Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sertetta

czy juz jestem stara panna??

Polecane posty

Gość buried
czesc dziewczyny! przylaczam sie do Was.. ja mam 23 lata i tak jak Wy naleze do wiecznych singli ;/ . Jak patrze wstecz na to co było jak do tej pory chyba tylko 1 chlopak zawrocil mi w głowie, odkad Go poznalam minelo ok 5 lat a ja czasem potrafie jeszcze o nim myslec, niestety nie bylo mi dane z NIm byc. Wydaje mi sie ze to wlasnie moja druga połowka z która po prostu od tak minełam sie... Samotnosc.. tak bardzo sie jej boje, nie chce cale zycie byc zdana tylko na siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
ja cale zycie jestem sama.. nie zartuje.. jak bylam mala to musialam sama zostawac w domu bo nie mial kto sie mna zajac-rodzice w pracy.. i tak mi chyba juz zostało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
wiesz nie chce sie tu licytowac ktora z nas jest bardziej samotna, wiem ze przez samotnosc zmieniam sie jako czlowiek, coraz rzadziej stac mnie na usmiech, czesto jestem nieobecna i zamyslona.. nie ma osoby ktora moglaby mnie wysluchac i zrozumiec, gdybym miala poparcie choc we wlasnej matce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko nie martw się tak bardzo 🌼 Ja też jestem sama, ciągle pojawia się ktoś w moim życiu ale nic z tego nie wychodzi.....teraz niby jest ktoś nowy na oku, ale niewiadomo oczywiście co z tego będzie. Mozna powiedzieć że znam samotność od podszewki, bo całe życie tęsknię za KIMŚ jak byłam dzieckiem to pragnęłam tak bardzo rodzeństwa....ech....więc szczerze wiem co to wszystko znaczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie prawie w ogóle nie radzę:( chyba za bardzo chciałabym kogoś mieć....hm KOGOŚ a nie kogokolwiek, bo ostatnio albo to ze mną jest coś nie tak, albo faktycznie trafiam na dziwnych facetów.... Teraz to cholera też nie wiem czy dobrze zrobiłam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
ja juz przestaje sobie radzic, kiedys zylam nadzieja, teraz jej nie ma, jest ciezko, tym bardziej ze naleze do osob ktore nie lubia poznawac chlopcow na randkach, lecz dopiero z osoba poznana, w ktorej jestem zauroczona moglabym sie na ta randke wybrac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szlag mnie trafia jak sobie pomyślę, że za każdym razem coś jest nie tak i nie wychodzi:O:O od września spotykałam się z 7 facetami już:) fajnie nie? Wszystko mniej lub bardziej przelotne znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
Aggie Ty probujesz, nie poddajesz sie, w koncu trafisz na swego, ja bym tak nie potrafila, takie spotkania wywoluja u mnie za duzo stresu, a poza tym wtedy mysle tylko o tym zeby byc juz w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
jedyna rzecza ktora podnosi mnie na duchu jest muzyka Michaela Jacksona - człowiek z dusza :) polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
ja nie bylam nigdy na randce... pewnie bym sie tak zestresowala ze zrobilabym z siebie totalna idiotke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak, staram się, ale jestem już u kresu wytrzymania jak za każdym razem nie wychodzi. Ostatni z którym się chwilę spotykałam powiedział mi "Jesteś taką fajną dziewczyną a jesteś sama....to mnie bardzo zastanawia" poczułam się tak jakby mi powiedział np: wiesz, myślę że masz schizofrenię albo jesteś seryjnym mordercą i dlatego tak jest....bez sensu, stwierdzam że Ci faceci czasem to po prostu tchórze....bo albo chcą poznać kogoś fajnego albo doszukują się dziury w całym......A z kolejnym miałam się spotkać jutro, to ON bardzo chcial tego spotkania i mówił że się na nie cieszy.....ale coś milczy teraz i jak napisałm mu smsa to gdzie by mu pasowało nie odpisał nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
fajnie ze sie spotykasz z facetami... jja niestety nie tylko nie mam faceta ale iznajomych wiec nikle szanse u mnie na znalezienie kogokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
