Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vena28

przemijająca miłość, ślub zabija uczucie ??

Polecane posty

Młode mężatki !!! Jak czujecie się po ślubie w waszych związkach małżeńskich. Mam 28 lat, jestem mężatką zaledwie rok i coś się dziwnego stało. Podkreślam że nic nie robiłam na siłę, wyszłam za mąż bo tego chciałam, nie mamy dzieci, mieszkamy sami, mąż pracuje, ja również mam swoje zajęcie, prowadzę firmę. Mamy sporo wolnego czasu, możliwości podróżowania, czasem miewamy kryzysy finansowe ale nie jest źle jak na młode małżeństwo. Nie mówię o tym mężowi ale z mojej strony coś runęło, pierwsza fascynacja już minęła, jest teraz codzienność, wiem co będzie jutro, pojutrze itd i ta przewidywalność mnie zabija. Odnoszę wrażenie, że małżeństwo zmieniało nas, teraz wiemy że on jest mój, a ja jego i nie musimy się o siebie starać, zabiegać, brakuje dreszczyku emocji, tego czegoś, motyli w żołądku. Minął zaledwie rok. Jest jakaś nicość, zwykłość.... dużo o tym myślę i doszłam do wniosku, że monogamia nie jest dla ludzi. Ilość rozwodów, zdrad również na to wskazuje. Jesteśmy MORALNYMI ZWIERZĘTAMI, a małżeństwa wymyślono po to żeby unicestwić nasze prawdziwe rządzę i instynkty.....co wy na to ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem w temacie
Wypowiem sie chociaż o małżeństwie nie wiem nic. Ale czytając takie posty, tylko upewniam się że droga jako wybrałam jest właściwą. Ja mam 25 lat i jakoś nigdy nie uważałam że wyjdę za mąż. Od razu stawiałam na życie na kocią łapę i ewentualny ślub ale to raczej po kilkunastu latach wspólnego życia. Jendak małżeństwo to nie zawsze i wydaje mi się że potrzeba za duzo wysiłku aby to jakoś funkcjonowało. Uważam że życie w konkubinacie niczym się nie różni, i nie ma tej presji by ciągle siebie zadowalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latwiznaa
u nas jest tak, jestemy rniecaly rok po slubie :) razem 9 lat, znamy sie na wylot i nigdy sie nie nudzimy :) mamy wspolne zainteresowania :) pracujemy w innych branzach :) zaczelismy budowe domu i jest swietnie :) z roku na rok coraz lepiej :) kochamy sie ponad wszytsko, podrozujemy razem :) mamy tez po 28 lat, dzieci planujemy za rok :) tzn. zaczac starania (jak juz dom wybudujemy) - jestesmy bardzo podekscytowani tym wszystkim :) mamy mase planow (kazde z nas chce rozwijac swoja fime ) do ktorych dazymy.. jest zajebiscie :) a slub to tylko bylo dopelnienie naszego zwiazku :) moze wybralas nieodpowiedniego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia_32
chyba wasz związek się wypalić. ja jestem 8 lat kochaną żoną i owszem mamy czasami różne zdania ale to co opisujesz nasz nie dopadło. może zauroczenie partnerem, małżeństwem minęło... żal mi ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie ideologia tylko biologia:) rzuć okiem na badania, w związkach na początku jest chemia, która z czasem mija Życie na kocią łapę jest lepsze, ślub to maskarada:) .... że o weselu nie wspomnę, wielka pokazówa przed rodziną i tyle. Nigdy nie byłam zwolenniczką małżeństwa, zawsze mówiłam rodzicom, że nie chcę wychodzić za mąż bo małżeństwo to jakiś mit, po co te deklaracje......jestem niewierząca i ślub kościelny wzięłam ze względu na męża i jego rodzinę po tym jak mi się oświadczył, wyobrażałam sobie jednak tą uroczystość jako coś pięknego, a to była męczarnia, do dziś ślub i wesele źle wspominam...szkoda czasu, energii i pieniędzy. Pamiętam jak chodziłam na nauki przedmałżeńskie i zaskoczyły mnie słowa dominikanina który powiedział, że teraz jest coraz mniej ślubów bo ludzie są coraz bardziej uświadomieni :) i że są już instytucje (np w Anglii) gdzie również można zawrzeć małżeństwo jednak słowa przysięgi w jednym miejscu się różnią....." i będziemy razem dopóki będziemy się kochać .."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vena gadasz jak gowniara a nie dorosla kobieta jak tak sluchas ztych swoich badan to trzebabylo sobie je przejzec wczesniej i nie wychodzic za maz NIE BYLO BY PROBLEMU teraz nie jecz bi nikt ciebie sila przed outarz nie zaciagał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjiu
masz racje autorko, wiekszosc par tak to odczuwa slub jest dobry dla kobiet ktore po zaklepaniu faceta oddychaja z ulga "uff, juz nie musze sie starac, jest moj!" wystraczy spojrzec- ile jest takich par gdzie po slubie ludzie sie zapuszczaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jęczę tylko pytam o opinie i różne zdania, bo chcę je poznać....najwidoczniej ludziom do szczęścia są różne rzeczy potrzebne, ślub nie jest uniwersalną receptą na udane życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
philozoph Nie ma to jak sobie ideologię do czegoś dorabiać" Jasny i konkretny komentarz :) No cóż ... swojej niedojrzałości emocjonalnej nie da sie przykryć i zasłonic dziwnymi definicjami tylko dlatego ze akurat wstapiło sie w zwiazek małżenski bez braku miłosci i chęci stworzenia rozdziny ... Po prostu nie dorosłaś do małżeństwa !!! I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub nie jest uniwersalną receptą na udane życie" a przed ślubem myślałas inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gąbka zielona
"slub jest dobry dla kobiet ktore po zaklepaniu faceta oddychaja z ulga "uff, juz nie musze sie starac, jest moj!" - nie rozumiem, jak można wszystkich w ten sposób wrzucać do jednego worka! Jestem z moim mężem ponad 7 lat, prawie rok po ślubie. Myślę, że jest między nami lepiej niż przed ślubem. Małżeństwo to ODPOWIEDZIALNOSC! - za siebie i jego. Za to, co się tworzy... I myślę, że trzeba się starać bardziej niż przed ślubem! Po prostu gotuje się we mnie jak czytam, ze kobiety chcą ślubu, bo chcą "zaklepać" sobie faceta... Może są i takie, ale napewno nie wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uniwersalny scenariusz na życie w Polsce: skończyć studia, wyjść za mąż, urodzić dwójkę dzieci, wybudować dom z ogródkiem i piesek żeby tam ganiał :) auto, dobra praca, a po 40 to się powoli do trumny układać. Ludzie uważają, że to jest do szczęścia konieczne. Jak ktoś odbiega od tego scenariusza to jest w Polsce uważany za dziwadło, starą pannę, geja lub chorego psychicznie itp. :) zabawne ale prawdziwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem w temacie
Ktos kto napisal ze gadasz jak gowniara ma nierowno pod sufitem Autorko tez widac dlaczego sie meczysz, bo zrobilas cos wbrew sobie. Nawet wesele było by zadowolic kogos innego, a nie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vena 28 o co ci własciwie tak naprawde chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjiu
gabka zielona- fakt, sa wyjatki ale jest ich niewiele, no i siweta racja ze po slubie to wlasnie trzeba sie bardziej starac, ale tego to chyba 99 par na 100 nie robi, baby tyja, laza z tlustymi wlosami, faceci hoduja piwne brzuszyska i smrodza nie zmienianymi skarpetami, a fuj :O vena- rowniez tak uwazam, jak ktos odbega od tego modelu to cos z nim nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem w temacie
No i co boisz sie temu przeciwstawic? Dlaczego zyjesz tak jak chca ludzie, bo boisz sie ze beda gadali? Ja wlasnie zyje wbrew tym regulom, i jestem bardzo zadowolona. Nie jestem uziemiona, chce gdzies jechac to jade, nie mam meza ani dzieci, jestem nowoczesna, nie ufajdana w pieluchach za mlodu! Dlaczego nie zyjesz swoim zyciem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jeju tak jest nie tylko
po slubie,slub niczego nie zmienia tylko wam sie tak wydaje.Tak jest we wszystkich zwiazkach ktore sa ze soba dluzej i jeszcze zamieszkaja.Wtedy zaczyna sie monotonia,nuda,zastawianie ale wiem ze idac w nastepny zwiazek niczego nie zmienimy bo kazdy jeden taki jest.Po prostu musisz sie z tym pogodzic ze milosc to nie motylki w brzuchu tylko bycie ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w rodziny po stronie męża jest już coś ze mną bardzo nie tak, bo jeszcze po roku zaciążona nie chodzę :) ha ha ha ha chyba bezpłodna muszę być :) babcie chcą wnuki a tu nic....jak tak można !! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość q ale macie
