Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdrowo zyjaca mama

dlaczego tak mlao dbacie o zdrowa i zroznicowana diete dzieci??

Polecane posty

Gość XxXxX ONA
tez tłumaczenie dzieciom ... ze cola ,chipsy itp rzeczy są szkodliwe ,ze spozywanie czeste nic dobrego nie przyniesie ..uwazam ze to pomaga ,bo dzieci w szkołach ..sklepik szkolny , a w nim kubusie chipsy ,zelki ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozciumkana masz zamrazarke?? ja nei mam i nie znam nikogo kto by mial :( mam tylko zamrazalnik nad lodowka ale tam to jeden kurczak i 3 sloiki sie miesci i tyle :/ poza tym jak mam kupic zamrazarke i mrozic pzrez caly rok warzywa i owoce tow sumei koszt mrozonek z marketu zima moze byc taki sam :/ dla mnie spzinak ze smiatana i czosnkeim jest drogim daniem :/ czosnek aktualnie ejst bardzo drogi, smietana tez nei tania a szpinak to w sezonie moze ale np dzis to cena z kosmosu :((( samym szpinakiem sie eni najem wiec trzeba cos dokupic i obiad wychodzi w cenie restauracyjnej :/ latwo sie mowi tym co maja swoje uprawy i zawsze cos zaoszczedza, ja np mam 1 wisnei w ogrodku i latem mam co tydzien ciasto z wisnia kompot z wisni kisiel desr itd.. wisnei :d bo sa darmo, nic przy nich nie robei a drzewo samo rosnie, ale jakbym miala kupic wisnei to jzu nei mam kasy :/ gdybym miala rosnace w ogrodku pomidory, ogorki papryke truskawki porzeczki itd to bym inaczej gadala ale po wszytsko musze isc zwykle do beidronki bo oszczednosc i nie mam na fanaberie poza parowka i chlebem :/ na na obiad mieloone albo kurczak z makaronem/kasza i pomidorami z puszki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na rarytas mcdonalda czy kfc to mnie stac raz na pol roku i to niestety mi nei smakuje :/ widocznie ni9e lubie jest az tak neizdrowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysza - miałam na myśli właśnie zamrażalnik. mrożony szpinak, taki w tabliczce kosztuje 3-4 zl, główka czosnku 1zl (a calej nie wrzucisz) + śmietana i makaron = obiad dla spokojnie 3 osób. ogórki, papryke, pomidory, porzeczki w sezonie kupuje sie za niewielkie pieniądze na trgach i na zime można je robić w słoiki. truskawki i maliny akurat mroze, wczesniej je miksuje żeby zajmowały mniej miejsca. Reszte da sie kupić zimą mrożone np właśnie w biedronce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -ty tu się mądrzysz
ja taki szpinak jem z makaronem w piątek,lubię ryz,kasze gryczaną itp.Teraz jestem na wychowawczym ,w domu 2ka dzieci więc gotuję porzadne obiady.Ale gdy wróce do pracy i nie bede miała czasu na pichcenie,robienie 2ch surówek to niestety chyba sie poddam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XxXxX ONA
powiem wam przykład na faktach ..8 letnia dziewczynka zaczeła jej piers rosnać jedna ..po badaniach okazało sie tzn.. lekarz powiedział zakaz jedzenia kurczakow ze sklepu, no wiadomo podawany był na obiad ale też lubiła tak na zimno zjesc .. jeden przykład z wielu...na szczeście u niej sie to uspokoiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalam ze daje corce na spacerze wafelki ryzowe i ktos tutaj napisal ze woli zamiast wafla ryzowego podac swojemu dziecku czekolade. Serio? dla dziecka 11 miesiecznego czekolada? dla nawet 3 letniego? Rozumiem od czasu do czasu kawalek, moja corka skosztowala kilka razy i czekolade , frytki i lody od nas, takze inne rzeczy. Ale ja mysle w ten sposob; dopoki moge kontrolowac mniej wiecej co moje dziecko je to bede podawac jej wafelki ryzowe czy batoniki zbozowe. powod? za kilka lat pojdzie do