jakimi jesteście mamami?

reagujecie od razy jak dziecko zacznie marudzić? dajecie mu to czego chce?

nie, pomarudzi i przestanie.

Na razie jestem oraz lepsza. Wdrażam się bo największe wyzwania przede mną. Na razie dziecko ma pół roku i nie daje mi mocno w kość. W każdym razie reaguję. Ćwiczę też utrzymywanie spokoju ale jeśli nie wytrzymuję to zostawiam marudę na chwilę żebym mogła wyluzować. Na przykład teraz mała sama się bawi i pokrzykuje a ja czekam aż zgłodnieje, z podgrzanym po raz kolejny mlekiem po ręką.

zależy od sytuacji. jeśli wiem ze marudzi bo chce coś wymusić to nie reaguję ale jeśli widzę że złości się bo nie może/nie potrafi czegoś zrobić to reaguję od razu. np jeśli wrzeszczy bo chce kolejną czekoladkę (umowa jest taka że dostaje 1/2 czekoladki dziennie) to nie daję, ale jeśli widzę ze po raz kolejny próbuje wejść na łóżko i mu nie wychodzi i się złości to przytrzymuję pupę żeby wszedł. jeśli marudzi bo się znudził jakąś zabawa i chce zebym teraz się z nim pobawiła to idę od razu, ale jeśli ma spać a wstaje w łóżeczku i sobie gada to czekam aż się zmęczy. wtedy po 10-15 minutach sam zasypia. nie idę od razu bo chcę dać mu szansę na samodzielne zaśnięcie.

Hmmm... Ja nie mogę nie reagować bo moje dziecko jest na etapie nauki komunikacji. Jeśli więc je zignoruję, ono nie bedzie wiedziało czy jest sens próbować nawiązywać kontakt. W skrajnej sytuacji nauczyłoby się że warto... od razu ryczeć a nie narzekać marudzeniem czy mówić.

Bez przesady. Dziecko ma prawo pomarudzić, bo może mu coś dolegać albo go coś boleć. I nie piszcie głupot, że nie reagujecie, bo samo się uspokaja.

i myślę, że jestem dobrą mamą, bo mam z nimi dobry kontakt. Nie jestem wzorowa, dużo pracuję czasami nie mam dla nich czasu, nie sprawdzam lekcji ale chyba najważniejsze jest to, że przychodzą do mnie z każdym problemem i wiedzą że mogą na mnie liczyć. One też nie są idelne ale ja wierzę że nie muszą, wolę żeby były szczęśliwe i wesołe niż zestresowane i zbyt ambitne - oczywiście do czasu kiedy dobrze sobie radzą. Ale z tak optymistycznym nastawieniem o dziwo, radzą sobie świetnie.

tgergte: w jakim wieku masz dziecko?

przepraszam, dopiero zobaczyłam że wyżej się wypowiedziałaś. Ja mam 5miesięczngo synka i szczerze mówiąc zastanawiam się jak się zachowywać. Latać na każde jego kwęknięcie i brać na ręce? bo przecież nie wiem o co mu chodzi. Co robisz jak Twoje bobo zaczyna marudzić? sprawdzasz pieluche? dajesz zabawkę? proponujesz pierś? co najpierw? ja też nie chcę żeby mój synek wyrósł na płaczka :( w ogóle ostatnio mam jakiegoś doła, czy dobrze się nim zajmuje... :( łeee

jestem mama 4 miesiecznego syna i reaguje na kazde kwikniecie nie wiem czy dobrze robie

trtrtrrr: w jaki sposób reagujesz?

podchodze do nie go i biore go na rece

mój to by cały czas chciał na rękach być, a ja już nie mam siły go nosić (waży prawie 8kg). i co? uspakaja się od razu? bo mój czasem się wyrywa i nadal brzęczy i weź bądź mądrym i wiedz o co mu chodzi..

to moj wazy 7 kg i tez czasem sie wyrywa i dalej marudzi i co tu robic

odświeżam

?

ponawiam temat

ponawiam temat

To jeszcze malenskie dziecko, przecież nie wiesz, co chce ci zakomunikowac. Moje jest wieksze i jak marudzi,to go zabawiam, inaczej marudzi coraz bardziej, a potem placze.

najlepiej uregulowac pory karmienia dziecko powyzej 4 miesiaca zjadla 5 razy dziennie i wtedy jak ma uregulowane pory wiadomo ze nie placze z glodu wiec sprawdzam pieluszke jesli jest ok to moze jest spiacy musicie miec jakis plan dnia kiedy jedzenie bawienie i spanie .jak sie bawi sam i zaczyna plakac to znaczy ze sie nudzi zmieniam zabawke jesli dalej placze klade spac