"Minął zaledwie rok. Jest jakaś nicość, zwykłość.... dużo o tym myślę i doszłam do wniosku, że monogamia nie jest dla ludzi. Ilość rozwodów, zdrad również na to wskazuje. Jesteśmy MORALNYMI ZWIERZĘTAMI, a małżeństwa wymyślono po to żeby unicestwić nasze prawdziwe rządzę i instynkty..... Moze TY ... sa malzenstwa o ktorych nic nie nie wypala tak szybko uogolniasz i po co ? to u was sie to stalo... bardziej u ciebie, w twojej glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seat Ibiza -mamy podobnie, może założymy jakiś team :) czytałam Twoje wypowiedzi i są mi bliskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzduryyy
Odnoszę wrażenie, że małżeństwo zmieniało nas, teraz wiemy że on jest mój, a ja jego i nie musimy się o siebie starać, zabiegać, brakuje dreszczyku emocji, tego czegoś, motyli w żołądku. Minął zaledwie rok. Jest jakaś nicość, zwykłość.... Wiesz co, autorko, sorry, ale jeśli uważasz, że ślub cokolwiek zmienia w kwestii konieczności starania się dla tej drugiej osoby, to ja się wcale nie dziwię, że w małżeństwie nie jest Ci dobrze. Ja osobiście uważam, że starać się trzeba zawsze - i starać się muszą obie strony. A Ty już osiadłaś na laurach. Zresztą, miłość z czasem się zmienia i motylki przeważnie znikają. A w zamian za to powstaje poczucie bliskości, wzajemnego zrozumienia. Oczywiście pod warunkiem, że się nie olewa współmałżonka... A gadanie, że nie jesteśmy monogamiczni, że to biologia, że wcześniej czy później pojawią się jakieś instynkty... to zwykła wymówka, usprawiedliwiająca zdradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "a ja jestem w temacie" ...jak to robisz że się nie przejmujesz co ludzie gadają??? ja nie wiem jak się od tego odgrodzić, nie słuchać i nie przeżywać tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyle w brzuszysku
a ja myślę, że autorka poddała się głównemu nurtowi. :) bo tak trzeba, bo tak wszyscy robią etc. nie byłaś pewna już przed ślubem, ale myślałaś: jakoś się ułoży, poza tym, co inni powiedzą?? prawda? odpowiedz sobie szczerze na te pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzduryyy
no właśnie, pytanie brzmi po co właściwie wychodziłaś za mąż, skoro takie masz poglądy? Czy przed ślubem miałaś inne wyobrażenie? No ja nie bardzo rozumiem o co właściwie Ci chodzi... Na moje oko to nie wina ślubu, że nie jest dobrze. To wina tego, jak się nawzajem traktujecie z mężem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjiu
biologicznie jestesmy wielokrotnie monogamiczni czyli jeden partner a nastepnie inny i potem znowu inny, to wlasnie biologia czlowieka, wlasnie dlatego ze po jakims czasie bycia ze soba ten zar wygasa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"motyle w brzuszku" masz rację...ja to chyba musiałam od kogoś usłyszeć na potwierdzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za bzduryyy no właśnie, pytanie brzmi po co właściwie wychodziłaś za mąż, skoro takie masz poglądy? Czy przed ślubem miałaś inne wyobrażenie? No ja nie bardzo rozumiem o co właściwie Ci chodzi.." niestety ale autorka tego topiku nie umie odpowiedz na proste i banalne pytania :) ewentualnie odpowiedzi na nie( szczere ) mogły by ja zdrowo pogrążyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyle w brzuszysku
jeśli to prawda - to bardzo mi przykro, autorko. żal mi ludzi, którzy nie potrafią postawić na swoim, robią wszystko pod dyktando mamusi, tatusia, wujków, cioć itd. tłumią własne pragnienia, byle tylko wpasować się w jakiś określony schemat, wzór. jesteś dorosła, stanowisz sama o sobie. przed tobą wielki dylemat: czy pozostać w związku, który (jeszcze przed ślubem) był jak zamek na piasku, czy podążać za WŁASNYMI pragnieniami i marzeniami..... zaraz pewnie zostanę tu skarcona za "egoizm" i myślenie tylko o sobie, ale prawda jest taka, że musimy myśleć o sobie. zawsze. o innych także - to oczywiste, ale nie zapominajmy o własnych dążeniach. życie w schemacie, tak jak inni, prowadzi do zgorzknienia i bycia nieszczęśliwym. a więc: kochajmy siebie samych i słuchajmy siebie samych!! :) potem przyjdzie miłość do kogoś, ta właściwa miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×