Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niefobia

sa ludzie z fobią społeczną, a sa i bez

Polecane posty

Gość niefobia
w podstawówce miałam tylko 1 koleżankę. w liceum zaczęłam się udzielać i niemalże dusza towarzystwa, wszędzie mnie było pełno. na studiach miałam grupkę znajomych, z którymi spotykałam się tez już po ich ukończeniu. od tamtej pory nie nawiązuję nowych znajomości. z dziewczynami z pracy nie zbliżam się za bardzo, pomimo zachęty z ich strony (np. zapraszania do domu). zdarza mi się brać udział w lokalnych inicjatywach i np. organizować jakieś imprezy pod chmurką. ale musi mi się chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Ja miałam przerąbane. Podstawówka i gimnazjum to był dosłownie koszmar. W szkole średniej zmieniłam otoczenie i dobrze ze wszystkimi się rozumiałam na terenie szkoły :) Bo poza szkołą nie spotykałam się z nikim, chyba że trzeba było coś do szkoły przygotować. A tak żyłam swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze najpierw imię
dzięki, a jakie macie zdanie o sobie? Przepraszam, ze tak wypytuję ale dla mnie to inny wymiar, a muszę do niego przeniknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Uważam, że mam wysoką samoocenę, ale bez przesady nie uważam się za 8 cud świata i dlatego nie spotykam się innymi ludźmi. Po prostu jestem introwertykiem, choć już chyba nie aż tak bardzo. Lubię spotkać się z fajnymi ludźmi od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
No i absolutnie, to nie żadna fobia, bo czasem czuję dużą potrzeba pobycia z innymi, tylko na codzień nie czuję że ludzie są mi niezbędni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
w sumie to trudne pytanie, co sądzę o sobie. uważam się za bystrzejszą od innych, chyba czuję się lepsza. myślę, że w moim samotnictwie zawsze pomagała mi uroda (dobra, wyśmiejcie mnie). jak brzydka dziewczyna nie chodzi na imprezy, to mówili sierota, jak ładna nie chodzi - to ma ciekawsze sprawy na głowie, mam nadzieję, że łapiecie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
A ja czuję się inna, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, inna od jakis 80 proc. ludzi których spotykam. Mnie nie bawi styl konsumpcyjny, typu rozmowa, a to tu i tam kupiłam, a niestety dużo wykształconych ludzi o tym głównie rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Uważam się za dobrego człowieka :) To znaczy jeśli ktoś przyjdzie do mnie z prawdziwym problemem to nie zbywam tylko przynajmniej wysłucham, jeśli nie mogę pomóc. Czasem myślę, że może powinnam częściej przebywać z ludźmi, ale tak jak już pisałam nic na siłę. Lubię siebie, choć przez to moje samotnictwo inni widzą we mnie wiele wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
No właśnie właśnie też uważam się za dobrego człowieka. No i nie lubię takiego zakłamania, czy jak to nazwać, np. koleżanka wielce zdziwiona że jej nie pokazałam zdjęć z ostatniego wyjazdu, a zapomniała, że ona mi wcześniej z ostatnich wakacji nie pokazała. Chodzi mi o to, że sporo ludzi wytyka coś innym, a u siebie tego nie widzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
ale lipaaa, mam podobnie. też czuję się inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze najpierw imię
akurat od kilku dni zastanawiam się nad tym, bo ja - osoba o tzw wysokiej "inteligencji społecznej" nagle :) mam dziecko introwertyczne, indywidualistę artystę. Znaczy, wiedziałamo tym od dawna, ale jakoś konsekwencje niefajne wyszły ostatnio. Nie chce na siłę uspołeczniać młodego cżłwieka, bo pewnie zwierzę towarzyskie nigdy z niego nie będzie, ale marzę, żeby bez wielkich zgrzytów przeszedł przez życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
mnie szczerze mówiąc czyjekolwiek zdjęcia z poprzednich wakacji wcale nie interesują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
ile lat ma Twoje dziecko? moja córka również przejawia cechy samotnictwa. Tylko teraz się bardzo tym przejmuje, bo nie jest taka jak inne dzieci. Ja też taka byłam w podstawówce, dzisiaj to już samotność z wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko ma 10 lat
i nie jest łatwo w szkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Tylko nie wmawiacie dzieciom, że towarzyskość jest najlepsza, a takie samotnictwo jest złe. A ja właśnie tak do 5 klasy, to byłam bardzo że tak powiem popularna, tabuny dzieciaków przewijały sie przez mój dom i podwórku i to na prawdę lubiłam, ale z wiekiem jakoś sama się wycofywała z takiej roli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
