Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strachliwa jakas

Dziewczyny !!! czy tez boicie sie małżeństwa???

Polecane posty

Gość strachliwa jakas

mam 27 lat, narzeczonego ( 31), chce zmienic prace bo zarabiam mało 1200 ale nie o tym chciałam problem w tym ze narzeczenstwem jestesmy od sylwestra a ja teraz zaczełam sie bac slubu i tego jak bedziemy sie dogadywac po. Slub mamy zaplanowany na sierpien przyszłego roku. Narzeczony zarabia 4 razy tyle co ja ...ja mieszkam z rodzicami i dokładam sie do wykanczania domu ( po slubie mamy z narzeczonym tam zamieszkac) rodzice tez odkładaja i na slub- tak razem składamy. Jak mi potrzeba np na rezerwacje sali no to płace i tyle na społke z narzeczonym . Jeszcze sie nie kłócilismy. Ale boje sie ze kiedy sie nie bedziemy dogadywac. Nie wiem moze panikuje ale ogarnia mnie strach ze on okaze sie taki jak wiekszosc facetów a przeciez go znam i wiem ze jest super człowiekiem...boje sie czy damy rade....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinniście
dacie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja szczerze mówiąc nigdy nie chciałabym żyć z kimś całe życie. Może dlatego, że się boje. Mam prawie 30 lat i moje zdanie jest niezmienne od wielu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weź głęboki oddech i przeczekaj, zapewniam cię, że większość ludzi panikuje - twój narzeczony pewnie też ;-) do ślubu macie jeszcze mnóstwo czasu, zdążysz się oswoic z tą myślą, powoli przyzwyczaisz się do całej nowej sytuacji, dojdzie wam więcej doswiadczenia, poznacie się lepiej planując przyszłość przede wszystkim nie myśl o małżeństwie jak o karze tylko jak o przygodzie, nastaw się pozytywnie, patrz na rzeczy, ktore będą przyjemne może być różnie, dobrze świadczy o tobie, że o tym myslisz, ale nie panikuj na zapas pamietaj, że zawsze się możesz wycofać - byc może brak podświadomego przymusu sprawi, że podejdziesz do tego nieco bardziej na luzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie boje bardzo
nie skacze z kwiatka na kwiatek, jestem od 3 lat z jednym facetem. Ale drze na sama mysl o tym, ze on kiedys zacznie ten temat. Znaczy wspominal pare razy, ale to byly takie luzne komentarze wlasciwie, traktowalam je jak cos czego nie trzeba komentowac... Ale nie chce sie wiazac na stale... Mam 32 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boje sie malzenstwa co nie zmienia faktu,ze za maz nie wyjde:P Po prostu uwazam ,ze w naszym temacie i tak to nic nie zmieni:) Razem 12 lat:)Roznie bywalo i bywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę ze małżeństwo to bariera która trzyma ludzi przed lekkomyślnym rozstaniem się... Nie licz na to ze po ślubie nie będzie problemów, są przed jak i po, jeśli jesteście dojrzali poradzicie sobie z nimi.Nie raz się przekonałam ze to nic trudnego, a jestem po ślubie prawie trzy lata. Zazwyczaj zgadzam się z tym co pisze Energiczna, ale sadzę ze prawdziwa miłość nie wygasa ani nie przestaje się kochać...Tylko problem w tym ze dziś mało kto bierze ślub z miłości, stad taki odsetek rozwodów. Dlatego jeśli sądzisz ze to tylko silne zauroczenie które nie przetrwa próby czasu to lepiej sobie daruj ślub...potem tylko problemy... A Twój strach przed problemami,sprzeczkami,kłótniami jest troszkę śmieszny:) przed nimi nie uciekniesz. Jak to powiedziała jedna moja znajoma" Jestem inna niż ty, a musimy mieszkać w jednym domu i szukać kompromisu". Zainteresowało mnie jeszcze jedno zdanie: "Nie wiem moze panikuje ale ogarnia mnie strach ze on okaze sie taki jak wiekszosc facetów" >>>Kochana...a skąd wiesz czy Ty nie wywiniesz mu jakiegoś numeru za X lat?:) może on ma tez takie obawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
strach przed kłotniami bierze sie stad ze kiedys moi rodzice potwornie sie kłocili , tak mocno ze sie szarpali, wyzywali a ja wylądowałam u psychologa bo sobie z tym nie radziłam i własciwie boje sie ze kiedys tak mogłoby byc u nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkka22
ja nie panikuje..bo mieszkam juz z narzeczonym od ponad roku..slub za rok we wrześniu i przypuszczam że po nim się nic nie zmieni..bo skoro sie nie pozabijaliśmy przez ten ostatni rok to znaczy że musi być dobrze-a na poczatku było bardzo ciężko,ale mamy to za soba:) więc polecam każdemu zamieszkanie ze soba przed ślubem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
ale ja nie chce mieszkac razem przed slubem...chce sobie jeszcze cos zostawic na po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja!
Dlatego nigdy nie wezmę ślubu...a 30 latek mam :) nie wyobrażam sobie ślubowania komukolwiek, że nie opuszczę aż do śmierci...a zamieszkanie razem przed ślubem? Szczał w tył głowy..., niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkka22
oooo...to współczyję..ja przez pierwsze 2 miechy to myslalam ze się pozabijamy..a teraz przynajmniej wiem ze po slubie nie bedziemy sie kłócić tylko kochac:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
ale my spedzamy razem np weekendy tzn ja u niego albo gdzies wyjezdzamy i nie kłocimy sie jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
