Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MalaCzarnaSmutna

Czy ten zwiazek ma sens???pomózcie :-( Nie mam juz sił....

Polecane posty

Gość Penelopaa
rozsądnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
boje sie tego wekendu, nadchodzacej rozmowy. on sie pewnie tego nie spodziewa. wiem ze w glebi serca mam nadzieje ze obieca sie zmienic (ale czy ludzie w ogole zmieniaja sie na lepsze???), ale probuje juz pogodzic sie z tym ze czeka mnie pakowanie, powrot do polski i ukladanie zycia na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuupppppp
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
Ja sie widzialam z moim...Twierdzil ze nie zrobil nic zlego i nie przeprosi mnie za nic....Dalej nie rozumie mnie w ogole.....:-( Wieczor juz nam zaplanowal.....Z jego znajomymi u nich w domu...I co ja mam do powiedzenia? NIC!!!!albo jade z nim albo mam siedziec w domu...Nienawidze jak tak mna rzadzi a ja jestem taka bezsilna....Tym bardziej ze wszystkie kumpele akurat dzis pracuja i nie mam sie jak z nimi spotkac....A tak bym pozla na babski wieczor.....Ale jest jeden plus ,dwa dni bylam zimna,troszke sklamalam nawet zeby wzbudzic jakas reakcje i zaczal pierwszy sie odzywac,dopytywac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
ja sie boje jutra, bo zaplanowalam sobie te rozmowe, na ostrzu noza, no i roznie moze byc. albo koncze ten zwiazek i wracam do PL, albo on zacznie sie starac. jest jeszcze oczywiscie mozliwosc ze zmieni sie an 2 tyg a potem wroci do dawnych przyzwyczajen. ale tym razem postanowilam ze koniec, nie popuszcze, nie po to jestem z nim zeby byc czyjas sluzaca, nie po to tu przyjechalam zapier*** zeby potem patrzec jak on wydaje cala kase na ziolo .. i przysiegam, nie popuszcze, nie dam sie zmanipulowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śledzę cały czas ten topik i już nie mogę sie doczkać z wiadomościami od was... musicie napisac wszystko! Ja powiedzialam ze ja juz trace sily, i do zwiazku trzeba 2 ludzi. a ja mam już dość kochać za nas dwoje. I teraz jest już lepiej. trochę. oby tak dalej. a nie tylko chwilowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
Powoli chyba zaczynam utwierdzac sie w przekonaniu,ze lepiej nie bedzie....Rozum mi to mowi...a serce nie chce zaakceptowac. Przed wczoraj postanowilam ze odpierdziele sie dla niego,ze moze od nowa cos zaiskrzy,ze bedzie dumny ze mnie ma :P Ubralam czarna,krotka spodniczke,ladna opieta bluzeczke,wysokie szpilki,wlosy rozpuscilam,delikatny makijaz,az sama sie sobie podobalam :P A on???? zerknal cos tam pomruczal i nic,....... Nie przeszkadzalu to jednak w niczym,ze byle pinda przeszla kolo nas to sie za nia odwracal...:-0 Dopiero jak jego "kumple" zaczeli slac w moja strone komentarze niedwuznaczne i namietne spojrzenia to tak jak by sie ocknal i zaczal manifestowac swoja milosc...heh...zalosne... wiecie jak sie czulam?jak jakas szmata :-0 tak mi zalezalo na jego chociaz jednym dobrym slowie,spojrzeniu..... Wczoraj z kolei odmowil mi seksu,pierwszy raz......gdyz jak swierdzil jest zmeczony.......Ja sie ma nawet o to prosic?nie jestem jakims paszczurem,moze miss swiata ze mnie nie jest ale nie tacy jak ten moj do mnie "zarywali " a pech chcial ze ja jego sposrod tych wszytkich wybralam :-0 Nie mam sil dziweczyny,sil ani chyba grama nadziei na poprawe... Wybaczcie bledy,chce w miare zybkopisac... i stad to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegnie pomoc
witaj bardzo dobrze Cie rozumiem mam ten sam problem . Mój facet zawsze zwala na mnie wine . Moge stawac na głowie co jest spowodowane tym że mi zalezy a on nic sobie z tego nie robi wytyka najdrobniejsze błędy które sam robi. Chce abym była taka i owaka a sam mi tego nie daje . Coraz mniej mi na nim zależy ponieważ sam nie okazuje mi miłosci. nawet głuchych nie puszcza . a gdy przyjmuje taktyke że tez sie nie odzywam to jest 50 pretensji. Mam dośc tego związku. Serce podpowiada zostan przy nim a rozum odejdz. Co bym nie robiła to jest żle . Dziewczyny uważam że powinnysmy zostawic naszych ukochanych. Może wtedy zobaczą co stracili.... mówie tak a samej mi jest ciezko go zostawic. Mam identycznego faceta co Ty autorko gdy czytałam Twoją wypowiedz to czułam jakbym to ja pisała.... Na razie zostawmy to tak jak jest los pokaże a jesli nic sie nie zmieni nie podejmą kroków to zerwiemy. Zasługujemy na kogoś lepszego. PS: sprawdz typy osobowości ja jestem towarzyski sangwinik a mój facet perfekcyjny melancholik. Dwa odmienne typy. Przeciwienstwa przyciągają sie ale na krótko. Mysle że nadszedł nasz kres. A jednak go kocham;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biegnie pomoc
musze coś dodac. kochana mała czarna gdy czytam Twoje wypowiedzi to nie moge uwierzyc że ze wszystkim mam to samo. Kurde musimy wziąsc sie w garasc tak byc nie może .... musimy znac swoją wartosc poznac kogos kto nas doceni nasze checi dobre przeciez dla nich zmieniamy swoje upodobania, nie patrzymy na to co my chcemy ,a czemu nie może byc odwrotnie? też patrze na to piekno które było jeszcze nie tak dawno ale kurcze ile można życ wspomnieniami? trzeba chyba odciąc tą śmierdzącą pępowinke. Co my jestesmy Diogenes w beczce? ja powiem tyle to mój plan: zrobie sie chłodna tak jak on pokaże ze mi wszystyko jedno jesli zrobi mi wyrzuty to powiem ojjjj przesadzasz...przeciez jestem normalna.... oleje go troche tak jak on mnie i zobacze co sie stanie jesli nie poczyni żadnych kroków to zerwe. Oczywiscie znów dodam że go kocham;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×