... Mam nadzieję, że uda mi się to wyperswadować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest wasz ślub, Wasza przyszłość, Wasze życie. Musisz jasno ustalić z narzeczonym zasady tej gry zwanej wspólnym życiem gdzie jestes Ty i on a nie on jego rodzeństwo i gdzies na szarym koncu Ty! Jego rodzeństwo nie powinnio uczestniczyć w rozwożeniu zaproszeń. rozumiem że rodzice ale rodzeństwo?! w dodatku młodsze? Chore:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
A rodzice po co? Chyba, że do jakiejś rodziny, z którą młodzi nie mają kontaktu a trzeba zaprosić czy coś to tak... Ale żeby mamusie siadały, bo mają taki kaprys to też nie halo, jak dla mnie. Mam nadzieję, że za lat 20 parę ja nie będę tak wkurzać swoich dzieci przy organizacji wesela.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziców można by wziąć ewentualnie zapraszania rodziców chrzestnych ale i wtedy byłoby to naciągane. Mój narzeczony tez ma małe rodzeństwo ale takich pomysłów nie miał;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie o to mi chodziło że rodzice czasami jeżdza z młodymi do rodziny której młodzi zbyt dobrze nie znaja a zapraszają bo ich rodzice maja taki kaprys. Co moim zdaniem tez jest głupotą bo to Młodzi powinni decydować kogo zaprosic! ale odbiegam od tematu:) Autorko powiedz narzeczonemu ż e albo Ty z nim rozwozisz zaproszenia albo on i jego rodzeństwo.... Zadziała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chłopak
no rozumiem rodzice jak zapraszacie kogoś z kim dawno nie mieliście kontaktu czy coś, ale młodsze rodzeństwo? A może Ci goście nie będą sobie życzyli biegających dzieci po swoim domu? I co wtedy? moim zdaniem powinniście jechać sami, bez żadnego rodzeństwa. A jak będziecie zapraszać Twoją rodzinę to też chcecie wziąć te dzieciaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Ja nie chcę. Już rozmawiałam drugi raz:) Jednak moj dar przekonywania działa cuda;) Będziemy rozwozić sami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matkoooo ale mi otworzyłyście oczy!!!! DZIĘKUJE!! Bo u mnie jest taka sytuacja ze to JA mam rodzenstwo a mojemu narzeczonemu przeszkadza ze on wlansie sie czuje na drugim miejscu jak jestesmy u mnie..... wrr ale mi teraz przykro- bo ja jaemu wiecznie mowilam ze wyolbrzymia... ale widze ze macie racje :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniekąd cię rozumiem..powiedz że albo wy rozwozicie zaproszenia albo on i jego rodzeństwo.trochę dziwny pomysł podsunął twój narzeczony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noemiii14 - co innego na codzien;-) bo mój narzecony też ma małe rodzentwo i rozumiem że się z nimi często widzimy. A co innego proszenie na WASZĄ uroczystośc;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×