Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedługo lipiec

Jak przekonać faceta do ślubu?

Polecane posty

Zastosuję metaforę. Jak się bierze w leasing jakiś sprzęt, to po kilku latach można go odkupić za ułamek początkowej wartości albo zdecydować się na NOWE urządzenie. Znów w leasingu, albo je po prostu kupić (żeby mieć na własność).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona... " O matko, ja z moim jestem niecałe pół roku, a wiem że w planach ma ślub i tak dalej"----->tak faceci mydlą kobietom oczy, mówiąc o planach, że kiedyś tam będzie ślub...słowa nie znaczą tyle co czyny...mówić pięknie każdy potrafi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabułko.
O to, to. Moj na moje pytanie "kiedy?" odpowiadal " dokladnie to nie wiem kochanie, ale jak najszybciej". Do dzis sie nie doczekalam.. :-S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeee
dziewczyny, ale co ten ślub zmienia? że macie na papierze? że jest ładna szopka, kiecka, tort, itd.? ja na słowo ślub dostaję gęsiej skórki, a jestem w szczęśliwym stałym związku. niech mi ktoś wytłumaczy po co miałabym brać ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvsnvjnjvsn
ja też nie rozumiem po co komu slub. Chyba tylko po to, żeby przed koleżankami sie pochwalić że się "zaklepało" faceta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nie wiem co zmienia, a sama niedługo się 'hajtam'...i mimo tego, że się cieszę to i tak dla mnie małżeństwo nie było celem ani marzeniem... nigdy nie wierzyłam, że jak ludzie wezmą ślub to już jest inaczej, wspaniale, cud miód...miłość do końca życia...i tak jest nawet teraz, gdy wychodzę za mąż...ja mogłabym dalej żyć 'na kocią łapę'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvsnvjnjvsn
gdzieś przeczytałam, że małżeństwo to taka pamiątka po miłości. I cos w tym jest. Ludzie w małżeństwach kilkuletnich się zdradzaja, już się nawet może nie kochają, ale trwają w tym bo Małżeństwo. To dość przykre. Sztucznie podtrzymują przy życiu coś czego już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wystarczy odwiedzić sąd, w którym od rana, co pół godziny jest czyjś rozwód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyzmu
ona .. czy ty musisz sie tak przechwalac, w chuja cie robi a ty sie podniecasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cass - no na miłość boską przecież nie będę zaczynać związku od pytania o konkretny termin, może i jestem wariatką ale nie strzelam sobie w stopy :o Nie pytałam nawet czy ze mną ale chciałam poznać ogólne zdanie na temat instytucji małżeństwa, on moje - co dziwne nie jest bo w tamtym roku oboje zwialiśmy sprzed ołtarza komuś :o Wręcz on się bał czy ja antyślubowa nie jestem :o Pomarańczo - muszę, naprawdę muszę, to silniejsze ode mnie, czynność fizjologiczna jak oddychanie :D I nie mierz innych swoją miarą - to że Ciebie ktoś w chuja robi nie znaczy że wszyscy tak robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podaję przykład, jak jest zdrowo Ona - uwazasz ze zdrowo jest po niecałych 6 miesiącach planować slub? dla mnie to nie jest zdrowe... to głupota i puste słowa. A Ty autorko - teraz dopiero się obudziłaś ze chcesz slubu? moze gdybys marudziła o nim po roku to teraz bylibyscie małżenstwem... a tak? 6 lat dawałaś mu wolną drogę, nauczyłaś go życia na kocią łapę i nagle chces slubu? po co Ci on? skoro jest wam ze soba dobrze juz 6 lat? zaczniesz nalegac (widac ze on go nie chce) i szybko skonczycie ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
