MOJ MAZ nie umie rozmawiac o problemach

Cześć Zawsze szczery. Trud Twój daremny, nie zmienisz tego towarzystwa wzajemnej adoracji.

kolego, doskonale zdaje sobie sprawe, zmieniac ich nie zamierzam, przytakiwac rowniez nie :-)

Zastanawiam, czy w ogóle jest sens próbować. Przecież i tak nie zrozumieją, że problemy trzeba rozwiązywać, a nie roztrząsać.

Przecież i tak nie zrozumieją, że problemy trzeba rozwiązywać, a nie roztrząsać. widzisz kolego, tutaj oczywiscie zgadzam sie bo jestem facetem, z drugiej strony na tyle na ile znam kobiety - one bardzo potrzebuja problemy omawiac, analizowac, nawet bez ich szybkiego rozwiazania, my myslimy i dzialamy inaczej

no dokladnie, autorko, jak piszesz na forum to musisz liczyc sie ze swiadomoscia ze jedni moga sie z toba zgodzic inni nie, i wierz mi ... to nie jest koniec swiata :P kiedys w waszym zyciu zaczna sie powazne problemy jezeli teraz nie nauczycie sie rozwiazywac takich glupich i blahych jak te o kwiatki i swieczki to jak sobie wyobrazasz malzenstwo gdy skoczy sie "z gorki" a zacznie "pod gorke" odpowiedz sobie na te pytania teraz bo pozniej moze byc po przylowiosych ptakach. a ze chude czasy kiedys nadejda to niewatpliwe bo taki jest lajf. w innym przypadku to myslenie magiczne

widzisz cicho? patylla sie nawrocila dla przykladu ;-)

bo patylla jest stara baba ktora niejedno juz przeszla i niejednemu w kosc dala. i wie ze jak sie ma cos cennego to trza umiec o to dbac a nie rzucac sie o kwiatki, szmatki i wyznania na uszko szeptane :P

no, ale autorka jest pewnie młoda i nie mozna jej winic o to, że idealizuje życie małżeńskie, myśląc, że kwiaty i swiece pomogą na wszystkie problemy. dlatego też penie tak emocjonalnie podchodzi do nieprzychylnych komentarzy, pożyje, zrozumie...

tzn. zrozumie,że te komentarze wcale nie są takie złośliwe i nieprzychylne

Fajnie jest roztrzasac problemy:) , ale nie gderac i zrzedzic. Widze,ze autorka w koncu focha walnela:)

ZAWSZE SZCZERY I LENA MAJA WIELE WSPOLNEGO.......BUHAHA

cytuje::::: ike- nie nazwałabym go zgryzliwcem to typowy frustrat, ktory lubi dokopac innym, oczywiscie nie wprost, nie prostacko, ale w elegancki zaowalowany sposob pod maska pseudoironii i te jego wywody, niczym psychologa z Bozej łaski... pamietam, ze kiedys, dawno, zalozylam temat z jakims problemem nurtujacym mnie, pod innym nickiem celowo- naturalnie zawsze szczery dokopał, wymądrzył sie i zniknąl, bez zadnej rozsadnej, zyczliwej porady jak najdalej od takich facetów- lubie mrukliwych, ironicznych i szorstkich mezczyzn, ale nie takich, którym sperma bije na mózg