Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie potrafie ryzykowac

NIENAWIDZE SIEBIE. ZNOW STRACIŁAM SZANSE...DLACZEGO TAKA JESTEM?

Polecane posty

Gość nie potrafie ryzykowac

Nienawidzę siebie! Ciągle popełniam ten sam błąd. Dostaje szanse i nie potrafie jej wykorzystac. Ze strachu przed niepowodzeniem rezyguje. Znow uciekła mi szansa. Tak bardzo pragnęłam zmienic prace. Chciałam więcej zarabiac (przynajmniej godnie) i byc zatrudnioną na umowe o prace. Codziennie o tym myślałam i kiedy pojawiła się szansa zrezygnowałam. Po drugim dniu szkolenia zrezygnowałam. Bałam się, że sobie nie poradze a przeciez inne osoby wcale nie były lepsze. W głebi duszy czuje że dałabym rade ale strach przed ewentualną kompromitacją wygrał i teraz mocno tego żałuje. Może ta praca nie była tym, czego szukam ale przeciez mogłam sprobowac, przekonac się. Kto wie, może bym się sprawdziła. Może dzięki tej pracy znalazłabym coś lepszego....mnóstwo jest możliwości. A ja się poddałam, nie dotrwałam do końca. Teraz czuje wsciekłośc, nie mogę sobie darowac. Dlaczego taka jestem? Dlaczego jestem taka głupia? Dlaczego? Ciągle to samo. Nigdy nie zmienie swojego życia, bo boje się ryzykowac. Jestem tchórzem. Rozpłakałam się...widac, że jestem słaba psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Czy ktoś potrafi wyjaśnic moje zachowanie. Dlaczego tak postępuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
hmm...myślałam, że ktos przynajmniej przeczyta ten tekst. Czuje się okropnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Myślałam jednak, że ktoś coś doda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
W takim razie wszystkie moje reakcje na wydarzenia zachodzące w moim zyciu kwalifikują się na psychoterapie...Nie chce mi się życ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Życie mnie nigdy nie rozpieszczało, ciągle pod wiatr, mnóstwo problemów rodzinych od początku mojego życia. Teraz nie potrafie się odnaleźc w dorosłym życiu. Myśle że źródłem moich wszystkich poroblemów jest to, że wszystkim się przejmuje, wszystko przeżywam z podwojoną mocą. Jeśli coś sie wydarzy pozytywnego mogę skakac z radości, pokazuje to całym ciałem (czasem słysze nawet od obcych ludzi komentarze typu: "to jest naprawde radosna dziewczyna") jeśli natomiast spotka mnie przykre wydarzenie, załamuje się do tego stopna że obcy ludzie na ulicy mówią "ta to ma depresje". Szkoda gadac mam problemy psychiczne, tyle tego jest, że nie wiem od czego można by było zaczac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
hmm, moim piorytetem była zmiana pracy...i co? sama zrezygnowałam...wątpie czy tak szybko pojawi się kolejna szansa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Kamila 23 mozesz coś wiecej napisac o tym syndromie...nie słyszałam o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jakie mialas dziecinstwo i jacy sa Twoi rodzice. Z tego co napisalas Twoja samoocena i podejscie do zycia pasuje bardzo do podejscia ludzi majacych syndrom DDR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam ze pytam ale czy Twoi rodzice lub jedno z nich mialo lub ma z alkoholem. Moze nie powinnam pytac o tak prywatna sprawe i jezeli chcesz mozesz nie odpowiadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Problem jest jeszcze taki, że nie mam nikogo kto mógłby mnie wesprzec, pocieszyc, dodac otuchy, powiedziec coś pozytywnego...osoba, która przez większosc mojego życia to czyniła odeszła z tego świata. Teraz czuje sie samotna, ze wszystkim musze zmagac się sama. Nie mam nikogo kto mógłby mnie wesprzec, choc odrobine. A ja należe do osób niezdecydowanych, mam zawsze mnóstwo wątpliwości, wszsytko 10 razy analizuje. Brakuje mi takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA, DDD - DDX
szukaj w google