co wy sie tak czepiacie tej ona..?! kurde przeciez pisze wyraznie, ze rozmowa byla ogolna o tym czy taki element jak slub w ich zyciu (kazdego z osobna) jest do przyjecia i czy tego chca. a nie czy chca razem! czy wy czytac nie umiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceta nie przekonasz musi
tego chcieć. Ale mnie też dziwi, że przez 6 lat nie padło nic na temat małżeństwa, jakie zdanie ma na ten temat jej partner. I nie czepiajcie się tej dziewczyny co po pół roku rozmawiali o ślubie. Planować ślub po 6 miesiącach bycia razem to może jest i szaleństwo, ale rozmawiać? rozmawiać można a nawet trzeba o wszystkim!! jakieś 7 lat temu mój chłopak wyznał mi miłość po 3 miesiącach bycia razem, a po kolejnym tygodniu już mi się oświadczał, w prawdzie bez pierścionka, ale chciał ślubu, chciał mieć dzieci ze mną. Oboje wiedzieliśmy jakie mamy oczekiwania co do siebie, co do wizji naszych żyć. potem jeszcze 2 lata się spotykaliśmy by w końcu zamieszkać razem a po kolejnych 5 wziąć ślub. I nie spieszyło się nam, bo chcieliśmy po slubie na prawdę być na swoim, bez pomocy rodziców. a wcześniej każde z nas coś od nich dostawało i czemu to jego rodzice mieli np utrzymywać mnie albo moi jego? Ślub nam nie uciekł, ale rozmawialiśmy na ten temat, a nie przez 6 lat nic a potem raptem oczekiwania i pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kahna kahna No jak widać niektórzy widzą to, co chcą zobczayć - niestety :) Dla mnie po prostu zdrowe jest zapytanie kogoś co ogólnie sądzi i instytucji małżeństwa, bo później może wyjść sytuacja jak u autorki - ona cały czas myślała że on ślubny, a on - antyślubny, i myślał że ona też - bo nigdy o tym nie rozmawiali. Zawsze wredna - gdzie pisałam o planowaniu ślubu, weź puknij się w czoło, wprost napisałam że nie będę związku zaczynać od planowania terminu ślubu :o Zresztą planować ślubu nie mam na razie ochoty bo planowałam w tamtym roku i mam przesyt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyzmu
i że ma nadzieję że w swoim czasie nam się przytrafi taka impreza , ------>jednak wiesz, ze planuje z Tobą, tzn tak sciemnia ze z Toba zebys glupich pytan nie zadawała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, może łopatologicznie - zdaniem mojego chłopa związek nie ma sensu jeżeli do czegoś nie prowadzi, jełopie, co mi zaznaczył po miesiącu pytając czy jestem z tych które traktują związki poważnie czy tylko się bawią. On ma za sobą jeden 4,5 letni związek, który do czegoś prowadził, naprawdę nie wiem jak mam to jaśniej wytłumaczyć :o ON zaczynał o tym rozmowy, że dla niego legalizowanie związku jest ważne, co mi daje prawo przypuszczać że skoro JEST ZE MNĄ W ZWIĄZKU to myśli o tym poważnie. Wiem że w układach się o tym nie mówi, więc możesz nie wiedzieć do końca jak jest, biedactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyzmu
nie jestem w układzie biedna dziewczynko, a Tobie jak mam wytłumaczyć, że to co ludzie gadaja to puste słowa. widocznie nie jest taki zachwycony legalizacja skoro spierdolił sprzed ołtarza, gadać to on sobie moze, a do slubu nigdy moze nie dojsc wiec sie tak nie podniecaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podniecam się niczym słoneczko, on może myśleć to samo o mnie skoro sprzed ołtarza zwiałam ja, a dlaczego on zwiał i dlaczego ja to nie Twoja sprawa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyzmu
dlaczego ? bo wiecie, że małżeństwo to kicha.....🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceta nie przekonasz musi
