Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Atia87

Jak uwieść byłego?

Polecane posty

Jak uwieść byłego? Byliśmy parą prawie idealną, tylko bez miłości z mojej strony. Mimo że bardzo się starałam, ale nie da się na siłę. Seks był dla mnie małą katorgą. Rozstaliśmy się dwa razy, z mojej winy. A teraz... Z mózgu zrobiła mi się wata, po prostu tak chcę być z nim... Kochać się z nim, że koniec. Ja wiem, że on też do mnie coś czuje, powiedział, że czasem mu się przypominam w nocy, ale pamięta jak było i nie chce wracać. A ja się zakochałam! Jak się nie przekonam jakby było to chyba zwariuje. Była impreza, spał u mnie. Nie pozwoliłam mu się sprowokować, bo był pijany, a teraz... Normalnie wariuje. Nie śpie, nie jem. Jak mu to powiedzieć? On kiedyś był we mnie zakochany, ale ja wiele rzeczy nawet nie chcący spaprałam, bo nie da się zmusić. Więc pytam jak go uwieść, tak by zobaczył, że ja naprawdę chcę się z nim kochać? Niedługo skończę studia i się nie zobaczymy więcej, więc muszę spróbować bo sobie nie odpuszczę. Nie nie chodzi tylko o seks to byłby związek idealny gdyby nie brak większych emocji z mojej strony więc nawet jeśli miałby się rozspaść to ja chcę wiedzieć jak by teraz było... To może chore co piszę, ale jeśli ktoś coś wie to niech pisze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie bardzo. Bo to jest bardzo odpowiedzialny facet. Naprawdę wiem, że mógłby mi uciec. Więc co zrobić? On mi piszę, że nie chce ze mną być, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Jak mu powiem, że się zakochałam to może mi uciec, a tak chcę mu to powiedzieć, jak go pocałuje pierwsza też najprawdopodobniej wyjdzie. To wcale nie jest takie proste... Rozstaliśmy się już 2 razy i nie jesteśmy z sobą już miesiąc, ale jeszcze rozmawiamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż... Chyba zrobię tak... Mam niedługo urodziny, to poproszę go żeby przyjechał. Ubiorę się ładnie, ale niezbyt wyzywająco. Porozmawiam o pierdołach. Usiądę blisko. Będę zerkać na niego ukradkiem, ocierać się, tulić... A jak to nie zda rezultatu, cóż... Delikatnie zabiorę się za szyje, to u niego wrażliwe miejsce. A co jak się spłoszy... hmn... To powiem mu prawdę, że tęsknie za nim, że coś we mnie drgnęło. Ze chcę go mieć, być z nim... Ze chyba się zakochałam i chcę z nim być, że mnie pociąga... No jak mi wtedy da kosza to może wreszcie odzyskam rozum, ale przynajmniej nie powiem sobie, że nic nie zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×