szkoly, pooglada reklamy i sie zacznie jedzenie batonow, chipsow picie coli itd. Normalna rzecz. Wiec po co ten proces przyspieszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza - to zabrzmiało jak cytat z niektórych moich wypowiedzi :D W pełni się z tobą zgadzam. Co więcej mam prawie 2,5 letnie dziecko, które nie je słodyczy. Jest sporadycznie czestowana przez inne dzieci i wtedy cos tam podje. Sama się nie domaga, zakupy w sklepie przebiegają bezproblemowo. niektórzy wróżyli, że skoro jej nie daje to się rzuci na slodycze od innych dzieci - nic takiego nie obserwuję. Ile ją uchronię tyle jej. A pozniej pozostaje tlumaczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraty pierdaty
a moja od kawalka czekolady woli kawalek kabanosa lub plasterek szynki... zreszta jej wszystko jedno-byleby to by bylo miesko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas wogole miesio nie jest opcja. Nie zje i koniec, moge grillowac, smazyc, robic na parze , i tak nie zje. Co najwyzej szynka z indyka od czasu do czasu:-( juz brakuje mi pomyslow no ale co zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraty pierdaty
to widze, ze pod tym wzgledem mam luksus. :P mala ma to po tatusiu, on nie tknie bezmiesnego obiadu. za to nasza zmora sa zelki. moglaby je wcinac garsciami. spokoj daje mi tylko wtedy jak udaje, ze sie skonczyly i niby wyrzucam do kosza. a tak to stoi przy mnie i wciaz wskazuje na szfke mowiac "mama dac" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przerabiałam :O czasem udało się mielone z indyka albo wolowe zmiksowane do zupy dodać. Musiało byś mielone bo zwykle zmiksowane zostawiało małe włókna to już był powód żeby zupy nie zjeść. Cuda na kiju a do tego oczywiście anemia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Moze to nudne, ze mam takie wspaniale dzieci - ja wcale nie uwazam, ze sa jakies wyjatkowow wspaniale a wsrod naszych znajomych dzieci jedza podobnie do moich - nie powiem sporadycznie i my zaliczylismy mcdonaldsy lubb kfc tylko ze jesli bierze sie zestawy to w sumie przy liczniejszej rodzinie wcale nie wychodzi to tanio w sumie cena porownywalna do niezbyt rozbudowanego zestawu sushi - prawda jest taka , ze ani sushi ani hamburgerem czlowiek sie nie naje jest to tylko taka przegryzka na miescie a obiad w domu i tak musi byc. Czyli tak naprawde to nie kwestia kasy - krezusami nie jestesmy, zupelnie przecietnie tylko wyboru. Podobnie z jakimkolwiek jedzeniem - maluchowi gotuje sama - bo taniej, nie kupuje coli bo niby niedroga ale pita czesto wychodzi drogo, podobnie z czipasami wcale nie sa takie tanie - tak naprawde takie zarcie jest drozsze od zwyklego . Ja tam wole ugotowac obiad i np jak juz chca cos slodkiego to kupic im Grzeska lub Princesse albo lody a nie Marsy, Twixy itp. ulepkowate karmelowe cuda. Dlaczego mialbym swiadomie za ciezkie pieniadze niszczyc zdrowie dzieci i swoje doprowadzic je do otylosci i prochnicy jesli mam wybor i nie musze tego robic? A niemowle nie potrzebuje frytek, batonow i czipsow ani zadnych fixow i mixow - w sumie tez drozsze od zwyklych przypraw .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie zdrowo
McDonald jest bardzo drogi. My ostatnio byliśmy: 2 zestawy happy meal i dwa zestawy powiększone dla nas- 70 zł:P raz na jakiś czas można sobie pozwolić, ale ja za to wolę ugotować obiad w domu. A jemy różnie: zdrowe zupy z mnóstwem warzyw, ale zdarza się, że wcinamy pikantne skrzydełka z frytkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od kiedy zupy są zdrowe?
