Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szszszszsz

Piszcie szybko rady jak mam sie zachowac jak on wroci??

Polecane posty

Gość szszszszsz
suka --> nie sadze zeby on chcial sie spotykac z jakimis laskami, tylko zeby mnie ukarac. zawsze odbija pileczke z podwojna sila. ma bardzo silny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
no wlasnie mu to wypomnialam, ze co to za gadanie ze to jego dom. gdybym wiedziala, ze bedzie uzywal takich argumentow, to bym z nim nie zamieszkala ani dzieci nie miala. no ale mieszkam i mam dziecko wiec co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
no wlasnie mu tak powiedzialam, ze taki argument jest niesprawiedliwy. jakby co to on mnie z domu nie wyrzuci bo kiedys gadalismy co by bylo gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
No ekstra. I ty chcesz w to dalej włazić. Gratuluję. Głupoty gratuluję, dla jasnosci. Co z wami, dziewczyny??? Jak można zdać sie na łaskę i niełaskę faceta??? Jak można nie miec własnej pracy, własnych dochodów, własnego kąta, przez siebie opłacanego??? Cholera jasna i już stad idę. Wkurzyłam się, a nie powinnam, od rana mnie wkurza wszystko. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
nie pracuje bo sie zajmuje dzieckiem bo nie ma kto. a co mam z nim zrobic? to chyba normalne ze jak sie ma male dziecko to sie nie pracuje. zamierzam wrocic do pracy jak maly pojdzie do przedszkola za 2,5 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
zanim zaszlam w ciaze mialamm i prace i sama oplacalam sobie wynajecie. teraz troche sie okolicznosci zmienily no bo mam dziecko ktore mnie potrzebuje 24h. wiec ja sie zajmuje dzieckiem a on na nas zarabia. a niby jak ma byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
nie rozumiem o co chodzi z tym wlasnym katem. przeciez jestesmy para i to z dzieckiem wiec czemu mielibysmy mieszkac osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
czy jesteście w zwiazku formalnym? jeśli tak, to ma byc tak jak mówisz, a facet jest niepoważny i powinnas wydrzeć na niego gębę. Jeśli nie, to powinnas chyba dostawac jakies rodzinne czy cos, nie znam się za bardzo. I jednak powinnas zrobić wszystko, aby być od niego niezależna, a na dziecko musi płacić, łaski nie robi, najwyżej alimenty dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
aha i nie mam babci ktora sie moze zajac dzieckiem. a nianki to duzy koszt. zreszta uwazam, ze on jest za maly a ze moj facet zarabia wystarczajaco duzo no to po co ja mam pracowac? w gruncie rzeczy pracuje kilka godzin w tygodniu ale nie zarabiam tyle zeby utrzymac siebie , dziecko i mieszkanie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
on ma duze zarobki i nic nie dostane bo nam sie nie nalezy zadne rodzinne ani inne. no powinnam zrobic wszystko aby byc niezalezna, ale poki bylismy razem no to przeciez wszystko bylo. ale jeszcze nie wiem co to bedzie bo on se nie odzywa. wiec powiedzmy ze nie jestesmy razem a jestesmy. nienawidze jak nie wiem na czym stoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
bo teraz mam to wszystko stracic, te moje bezstresowne zycie, duzy dom, spokoj na rzecz wynajmowania jakiejs taniej klitki, oddawania dziecka do obcych osob to mi sie nie usmiecha niestety, ale co bedzie to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnemorzeeee
to brnij dalej w to gówno głupia babo, tylko potem nie płacz za kilka lat na forum że on jeszcze gorzej cie traktuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło losie
szczerze? POMYSLCIE O DZIECKU a nie o wlasnych popierdolonych zachicankach...spotykac sie z nimi czy nie...ludzie macie dziecko to sie zajmijcie nim a nie....zal po prostu zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
