Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anka234,

Czy dzwonicie do facetów po zapoznaniu się?Faceci jak myslicie?

Polecane posty

Będzie dobrze. Nie analizuj już teraz tego. Zrobiłaś ten najważniejszy i najtrudniejszy pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Będzie dobrze,jeżeli się odezwię w jakikolwiek sposób.:) Jeżeli nie to ciężko mi będzie mijać go ze świadomością,że mnie olał,ale takie jest życie. Oby tak się nie stało,bo ma rodzinkę obok mnie i często go widuje. A teraz już ostatecznie zmykam spać. Jutro zdam relację,jeżeli będzie z czego,chociaż jeżeli nie będzie to też się odezwę bo bardzo tutaj miło.:) Dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnych snów i dobrej nocy Wam życzę. Trzymam za Was kciuki i życzę Wam żeby ci panowie okazali się warci Was, waszych uczuć i nadziei jaką w nich pokładacie. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mam zaleglosci:) nadrobie w weekend bop ja neistety na zaden wypad sie nei wybieram;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Witam wszystkich :) Miłego dzionka :) Święte słowa Grubyyo --->oby ci chłopcy / mężczyźni okazali sie warci naszego zachodu ;) Jadźka ---> I jak odpisał ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Witam wszystkich w ten piękny słoneczny dzień,przynajmniej u mnie.:) No niestety,jak narazie ani nie odpisał na maila,a telefon również milczy.:( Zaczynam tracić nadzieję,ale przynajmniej nie będę żyć już w niepewności bo takie millczenie jasno daje do zrozumienia, że nic z tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Tak sobie myślę, że ja nawet z czystej kultury bym odpisała. W końcu zwykła niezobowiązująca wiadomość i odpowiedź,nawet taka w której pisze, że nie jest zainteresowany byłaby lepsza niż to milczenia i poczucie wyjścia na idiotkę.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Dziewczyno .... Dopiero 10 rano. Daj chłopakowi czas choćby do popołudnia, nie popadaj w czarne myśli ;) Skąd wiesz, że on już przeczytał wiadomość od Ciebie? Wyluzuj troszkę ;) On nie musi dniami i nocami oczekiwac, aż napiszesz do niego wiadomości, bo skąd też ma wiedzieć co Ty myślisz i czujesz i jak się dręczysz, czy napisac do niego czy nie... :) On nie ma takiej wiedzy jak my na ten temat, i nim pewnie tez targają różne emocje. Spokojnie - co nagle to po diable jak to mówią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Witam Telegrosik.:) Masz rację,ale ja to chyba taka typowa baba,co jest w gorącej wodzie kąpana i chciałaby wszystko mieć na już.:) A te pesymistyczne myśli głównie ze względu na to,że już od dwóch dni się nie odzywa. Ale bardzo dziękuje za wsparcie,nawet dzięki temu wirtualnemu odrazu jakoś mi raźniej,że nie jestem sama z tym swoim babskim problemem.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Wiesz, wiele osób tak ma - i to w różnym wieku ;) Wyglądasz mi na młodą osobę ;) I trochę przypomiasz mi mnie samą sprzed iluś tam lat :) To czy rozmawiacie bardzo często czy rzadziej zasadniczo na początku znajomości nie ma większego znaczenia, bo przynajmniej ja uważam, że ważniejsza jest jakość a nie ilość ;) a jak się znajomość rozwinie to sama zobaczysz, czy on lubi z Tobą rozmawiac, poza tym nie wiesz jaki to typ chłopaka - czy jest nieśmiały, jak się zachowuje względem innych ludzi, czy jest otwarty itp... Ludzie są różni i nie każdy na początku chce się otworzyc, tym bardziej względem osoby, którą zna tylko z widzenia bo np. boi się , że ktoś może go skrzywdzić - i to widać zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Są osoby które same zawierają znajomości, podchodzą, przedstwaiają się - a są tacy, którzy potrzebują bodźca lub zachęty :) Osobiście uważam , że ten drugi przypadek jest zawsze bardziej uroczy, choć wiąże się niepewnością, czasem itp. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Jesteś jakąś wróżką? :) Rzeczywiście dość młoda to jestem,mam 23 lata.:) Hmm...z tego co mówili mi znajomi,którzy znają się z nim to podobno on właśnie należy do grupy tych nieśmiałych mężczyzn. I nie wiem czy powinnam go delikatnie zachęcać,czy dać sobie na wstrzymanie żeby się zbytnio nie wystraszył.;) Ale i tak według mnie świat jest zbyt skomplikowany i jeżeli ktoś się komuś podoba to nie powinno bawić się w gierki typu-wezmę ją na przeczekanie itp.