yyy? :o to jakaś wielka pomyłka... dlaczego nie jemy zdrowo? - proste, nie mamy pieniędzy, żeby jeść książkowo i smacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
70 zl w mcdonaldzie - my ostatnio cos kolo tego zaplacilismy w sushi barze - nigri i california rolls + dzbanek wisniowej zielonej herbaty - podobna kasa za to zupelnie rozne doswiadczenie - ciekawa zastawa, zabawa przy jedzeniu paleczkami, bez pospiechu + gratisowy ryz dla malej;) Tak naprawde zdrowe jedzenie nie jest drogie - kasze ktore sa bardzo zdrowe sa tanie, kiszone i sezonowe warzywa a takze mrozonki tez nie maja wygorowanych cen , podobnie rosliny strakowe - sucha fasola, groch, soczewica , jogurty naturalne, mleko to wszystko sa raczej przystepne produkty. A nawet takie cuda jak awokado nie sa drogie - w carrefourze 1,99 trzeba tylko troche po[przebierac aby tarfic na miekkie i dac mu dojrzec w domu przez kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozciumkana: mrożony szpinak, taki w tabliczce kosztuje 3-4 zl, główka czosnku 1zl (a calej nie wrzucisz) + śmietana i makaron = obiad dla spokojnie 3 osób. 3 OSOBY MAJA SIE TYM NAJESC?? U MNIE MUSIALYBY BYC 2 TABLICZKI SZPINAKU czyli ok 6zl + 1,50 smietana, + 1,50 makaron + 5jajek sadzonych ok 2zł no i powiedzmy ten czosnek chcoiaz ja nie moge jesc bo mnei watroba boli ale zalozmy ta 1zl to masz w sumie 12zl na 3 osoby - moim zdaniem nie duzo i tez nie malo, moj obiad pomidory puszka 1,50zl + makaron 1,50 + 4zł mielonka jest tanszy :) nie spieram sie ze ten szpinak to jakis ogromny wydatek ale jednak drozej a to tylko jeden z przykladow i to raczej ten tanszy :) ogórki, papryke, pomidory, porzeczki w sezonie kupuje sie za niewielkie pieniądze na trgach i na zime można je robić w słoiki. po 1 to nie lubie marynatow a po 2 to jakos nei wydaja mi sie zdrowe i odzywcze te warzywa ze sloiika, no i po 3 to nie jest tanie, bo nawet jesli kupi sie na gieldzie taniej takei pomidory czy papryke to przyrzadzenie tego pasteryzacja itd jest droga a w zimie marynowana papryka czy kiszone ogorki nie sa az tak drogie jak swieze :D o pracy w robienie tych sloikow to jzu nie wspominam bo inna bajka... truskawki i maliny akurat mroze, wczesniej je miksuje żeby zajmowały mniej miejsca hmm no ja tez ale po ile zamroze po 10dag? jak pisalam moj zamrazalnik to moze mziescic zapas na tydzien takich produktow a nie na zime :/ i w sumei to zadna roznica czy kupie mrozonke w grudniu czy odmroze ten "zapas" z lata jezeli i to i to kosztuje podsumowujac wydaje mi sie ze te podane przez Ciebie sposoby rozciumkana to wcale oszczednosci nie wprowadzaja, i nie do konca sa odzywcze i zdrowe tak jak powinny byc w ksiazkowej diecie :/ w dalszym ciagu uznaje ze zdrowe zywienei to jednak spory wydatek, w sensie ciaglosci i plenej diety zdrowej a nie wybiorczo bo wiadomo ze ja tez kupuje czasami okazyjnie sezonowo i nawet na smaka w grudniu rzodkeiwke ale to nie mozna mowic ze zdrowo jem skoro robie to czasami i wybiorczo :( pisalyscie tez o slodyczach, moim zdaniem co do slodyczy to mozna sie obejsc, u nas np 1kg cukru schodzi na kwartal a moze i rzadziej i to glownie goscie zuzywaja ten cukier, nie slodzimy, podobnie jak inni nie sola ( u nas nei da rady, uwazamy niesolone produkty z aniejadalne, ale mysle ze gdyby byla potrzeba i silna wola to bez soli te zby sie obylo) tak samo jest ze slodyczami potrafimy nie jesc a jak jemy to z duzym umiarem, moje dziecko zje czekolade i lubi ja ale nie dopomina sie o czekolade, nie ma ochoty na batoniki chipsy cole lody itd bo nie jest tego nauczone, po czesci ze swiadomosci zdrowia a po wiekszej zcesci z oszczednosci za to moj syn nie przejdzie obojetnie obok banan, jablka i pomidora o kielbaskach nie wspomne :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZPINAK JEST NIEZDROWY
