Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eumaks

Jestem facetem z deprsją, frustracją i oytłością.

Polecane posty

Gość eumaks

Jutro będę rejestrował się u psychiatry i pewnie napiszę jak będzie następowała zmiana mojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak inaczej to co Ci dolega?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Tak, dziś, w poniedziałek 26 kwietnia, zapisałem się do lekarza psychiatry na piątek na godz. 9 00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Muszę zrobić listę dolegliwości i wszystkiego, co powiem pani psychiatrze. Miałem to zrobić już w ten weekend ale nie znalazłem ani czasu ani ochoty, w ogóle nie mam jakoś chęci do robienia czegokolwiek. Ale hmmm po kolei muszę sob ie wszystko pogrupować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Wiek - 25, stan cywilny - kawaler, wykształcenie średnie - wieczny student 5 roku, praca - bezrobotny, poszukujący pracy. 1. Chcę popełnić samobójstwo, moje życie nie ma najmniejszgo sensu, Bóg się chyba pomylił coś w obiczeniach bądź ja sobie zmarnowałem życie - to drugie jest bardziej prawdopodobne. 2. chcę się zanić dlatego bo zmarnowałem sobie życie - jestem otyły, nie mam dziewczyny, jestem brzydki, nie mam pracy, samochodu, wykształcenia, a gdy umrą rodzię - świeć Panie by żyli jak najdłużej - pewnie sprzedam cały dom i wszystko przepiję. Czasem naudyżwam piwa ale tak żeby rodzice nie widzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Chcę się zabić dlatego że nie mam przysżłości - dziewczyny już sobie poznajdowały jakichś albo pracujących albo przystojnych mężczyzn a mnie nikt nie pokocha. Kiedyś chciałem zostać kapłanem ale jestem na to zbyt nerwowy i podobają mi się dziewczyny, myślę o nich. Ale co z tego skoro i tak żadna mnie nigdy nie pokocha, a jak już się znajdzie jakaś naiwna to i tak zniszę cały związek, bo umiem tylko niszczyć. Chcę się zabić bo wiem, że w życiu będę wszystko niszczył - tak jak niszę siebie, swoich rodziców, znajomych - tak samo żonę zniszczę i swoje dzieci, a nie chciałbym do tego doprowadzić. Dlatego lekarka powinna mi wypisać złoty strzał, jakąś pigułke po której bym umarł i już się nie martwił o wszystko i nie niszcyzł wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkka
masz depresję i raczej tutaj pomoże tylko psychiatra:( Sama mam depresję :/ paskudna sprawaNie martw sie Twój obraz siebie jest nierzeczywisty obecnie,widok przez depresję:/Potem to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkka
Nie ma co sie zabijac:) to sa myśli depresyjne,a obraz rzeczywisty jest inny,teraz widaje Ci się ze wszystko jest beznadziejne,ale tak w rzeczywistosci nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Chcę się zabić bo się za bardzo wszystkiego boję - ostatnio boję się nawet ludzi i stron wizerunkami ludzi. Boję się wychodzić z domu nie mówiąc już o rozmowie z drugim człowiekiem. Boję się bo oni tylko na mnie patrzą i myślą - ale świnia, otyły spaślak, jak można być takim grubasem, po co Bóg daje żyć takim potworom. Ludzie bronią się na wszelkie sposoby przed kontaktem ze mną, nie chcą nawet się do mnie zbliżać na kilka metrów a ja ciągle czuję ich nienawiść do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Dlatego mam problemy w pracy - nie dość że boję się że szef mnie ochrzani, zwolni to najbardziej boję się że zostanę upokorzony, wyśmiany, zresztą i tak wiem co każdy o mnie myśli, więc nawet boję się zaczynać rozmowy. Boję się rozmawiać z osobami z pracy bo nie wiem co powiedzieć tak, by ich nie urazić albo że przestaną mnie lubić. Nie wiem czemu chcę żeby mnie lubili, przecież oni mnie traktują obojetnie tylko że jak ciotę - najlepiej żeby coś zorbił za nich ale już bliższy kontakt to nie. Poza tym sam boję się z nimi rozmawiać, bo jeszcze ta moja destrukcyjność i zniszczenie przeszłoby na nich. Ponadto im człowiek mniej rozmawia tym ma mniej obowiązków, kłopotów, mniej ludzi o nim myśli i mniej się o niego troszczy - nie ma kłopotów, nie trzab chodzić na wesela i płacić, nie trzeba chodzić po pubach, nie trzeba kupować prezentów - czysta oszczędność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkka
kochany ja mam depresję powiazaną z agorafobią silną,lęk przed wyjściem z domu.Idz do psychiatry mysli tego typu mina za miesiac,a póki co pamiętaj że przemawia przez ciebie choroba.nie jestesmy szczególni jacys poniewaz teraz u psychiatrow sa tłumy młodyych ludzi.Ja mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkka
masz elementy fobii społecznej ale to przejdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
:( Im mniej rozmawiam z ludźmi tym mam mniej problemów z drugiej strony czuję się bardziej wyizlowany, jak dziwadło, że coraz mniej ich rozumiem, nie wiem jak budować zdania, jak zaczynać rozmowę. Przerażenie u mnie budzi że musiąlbym porozmawiać z kimś obcym, pewnie nawet nie wiem co bym mu powiedział, nie wiedziałbym jak rozpocząc zdanie. Wszystko ze strachu i frustracji że jestem sam i że już staję powoli dziwadłem, wchodzę na drogę z której nie ma odwrotu. Dlatego najlepszym wyjściem będzie śmierć. I tak nikomu nie pomogę wzyciu, nie mówiąc już o utrzymaniu siebie a co dopiero kogoś innego, nawte bym sie bał wezwać pogotowia jakby coś się stało, bo tak mnie te sytuacje przerażają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Bardzo źle śpię - w nocy często się budzę i albo usypiam nad ranem kiedy już się przestanę bać albo kiedy się zmęczę chodzieniem całą noc po pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Nie mogę słuchać radia ani oglądać telewizji - nie mogę słuchać głosów rożnych osób którym życie się potoczyło lepiej, uważam że kłamią albo mają znajomości, albo w ogóle korzystają z szansy - mają po 24 lata, po 20 lat, sławę stduia, znajomych poważanie. Wtedy wiem jak nisko upadłem i wtedy najbardziej ralznie myślę o śmierci, jakie leki kupić i gdzie żeby śmierć była bezbolesna, czy może się powiesić ale nie zniósłbym sytuacji, kiedy moi rodzice musieliby patrzeć na moje zwłoki. Myślałem już o wyjeżdzie do Anglii, bilety są tanie, Londyn a później spacer na połnoc, do szkocji, nad brzeg morza, zawsze mogło wyglądać na wypadek, Rodzice by później nie obwiniali siebie, myśleli by że to tylo wypadek, że pojechałem pozwiedzać i niesety miałem wypadek. Taka śmierć byałby dobra, bez piętan samobójcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkka
klasyczna depresja.Niec Ci nie porwadz,do psychiatry tylko on pomoze.Masz klasyczne ob jawy depresji,aby to przertrwać musisz sobie mówić ze to co teraz czujesz jest nierzeczywiste,jak w krzywym zwierciadle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Paradoksalnie, najbardziej boję się śmierci - boję się że trafię do gehenny, do piekła, że stamtąd już nie będzie odwrotu. Ale z drugiej strony panicznie boję się wyzwań, życia, boję się innych ludzi i ich zadań. Boję się życia. I mam najgorsze uczcie jakie może człowiek mieć - że jestem przyciśnięty między dwiema bryłami wyboru i nie mogę wybrać. I tak gdzieś od roku mam na przemian lęki i apatię - starch że trzeba coś zrobić, lęki fobie a z drugiej strony że nie da się nic zorbić i trzeba czekać na śmierć, I najlepiej żeby nie było innych ludzi to śmierć przyjdzie szybko. Ale nie przychodzi i po każdej nocy człowiek się musi męczyć w ciągu dnia i później po południu ma lęki przed nocą. Noc to jest koszmar, chodzenie, przewrcanie się na boki, wstawanie napić się wody, Nawet nie mogę usiaść na kompie bo cokolwiek bym nie zrobił to i tak nie ma sensu. i taka męka dzięń w dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Straciłem wszystkich przyjaciół bo w ogóle przestałem ich rozumieć - nie wiem jakoś znajdują miłośc, pracę, poważanie, kupują samochody. Czuję się przy nich tragicznie, i jeszcze wzmagają się moje lęki bo widzą moją brzytodę, tłuszcz i otyłość, Poza tym po co im jest taki dziwoląg potrzebny, im mniej osób będzie o mnie widzieć to smierć będzie mniej kłopotwila. Chciałbym mieć wypadek ale boję się wejść pod auto. Mój bilogiczny organizm ma mechanizmy obronne że jak mózg zacznie wariować - żeby sobie krzywdy nie zrobić, fizycznie nigdy sobie nie zrobiłem krzywdy, ale społeczenie ciągle się niszczę. Aż się dziwię, ani podcietych żył ani nic innego. Tylko lęk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Zawalam studia bo boję się kontaktu z ludźmi, Widząc ich usmiechnięte twarze napawam się lękiem że nigdy nie wejdę z nimi w iterakcje, jestem za gruby na nich, za brzydki, obleśny. Nikt nie chce rozmawiać z obleśnym człowiekiem, nikt nie chce na niego patrzeć, nie chce żeby był w jego otoczeniu. I to ja robię, unikam tego otoczenia żeby nie robić nieprzyjemności młodym i pięknym osobom. Nie wiem jak będzie ze studiami - jak może dostanę jakieś leki to się uspokoję. W szkole średniej w ostatniej klasie miałem takie same lęki, boszsze tyle lat i wszystko wraca co roku, przeważnie na wisonę i jesień. Tyle zmarnowanych lat, kiedy dziewczyny są wolne i młode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Szczerze współczuję..ale nie wyglądu tylko.. myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