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Nie mam nic wspólnego z okultyzmem ;) I wydawało mi się , że jesteś jeszcze dużo młodsza ;) Tak, że trochę się przeliczyłam w tym względzie. Moje doświadczenie życiowe, polegające na tym, że zawsze dawałam sobie na wstrzymanie z nieśmiałości i strachu przed natręctwem zawsze się to kończyło na niczym - gdzie w relacjach po kilku latach zwykle dowiadywałam się od samych tych chłopaków - że wtedy z ich strony również było zainteresowanie, ale że nie widzieli entuzjazmu z mojej strony (skrzętnie go ukrywałam) to sobie odpuszczali i odzywali się po kilku latach z nadzieją, że może coś z tego będzie. (oczywiście były to szczenięce lata mając 17-18 lat - odzywali się po kolejnych 6-7 w momencie, gdy już do nich nic nie czułam prócz miłych wspomnień o młodzieńczych zauroczeniach). Dlatego teraz twierdzę, że trzeba pielęgnowac znajomości, kontakty - szczególnie gdy nam zależy , bo idea "jak będzie chciał, sam będzie biegał" nijak się nie ma do większości z zawieranych obecnie znajomości. Czasy się zmieniły i Oni też chcą czuć, że to, że się starają jest OK, że komuś się to podoba, komus zależy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
No to nieźle mnie odmłodziłaś.hehe Szczerze to sama się dziwię swojemu dosyć młodzieńczemu zachowaniu, ale tak mi ten chłopak "wszedł" do głowy,że kompletnie nie panuje nad emocjami.:P I niestety na mailu nadal żadnej odpowiedzi i telefon również milczy... Oj chyba "mój" będzie pierwszym przypadkiem, na którego nie zadziałało magiczne zdanie.:) Z drugiej strony tli się we mnie mała iskierka nadzeii,że może wciąż nie odczytał moich maili,bo czemu nagle po miłej korespondencji by zamilkł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sko-mpi-ra-dło
ja tam lubię jak to dziewczyna robi pierwszy krok, w ogóle mi to nie przeszkadza. przynajmniej wiem na czym stoję w takiej sytuacji. kobiety lubią dawać sprzeczne sygnały, a skoro już dzwonią, to raczej znaczy, że są zainteresowane. także zachęcam :) tylko z czuciem, oczywiście. ktoś mi ostatnio podesłał - http://www.youtube.com/watch?v=M4Y59ya4eWk. pamiętajmy o granicach dobrego smaku w podrywaniu, drogie panie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Telegrosiku. ONI nie są z aż tak bardzo odległej planety jak przez lata się uważało. ;) Dzisiejsi mężczyźni tez mają potrzebę "podobania się" więc relacje damsko-męskie bardzo się zmieniły obecnie. Trzeba przyjmować że istnieje równość i obie strony mogą wykonywać tzw. pierwszy krok. Wielu mężczyzn nie potrafi się odnaleźć w świecie gdzie jednocześnie wymaga się od nich męskości, ze wszystkimi zaletami i wadami z tego płynącymi, oraz równocześnie miękkości i uczuciowości kobiet. To bardzo trudno pogodzić w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Grubyyo ---> ja też tak na to patrzę. należy też zwrócić uwagę na to, jak ktoś jest wychowany, jakie ma wartości. Jeśli ktoś jest w domu rodzinnym chwalony, ma właściwie osadzone poczucie własnej wartości - to też w relacjach z innymi ludźmi będzie pewny siebie, i znajomość będzie przebiegała zupełnie inaczej niż z kimś, kogo w domu rodzinnym nigdy nie chwalono, kto np. ma zatargi z rodziną od tzw. wieku młodzieńczego, lub też, kogo rodzice zupełnie się nie przejmowali wychowaniem. I to też wszystko widać w zachowaniu danego człowieka - tylko najpierw trzeba go trochę poznać, żeby różne rzeczy zauważać i nadawać tym zjawiskom jakąś nazwę. Może mój - trochę kiepskawy przykład - ale zawsze jakiś. Ojciec praktycznie nie brał udziału w moim wychowaniu, zajmując się swoimi "przyjemnościami", nie raz słyszałam , że nie jestem jego dzieckiem. matka mając wiele kłopotów z nim i finansami i nie dając rady psychoicznie powierzyła mnie opiece babci o co ta bardzo walczyła- będąc osobą samotną nieszczęśliwą z powodu nieudanego małżeństwa. Fakt, że odległość między nami była bardzo neiwielka, a ja co dzień w domu przebywałam, jednak konsekwencją tego jest fakt, iż moje poczucie wartości jako kobiety teraz jest bardzo słabe i malutkie. Do tego dochodzi zakończony związek - w którym szukałam poczucia bezpieczeństwa, czyli czegoś, czego nie znalazłam w domu rodzinnym, bo myślałam, że przeciez miłości można się nauczyć.... I owszem, nauczyłam się, jednak chłopak ( z normalnego tzw. dobrego domu ) widział, że może zrobić ze mnie kozła ofiarnego dla swoich niespełnionych nadziei i ambicji i stosował grę pt. "A kto cię bedzie chciał jak nie ja" , z obawy, bym kiedyś nie pomyślała racjonalnie i nie zwinęła żagli od niego, a tak naprawdę szukał drugiej matki. Życiowo jestem bardzo silna emocjonalnie, zawsze jakoś muszę dac sobie radę w końcu choć nie rzadko wiatr w