BO ZAWIERA KWAS SZCZAWIOWY!!! Wszystkie mądre. Jedna mądrzejsza od drugiej a takiego banału nie wiedzą:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZPINAK JEST NIEZDROWY
cytat z jednej ze stron a jest ich mnóstwo ."..kwas szczawiowy łączy się w ustroju chemicznie z wapniem zawartym w pokarmach 42 lub znajdującym się w ustroju i tworzy nieprzyswajalny szczawian wapnia. Wskutek tego ilość wapnia w ustroju obniża się. Ponieważ takie odwapnianie ustroju jest dla dzieci szczególnie niekorzystne, należy spożycie produk- tów zawierających kwas szczawiowy ograniczyć do minimum."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa jak wszystko inne
kazdy produkt ma pozytywne i negatywne dzialania, a zeby dostaczyc zelazo do organizmu to pewno najlepiej zjesc czekolade bo spzinak jest fe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepszy sposób na żelazo to
mięso a nie szpinak!!!!!!!!!!!! I to nie kurczaki ale wołowina:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taa jak wszystko inne
właśnie takie są matki dziś. Najlepiej wszystko wrzucać do gara i nie mieć zielonego pojęcia. Dużo nie zawsze znaczy najzdrowiej. Wszystko co się komu doradzi to zaraz ironia i wyśmiewanie. Dobry temat i też do takich matek co myślą że jak wrzucą sto warzyw bezmyślnie to jest super:-o Szpinak już od jakiegoś czasu NIE jest zalecany w diecie małego dziecka. Co nie znaczy że nie wolno go "tknąć" Ale po co skoro są inne warzywa???? A już tekst o żelazie jest śmieszny bo żelaza jest mnóstwo również w innych warzywach a na pewno w mięsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taa jak wszystko inne
aha i czekolada (ale jedna kosteczka dziennie) też powinna się znaleźć w diecie dziecka!!!!!!!!!! Zamiast innych słodyczy właśnie odrobina czekolady... bo jest zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna 82***
Szpinak trzeba łączyć z jajkiem,jajko zneutralizuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj interes
widocznie każdy ma swój sposób na zdrowe żywienie :) w każdym kraju zdrowa dieta wygląda inaczej i niby co to oznacza że któraś jest gorsza zcy lepsza? zdrowie zależy od wielu czynników, nie tylko od jedzenia, choćby nie wiem jak zdrowo się odżywiać to jka zabraknie w życiu ruchu i zdrowego powietrza to organizm zdrów nie będzie... w dzisiejszym czasie jest bardzo trudno o zdrową dietę i zdrowy tryb życia i wcale się nie dziwię że niewiele osób przywiązuje do tego wagę, bo wśród problemów dnia codziennego jest przede wszystkim pieniądz i to czy coś zjem dziś na obiad i kiedy a nie co zjem i jak zjem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Jeszcze tak na marginesie to poglady typu nie bede odmawiac niczego dziecku i jak chce to niech 2 latek kosztuje coli, frytek, zelek i mcdonaldow sa powodem tego, ze w Wielkiej Brytanii miedzy