Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saszania

jak rozpoznac, ze juz mu na mnie nie zalezy...?

Polecane posty

Gość saszania

witam.. moze wiecie jak rozpoznac po mezczyznie, ze juz mu na mnie nie zalezy?? ostatnio dziwnie sie zachowuje... nie rozmawiamy tak czest jak kiedys.. gdy wraca z pracy patrzy na mnie z niechecia...dzis mamy rocznice, a on nawet nie pamieta... kasuje wiadomosci z poczty i gadu gadu, zmienil chaslo na nasza-klase,. gdy bylam w pracy nawet nie napisal sms chociaz ma darmowki, a teraz gdy ja dzwonie to ma wylaczony telefon... spoznia sie do domu tlumaczac ze zagadal sie z kolega... i to slowo kocham... to juz nie to samo... co ja mam myslec??? ze swoja przyjaciolka rozmawia czulej niz ze mna nie chce znowu sie sparzyc... chcialam przygotowac dzis romantyczna kolacje, ale powoli spostrzegam ze moje starania nie maja sensu... w koncu oboje powinnismy sie starac. tak cholernie mi zalezy... pomozie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na to wychodzi, że mu nie zależy ;/ to przykre, ale tak czasem bywa.. rozmowa i jeszcze raz szczera rozmowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile już jesteście razem ?? czasem w związek wkrada się rutyna...a może jakiś wspólny wyjazd we dwoje ?? zmiana otoczenia czasem dobrze wpływa na związek ;) może ma jakieś problemy w pracy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie.................
mu na tobie nie zalezy. I poprawnie to Haslo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszania
jestesmy razem dwa lata.... czasami staram sie z nim o tym porozmawiac, ale zaraz sie drze, ze o co mi chodzi... czasami czuje sie taka ponizana... juz dlugo nie rozmawialismy o takich sprawach bo zaraz twierdzi, ze sobie cos wkręcam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm...wiesz moja przyjaciółka jest w podobnej sytuacji z tą różnicą, że sa małżeństwem i mają dziecko, jej facet zachowywał się tak samo, stawał się coraz bardziej obojętny, krzyczał, nie doceniał jej starań i mimo, że już "stawała na rzęsach" by ten związek ratować to się nie udało...bo po prostu on nie miał ochoty na naprawianie czegokolwiek.....odeszła od niego i zaczyna życie na nowo...a on....obudził się w momencie gdy jest już za późno... jeśli on nie chce z Tobą rozmawiać, krzyczy a Ty czujesz się z tym strasznie źle to może warto zrobić sobie przerwę albo po prostu odejść od niego, wierzę że znajdziesz kogoś kto będzie Ciebie wart..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszania
tak... tylko nie wyobrazam sobie zycia bez niego... mieszkamy juz rok razem w polsce... wspolne pieniadze, wspolne sprawy... wiesz czuje jakbym nie byla dla niego dosc dobra, ciagle wytyka mi bledy, kiedys tak nie bylo robil wszystko by bylo dobrze.... a ja prez to staje sie jeszcze wieksza ofiara losu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam inne zdanie na pewne tematy niż Cass, to tu muszę się z nią zgodzić. Im szybciej odejdziesz, tym prędzej zapomnisz o nim, tym prędzej skończy się cierpienie. I jeszcze będziesz miała do siebie szacunek, że to Ty zakończyłaś, że nie skomlałaś i nie żebrałaś o miłość... Jeśli odejdziesz, możliwe że on zrozumie że życie bez Ciebie jest bez sensu. A jeśli nie zrozumie - szybciej ułożysz sobie życie na nowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszania
