Facet zabrania mi wykonywania roznych czynnosci

No wiem, wiem ze zmienic moge w kazdej chwili. Tym sie nie martwie, tylko tym, ze pierwszy raz ide do niego, nie znam go i obawiam sie troche wziac faceta ze mna, na merytoryczny wyklad lekarza na temat uprawiania sportu (i nie tylko sportu!).

w ogole pomocy ze storony meza, Twoj robi za Ciebie wszystko, a Ty jeszcze narzekasz. Ja pitole... :O

troche swiata zwiedzilam, i musze wam powiedziec ze zagranica kobiety sie tak nie pieszcza w ciazy.... widzialam z wielkimi brzuchami kobiety z cala rodzina jezdzace po gorach na rowerze i zadnej nawet na mysl nie przyszlo ze ciaza moze jej w tym przeszkadzac!!! co do silowni to uwazam ze to troche przegiecie- bo dzwiganie ciezarow, lub cwiczenia obciazajace brzuch moga zaszkodzic! ale rower, plywanie, jogging itp nie sadze!

Otoz to :) A co do silowni to chcialam przynajmniej skonczyc karnet, dopiero co go kupilam... I to poczatek ciazy jest dopiero, poza tym nigdy do sztang sie nie bralam, nie cwicze na duzych obciazeniach ;) Na basen tez chodze (juz zupelnie po tajniacku, bo przed praca).

moim zdaniem co do silowni on ma racje :P na poczatku ciazy zbyt duzo obciazenie tez jest grozne!

tak ale ja ide w ilosc powtorzen, nie w obciazenia. Na prawde nie przesadzam ;) Poza tym na codzien tez wykonuje czynnosci z obciazeniami. Rower tez z piwnicy wytachac trzeba ;) To nie moge sie tak cackac, bo sie okaze ze nic robic nie moge ;) Tylko co z tym moim chlopem mam zrobic Bo tak poza tym to on jest cudowny, czuly, opiekunczy (az za :P ). Nie lubi jak mu przytakuje, bo wie, ze ja tak sie zgadzam i przytakuje, a robie swoje. I przez to mi nie ufa :/ No ale jak tu sie godzic na cos takiego...