Bardzo kocham, a jednak przesadn okazywanie uczuc moze

zniecheca ta druga osobe. Tez tak macie? Jak sobie z tym radzicie?

Przesadne okazywanie uczuć jeste z definicji przesadne. Czyli jest okazywania za dużo. Za dużo, więc źle. I tak, to zniechęca drugą stronę.

No to co trzeba sie hamowac w zwiazku?

????

A co jest dla Ciebei przesadnym okazywaniem uczuc Krokodylka1?

Przesadne okazywanie uczuć, to zabieranie całej przestrzeni okazywania tak, że partner nie ma już możliwości: pierwszy się przytulić, pierwszy zadzonić, pierwszy złapać za rękę, zainicjować sex ani nie ma ochoty, bo jest już w tej czułości przesadnie zaspokojony, ma więc przesyt i więcej już nie pragnie, dlatego sam nie inicjuje.

Zastanawiajace. Musze to teraz przelozyc na swoje zycie ;)

Genialne! krokodylka - wielkie dzieki! Właśnie sobie coś uświadomiłam....

:)

A co jesli okaze sie ze partner pomysli sobei ze nam nie zalezy?

i odsunie sie bardziej od nas :(

No dobra ale to bnie jest tez takie latwe nei okazywac czasami uczuc jesli ktos jest bardzo uczucuiowy :(

Eeeee tam cos malo osob na tym forum jest dizisaj.

bez olewania lub zaborczosci:)

Jeśli komuś zależy, wtedy nie odsunie się tak łatwo. Pewien pan oznajmia mi ostatnio uparcie, że brakuje mu determinacji. By zabiegać o kobietę, starać się. Że ewentualna kobieca niepewność, dystans, powodują u niego wycofywanie się. Właśnie sobie uświadomiłam, że to bardzo komfortowa wymówka :P Prawda jest taka, ze mężczyzna mówi tak, gdy nie jest zainteresowany kobietą. Gdy mu się nie chce robić nic, bo na tej kobiecie mu nie zależy. Z szacunku dla własnej cennej osoby i dla mojego czasu, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do niczego. Umiem być kokietliwa, przymilna, pomocna.... Gdy fascynacja damsko-męska jest wzajemna, u ubudwu stron powoduje przypływ błyskotliwość i innych pozytywnych cech i uczuć. Szkoda tracić czas, gdy wzajemność jest wątpliwa.... :)

To nei ejst do konca ta, Bo nawet jesli wzajemnosc jest watpliwa to zawsze ma sie nadzieje ze sie to zmieni, ze da sie cos naprawic, a poza tym ciezko sie tak odkochac. To strasznei boli. Natomiast brak wzajemnosci tez moze byc zniechecajacy na dalsza mete i czesto tak wlasnie jest, ze jesli tylko jednej osobie chce sie starac to wtedy sami zniechecamy sie w koncu.

No właśnie. Wszystko zależy od czasu tego jednostronnego okazywania. I od indywidualnej wytrzymałości na cudzą obojętność. My kobiety zbyt często próbujemy doszukiwać się drugiego dna w męskiej obojętności. Bo eks go skrzywdziła...., bo on jest nieśmiały...., bo pewnie nie wierzy, że takie szczęście (czyli nasze zainteresowanie) mogło mu sie przytrafić..... A prawda jest bolesna. Mężczyzna umie krzesać iskry z siebie, gdy mu naprawdę zależy na kobiecie. Jeśli nie krzesa ich na nasz widok, tzn., że nie jesteśmy TĄ kobietą. Dla niego. No pewnie, że trudno się odkochać. Ale w takim przypadku, im szybciej - tym lepiej.

no właśnie, my ich tak pięknie tłumaczymy... a jak facet chce i mu zalezy, to , wybaczcie okreslenie, ale na chuju potrafi stanąć.

u mnie bywało różnie. a jak spotkałam Pana Jedynego, to po kilkunastu dniach zaczęlismy razem być. wsyztsko idzie jak po masle. jemu zalezy i potrafi to okazać, zabiegac.

rozmawiałam ostatnio z jednym kolegą który powiedział mi że faceci jeśli im zależy na kobiecie lubią zabiegać o jej względy i zrobią wszystko co się da by ona zwruciła na niego uwage, również mi powiedział że faceci lubią zdobywać rajcuje ich gdy muszą zabiegać o swoje kobiety, a takie co to same w ich ramiona wskakują to już nie są takie pociągające.Osobiście nigdy nie jestem zbyt wylewna do facetów i to ich pociąga lubią troche tajemniczości i dreszczyku a nie wszystko podane na tacy