innymi juz teraz wiadomo, ze duza czesc obecnych mlodych rodzicow przezyje swoje dzieci. Cola i zelki, tluse fastfoody nie sa dzieciom do niczego potrzebne - jesli rodzic ich dziecku niezasewuje to ono sie nie bedzie ich domagac. Po tym jak zamieszkalam w Wielkiej Brytanii przestalam uwazac mcdonaldy i kfc za nieszkodliwe "atrakcje" ktore mozna zafundowac sobie i dziecku raz na jakis czas - tego typu zarcie uzaleznia, a po tym jak napatrzylam sie co za "wynalazki" chodza to tego typu "restauracji" kompletnie odszedl mi na nie apetyt. Zdrowo nie musi oznaczac makrobiotycznie, wegetariansko, wegansko i cokolwiek jeszcze - wszytsko z umiarem a czesc rzeczy absolutnie nie szczegolnie w zywieniu dzieci do wieku szkolnego - gdyz wtedy buduja sie podstawy na cale zycie - 2 latek z puszka coli to nieporozumienie i przykry widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pije Coli
Myślę, że to najmłodsze pokolenie je najgorzej... rodzice jedzą lepiej niż ich dzieci.. to naprawdę koszmar jak patrzę czym matki karmią swoje pociechy :( kinder niespodzianka, kinder bueno, frytki... mój Piotruś dostaje to, co udało mi się znaleźć i o czym trochę poczytałam. Jedyne słodkości jakie dostaje to raw czekolada - http://rawfoods.pl/index.php/sklep/raw-czekolady-i-batoniki/raw-batonik-lifebar-z-raw-czekolad/ batoniki, czekolady i ciasteczka, owszem, ale takie w których skład wchodzą tylko warzywa i złoty len, a nie są słodzone białym cukrem a zdrowym syropem z kaktusa. W miarę możliwości próbuje edukować koleżanki, które mają dzieci, ale mają one tyle wymówek, typu 'wszyscy tak jedzą, co tam', 'zdrowe jedzenie jest drogie' etc. ich wybór, może i zdrowe jedzenie jest droższe, ALE mój mały nie potrzebuje żadnych leków i drogich wizyt u lekarzy... ja mam świadomość, że dbam o jego zdrowie i przyszłość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo interesuje się wpływem diety na zdrowie i organizm człowieka, może komuś przydadzą się moje pomysły :) - Warzywa ugotowane można zmiksować z przecierem pomidorowym, i polać tym makaron albo posmarować kromkę chleba, posypać serem - pizza i spaghetti gotowe, i dziecko chętnie to zje. - Nie kupiłabym za żadne skarby serka smakowego, bądź jakiegokolwiek z dodatkami - sama chemia, bez względu na to co pisze na etykiecie. Blender i zwykły twaróg tłusty lub półtłusty (nie powinno się jeść chudego nabiału, jest kompletnie pozbawiony wartości odżywczych), i masa dodatków - owoce sezonowe, zioła, czosnek, pomidor, papryka.. co kto lubi.. - do picia proponowałabym spróbować dać dziecku zioła z miodem. Moze się okazać że taki koperek lekki bardzo mu posmakuje, melisa albo zielona herbata. a jak nie to zwykła woda, najlepiej odstawiona z miodem na noc (działa jak naturalny antybiotyk, rewelacja na przeziębienia i katarki) a co tego że zdrowe jedzenie jest drogie .. za zestaw happy meal płaci się ok 10 zł (nie wiem dokładnie), za to można kupić kilogram marchewki, piertuszki, selera, woreczek kaszy.. a dodając zioła, czosnek, przecier, piekąc warzywa, smażąc, z dodatkami - serem, kawałkami mięsa, to naprawdę jest smaczne i niedrogie. A ten nieszczęsny szpinak ma szczawiany, ale po dodaniu śmietany albo jajka, wiąże się z białkami i jest całkowicie nieszkodliwy w tej formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×