wiecie, a moze On poprostu kogos ma.... w koncu kasuje rozmowy, archiwum.... noi albo podovba mu sie ktos inny.... moze kolezanki z pracy.. albo poprostu sie mnie wstydzi... moze jego przyjacioleczka zawrocila mu w glowie... sama nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saszania.... ale powiedz jakiej odpowiedzi oczekujesz pisząc tu na forum ?? że damy Ci magiczny przepis by było w Twoim związku jak dawniej ?? nie ma takiego.....obie strony w związku muszą chcieć....chcieć pogłębiać uczucie, pielęgnować je, dbać o związek...sama cudów nie zdziałasz skoro on, we wszystkim co robisz widzi same negatywy... jeśli on się tak zachowuje jak piszesz i nie chce z Tobą porozmawiać, tylko zaraz krzyczy i nie widzi problemu to jedynym wyjściem jest odejście....nie warto tkwić w takim związku, bo z każdym kolejnym dniem będziesz bardziej cierpiała.... spróbuj z nim jeszcze raz porozmawiać, jeśli jego reakcja będzie taka sama jak kiedyś, gdy próbowałaś to odejdź... wiem, że łatwo tak powiedzieć, ale uwierz, nie warto tak żyć.... skoro kasuje wiadomości, widzisz, że jego zachowanie się zmieniło, że ukrywa coś to chyba wiesz co to oznacza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saszania
... masz racje.... w koncu zawsze jest czekolada i kilka opakowan husteczek... nie wyobrazam sobie zycia bezsa niego, jego samego z inna kobieta... ale masz racje trzeba byc twardym uzalajac sie nad soba nic nie zmienie... ale boje sie tego co bedzie.. trudno sprubuje ostatni raz.. ja juz naprawde nie chce dluzej cierpiec...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Jak Saszania, cos sie zmienilo? zagladasz tu jeszcze? a moze ktos podejmie ten temat? jak to w koncu jest z Wami faceci, w jaki sposob okazujecie kobiecie ze mnie Wam zalezy, jak sie wtedy zachowujecie? prosze Panow o wypowiedzi..i Panie oczywiscie tez dotkniete tym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Mialo byc mniej zalezy naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem teraz w takiej samej sytuacji, no moze podobnej, bo moj na kasuje wiadomosci i nie zmienil hasla na nk.. jeszcze... tez jest miedzy nami inaczej, niz kiedys, gorzej... ja wiele razy myslalam o rozstaniu bo nie czuje sie z nim juz szczesliwa, jest mi z nim zle... i nie wiem co mam robic spytalam go czy myslal o tym zeby sie ze mna rozstac i powiedzial ze nie, nigdy.. on chyba mysli ze juz na zawsze z nim bede i mnie nie straci, dlatego sie juz o mnie nie stara..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
facetowi jak zależy to zrobi wszystko.....stanie na głowie....wyczaruje...jesli jest tak jak pisze autorka to sa wyjscia dwa...1) przestalo mu zalezec, a jesli widzi ze ja to boli i robi to dalej mimo rozmow to chce doprowadzoc do rozpadu zwiazku....nie ma odwagi i tyle ....2) poprostu taki jest zimny obojetny i ma wszystko w d.... ale ona wie najlepiej jaki był kiedys wiec oceni....Czesto jest równiez tak ze zwyczajnie do siebie nie pasujecie nie macie wspolnych tematów itd....ja nie wyobrazam sobie zebym ze swoja dziewczyna nudzil sie lub nie starał zeby bylo jej dobrze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Fajnie ze ktos sie odezwal - ja tez mam taki dylemat...jestem z moim facetem 2 lata, kiedys bardzo sie staral, wlasciwie to przez 2 lata, w tym roku jakby mniej, czesto sie klocimy ale godzimy , wyjasniamy sobie i jest ok do nastepnego razu stad moje watpliwosci, nie wiem czy to wynika z tego ze mniej mu zalezy, czy dlatego ze jest mnie pewien, albo rutyna sie wkrada, albo kryzys...w kazdym razie gdy rozmawiam z nim na ten temat na spokojnie, to twierdzi ze wszystko jest w najlepszym porzadku i nic sie nie zmienilo, jednak czasem zachowuje sie inaczej, np mniej dzwoni i pisze, potrafi nie odzywac sie kilka dni gdy sie poklocimy i takie tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Mój chłopak tez od pewnego czasu się inaczej zachowuje,może nie jest źle ale rewelacyjnie tez nie jest...OStatnio ciagle co robie wprowadza go w złość i do czegoś zawssze musi miec jakieś zastrzeżenia w tyym co robię.Nawet w takich pierdołach,że ogórka pokroić