staram się ja przed tym chronić - przynajmniej na razie. wożę ja do innych dzieci, robię przyjęcia w domu, zaprasza koleżanki. jednak czasami widzę po jej zachowaniu, ze czasami marzy o spokoju, ale w tym wieku to oznacza bycie wyrzutkiem klasowym, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Chyba każdy rodzic chce tego dla swojego dziecka. Mój ojciec ostatnio daje znaki, że zaczyna akceptować to jaka jestem. Chociaż wciąż zdarzają się takie sytuacje, że na przykład mówi mi, że powinnam nauczyć się gotować, bo kiedyś to mi się przyda. Ma na myśli to, że założę rodzinę. A ja w wieku 24 lat jeszcze o tym nie myślę i z nikim na te tematy nie rozmawiam. O wiele gorzej jest z mamą, która nasłucha się koleżanek i nie może przeżyć, że jestem inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Co znaczy że nie jest łatwo w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niefobia
chodzi o to, że sama wybierze moment, kiedy świadomie się wycofa. albo i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
A wiecie co ja odkryłam kilka lat temu, że jednak potrzebuję akceptacji ludzi na których zdaniu mi zależy. Swietnie się wtedy czuję, co nie oznacza że mogą ciągle przebywać z tymi ludzmi i wszystko z nimi robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Kiedyś też były inne czasy biegało się po podwórku za piłką i nikt nie patrzył na to jakie kto ma buty i czy ma komputer i super zabawki, no a teraz więcej tego materializmu, no i to też się przekłada na relację z innymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Najgorzej wspominam okres liceum, choć już pod koniec było w miarę. Zupełnie się nie mogłam odnaleźć, miałam wrażenie że Ci ludzi są o 360 stopni inni niż ja, przez pierwsze 2 lata lo można mnie było nazwać samotnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
To prawda. Mnie zależy na zdaniu rodziców, ale i tak ostateczną decyzję podejmę zawsze sama. Czasem jest tak, że na przykład cały dzień jestem z ojcem w domu i nawet słowa z nim nie zamienię. Zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby. Widzę, że zaczyna odpuszczać, ale mama dalej naciska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Wiesz jest taki obraz 24 latki ogólny, że powinna co chwilę spotykać się znajomymi, tylko zakupy, kosmetyczki, fryzjer, takie płytkie podejście, no ale niestety jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
No i planować ślub, bo przecież już po studiach, ale tuż przed skończeniem, brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Ja nigdy nie lubiłam i do tej pory nie lubię chodzenia z koleżankami na zakupy, mam trochę inny styl, niż większość, więc pewnie by mnie namawiały na kupienie czegoś w ich stylu. Takie zakupy zawsze mnie krępowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dziecko ma 10 lat
WYDAJE MI SIĘ , ZE TO JEST TAKI ROZDŹWIĘK MIĘDZY POTRZEBĄ BYCIA ZE SOBĄ TYLKO, A POTRZEBĄ BYCIA "TAKIM SAMYM JAK GRUPA" Być może mojemu dziecku brak jest umiejętnościnawiązywania koleżeńskich ukłaów z rówiesnikami .... Z jednej strony ich pragnie a z drugiej nie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Łatwiej byłoby mi zrozumieć mamę, gdybym wiedziała, że robi to, bo się o mnie martwi. Ale ona ciąglę gada, że dzieci koleżanek robią to i to, a ona nie ma czym się pochwalić, bo jestem samotnicą. Dołujące to trochę, ale mi odpowiada ta samotność. Nie zamykam się na zawsze na ludzi. Może kiedyś wyjdę za mąż i moje myślenie zmieni się, ale sama muszę do tego dojść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
Ja to chyba nie miałam nigdy tak na prawdę bliskiej przyjaciółki i jeśli mogę powiedzieć, ze coś mi przeszkadza, to to najbardziej. Bo mam dużo luźnych znajomości, więc problemem nie jest nawiązywanie kontaktów, bo to umiej robić, tylko nawiązywanie prawdziwych głębokich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale lipaaa
niefobia---> Ja chyba miałaś dość podobnie jak Twoje dziecko teraz. Ale chyba też byłam dziwnym przypadkiem ;). Z jednej strony lubiłam kontakt z rówieśnikami, choć byłam dość nieśmiała i przede wszystkim małomówna. Z drugiej strony jak mówią do dziś moi rodzicie od zawsze świetnie potrafiłam się sama bawić, nie potrzebowałam do tego nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×