bez przesadyzmu uważasz że mój także gadał na pusto? po 3 miesiącach ze chce ślubu? czyżbyś się w życiu ostro zawiodła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesadyzmu
co innego jak facet poprosi kobietę o reke i zaczynaja sie przygotowania do slubu (to są czyny), choc i w takich przypadkach ludzią potrafi sie odwidzieć jak widac chociazby powyzej ;/ ale samo gadanie nic nie znaczy, facet moze mowic a myslec co innego, to samo sie tyczy kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
ale chodzi o rozmowe!!! czemu nikt z was tej olki nie czyta!!!! nie popadamy w skrajnowsci! z jednej strony skrajnoscia jest oswiadczannie sie po 3 miesiacach albo po pol roku i organizowanie slubu, z drugiej skrajnoscia jest nie rozwazanie tej opcji po 6 latach! a ona mowi ze oni rozmawiaja o znaczeniu slubu w zyciu kazdegoz nich! i to jest norma. olka, ja sie wylaczam, bo nie mam juz sily.ty dobra jestes ze nadal tlumaczysz co poniektorym. fajne zdjecie dziewczyny z perlami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to Olka nie jestem, raczej Elka ;) Wiesz patrząc po tematyce poruszanej na forum przestaję wierzyć w to, że ludzie w związkach w ogóle ze sobą rozmawiają :o Tzn. mówią do siebie, to na pewno, ale - nie rozmawiają ze sobą. Bo mówić a rozmawiać to jest różnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
ona.. przepraszam, jakos tak mi z ta olka przyszlo, nie wiem czemu, a ty elka jestes. ja agnieszka, agnieszek mnostwo u nas. no wlasnie ja tez to zauwazam, ze ludzie czesto maja jakas ograniczona percepcje - nie slysza co sie do nich naprawde mowi (nie chca slyszec?) tylko od razu nadinterpretacja "co mnie sie wydaje, ze on chcial powiedziec". ale z drugiej strony, gdyby rzeczywistosc byla taka, jak sie tu skarza nieraz na kafeterii.. no to zalamka. ja chce wierzyc, ze ci, ktorym sie dobrze uklada i ktorzy umieja ROZMAWIAC a nie tylko gadac, jak mowisz- ze ci nie pisza tu, bo sami rozwiazuja swoje problemy.przeciez przez te 6 lat, co autorka jest z facetem chyba w ten czy inny sposob musial sie pojawic problem co dalej, jakie mamy plany, co myslimy o tym i owym - dokladnie to co piszesz, ze ty ogolnie z tw facetem o wsz rozmawiasz. ja tez i uwazam, ze to najwieksza sila zwiazku. oraz dojrzalosc. autorko, czy ten temat sie nigdy nie pojawil, jak sie do niego ustosunkowywaliscie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze w konkubinat
jak facet ma dojrzeć do ślubu jak ma wszystko na tacy. Nie mówię tu o samych oświadczynach i planach ślubu. Mam teraz w rodzinie taką sytuację że facet po latach mieszkania razem sie oświadczył ale potem tak zaczął ślub odkładać i wyciągać wszystko ponad (praca, kupno mieszkania, nowe samochody i komputery) że potem z braku wymówek chciał budować dom, tylko że po drodze zaczęło się sypać i to nie z tego powodu że im się nie układało ale z tego że tak odkładał. Mnie najbardziej bawią laski które twierdzą że nie chcą życ w konkubinacie a idą mieszkać z facetem i potem płaczą bo on się nie domyślił że to że nie chcą żyć w konkubinacie jest równoznaczne z tym że chce żeby wzięli ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała rysa