dobrze nie umiem...Może glupie ale coraz barziej mnie to denerwuje.Zawsze widziałam,że ma do mnie duzy szacunek i w jego oczach czułam siś hmm wielka. A teraz zaczynam czuć się jak jakaś nieudacznica która nic nie umie zrobic dobrze,o okazanie uczucia z jego stronmy też musze zabiegac. Bardzo go kocham ale nie wiem co mam myslec.Gdy zaczynam rozmowe on zaczyna krzyczeć,że wymyslam i jest zdenerwowany,że "znów zaczynam" .Gdy widzi,że jest mi smuttno sam przytula lub chce buśki,mówi,że mu zalezy.Tylko jakoś rutyna do nas ostatnio się wkradła,nie mamy nawet o czym gadac... nie wiem czemu tak sie stało i czy to minie?Mieliście tak w waszych związkach? My jestesmy razem prawie 3 lata.Ostatnio myslelismy powazniej o zwiąkzku typu zaręczyny i te sprawy teraz sprawa przycicichła i zaczeła się ta rutyna... Nawet wyjazd nad morze nic nam nie dał choć nie zachowywał się wobec mnie źle. Myslę,że wie,że ja i tak nie odejdę,że chce odpocząć tylko ja nie wiem jak mam mu dac odpoczac,,.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDN-on
nie kazda sytuacja jest taka sama....ja mam własnie takie doswiadczenie nie inne ze bylem w dlugim zwiazku gdzie przez rok trwaly ciagle klotnie nastepnie godzenie sie we lzach..pozniej znowu troche dobrze i znowu klotnie coraz bardziej nasilajace sie...az do momentu w ktorym zaproponowalismy sobie przerwe....okazalo sie ze przerwa sie troche przeciagnela ale to dobrze nie mam nic gorszego niz trwanie w zwiazku z przyzwyczajenia bez milosci i emocji...bez tesknoty i radosci ze spotkan....pomimo stazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
dodam,że on nteż twierdzi,że wszystko jest w najlepszym porzadku tylko sa wakacje,ma mniej czasu bo pracuję, oprócz mnie ma też inne zajęcia i jak mnie w czymś poucza to dodaje,że robi to żebym na przyszłość wiedziała jak juz bede jego żona...Nie wiem co mam o tym myślec.jemu już nie zależy czy zalezy ale jakoś dziwnie to okazuje>?jak można dac facetowi troche od siebie odpoczac,w jaki sposób to zrobić zeby było dobrze? Jak się nie widzimy kilka dni przez jego pracę to potem jest dla mnie taki miły i pełny entuzjazmu do rozmów itd a jak spedzimy trochę więcej czasu ze soba znów jest gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Kardashia z tego co piszesz to mysle, ze to chyba rutyna..tak mi sie wydaje, u mnie jest podobnie, tez denerwuje sie o byle bzdury, nie ma tyle cierpliwosci co dawniej, hmmm faceci chyba tak maja, najlepiej gdyby wypowiedzial sie jakis Pan, ktory jest w zwiazku 2 lub 3 letnim, jak to wyglada u niego. Jesli to jets tylko tyle co napisalas Kardashia to ja na Twoim miejscu az tak bardzo nie przejmowalabym sie, u mnie sa jeszcze inne hocki klocki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Jeszcze jedna sprawa. Moj facet zawsze obsypywal mnie roznymi prezentami, nie byly to jakies kosztownosci, ale ładne gustowne prezenty, kwiaty - to bylo bardzo mile, w taki sposob okazywal jak mnie kocha. I nie jestem zadna materialistka- naprawde, milo jest dostac od faceta roze np od czasu do czasu bez okazji - ot taki niby zwyczajny gest a jaki cieply. I wlasnie juz od pewnego czasu po prostu tego nie ma. Ja nie mowie o niewiadomo czym ale taki kwiatek , chocby jeden a jak duzo znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Dzieki za pocieszenie :) ,mam nadzieję,że to minie jak skończą się wakacje (zawsze ten czas był dla nas najgorszy),we wrześniu kończy też pracę w której jest praktycznie cały czas. Wiem,że nie ma nikogo na boku i takie tam JESTEM PEWNA! Ale martwi mnie ta cała sytuacja.Raz jest dobrze,znów źle i tak w kółko choć wczesniej było kilka miesiecy w których cały czas było idealnie,teraz jest tak na przemian.Sam mi podkreslał,że po wakacjach