oczy - jednak pod względem związków i emocji na poziomie dasko- męskim jestem emocjonalna kaleką, choć wraz z upływem życia się uczę coraz więcej. Ale elaborat z psychoanalizy heh.... Reasumując : dążę do tego, by stwierdzić, że każdy człowiek ma w swoim życiu jakieś rysy - albo w drugą stronę - przeolbrzymiona wielkość własna, która w jakiś sposób rzutuje na jego relacje z otoczeniem i innymi ludzmi. I nie można zasadniczo stwierdzić czegoś, bo każdy człowiek jest inny i inaczej postrzega rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Jak mniemam "obiekt" Twoich starań i rozterek jest w podobnym wieku jak Ty. Niestety obecnie mężczyźni w takim wieku to emocjonalnie jeszcze chłopcy. Tak więc myślę, że to Tobie jednak przypadnie rola siewcy emocji i będziesz musiała Go ośmielić i poprowadzić za rękę ku temu uczuciu które w Tobie narasta. Trudna rola ale świat teraz dziwny jest i wiele naszych ról się odmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
No pięknie się wyspowiadałam- jeszcze z 20 stron watku i wszytsko o mnie będziecie wiedzieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Wiesz Grubyyo z tym wiekiem --- > mój były ma 26 i to ciągle emocjonalny chłopczyk lat 5 . Moim zdaniem im ktoś więcej w życiu przejdzie, tym bardziej dojrzewa, niezaleznie od wieku .. Ale to taka moja mała dywagacja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Telegrosik. Składam pokłon przed Tobą i Twoją psychoanalizą. :) Kolejny raz potwierdziło się że ten Twój były po prostu był dla Ciebie za głupi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny raz jestem zmuszony się z Tobą zgodzić. I to tyle jeśli chodzi o moją rolę adwokata diabła. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Hehe ;) No juz spokojnie :) Jak ktoś się za bardzo ze mną zgadza to jest mi niezręcznie ;P Ale z pełną świadomoscią - wiem, że moje dzieciństwo i wczesna młodość - to jest przyczyna mojego analizowania każdej rzeczy na 10 różnych sposobów ;) Nie chodzi nawet o to, że poprzedni nie był wart - nazwijmy to inaczej - pochodził z innego świata . Bo nie watpie, że sa dziewczyny dla których byłby wprost idealnym partnerem ... Tylko ja popełniłam błąd - myślałam, że potrzeba mi właśnie kogoś " z innego świata" żebym we własnym mniemaniu uważała sie za kogoś normalnego. Myślałam, że to będzie krok do przodu ku lepszemu - czyt. spokojniejszemu życiu. Ale się myliłam, bo porządkować życie nalezy rozpoczynając od siebie samego . A to, że ktoś jest z "dobrego domu" wcale nie znaczy , że jest kulturalny, grzeczny, darzy szacunkiem drugą osobę, choć tak przeciez powinno być... I przede wszystkim - nie zrozumie nigdy do końca tej drugiej osoby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, to był ostatni raz gdy się z Tobą zgadzam. To się więcej nie powtórzy..., chyba żeby się powtórzyło. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
:) Postaram sie nie dac powodu do kolejnego zgodzenia sie ze mną ;) Będę się bardzo starać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Obiekt moich westchnień jest jakieś 3 lata ode mnie starszy.:) Piszę,bo właśnie "mój" odpisał na maila,ale nie zadzwonił pomimo,że zostawiłam mu numer...:( Npisał,że dziękuje za numer i zaufanie z tym związane,pożyczył miłego dnia i tyle.. Co mam zrobić?? Odpisywać coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Czy nadal będę skazana na maile,skoro nie zrobił nic z numerem telefonu? Czy powinnam nawiązać jakoś subtelnie znowu do tego telefonu,aby w końcu noramlnie się odezwał? Ale najwidoczniej nie chce,skoro do tej pory nic z tym nie zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Ale Ty jesteś niecierpliwa dziewczyno. Zaraz ma dzwonić, przyjdzie czas i na to. Dobrze że odpisał i tym się ciesz w tej chwili. Może sms-a wyśle wieczorem lub dryndnie. Sama pisałaś że wiarygodna źródła podają o jego nieśmiałości a Ty byś chciała żeby od razu się przełamał. Zwolnij trochę Narwańcu. :) Straszliwie Cię wzięło dziewczyno. Oj straszliwie. Ale to fajnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz znikam na jakiś czas bo sytuacja awaryjna i trza do roboty jechać. Będę później ale internet w telefonie to porażka więc proszę nie wymagać szybkich odpowiedzi na ewentualne wpisy skierowane do mnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jeszcze jedno. Telegrosiku, może dlatego się zgadzamy że moja historia jest tak bardzo podobna do Twojej, tylko u mnie nie było babci. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×