ostatnio dowiedzialam sie ze on sie boi ze ja sie rozmysle i ze go zostawie...z kolei ja sie boje tego samego dlaczego mamy takie mysli???? z czego to wynika??? boje sie ze mu cos odbije i ze znajdzie sobie inna, ładniejsza, szczuplejsza, madrzejsza...a on boi sie tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już zaliczyłam małżeństwo
Po półtora roku go rzuciłam. Rozwód był za następne pół roku bo tyle musiałam czekać na sprawę w sądzie. Nigdy tego nie żałowałam. Rozwód był najlepszą z moich planów w życiu. Wychodząc zamąż oceń czy zyskasz czy stracisz. Zyskasz lepszy status społeczny - mężatka a nie stara panna, no i lepszy poziom zycia, stracisz - wolność, zaczniesz doświadczać co to znaczy być zależną od swego pana, który zarabia 4 razy tyle co ty. Moim zdaniem znajź lepszą pracę bo teraz ładujesz się w małżeństwo, macierzyństwo i siedzenie w domu, a pan wyfiokowany będzie latał sobie do robotki. Ty zasuwasz w domu. Twój status w oczach męża spadnie na łeb na szyję. Każdy gardzi biedniejszymi od siebie. Ty jesteś biedniejsza. Tak cię będzie każdy traktował: wyszła zamąż dla pieniędzy. Ja też byłam biedna, mój mąż zarabiał 4-6 tysięcy na miesiąc, a ja byłam oskrżana jako próżniak i obibok. Zakładając mi obrączkę na palec, mój mąż założył mi sznur na szyję, na którym usiłował mnie powiesić. Niestety, uciekłam mu z szubienicy. A pod moją szubienicą stali tylko źli ludzie którzy mi źle życzyli bo przecież "wyszłam dla pieniędzy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja!
Słuchaj, spędzać ze sobą weekendy a mieszkać to są dwie różne rzeczy. Po tym co teraz napisałaś mam wrażenie, że to jakaś prowokacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
pewnie ze roznica ale dla mnie mieszkanie dopiero po slubie ma sens i tyle co do tego, ze mało zarabiam...szukam innej pracy, narzeczony dobrze zarabia ale nigdy nie dał mi odczuc tego ze jestem gorsza od niego, nie mam zamiaru wpakowac sie w siedzenie cały czas w domu z dziecmi, skoro chcemy wykonczyc dom to musze wrocic do pracy a nie siedziec nikt mi nie moze zarzucic małzenstwa dla pieniedzy bo moj dom jest 100 razy wiecej wart niz jego pensja comiesieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do strachliwej
wynika to z tego, ze sie dobrze nie znacie,wasza milosc nie jest dojrzala (sorry jezeli Cie urazilam- ale tak mi sie wydaje), nie jestescie gotowi na malzenstwo..dlatego sie boicie..jak sie pokochacie "na zaboj" i bedziecie siebie pewni oboje, to wtedy malzenstwo juz nie bedzie straszyc ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jmysmy sie kiedys pod
wplywem impulsu zapisali w Urzedzie, ot tak, zaklepali termin na wszelki wypadek . Orzez ponad miesiac ( czyli czas do slubu) wydawalo mi sie,ze to dziki pomysl, ale jakos glupio mi bylo nagle sie wycofywac, wiedzialam,ze mój chlop tego nie zrobi, bo jest odpowieddzialnym i slownym facetem, doslownie wprzedzien slubu nie bylam zdecydowana. zero przygotowac,pelen luz, po slubie sie przerazilam, co ja zrobilam - i co ?- i jestesmy od wielu lat z troku na rok coraz lepszym malzenstwem. Balam sie,ze slub to jakas ostatecznos, koniec wolnosci, a zycie we dwojke okazalo sie fajne ( przedtem razem nie mieszkalismy) . Malo,ze sie bałam, ja nawet tego nie planowałam, tak jakos wyszlo.Ale dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja!
a zastanowiłas sie co będzie jak się okaże, że nie jesteście razem dogadać się pod jednym dachem?? Że macie inne poglądy na temat prania, prasowania, spania, sprzatania itd?? Teraz spędzacie czas w weekendy i jest super, ale tak naprawde moim zdaniem wychodzisz za mąż za obcego człowieka.... Człowieka poznaje sie przez zamieszkanie razem a na ślub zawsze jest czas....I pamiętaj, rozwód to kosztowna i długa impreza, czego Ci oczywiscie nie życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysmy sie kiedys pod
przepraszam za literówki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
ale ja sie nie boje utraty wolnosci i innych tego typu bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
gotuje ja, zakupy razem, pranie albo ja albo on, gary on, sprzatanie ja, łazienka on, prasowanie ja....jakos juz to podzielilismy i sie o to nie kłocimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolalabym zamieszkac przed slubem zeby sie przekonac czy zwykle codzienne zycie nie stanie sie udreka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachliwa jakas
a potem byc taka przechodzona baba?? nie sorki to nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonkka22
a co to za różnica czy masz obrączkę czy nie?ja uważam ze każda powinna zamieszkac ze swoim facetem przed slubem to co innego jak nie widziecie sie w ciągu tygodnia tylko cały weekend ze soba spedzacie bo jak sie steskniliscie przez cały tydzien to o co sie macie kłócic..tylko sie kochacie..mieszkanie to co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja!
PRZECHODNĄ BABĄ???? ok, to powiedz mi, co zrobisz, jak po ślubie okaże się, że życie z nim to nieporozumienie????? I powiedz mi, że tak na stówe nie będzie..., nie masz gwarancji... Kochasz Go????Super...Jest miły, kochany, troskliwy, cudowny?? Swietnie. Ale nie wiesz jak bedzie się z Nim mieszkać pod jednym dachem. Przykro mi, ale miłość to nie wszystko...Jest jeszcze zycie codzienne. Zły humor, kłopoty w pracy, zmęczenie jak cholera a tu zakupy nie zrobione itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×