bardzo mi żal tego że zmarnowałem sobie życie - tyle mogłem, iśc na UJ, działać w organizacjach humanitarnych, robić reportaże, kochać się z pięknymi i seksownymi studentkami, śmiać, bawić. A tak studia zaoczne, brzydcy ludzie, fraca fizczyna z ludźmi po zawodówce, byle jakie traktowanie, jak idiotę, jak półgłówka który nie zna zasad logiki zdania i zasad ortograficznych. I nic, wszystko to czego nie zrobiłem jest wystarczającym powodem do śmierci. Póxniej jak będę miał 28 lat zostaną tylko rózwódki, kobiety z dziecmi, brzydkie kobiety. Ale i tak to mnie nie dotyczy bo i tak pewnie nigdy nie stworzę udanego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Co Ty gadasz jesteś młody,możesz schudnąć.Twój los jest w Twoich rękach,nie musi być tak jak piszesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Strach - jest ze mną od zawsze, nic nie jest dla mnie tak pewne jak strach. Bałem się od zawsze - najpierw cieni gałęzi drzew w nocy w pokoju, później pani i dzieci w szkole, później nauczycieli w szkole śreniej, kolegów, że coś źle powiem, ze coś jest ze mną nie tak. Pamnietam jak w wieku 17 lat chciałem iśc do psychaitry ale rodzicie powiedzieli że wezną sobie na mnie pasa albo wygonią z domu. Załuję że wtedy nie poszedłem sam. Przez te paniczne lęki nie potrafię wykonywać zadań - zadań ze szkoły, studów, z pracy w ogóle z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Lepiej idz do lekarza jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Dziś np. musze iść po zaświadczenie o dochodach dla brata i już od rana nie moge wytrzymać ze strachu, zrobię to pewnie bardzo szybko i będę starał się nie patrzeć na ludzi a broń boże patrzeć ludziom w oczy. Może jakoś przeżyję kilkunastominutowe obelgi, oskarżenia, i tę obleśność którą będą musili zności. Boszsze świadomość tego że będą widzieć i wyczuwać moją obleśność jest dla mnie przerażająca. dziś podczas rejestracji i psychiatry nie patrzyłem się w oczy pielęgniarce, ale i tak miałem wrażenie że chce mnie zabić, że nie chce żebym tu był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Mam cały czas problemy z żołądkiem przez ten strach, problemy z ciśnienie, sercem, nie wiem jak to moje cielsko się trzyma ale widać jest trwalsze od wnętrza. i co jeszcze - hmm w patek idę do psychiatry ale muszę to jakoś sensownie opracować żeby wyglądało schludnie. Uff psychiatra to jedyny człowiek na ziemi, któremu nie boje się zaufać, bo wiem że mnie wybawi - wręcz zbawi z leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Ok już ostatnie żale bo nawet mnie to nieco już nuży, chciałm być kimś, lepszym od innych, mieć poważanie, zostać na uczelni albo móc coś tworzyć - pisać, albo zostać redaktorem, a tak zawaliłem sobei życie przez te lęki i jestem pewny że będę sobie zawalał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Chce jakiś leków na uspokojenie, żeby się wyprowadzić na prostą, nie jeść jem strasznie dużo nawet kiedy nie jestem głodny przy jedzeniu czuję się szczęsliwy ale wiem że tyję i robię się oblesny i czasem wymoituję to co zjadłem żeby nei czuć się obleśnym ale za 15 minut znowu jestem głodny i dalej jem, żrę napycham się, wrzuciam w siebie rózne produkty i zalewam wodą. Wtedy też jestem pewny że jedyne skuteczne rozwiązanie to śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eumaks
Uff czuję się dziwne jak podzieliłem się moimi lekami z samaym sobą w gruncie rzeczy i nielicznymi ososbami czytajacymi ten wątek. Z jedne strony dalej kłuje mnie w klatce piersiowej i się trochę boję a z drugiej strony czuję uglę w mięśniach brzucha, że jest jakoś iaczej. Ale i tak nic się nie zmieni pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×