szukam przyjaciela

Trzech facetów piło w barze. Nagle do baru wszedł pijak, podszedł do nich i mówi do gościa w środku: - Twoja matka daje najlepiej w całym mieście! Wszyscy oczekiwali bójki, ale gość zignorował pijaka, który chwile potem gdzieś odszedł i zniknął. Dziesięć minut później pijak pojawił się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mówi: - Właśnie miąłem twoja matkę, była super. I znowu facet nie podjął wyzwania. I znowu pijak gdzieś zniknął. Kwadrans później pojawił się kolejny raz i ogłosił: - Twoja matka świetnie robi lachę! Facet popatrzył na niego i powiedział: - Idź do domu, tato, jesteś pijany... :D:D:D

Noo witam szanownego Mariusza :)

Już się melduję na poczcie wobec tego :)

Piter udaje :D Czuję to w kościach hahaha :D Albo dokonuje ostatnich pomiarów i obserwacji, bo w końcu wielki dzień coraz bliżej :D Poszło, Mariusz :)

może wykonał test owulacyjny i okazało się, że jednak źle wykonał obliczenia.. ;) :D

Ale się popisałam w powyższym poście stylistyką

Siedzi podpity facet w barze. Spogląda mętnym wzrokiem na wentylator zamontowany w ścianie i mówi do barmana: - Aaale ten czas dziś zaaapierdalaaa!...

Znowu siedziałeś pod biurkiem u jakiejś pani? :D cześć Jola.

Nie, Jolu ja nie oglądałam. Wypadki samochodowe obce mi nie są. Na skutek ostatniego czasami tracę czucie w palcach i niekoniecznie chcę o tym rozmawiać. Ktoś z mojej rodziny zginął tragicznie. Temat znam - jest problemem, ale tutaj go nie rozwiążemy...

Za dużo śmierci w moim życiu, przepraszam Jolu, ale nie, po prostu nie. Mariusz, odposzło :)

Mariusz, weź mnie też na Wybrzeże :D Spoko Jolu, nic się nie stało :)

Przydałoby mi się zmienić otoczenie na jakiś czas i zdystansować się do tego wszystkiego, co mnie otacza ;) Że też to Pobierowo nie jest bliżej :O

Mariusz, mnie prześladuje i to naprawdę bez podtekstów, liczba 69. Gdziekolwiek spojrzę -jest. Książki otwierają mi się na 69 - tej stronie, w biletach zawsze ten numer się pojawia. W ludzkich dokumentach, w rejestracjach itd :D :O Nie wiem już czasami sama co o tym myśleć.

Żeby nie było - oto dowód :D Ten link mi wskoczył po wysłaniu posta o liczbie 69 :D http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4443748&start=6900

Haha, przecież cały nasz temat ma ten link :D

Nie, no tylko ta strona, na której pisałam o liczbie 69 :D Ło matko - idę do egzorcysty :D

Możliwe, Mariusz :D Dopóki nie będę słyszeć nękających głosów w swojej głowie to nie będę się martwić ;)

Kawał stary jak świat, ale zawsze mnie rozwala :D Facet mieszkający na czwartym piętrze wychodzi na balkon i widzi ślimaka: Pstryk..Nie ma ślimaka Mijają trzy lata.Ktoś dzwoni do drzwi.Facet patrzy przez judasza nikogo nie ma.Otwiera drzwi, a na dzwonku siedzi ślimak i mówi: -Ty, koleś to przed chwilą to co miało znaczyć?

A jutro piątek 13 Wydaje mi się, że liczba 13 działa jak samospełniające się proroctwo, Jolu ;)

To przestań myśleć o tym w kategoriach pecha, bo jak wyżej napisałam - sama na siebie ściągasz te nieszczęścia :)

Nie dziękuj. Sposób myślenia jest jak magia - może kreować przyszłość.

Oj, nie pamiętam czy mieliśmy skrócone lekcje - chyba nie ;) Chciałabym jutro mieć skróconą pracę :D

I zmniejszyć VAT na 13% ;)

O nie, ja bym nie chciała... Pewne marzenia obróciłyby się przeciwko mnie - tak bywa z niektórymi spełnionymi, a poza tym moje życie straciłoby zupełnie sens :(

odwróciłyby*

Hej! Olu, runął, czy nie, ja się po prostu cieszę, że masz jaśniej w swojej sprawie. A co do piosenek, tak mi się te dwa TILT-y dopasowały. Każdemu przysługują dni na smęcenie, należą się, jak urlop od pracodawcy :) Mariuszu, o tej porze już nie śniłam; nastawiam budzik na przed 8-mą i budzi mnie, ale ze wstawaniem kiepsko. Pochwalę się tutaj, jak się uda ;) Potwierdzam: Pobierowo jest ładne, najbardziej podoba mi się las, w którym jest zlokalizowane, a najmniej - tabuny ludzi, bo to miejsce wypoczynku "rodzinnego". Kiedyś, w dzieciństwie, podobało mi się jeszcze bardziej: mieszkaliśmy z rodzicami w domkach w sosnowym lesie - cisza i piękny żywiczny zapach.. Teraz, prawie po sezonie, pewnie jest w sam raz - więc jak się umawiać, to na taką porę :) Jolu, daleko, ale naprawdę warto. Mariusza rozumiem: podróżowałam samochodem przyjaciółki - niebo a ziemia w porównaniu z PKP, którym się zwykle tłukę jako nie prowadzący krótkowidz. Kawał z blondynką dobry - nie znałam :D Piotrze, nie kracz z tą temperaturą; podjęłam już kroki, żeby uciec z mojej południowookiennej dziupli, w której jak nic dojdzie do 40'C. A poważnie: podoba mi się Twoje podejście do gatunkowo ciężkich problemów; mogę siępochwalić, że aktualnie stosuję wersję drugą, tzn. nie myślę o. Jestem dziś przelotem, bo wszystkie dotąd odkopnięte sprawy domagają się załatwienia, a ja po pierwszym przypływie energii odpuściłam sobie i teraz rzeczywistość skrzeczy.

* się pochwalić. O jutrzejszym 13-tym i piątku nie zamierzam myśleć w kategoriach pecha, bo za dużo mam do załatwienia, żeby na to sobie pozwolić ;)

Mariusz, czy to przypadkiem nie socjalizm? ;)

Cześć Basiu, śpiochu Ty jeden :) :D Ale pewnie, pośpij póki możesz. Jak ja nie muszę iść do pracy to przed 10 wołami mnie z łóżka nikt nie wyciągnie ;) TILT jest świetny do kopania swoich własnych dołów ;) Używam go czasami w tym celu. Pozałatwiaj swoje sprawy i obyś się nie ugotowała - u mnie też wstrętnie :( W każdym razie, słońce sierpniowe jest łagodniejsze niż lipcowe i trochę lepiej to znoszę ;) Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola. - To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka. Jadą do drugiego. - Nie znamy pana synka - słyszy w drugim. Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał: - Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcję spóźnię!

Socjalizm sam w sobie nie jest zły - jego założenie, ale gorzej z realizacją ;) Eh, nie marzę o rzeczach, które nie mają ani 1% szans na spełnienie...