Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość o_samot_niona

wyjazdowy charakter pracy partnera

Polecane posty

Gość o_samot_niona

mj facet zaczął pracę w firmie transportowej (międzynarodowej). w niedziele wyjechał na chorwację, miał niby wrócić dzisiaj, po czym dzwonię do niego i okazało się że wraca w czwartek, a w piątek jedzie do niemiec. w weekendy pracuje z kolei dorywczo w innej firmie. co sądzicie? czy taki zwiazek ma przyszlosc kiedy praktycznie nie bedzie go w ogole w domu? trochę też się boję jak go nie będzie, czy sobie dam radę, o niego się martwię.. z kolei nie mogę jeździc z nim, bo musialabym ukonczyc specjalny kurs. doradzcie. bede mogla na was liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
hmm.. dzisiaj jest wtorek, więc wraca w środę, a jedzie w czwartek... właśnie mi coś nie pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
a mi się tak seksu chce że zobaczę co robi sąsiad wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
nie podszywaj się gnoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
aż mnie nerwy niosą normalnie cała chodzę podminowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
nikt nic nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
O to chętnie z Tobą porozmawiam. Ja wytrzymałam rok i cisnę swojego, żeby myślał intensywnie nad zmianą pracy, bo już mi jest za ciężko. Jemu też nie jest lekko. To bardzo trudne ciągle się martwić czy wszystko ok. Przyjąć do świadomości, że może go nie być w chwilach kiedy potrzebujesz go najbardziej. Ja ciągle tęsknie, jak już wróci to nie zdążę się nim nacieszyć i znów gdzieś wyjeżdża. Czasem miałam wątpliwości, czy to ma sens. Ale to było zanim go pokochałam. Teraz po prostu czekam jakkolwiek ciężko nie jest. Chcę na niego czekać, bo wiem, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
ja dopiero zaczynam takie życie, jutro wraca, czekam aż zadzwoni aż już bedzie w polsce... mam nadzieje ze to nie pogorszy relacje miedzy nami... wiesz.. bede musiala sobie jakoś zagospodarować czas, a nie wiem czy mi się uda. dziś kisnę w domu, teraz tylko pojechałąm do tesco na zakupy, bo juz w domu nie moglam usiedziec.... tak jak Ty piszesz, że namawiasz go na zmianę pracy- wiesz.. jak kocha jeźdżić i do tego dobrze zarabia, to nie tak łatwo zrezygnuje. Moj kocha prowadzić... dlatego poniekąd cieszę się ze ma taką prace a nie inna, ale nie wiem jak to będzie. miesiąc? ok, ale na dłuższą metę nie wiem czy to będzie dobre....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Wydaje mi się, że żeby w ogóle zabierać się za taką pracę, to trzeba w tym odnajdować szczególną przyjemność. Mój facet też lubi jeździć. Ale ciężko jest samemu stać nie wiadomo ile czasu za granicą. To tak jak powiedział dla ludzi, którzy albo lubią bardzo mocno spać albo pić. Nie powiem na początku było bardzo źle bo póki się nie przestawił na taki tryb to ciągle był zmęczony, bardzo rzadko się widywaliśmy, a jak już to późno, na krótko. A ja wkręcałam sobie, że może mu taka sytuacja odpowiada, może wcale nie chce mnie tak często widywać jak ja jego. Tym bardziej, że na początku był mało otwarty. Aż w końcu wybuchnęłam i szczerze sobie porozmawialiśmy. Od tej pory nie tłumię niczego w sobie. Mówię od razu o wszystkim co mi nie pasuje i z czym jest mi ciężko. Kierowcy mają dosyć szerokie pole manewru, to nie muszą być od razu wyjazdy za granicę, które niestety wiążą się z bardzo długą nieobecnością. On o tym wie, ja wiem i dlatego zaczął myśleć, żeby zmienić firmę. Ja nie mam problemu z tym, żeby zająć sobie czas kiedy go nie ma, mam ciągle dużo rzeczy na głowie. Ale i tak myślę i tęsknie. No i jest nieraz ciężko, kiedy dzieje się coś złego, no a jego znowu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o_samot_niona
dziś wraca. zaraz... hmm.. ciekawe czy się ucieszy czy nie:) poza tym ostatnio nie było miedzy nami ok, ja w glebi chcialam odpocząc od niego, on pewnie też.. więc albo ta praca sprawi, że isę polepszy, albo ze sie rozstaniemy na dobre... nie boisz się że kogoś sobie znajdzie? ufasz mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Owszem, ufam mu. Generalnie nie widzę sensu w związku gdzie nie ma zaufania, bo jestem pewna, że taka relacja nie przetrwa długo. Poza tym czy kogoś znajdzie czy nie, nie zależy od tego czy wyjeżdża, ale jakim jest człowiekiem. A na tyle na ile go do tej pory poznałam wiem, że w innych kwestia, ogólnie w życiu stara się jak może być uczciwy i lojalny. Tak więc mam nadzieje, że w sferze związku również taki zawsze będzie. Są też plusy tego, że się nieraz długo nie widzimy, cały czas jest ta tęsknota, więc i jak się widzimy to radość jest większa na pewno niz w przypadku jakbyśmy widywali się dużo częściej. I tak samo jak tych plusów to trzeba być świadomą też i minusów. On mnie na samym początku znajomości pytał, czy na pewno chcę się na to wsztstko decydować i czy jestem świadoma tego, że będzie ciężko, bo jak to ujął ostatnią rzeczą jakiej by chciał, to żebym po jakimś czasie stwierdziła, że zmarnowałam tylko czas i, że już nie chcę na niego czekać. Wtedy też uświadomiłam sobie, że boi się tak samo jak ja. O obawach co do zdrady też rozmawialiśmy i jesteśmy zgodni w tej kwestii. I tak jak napisałam już grunt to po prostu czuć pomimo wszystkiego złego, że jednak warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×