a propo snów... miałam piękny sen

sniło mi się ze miałam ślicznego maluszka.. to było mojke dziecko, bardzo mocno w tym śnie czułam ze go kocham, przytulałam go... i budzik mnie niestety obudził.. i płakać mi się chciało rano ze ten sen się skonczył i nie mam przy sobie tego maluszka którego tak kochałam .... mam 23 lata, stałego chłopaka od 4 lat i narazie nie myslimy o dzieciach ani o slubie.. nie wiem skąd ten sen.. skorki ale musiałam to z siebie wydusić :)

nie moglam sie przedostac na druga strone rwacej rzeki, bo zerwalo ulice i szukalam przejscia, a woda wciaz przybierala.