dorosli nieporadni

Witam, moj syn wraz z malzonka raz po raz prosza mnie o pieniadze. Fakt, nie jest im latwo, ale dostali ode mnie domek wraz z wyposarzeniem. Wspomnialam im pare razy ze powinni byc samowystarczalni i niezalezni, to tylko sie obrazaja. A kto powiedzial ze rodzice musza do konca zycia placic za utrzymanie doroslych dzieci? Kiedys trzeba odciac pepowine. Jak wytyczyc granice doroslym dzieciom i przy tym nie wyjsc na okrutna osobe?

moze ma ktos podobny problem

powiedz, że nie dasz i chuj. niepotrzebnie kupowałas im dom

przeprowadzić poważną rozmowę i dotrzeć do powodów ich postępowania. Potem coś wymyślić, żeby to się zmieniło. Jeśli to ich lenistwo - rozmowa będzie łatwa ale musi być prowadzona rzeczowo i serdecznie - dla wspólnego dobra.

latwo mowic, ale oni zawsze maja pilne potrzeby, a ja czuje sie wykorzystywana

To nie lenistwo, po prostu nauczyli sie ze im nie starcza to pierwsze kroki do mnie. Na wszystko odpowiedz jest taka ze zycie w naszym kraju jest trudne i w moich czasach bylo lepiej wiec tego nie zrozumiem.A ja mam dosc sluzenia za skarbonke. W ich wieku sama pomagalam rodzicom, a nie na odwrot.

pilne potrzeby??????? sama wiesz, że tak być nie może zapytaj ich DLACZEGO NIE WYSTARCZA IM NA PILNE POTRZEBY. i oczekuj odpowiedzi. Poważnej. Chcesz poznac prawdziwy powód. Jak już poznasz, to rozkminiajcie, jak to zmienić. I powiedz, że TY NIE CHCESZ, żeby taka sytuacja się powtarzała. Powiedz, że dobrze im zyczysz i właśnie dlatego powinni się usamodzielnić. Dlatego to jest ostatni miesiąc kiedy im pomagasz a dalej muszą coś wyumyśleć. I ty możesz myślec z nimi. Wspierać ich.