Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Laura1983

POMOCY! Ważne, proszę o radę.

Polecane posty

Wybaczcie chaos wpisu ale jestem strasznie zdenerwowana. Dziś mój syn 2,5 letni jadąc na cztwrokołowym jeździku niefortunnie się przewrócił i upadł na nos. Na początku nic niepokojącego się nie działo, miał tylko lekkie zadrapanie. Troszkę marudził więc dałam mu nurofen i poszedł spać, gdyż to była jego pora. Po godzine zauważyłam, że prawa strona noska zaczęła straszliwie puchnąć, mały płakał, wysłałam go z męzem do lekarza. Na początku pojechali do przychodni małego, ponieważ jego lekarz pierwszego kontaktu jest również chirurgiem dziecięcym. Okazało się, że już w rejestracji mojego męża z dzieckiem "olano", pielęgniarki stwierdziły,że nie ma już na dziś numerków i dziecka nikt tam dziś nie zbada. Mąż więc pojechał wściekły do szpitala powiatowego na izbę przyjęć z nadzieją, że tam pediatra zobaczy dziecko. Dobrą godzinę siedział z dzieckiem na rękach czekająć wogóle aż ktoś łaskawie zajmie się pocjentami czekającymi do rejestracji na izbie. Gdy już się doczekał sytuacja z przychodni się powtórzyła. Na dodatek pielęgniarka na pytanie męża "co ma teraz robić z tym? odpowiedziała bezczelnie "Niech pan przytuli dziecko". Nawet na 2 minuty nie było możliwości by jakiś lekarz zszedł i zobaczył nos dziecka chociaż w korytarzu. Strasznie się boję, że ten nos jest złamany, przeciez to małe dziecko trzeba zrobić prześwietlenie. On nawet przez niego nie oddycha. Ja nie jestem jakaś panikarą , nie latam do lekarzy z każdym siniakiem ale to już przesada, on ma 3 razy większą jedną stronę nosa i oddycha buzią. I na co nam tyle pieniędzy zabierają z wypłat co miesiąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech ktos coś poradzi, przecież nie mogę czekać do jutra z dzieckiem aż lekarz go zbada:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dodatek niedawno się przeprowadziliśmy do tego miasta i nie znam żadnego lekarza nawet by iśc prywatnie:-( Mam faszerować dziecko przeciwbólowymi do jutra i czekać aż go może jutro ktoś zbada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhfkjsdhjfds
Ja pierdziele babo ty chyba qrwa rozumy pozjadałaś. Myślisz, że ktoś tutaj zdiagnozuje co jest twojemu dzieciakowi? Tyś się powinna leczyć chyba. Zamiast szukać rozwiązania to siedzisz tutaj i szukasz lekarzy amatorów wśród tych głupich forumowiczek. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, proszę o radę co zrobić by dziecku ulżyć do jutra!!!!! Nawet w szpitalu nie chcieli go zbadać nie umiesz czytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1987
to moze jedz prywatnie albo do przychodni dyzurnej a tam cie wysla do szpitala na przeswietlenie! nie sadze zeby to bylo cos blachego sporo dziecko ma ten nosek az tak spuchniety!!! jedz do przychodni i zagroz skarga jak cie nie beda chcieli przyjac!!!bo tu nie ma zartow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhfkjsdhjfds
To skoro nie chcieli to trzeba było wyjechać z mordą na te pielęgniarki, a nie poddawać się. A skąd ktośma niby wiedzieć co masz zrobić? Jak ci napiszę, że nic to tak uczynisz? Jechać jeszcze raz do szpitala i porządnie opierdzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej pisać brednie anonimie z bez sensownym nickiem. Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to się nie odzywaj wogóle i nie podnoś mi ciśnienia bo i tak jestem wkurzona na naszą służbę zdrowia. Co ja mam robić jeszcze? Gdzie jechać jak nawet w szpitalu mają to w tyłku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajt
przy złamaniu nosa zazwyczaj oczy podchodza krwia albo jedno i ma sie tak jakby limo. moze miec wstrzas mozgu, siedzialabym w szpitalu az by go zbadali :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- sprawdź w internecie lekarzy pediatrów albo chirurgów - na pewno znajdzie się ktoś kto Cię przyjmie - czy jest u Was tylko jeden szpital? Nie ma sensu żeby Maluch męczył się do jutra więc nie marnuj czasu na kafe tylko poszukaj innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzwoniłam na pogotowie nawet ale oczywiście lekarza nie przyślą, może jakby mały stracił przytomność. Aż nie chce mi się w to wszystko wierzyć, mąż właśnie wyjechał z dzieckiem do innego szpitala 100km dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhfkjsdhjfds
No więć każdy ci sugeruje to co ja więc nie szczekaj do mnie tylko jedź z dzieciakiem jeszcze raz do szpitala albo znajdź innego lekarza. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie burzcie się, że siedzę na kafe. Ja po prostu i tak muszę być w domu bo mam 3 tygodnowe dziecko w domu i po szpitalach z takim maluchem ciągać się nie mogę. A piszę tu bo jak z nikim nie pogadam to zwariuję zaraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba bylo narobic paniki przez tel,ze maly zemdlal..albo w szpitalu wyciagnac tel,zadzwonic do kogos i powiedziec 'dzien dobry panie mecenasie...';P to z reguly dziala... Ja bym ich tam chyba rozniosla.. Wspolczuje Ci.Daj pozniej znac co z malym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajt
mecenasie??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to, że nawet nikt nie powiedział nic, co mu podawać, gdzie jechać, już nawet nie mówię o prześwietleniu, przecież w szpitalu każdy powinien dostać pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajt
mysle ze dobry sposob zeby zadzwonic do szpitala i powiedziec dzien dobry panie mecenasie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że w tym drugim szpitalu ich przyjmą. Chciałabym napisać skargę na tą przychodnię i szpital ale to coś da? Na nie udzielenie pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie krwawił, dopiero jak mu spuchł nosek to w srodku było widać skrzepy krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, zbadają Go, tylko niech Twój mąż się uprze i nawet niech powie - z resztą ktoś już to poradził - że sytuacja jest poważniejsza, wtedy będziesz miała pewność że dziecko będzie przebadane dokładnie. W szpitalach pewnie codziennie mają mnóstwo "przesadzanych" przypadków więc niekiedy chyba mają znieczulicę. A pomysł z mecenasem świetny, Mąż może zadzwonić do Ciebie i coś tam gadać, no i najważniejsze nie denerwuj się - będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwo powiedzieć, nie przejmuj się.. szkoda że go nie widziałaś:-( aż łzy na oczy idą same. Liczę na to,że mój mąż po tej podróży będzie bardziej chamski dla znieczulonych pielęgniarek i jednak ich przyjmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktos wczesniej napisal wstrzas mozgu bym wykluczyla bo przy tym wystepuja wymioty zaburzenia koordynacji ruchu i nawet utrata przytomnosci ale nosek moze byc mocno zbity lub napekniety. a byl siny rozumiem? lekarze sa bezduszni az jestem w szoku ze tak lekcewarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale najgorsza to jest ta olewka pacjenta. Bo ile czasu kosztuje zrobienie prześwietlenia i konsultacja, albo nawet sama konsultacja i info co robić, gdzie jechać? A tu nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku nie był siny, miał tylko lekkie zadrapanie ale po ok godzinie był straszny. Mały nawet nie dał go dotchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku az mi ciarki przeszly jak ten maluszek musi cierpiec:( moze byc napekniety. mam nadzieje ze w innym szpitalu teraz go przyjma bo faszerowac lekami i czekac do jutra to nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że to łatwo powiedzieć.. trudniej zrobić. Jestem opiekunką więc też niejedno widziałam ale niestety nie da się dziecka uchronić przed wszystkim. Pamiętaj, że dzieci szybciej zapominają. Co do skargi to ja bym napisała, dlatego, że czasami ludzie przemilczą daną sprawę, a może to komuś pomóc na przyszłość, możesz powołać się na Kartę Praw Pacjenta jest tam info, że pacjent ma prawo do udzielenia świadczeń zdrowotnych w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia a tego Twojemu dziecku odmówiono. Nie wiem co prawda czy przychodnia ma obowiązek udzielać pomocy w takich nagłych przypadkach - patrząc od ludzkiej strony nic by się nie stało lekarzowi gdyby na chwilkę wyszedł i obejrzał jeszcze jednego Malucha ale cóź.. polska rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż już wrócił z synem z tego szpitala. Na szczęscie jeszcze można w naszej rzeczywistości uzyskać pomoc dla dziecka. W poczekalni na izbę przyjęć, jakaś młoda lekarka podobno przechodziła i odrazu zaprowadziła męza z synem na SOR chyba;-) szkoda jej się małego zrobiło jak zobaczyła ten nos, tam od ręki zrobili prześwietlenie i zbadał dokładnie laryngolog. Na szczęście kość nie jest złamana, mały dostał antybiotyk i mamy jechać na kontrole za trzy dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jezcze dodam, że lekarze byli w szoku że nie przyjeli w naszym szpitalu małego w ogóle. Podobno to już nie pierwszy przypadek u nich, gdzie z tamtego właśnie szpitala rodzice jadą taki kawał na własną rękę z dzieckiem po pomoc. Ja nie mam dla nich wytłumaczenia i przykre jest to, że tak w ogóle nie mozna liczyć na nic chociaż tak na prawdę słone pieniądze rocznie idą na służbę zdrowia z naszych wypłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjlkjlkjlk
ajt,ale z ciebie bystrzak..chodzi o to,zeby w szpitalu przy jakiej pielegniarce tak zrobic..wtedy mysla,ze dzwonisz do adwokata i bedzie dym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×