z mojej sytuacji nie ma wyjscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serletta błagam Cię, tylko bez takich, to Ty też coś z tym zrób i już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
moze wynajmij mieszkanie ze studentami? zawsze to klika znajomych, ktorzy na pewno wkreca Cie w swoje towarzystwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
ja mieszkam ze studentami ale uwierz mi oni sa gorsi ode mnie czyt. wyalienowani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna1985
Ja się jeszcze przyłączę do tego chórku ;) Nigdy nie miałam faceta, nie jestem paszczakiem i nie jestem blondynką w białych kozaczkach ;) Sądziłam, że na studiach kogoś poznam - niestety typowo żeński kierunek, potem łudziłam się, że w pracy (jakiś kolega koleżanki, itp.) - w końcu nowe środowisko, więc powinno być ok, ale nie jest. I co mam zrobić? Przecież nie założę koszulki jestem do wzięcia. Nic nie poradzę, że jestem dla mężczyzn aseksualna (skoro nikt mnie nie chce to pewnie tak jest, bo jakie może być inne wytłumaczenie?) Życie samotnicy jest trudne, ale czy ktoś obiecywał, że będzie łatwo? Nie! Ale ja już się pogodziłam z tym stanem, jest jak jest, kwestia przyzwyczajenia. Nie każdy może mieć super życie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
wiec zmien mieszkanie, zacznij działac wszystko w Twoich rekach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
dziewczyny musi nam sie udac! moze zacznijmy sie nawzajem motywowac a nie demotywowawac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
a w ogole skad jestescie samotnice? ja łodzkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a ja nie dołączam się do grupy wsparcia. moim zdaniem nie będziesz nikogo mieć, a dlaczego? bo sama tak twierdzisz... póki nie zmienisz nastawienia do życia, nikłe masz szansę chyba że wpadniesz na tego faceta. Wiesz dlaczego? Bo żeby mieć faceta trzeba się do niego najpierw uśmiechnąć a nie iść przez życie z nastrojem "rano wstaje z placze i marze zeby dzien sie skonczyl..". Jak tak dalej pójdzie to po prostu miniesz wszystkich nadających się dla ciebie facetów i nawet ich nie zauważysz ani oni ciebie nie zauważą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
ale mi juz brak pomyslow zapisalam sie do fitness klubu w tym tygodniu zapisuje sie na joge -nie chce wpasc w depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc to zgadzam się z niebieską chmurką.....ja staram się mieć mega zajebiście fajne podejście do życia, kocham życie itp, ale i tak mi nie wychodzi i płaczę często ale w samotności, to fakt, bo najbardziej się boję tego że zostanę kiedyś zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
no to mamy juz łodzkie i podkarpackie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
ale to nie jest tak ... ja mialam marzxenia i nadal je mam o super zyciu ale coz z tego kiedy zycie okazuje sie inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sertetta
dolnyslask

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buried
własnie tak jest ze ososby patrzace na nas z boku mysla ze nic nie robimy, ale zycie naprawde jest dla jednych bardziej a dla drugich mniej laskawe, niktorym wszystko przychodzi prosto innym nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna1985
Można oczywiście sobie pogadać, że trzeba mieć nadzieję, że sytuacja się diametralnie zmieni i na pewno kogoś znajdziemy, bądź nas ktoś znajdzie, kto nas pokocha, my jego i wszyscy będziemy żyć długo i szczęśliwie. Lluuuuudzie, no proszę... po co się oszukiwać. Skoro, w moim przypadku, przez 25 nie znalazł się amator na mnie to mam się łudzić, że coś się zmieni, kiedy??? jak będę 30-tką z ukształtowanymi i utrwalonymi przyzwyczajeniami, których z przyzwyczajenia nie będę chciała zmieniać, bo już wtedy będzie mi z tym ok? Przecież charakter ludzki się kształtuje do 23, max. 25 roku życia. Poza tym nie jest tajemnicą, że młodym ludziom jest łatwiej zaakceptować pewne wady w partnerze, niż starszym (docieranie się, itd.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×