to nie o to chodzi. To chodzi o poczucie niezalezności. Facet uwaza, ze ma cię w garsci i sobie folguje, swoje depresje niepowodzenia i frustracje wyładowuje na tobie, bo wie, ze nie odejdziesz. jeśli nie umiesz wymóc postępowaniem swpoim właściwego stosunku do siebie, to podziekuj panu za współpracę. A nastepnym razem jak usłyszysz, ze dom jest jego i nie wolno ci to czy tamto, to mu powiedz, że w takim razie poszukasz sobie miejsca, które będzie TWOIM domem, i gdzie będziesz mogla normalnie przyjmowac gosci, tak jak on. I gdzie będziesz czuć sie bezpiecznie, bo tu się tak nie czujesz. jesli nie jest skonczonym bucem, to zrozumie. A jesli jest, to ja bym wiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
aha i ach : wieczorem jak bede z nim gadala to mu to powiem. oczywiscie on nie ma nic przeciwko moim kolezanakom tylko kolegom. nie mam prawa widziec zadnego. no wlasnie ja mysle o dziecku. ja bym sobie dala rade sama bez problemu, wczesniej dawalam i teraz tez bym dala. ale teraz jest dziecko, okolicznoci sie zmienily, gdzie mam go targac po roznych miejscach ciasnych, tanich klitkach, no bo nie mam mozliwosci wrocic do pracy na caly etat bo nie mam nikogo kto moglby mi pomoc w opiece nad nim. a za zasilki to raczej takiej wygody mu nie zagwarantuje jak ma teraz. i ja mysle ze moj facet wlasnie zdaje sobie z tego sprawe ze jakby mnie trzyma w garsci. a na serio to mi sie bardzo nie podoba ale robie to dla dziecka i dla jego szczesliwego dziecinstwa bez stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Twój facet to ham! Jakis dziwny! Nie zależy mu na Tobie bo wie że Cię te słowa ranią, ale i tak je wypowiedział! Gra na Twoich uczuciach = SZANUJ SIE DZIEWCZYNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
będziesz sie szarpac coraz gorzej, jak tego nie ukrócisz natychmiast. Postrasz go alimentami itp, niech wie, że jak przegnie to jednak odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
tak ja niestety wiem, ze cham no dlatego zamiast ryczec jestem obrazona na niego. gdybym miala sie teraz poplakac to jestem na przegranej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postrasz go alimentami itp, niech wie, że jak przegnie to jednak odejdziesz. Taak, jasne i za alimenty utrzyma dziecko i wynajmie opiekunke. Moze jakies rozsadniejsze propozycje a nie szczekanie jak male pieski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i ach
ona niewiele może, a dziecko za alimenty niejedna kobieta utrzymac musi. Wersja konkretna: zacisnac zęby i wyrzymac do momentu gdy będzie mogla podjac pracę. Pensja i alimenty razem to juz coś. A twoim zdaniem co ma zrobić? Rozmawiac, rozmawiać, rozmawiać? Nie wierzę w rozmowy z niektórymi osobnikami, idealistką już nie jestem. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
ja juz 1000 razy probowalam rozmawiac... na rozne sposoby... po prostu po jakims czasie przestaje mnie sluchac i jest rozmowa znudzony. bo sam od siebie nic nie powie, tylko ja cos mowie, a on czasem odpowie na pytanie jak mu sie chce i cisza. nie wiem co to bedzie, wlasnie poszedl spac a mnie tak strasznie glowa boli. alimenty to dla niego nie problem placic, w koncu to na jego dziecko, tylko nie rozumiem, czemu sie nie przejmuje, ze jakbym miala odejsc to przeciez z dzieckiem i do gorszych warunkow. powiedzial, ze moge sobie isc kiedy chce, nawet zaraz. aha i jeszcze mu powiedzialam, ze nie dam sie urzadzic na szaro i ze niech on sobie nie pomysli, ze mnie z domu wyrzuci, bo ja zostaje tak dlugo jak bede chciala. bo skoro mnie tak urzadzil, ze ja siedze w domu i nic nie mam to teraz bede siedziala tak dlugo jak mi wygodnie no chyba, ze chce policje wzywac i mnie wyrzucic z naszym synem no to ok. wiec przestal cokolwiek gadac na temat mojej wyprowadzki. wiem, ze jestem zalezna ale ja sie nie dam wyrzucic z domu stwierdziam ze nie bede przez niego szla do gorszych warunkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
