Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anka234,

Czy dzwonicie do facetów po zapoznaniu się?Faceci jak myslicie?

Polecane posty

aiaiaiiaiiai Jeszcze wczoraj nie chciałaś nawet przeprosić go a teraz uderzasz w takie tony. Nie nakręcaj się negatywnymi myślami bo nikomu to nie przyniesie pożytku a tylko sobie szkodzisz. Jeśli nawet ma już kogoś to wybacz ale nie był wart zainteresowania. Jeśli tak szybko przeskoczył z kwiatka na kwiatek to warto się zastanowić czego tak naprawdę szukał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiiai
od wczoraj mialam gleboka potrzebe by go przeprosic. wiem nakrecam sie, ale tak mam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Poradźcie mi co mam zrobić? Mam nieodpartą chęć napisać coś niezobowiązującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Nie powiedziałbym że walka o swoje pragnienia czy marzenia można nazwać robieniem z siebie idiotki. Jeśli czujesz taką potrzebę to napisz parę słów, niech wie że myślisz o nim, może to go zmotywuje do działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiiai
nie znam Twojej "sytuacji" nie chce mi sie 30str czytac moze 1 zdaniu napisasz co jest grane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Ale tak sobie myślę,że gdyby jemu też choć trochę zależało na tej znajomości to by jakoś zareagował na to,że się mineliśmy. Hmm...ale co napisać,żeby nie domyślił się,że już prawie w obsesję popadłam?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś niezobowiązującego np. Jak się nie odezwiesz w ciągu 10 minut to zabiję zakładników" ;) Napisz że widziałaś go i szkoda że nie spotkaliście się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
W jednym zdaniu to raczej nie da się opisać mojej sytuacji.:P Chodzi o to,że od kilku miesięcy mam na oku jednego chłopaka,często mijaliśmy się gdzieś na mieście,a ostatnio zagadał do mnie na nk. Ja za radą tutejszych bardziej doświadczonych życiowo:) zostawiłam mu dwa dni temu w jednym z maili numer swojego telefonu,ale niestety do dzisiaj nic z tym nie zrobił. I tak się zastanawiam czy pisać do niego kolejnego maila. Tak w dłuższym skrócie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiiai
moze zaczekaj jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
To zdanie z zakładnikami to żart?hehe Bo jeszcze poczuje się biedactwo szantażowane.:) Ale to drugie zdanie,że się mineliśmy i szkoda że się nie spotkaliśmy chyba zawrę.:) ALe tak czy tak uważam,że gdyby był zainteresowany to wykorzystałby w końcu mój numer telefonu. To chyba jedna z ostatnich moich prób przyciągnięcia jego uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Tak szczerze to Ci nie wierzę. :) Nie odpuścisz sobie a to że ma Twój numer nie oznacza wcale że musi zaraz z niego korzystać. Pisz meila i bądź dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Mi nie wierzysz?? Przecież ja zawsze prawdę i tylko prawdę do was.:) Poprostu doszłam do wniosku,że to może moja wybujała wyobraźnia stworzyła obraz faceta,któremu ja również się podobam,a w rzeczywistości tak nie jest,więc po co mam mu głowę zawracać? Albo druga możliwość,że może mieć jakąś kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
Popieram ostatnie zdanie Grubyya do aiiiaaiaia A tak poważnie - pytam, bo szczerze mówiąc widze analogię poniekąd do mojego byłego związku. Też byłabym już mężatką, gdyby ślub się odbył w pierwszym terminie ... I tez ja ten związek zakończyłam, choć z odmiennych przyczyn. Poniekąd.. Po kilku miesiącach wspólnego mieszkania doszłam do wniosku , że tak się nie da żyć całe życie... Ja byłam wtedy ok, gdy był obiad na stole, gdy trzeba było zrobić zakupy, uklecić jakiś deser ... A cały świat przesłaniał mu komputer, gry, Boże Narodzenie to było 5 dni pernamentnego snu - bo co innego mialam do roboty, gdy on był zajęty po kilkanaście godzin dziennie komputerem ? On uważał, że ja nie powinnam mieć żadnych problemów, że to on jest najbardziej poszkodowany bo to on utracił pracę, a jednocześnie niewiele robił, by znaleźć nową .... Ja się starałam być wsparciem, oparciem, ale tylo za to emocjonalnie obrywałam, bo ciągle coś było nie tak i za wszystko musiał znaleźć winnego, a ja zawsze byłam tą głupia, która nic nei potrafi mądrego powiedzieć i robi mu wstyd wśród ludzi.... . Moje prośby o poświęcenie mi chwili czasu znikały gdzieś w przestrzeni między mną a jego stanowskiem komputerowycm .... Zaświeciła mi się czerwona lampka pt "dziewczyno co ty wyrabiasz" i choć się przez kolejne 2 m-ce jeszcze jakoś trzymałam, w końcu wybuchłam . A dziś on ma pretensję, że nie chciałam rozmawiać, że nie daję mu szansy, że wtedy go nie postawiłam do pionu, że on przecież tak bardzo mnie kocha że zrobi dla mnei wszytsko....... A przecież prosiłam, a co go będę dorosłego człowieka straszyć, szantażować ???!!!.... Teraz zrobi wszystko a za tydzień miesiąc sytuacja wróci do