się wszystko zmieni itd...ale ja wiem,że przez tą sytuacje pewnie też jestem dla niego nieznośnai go męcze tymi wymyslonymi przezemnie problemami... ,ciągle sie czegoś doszukuję bo boję się,że mnie zrasni i z dnai na dzień odejdzie...może to głupie wiem ale stracha mam bo 2 lata temu własnie w wakacje na miesiac sie rozstalismy.On odszedl bo jak twierdzil nie chciał mieć na lato dziewczyny bo ma wtedy duzo innych spraw na głowie.Potem wrocił i twierdzil ze to byla najgorsza decyzja w jego zyciu i od tamtego czasu juz sie nie rozstawalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Cammilla wiem o co Ci chodzi... wiesz faceci może tak maja,że jak poczują ,że my i tak przy nich bedziemy to przestaja się aż tak starac. Moźe tak jest i Z Twoim facetem? Ja czasem mysle ,że mojemu już nie zalezy i nie kocha,ale potem jest sytuacja która temu zaprzecza .Sama nie wiem co myslec ale moze gdyby mu naprawde nie zalezalo to by odszedl.Boje sie,że przez ta rutyne pomysli,że ze mna jest już kompletnie nudno (bo ostatnio bardzo sie nudzimy w swoim towarzystwie i sama to poczułam) i zechce odejsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Teraz nie widujemy sie codziennie tak jak to w zime bywa. I jak sie widzimy to na poczatku jest fajnie a jak widzimy sie znow czesciej to znow nuda. Teraz bylismy tydzien nad morzem,ogolnie fajnie .Ja myslalam ze chociaz troche czasu nadrobimy gdy on pracowal no i faktycznie nie bylo najgorzej,pierwsze dni fajne potem już miałam go dosc,bo jak pisałam wczesniej do wszystkiego sie musiał przyczepić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Moj facet mowi, ze gdyby mu na na mnie nie zalezalo to juz jakis czas temu zakonczylby ten zwiazek. Co tu duzo gadac - klotnie sa okropne, rozstania na kilka dni, po czym godzimy sie i znowu kwitnie milosc...eh masakra. Tez go denerwuje gdy za duzo mowie na temat jego uczuc, pytam czy cos sie zmienilo...oni chyba tego nie lubia wiesz, powinnysmy ugryzc sie w jezyk i mniej gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Chyba masz racje.Ja teraz swojemu dam na luz.Jak Sie spotkamy to będe miała tak jakby nigdy nic,zero problemu. Musze wytrzymac jeszcze miesiąc bo na początku wrzesnia konczy pracę i będzie miał już mniej obowiązków. Sama tez nie będe wydzwaniała i pisała jak durna (dodam,że kiedyś na kazdego smsa odpisywał a teraz nie zawsze,ale zawsze oddzwania gdy ja dzwonie i nie moze akurat odebrać.) zobacze kiedy troche odpocznie po tym wyjexdzie gdyż wrócilismy dzis w nocy i sam sie odezwie zeby sie spotkac.Jak to zrobi nie będe go zamęczała i doszukiwała sie problemów tylko cieszyła się ze spotkania,..,.Jak i to nie przyniesie z czasem efektów to już nie mam pomysłów co dalej...Przerwa w związku czasem jest potrzebna i dobrze robi wiem bo sama sie kiedyś z moim obenycm facetem przekonałam o tym własnie 2 lata temu. Jedcnak nie chcę znów się rozstawac,wole dać sobie na dystans i luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania1533
hej.poradzcie mi na jeden temat.koles chcial mnie poznac.poznal mnie przez naszą wspólną koleżanke.pisał do mnie .dzis niedziela napisalam i cisza z jego strony.juz mu nie zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelciaaa
Również mam taki problem :(..z tym, że jestem z chlopakiem prawie pol roku...przez te wszystkie miesiace bylo cudownie...a teraz nagle od soboty w ktora bylo nasze 5miesiecy - taka klotnia...po dwoch godzinach odwiozl mnie do domu:(...rozy tez juz nie dostalam bo zawsze bylo to taki gest z jego strony a teraz tego nie bylo...w ndz, pon, wt sie nie widzielismy bo mialam duzo nauki na studiach itd...a wczoraj, gdy pojechalam do niego na dwie godziny byl jakis taki dziwny, mial nieodpowiedni ton a zachowywal sie zupelnie inaczej niz zawsze znow klotnia jeszcze przy tym mnie obrazil i oskarzyl ze to ja w sobote zaczelam:(a tak nie jest:(..a gdy powiedzialam ze cos jest na rzeczy to on odpowiedzial a co?A ja do niego: nie wiem co moze Ty mi powiesz...moze jest ktos inny?A on sie na mnie spojrzal i odrazu w swojej obronie odpowiedzial ta chyba Ty masz kogos innego. Itp itd:( gdy rozmawialam z jego mama...nie poczekal na mnie jak zawsze to bylo lecz zszedl na dol i czekal na mnie przed drzwiami wejsciowymi do kamienicy :(bez slowa pokierowlaismy sie w strone jego samochodu i odwiozl mnie do domu bo wieczorem znow mial prace:((((..ja po prostu czuje ze cos jest nie tak....smsow juz praktycznie nie pisze, nie uzywa czulych slow...mowi ze kocha ale nie widze by sie staral, potrafi unosic glos:(...a gdy mowie ze juz mu na mnie nie zalezy bo tak sie zachowuje to on na to ze ja nie wiem jak mu zalezy i takie tam...i co ja mam myslec:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogarnijmy sie
Dziewczyny.Przeżywałam już pare związków,jedne bardziej drugie mniej. Zaskoczyło mnie np to że potrafiłam cierpieć długo(2lata) po facecie z którym widywałam się tylko 3 miesiące a o takim z którym byłam 3 lata zapomiałam niemal natychmiast i był to mój pierwszy facet,mamy razem dziecko.Kochałam go bardzo a on zdradził.To jego powinnam przeżywać bo tak go kochałam... ;) Ogólnie zgadzam się z tymi z was które chcą dać na luz,najgorsze jest narzucanie się facetowi. Ja ze swoim też mam problemy,jesteśmy półtora roku razem,wcześniej znaliśmy się parę ładnych lat,jest dokładnie tak jak u was-kiedyś jakaś kłótnia?trwala może godzinę bo zaraz róża,telefony,no miłe to było,wiedzialam ze mu zalezy.Teraz?Wczoraj poprosiłam by po mnie przyjechał(byłam parę ładnych kilometrów od domu-powrót piechotą-3h),usłyszałam że ma tylko paliwo na dojazdy do pracy...popłakałam się drugi raz mnie zostawił samej sobie.Pierwszy raz był w pewną sobotę,robiliśmy sobie grilla sami,pilismy drinki,w którymś momencie został ruszony kiepski temat od którego się zaczęło...I tak od słowa do słowa kłótnia.Była 1.00w nocy.Wypiłam naprawdę dużo alkoholu,wyjątkowo dobrze mi wchodził tamtego wieczora.Nabuzowana stwierdzilam ze nie zostane tam ani chwili dluzej,probowal mnie zatrzymac przez chwile a wkoncu powiedzial "wypieprzaj" ,więc sobie poszłam.Myslalam ze mnie zatrzyma,no jaki kochajacy facet pozwolilby pijanej dziewczynie w srodku nocy szwedac sie po miescie?a on zadzwonil po mojego brata by mnie szukal a sam poszedl spac.Wiem,jestem dorosla,sama za siebie odpowiadam ale w zwiazku obowiazuja jednak pewne reguly,nawet te nie wypowiedziane instynktownie przestrzegamy.Kobitki,mam charakter od cholery tak jak pewnie nie jedna z was,ale w tym zwiazku naprawde sie pilnowalam,zero jakiegos zabraniania,porzucania kolezanek na jego korzysc,okazywanie zazdrosci(wiadomo jakas lekka od czasu do czasu) i co? i wiaderko... Potraf mi wmawiać że go oskarżam o coś,że mnie zdradza,albo inne rzeczy że mam o coś pretensje do niego,a przysięgam wam nawet słowo z mojej strony takie nie padlo ze mnie zdradza czy ze cos nie tak robi.takze ,jak sie czlowiek stara to tez nie zawsze dobrze,zobaczcie oni nas olewaja to my do nich lgniemy.Ja po wczorajszej omowie milcze,on tez...I tak jest lepiej,pomimo tego że czasem oczko się spoci,wiem że nedługo mi przejdzie,jak zawsze...Wam też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest.jak widzicie takie glupie zachowania u swoich facetow,to oznacza tylko jedno.on was olewa.a jedyne wyjscie z tej sytuacji,to odejscie. jak to ostatnio ktos slawny powiedzial: trzeba umiec odejsc 5 minut wczesniej zanim ktos cie wyrzuci... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×