a i za czyjas tu rada ja on znowu wyskoczyl, ze to jego dom, bo ciagle gada "moj dom", to powiedzialam, ze tu mieszkam wiec jest tez moj pierdolony dom. dokladnie takimi slowami, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wierz facetowi
Właśnie się obudziłam i przeczytałam Twój wątek. On Cię źle traktuje - on pan i władca, a Ty masz się podorządkować. Ja bym najpierw porządnie nim potrząsnęła, na przykład wyprowadziła się na jakiś czas gdziekolwiek, żeby przemyślał swoje postępowanie i odczuł, że Cię nie ma. Bo wiesz - z tym gadaniem o rozstaniu to on może być taki mocny tylko w gębie, zwyczajnie chce Cię postraszyć, ale nie opłaca mu się rezygnowac z wszelkich wygód, które dzięki Tobie ma, robisz przecież wszystkow domu i zajmujesz się dzieckiem. Gdy się wyprowadzisz, to przeżyje porządny wstrząs (bo nie spodziewa się tego po Tobie). I zobaczysz, co dalej - jeśli wróci i zacznie się zachowywać inaczej, to możesz myśleć o dalszym ciągu, jeśli nie, daj mu kopniaka, bo życie z kimś, kto Cię nie szanuje, to strata czasu i życia. "jakby co to on mnie z domu nie wyrzuci bo kiedys gadalismy co by bylo gdyby". Nigdy nie wierz w takie zapewnienia żadnemu mężczyźnie. Kiedyś zaczął adorować mnie mój klient. Chcąc zachować profesjonalną postawę, długo nie chciałam się z nim umówić, choć bardzo mi się podobał. On co i rusz twierdził, że rozdziela sferę osobistą od służbowej i że w razie czego nasze relacje nie będą miały wpływu na naszą pracę. W końcu się w nim zakochałam i zgodziłam się na spotkania, byliśmy niebawem razem. Ale nie udało się nam, a on od razu zerwał nasze stosunki służbowe, choć nie byłoby problemu, abyśmy je kontynuowali, bo nie byliśmy po zerwaniu skłóceni ani nic w tym rodzaju. Inny bardzo się złościł, że inni mnie zranili (wiedział o tym, bo wczesniej się przyjaźniliśmy) i składał obietnice, że mi tego nigdy nie zrobi, a zranił 10-krotnie bardziej niż ktokolwiek dotąd. Jak coś chcą zrobić, to to zrobią, bez względu na to, co obiecywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszszsz
akurat, ze on mnie nie zostawi na ulicy to jestem pewna, i to nie wzgledu na mnie tylko na nasze dziecko. bo przeciez nie wyrzuci dziecka, a ja mam do niego prawa a w razie rozstania od dopiero moze walczyc o swoje w sadze bo tak to nie ma jak nie jestesmy razem. wiec przeciez dziecka nie wyrzuci na ulice. chociaz mowi, ze ja moge odejsc a mam dziecko zostawic, ale doskonale sobie zdaje sprawe, ze nie zostawie dziecka przeciez mu. a tak gdybysmy nie mieli to nie wiem co by bylo, pewnie mi by dal czas na wyprowadzke i tyle. ale juz mu mowilam, ze wczesniej mialam prace mieszkanie itd i ze wszytkiego zrezygnowalam dla nas i teraz ja on mysli, ze jeszcze mnie wyrzuci to sie grubo myli. ale tego nie zrobi bo jeszcze jak by to wygladalo w jego rodzinie, wiadomo takich rzeczy sie nie robi, my mamy dziecko. wiec moze mi skoczyc. zostaje. teraz jest w pracy, ja cos sie bedzie dzialo to pojade do kolezanki na noc. chociaz zeby go postraszyc. a do pracy wzial moje jedzenie ktore mu kiedys zrobilam i zamrozilam. mam nadzieje, ze sobie pomysli, ze nie bedie tego wszystkiego mial jak mnie nie bedzie - i sie tym zarciem zakrztusi.cgt56lop;?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wierz facetowi
Cześć. Myślę, że to dobry plan na początek. :-) Tylk bądź konsekwentna i nie wymięknij, trzymaj się twardo tego, co postanowisz, choć nie będzie łatwo. Nie gotuj obiadów, nie pierz mu ubrań, nie troszcz się o niego,itp., a Jeśli tylko masz taką możliwość, to wyprowadźcie się z dzieckiem na tak długo, jak tylko się da. Niech się przestraszy i zatęskini. Zobaczysz wtedy, czy wnioski, jakie wyciągnie, są dla Ciebie korzystne, czy nie, i na tej podstawie zdecydujesz, co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×