normy.... Nie, kiedyś już dałam drugą szansę , gdy usłyszałam, że on potrzebuje wolności, że mi bije na głowę pomysłami o zaręczynach, że on jest młody, że nie chce się wiązać na poważnie.... Kolejny raz już tego nie chcę przechodzić . Minęły już prawie 2 m-ce od tego czasu a to ciągle boli. Takie całkowite olanie jak by nei było przyszłej żony.... Nu znowu psychoanalizą rzuciłam. Wiesz, może po prostu tak powinno być ? Może kiedyś będziemy szczęśliwi, że się stało tak jak się stało... Może decyzja, którą podjęłam ja i decyzja, która podjęła twoja dziewczyna to były dobre decyzje ? Może jej kiedyś za to podziękujesz? Wciąż szukam usprawiedliwienia dla siebie za to co się stało... I nie mogę powiedzieć ze wiem, co czujesz, bo to ja byłam tą strona która zakończyła związek i musiała patrzeć, jak ta druga strona cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Wszystko jest możliwe. Cieszę się że znów racjonalnie podchodzisz do tej sprawy. To dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Ale to by nie za dobrze świadczyło o tym panu,jeżeli ma kobietę a do mnie pisał,że wpadłam mu w oko...oj nie ładnie:) Racjonalizm racjonalizmem,najgorsze jest to,że u mnie zdecydowanie serce zawsze bierze górę nad rozsądkiem. Ale nic-napiszę zaraz do niego tego maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telegrosik 123
No jadźka -- > u mnie to zwykle rozsądek to serce hamuje ;) Toteż trochę ci zazdroszczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Telegrosiku, brak mi słów na skomentowanie tego, a w szczególności tej części o zaręczynach. Nie wiem jak to nazwać nie stając się wulgarnym. Przykro mi, że takie coś Cię spotkało. Staram się zrozumieć byłą i wybaczyłem Jej odejście ale nie potrafię przeboleć tego że nie potrafiła się nawet pożegnać ze mną, bo było to dla niej za trudne. Po tych wszystkich latach wrócić do domu i zastać puste półki to nie jest uczucie które da się tak łatwo zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Telegrosik-ja chętnie oddam Ci trochę mojego serca,w zamian za Twój rozsądek.:) Nie wiem,może tak mi zależy na tym panu,bo od pół roku jestem sama, a przedtem tkwiłam przez 5 lat w patologicznym związku gdzie nie raz byłam wyzywana,popychana i traktowana jak najgorszy wróg przez własnego narzeczonego... Na początku cieszyłam się wolnością,ale teraz...brakuje mi faceta u boku...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Skoro tak pisał do Ciebie to ATAKUJ. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiiai
grubyyo psytulam :) choc i tego nie ptrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
tak dokładnie cytując jego słowa to napisał,że intensywnie rzuciłam mu się w oczy,ale chyba to znaczy to samo,co wpaść komuś w oko?:) Atakuj?hehe Czyli mam się rzucić na zwierzynę?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) A co tam, z pierwszej linii. Podejdź i powiedz mu żeby se jaj nie robił bo nie masz czasu tak wisieć na telefonie i czekać aż się odezwie. Wchodzi w to albo nie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
grubyyo-czy gdybym tak zrobiła to przypadkiem nie wyszłabym ewidentnie na kobietę bluszcz?:P To chyba zbyt odważne nawet jak na mnie.:) A poza tym ciężko mi trafić na niego tak oko w oko i w tym jest problem,bo inaczej to pewnie już dawno zaatakowałabym go w jakiś sposób.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiaiiaiiai
jadzka nakrecilas sie pozytywnie, jak ja aktualnie negatywnie ja bym chyba nie pisala tylko czekala na jego krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadźka:) Ciekawe jaką by miał minę gdybyś tak zrobiła. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
W końcu skleciłam maila i wysłałam. Na jakąś zapierającą dech w piersiach odpowiedź nie liczę,jeżeli w ogóle jakąś otrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Nakręcona pozytywnie to byłam raczej dwa dni temu,a od tamtej pory mój optymizm ciągle się pomniejsza. Czekać na jego kolejny krok? W sumie on wczoraj zrobił ostatni krok,bo napisał mi maila a ja nic na niego już nie odpowiedziałam,więc zrobiłam to dzisiaj. Ale po cichu wciąż miałam nadzieję,żę odezwie się telefonicznie,tylko że jak widać rzadko dostajemy to czego byśmy chcieli. Hmm...jaką by miał minę? Pewnie myślałby,że jestem jakąś psychopatką.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie śpiesz się tak z tym telefonem, ciekawe czy Ty byś miała tyle odwagi gdyby to On dał Tobie numer. Meile na razie wystarczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadźka:)
Dałam mu już tyle sygnałów,które jasno mówią że mam chęć poznać go bliżej-numer telefonu,stwierdzenie w dzisiejszym mailu "widziałam Cię dzisiaj,szkoda,że się nie spotkaliśmy" i jeżeli nadal nic z tym nie zrobi albo odpiszę coś na odczepne z czystej kultury,to chyba nie ma sensu dalej robić sobie nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×