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
kamila23 moi rodzice nigdy nie mieli problemów z alkoholem ale mieli problemy zdrowotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem lekarzem ale mam jeszcze czasem podobne podejscie do Ciebie zwlaszcza teraz gdy staram sie z moim przyszlym mężem (ślub za miesiac) o dziecko, mimo iz staram sie myslec pozytywnie to kazdy nieudany cykl odbiera mi chec do zycia. Po za tym wszystkim sie strasznie przejmuje i nie potrafie kontrolowac emocji, mimo tego ze nie akceptuje samej siebie to udaje ze wszystko jest ok. Podejzewalam iz mam depresje ale od niedawna wiem ze mam syndrom DDR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli zadne z nich nie mialo klopotow z alkocholem to nie DDR tylko poczatki depresji ktora jeszcze bardziej sie poglebia po smierci bliskiej osoby. Miesiac temu zmarl mi ojciec chrzestny wiec wiem co mozesz przezywac. Tez nie potrafie sie ogarnac po jego stracie i kiedy mam problem ktorym nie chce obarczac mojego partnera jade na cmentarz i rozmawiam z moim chrzestnym. Kazda wizyta podnosi mnie na duchu i daje chec do dalszego zycia. Moze tez sprobuj i Tobie tez taka rozmowa pomoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
Czasem tak robie. Zwłaszcze wtedy, kiedy mam problemy. To pomaga ale na chwile. Brakuje mi jednak kogos kto mógłby mi doradzic w różnych sytuacjach życiowych a zmarły tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam zamiar rozpoczac terapie, szukam poradni lecz jest to trudne bo DDR przestaje byc traktowane jako problem ktory trzeba leczyc... A co do kobiecej psychiki to potrafi ona duzo nie tylko potrafi sprawic ze kobieta nie moze zajsc w ciaze ale tez to ze jezeli bardzo chce, moze miec ciaze urojna, z wszystkimi dolegliwosciami jakie towazysza normalnej ciąży. Przez to ze mam DDR nie akceptuje samej siebie i mimo ze kocham i jestem kochana czuje sie sama z wlasnymi problemami, nie potrafie nikomu zaufac, i nawet maly problem biore do siebie. Staram sie robic wszystko jak najlepiej ale mysl ze i tak "nikogo" wg mnie nie obchodze powoduje ze rezygnuje choc moglo mi sie udac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mimo tego ze mam kogo spytac boje sie ze zamiast doradzenia zostane skrytykowana. Nawet jak podejme decyzje to w srodku czuje lek ze i tak jest zla... Dobrze ze wiem juz ze to jest DDR i moge to zaczac leczyc na terapi... I sama mysl ze wiem co mi dolega i dlaczego jestem taka a nie inna powoduje odrobinke jasniejsze spojzenie na zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA, DDD - DDX
DDD dorosle dziecko z rodziny dysfunkcyjnej, podobne do DDA wpisz w google i poczytaj, do tego terapia psychologiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
hmmm...ja mam jeszcze inne problemy, jestem chorobliwie nieśmiala, pewnie cierpie na fobie społeczną, przyczyna są dwie: 1) od dziecinstwa wstydziłam sie choroby na którą cierpi jedno z moich rodziców, przez to unikałam kontatków z rówieśnikami bo wsydziłam się przyznac dlaczego jedno z nich nie pracuje (to bardzo wstydliwa choroba). 2) drugi powod to moj wyglad, mam kompleksy, to tez dosc skomplikowane bo nikt prosto w oczy nie krytykował mojego wygladu ale domyslam się, że jednak były takie komentarze, z drugiej jednak strony zdarzało sie i tak, ze interesowali sie mną naprawde atrakcyjni męzczyżni. Jednak zam swoje wady i w kontakcie z drugim czlowiekiem czuje się niekomfortowo. Przez tą fobie bywało że bałam się isc do pracy, bo bałam sie ze bede musiała z innymi rozmwiac. Nie potrafie sie przed nikim otworzyc. Z obca osobą moge chwile pogadac ale jeśli spotkam ją drugi raz czuje ogromny lęk....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja szefowa jest wspaniala osoba tak samo jak moj szef i naprawde potrafia docenic moj wysilek. pracuje jako niania i zarowno maluchy ktorymi sie zajmuje jak i ich rodzice traktuja mnie nie jak pracownika ale tez jak czlonka rodziny. kazdemu zycze takiego szefostwa jak ja. Podam wam przyklad: zaspalam do pracy i mialam 3 godziny spoznienia, inny pracodawca wywalil by mnie bez mrugniecia okiem, a moi nie dosc ze mnie nie zwolnili to spytali czy mam jakis problem i moze potrzebuje ich pomocy. Jak jestem chora to sami daja mi wolne (choc nie musza placa mi polowe stawki) zebym wyzdrowiala. Sa naprawde wspaniali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziekuje za rozmowe i mile towarzystwo ale klade sie lulu bo po prostu padam:) Dobranoc zycze milych i kolorowych snow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie ryzykowac
dzieki za rozmowe i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxLLLLL
mhm...mam podobnie do autorki, tez nie wiem jak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki wątku: Kochana ja mam tak samo! Pare miesięcy temu tez straciłam szanse na dobra stabilna prace... A po tygodniu sie poddałam, stwierdzilam ze to nei dla mnie..fakt praca specyficzna i nie dla kazdego ale teraz z perspektywy czasu mysle ze moglam jakos sie ogarnac i dac sobie szanse.... Ale tez nie mialam w nikim wsparcia, a jeszcze pare osob mnie skrytykowalo za moja decyzje i to jeszcze bardziej obnizylo moje poczucie wartosci.. Od paru miesiecy szukam pracy i nic..porazka totalna... równiez szukam pomocy, troche wstydze sie posc do psychologa :( NIe wiem jak mam sobei z tym poradzic.. Jest tu jakis psycholog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 523425253
Podejmujesz g***towne, nieprzemyślane decyzje, a trzeba było się nad tym zastanowić, przewidzieć to, że jak zrezygnujesz to będziesz żałować i przede wszystkim zmusić siebie do tego, żeby tam zostać. Sama twierdzisz, że inni nie byli lepsi, trzeba było wcześniej zwrócić na to uwagę. Potraktuj to jako lekcję na przyszłość i więcej nie popełniaj takiego błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×