Współczesne żebraczki... zebraja o slub!!! To jest chyba jakis zart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze w konkubinat Nie do końca się zgodzę - z poprzednim facetem zamieszkałam po 3 miesiącach, a po roku się oświadczył ;) Tyle że on znał moje poglądy, stanowisko i oczekiwania odnośnie związku :) Kahna - albo ludzie nadinterpretowują do siebie, albo - w ogóle nie rozumieją co to drugie ma mu do przekazania, nadają na różnych falach i nie potrafią się porozumieć. Ja jestem bezpośrednia, podobno mam męski sposób myślenia - bo jak mi się coś nie podoba to to mówię i o tym rozmawiam, a nie strzelam focha 3dniowego... I jestem konkretna, a w każdym razie staram się być :) Wiem czego chcę a czego nie chcę, i mój facet to wie, ja wiem czego on chce a czego nie - więc nie ma problemu z postępowaniem wobec drugiej osoby, z planami... Nie ma tak że ja coś robię źle a on to przemilczy i się obrazi - mówi mi o tym co jego zdaniem było nie tak, i w drugą stronę to samo. Dla mnie rozmowa to jedna z podstaw związku - dwoje ludzi sobie ufa i może powiedzieć wszystko, nie musi się wstydzić tego co mówi, co chce i co oczekuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje drogie, ja oczywiście również uważam, że dwoje ludzi będących w związku musi ze sobą rozmawiać na różne tematy.Wiedzieć czego druga osoba oczekuje, jakie ma podejście do różnych spraw...jak najbardziej :) Chodzi mi tylko o to, że słowa mało znaczą...niektórzy mówią,że nic. Możemy dziś mówić, że pragniemy w przyszłości slubu, rodziny itd a za miesiąc może się wszystko zmienić...różne czynniki na to wpływają. Znam kilka takich przypadków, gdzie facet np. nie chciał ślubu i mówił o tym wprost, a za jakiś czas się dowiaduje, że założył rodzinę z tą kobietą z którą nie chciał sie żenić i jest szczęśliwy :) z kolei inny snuł plany na przyszłość, a w wieku 50 lat jest nadal "starym kawalerem" i spotyka się w tzw luźnych związkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahna kahna
ona.. chyba jestesmy do siebie b. podobne pod tym wzgledem. dokladnie o mnie to mowia, ze jestem konkretna i takie mam uklady z moim facetem o jakich ty piszesz. i poniewaz sama w przeszlosci popelnialam "grzech" nie sluchania, a rowniez "nie sluchalam" co sie do mnie mowi i wyniklo z tego sporo nieporozumien - jak przemyslalam, to uznalam, ze sie nalezy obudzic z roli spiacej krolewny i zaczac byc konkretna. ale to chyba z wiekiem przychodzi, i z dowiadczeniam, nie tylko w zwiazku, ale w ogole spolecznymi. z czasem nauczylam sie naprawde sluchac co do mnie mowia, a nie interpretowac po mojemu, nawet jesli niekoniecznie jest to to, co bym uslyszec chciala. ten two opis relacji z partnerem to jakbym ja pisala!!!! do "nie wierze w konkubinat" - mam inna opinie na temat mieszkania razem i dojrzewania. sadze, ze zamieszkanie razem jest etapem w zwiazku, a kolejnym etapem jest slub. wszystko po kolei w sensie przyzwyczajenia sie psychicznego, wewnetrznej zgody i checi na te zmiany w zwiazku. i jesli wiazemy sie z dojrzalym, odpowiedzialnym - za siebie przede wsz, a w konsekwencji tez za inne sprawy i osoby - facetem to i dla niego, jak dla nas, dziewczyn, naturalnym etapem z czasem bedzie slub (chyba, ze wczesniej oboje ustalilismy, ze tego nie chcemy). natomiast jesli wiazemy sie i zaczynamy mieszkac z facetem, z ktorym nie jest nam dobrze, ktory zachowuje sie jak zyciowy gowniarz, ktory nas dobrze nie traktuje i juz w czasie spotykania sie nas lekcewazyl - to jasne, ze taki "nie dojrzeje" - bo dla niego ten caly proces nie jest wlasnie, procesem, tylko jakas zabawa. tak wiec wsz zalezy - od nas dziewczyn, z kim sie wiazemy i na co sie w zwiazku zgadzamy. Nie sadzisz? i jeszcze jedno . co to znaczy, ze facet ma podane wsz "na tacy"? nie rozumiem.dlaczego zamieszkanie bez slubu jest uwazane za takie poswiecenie sie?istota zamieszkania jest chec dzielenia dojrzalego zycia, moim zdaniem. to nie jakis przetarg co ja tobie co ty mnie i co tym mnie dasz za to?! co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×