problem z autoagresją???

otóż mam problem... jak w temacie. więc od kilku lat cierpię na anoreksję, bulimię, napady, obsesyjne liczenie kalorii, to wszystko zżera mnie od środka.... ale nie o tym mowa. chodzi przede wszystkim o cięcie się, które jest moim 'wyjściem' z trudnej sytuacji, na którą brak mi już nerwów bądź z cholernego i uciążliwego doła, którego mam już od kilku dni. podkreślam, że to nie jest tak, że chodzę cały czas z żyletką i tnę się co minutę z powodu rozlanego mleka. mam tak co kilka miesięcy... przyjdzie taki niż emocjonalny, że cała się trzęsę i muszę to zrobić, bo inaczej nie dam rady. nie robię tego głęboko. sam widok krwi mi wystarczy. nie musi lać się strumieniem. chciałam iść z tym do lekarza, ale stwierdziłam, że nie muszę bo jestem normalna. głupi topik, pewnie nikt nie odpowie. ale przynajmniej się wyżalę. :(

"chciałam iść z tym do lekarza, ale stwierdziłam, że nie muszę bo jestem normalna." już samo to stwierdzenie jest dowodem, że jesteś nienormalna. więc się lepiej wybierz do jakiegoś dobrego psychologa

pierdol psychologów bo trafisz na jakiegoś pojeba ,albo pojebkę i we łbie Ci zjebie nieźle...znajdź gacha , pierdol dzień i noc jego i wszystko wokół, no i cool :P sznyty u dziewczyny są sejksi :)