Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shuffle

proszę doradźcie mi czy mam prawo się złościć w takiej sytuacji

Polecane posty

Gość shuffle

chodzę z facetem kilka lat, od jakiegoś czasu przyjezdzam do niego na trzy dni w tyg i nocuję (mieszka sam), to juz sie zdarzyło ktoryś raz a mianowicie to, ze jego mama wpada jak ja jestem i sprząta mu w mieszkaniu. Potrafi cos po mnie poprawiać, wie, że mu pomagam, sprzątam, robię pranie ale ona wpada, przy mnie stwierdza ze jest syf (mimo, ze jestem w trakcie sprzątania) i wszystko przestawia. do tego zabiera swoja córunie ktora po prostu lata jak perszing po mieszkaniu. I nie pomyslą, że w szafie jest moja bielizna itd co byscie zrobiły ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holaaaaaaa
a czy jemu takie najazdy mamuśki nie przeszkadzaja? mowi cos na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buszek_pietruszek
o matko, szczerze wspolczuje. pogadaj z facetem na ten temat, nie pyskuj z jego mama, jedyna osoba ktora moze to zmiec jest twoj facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
kiedyś już mu powiedziałam, że czuje się wtedy poniżona, że nie potrafie posprzątać albo że jestem syfiarą :( rozmawiał i na troszkę czasu był spokój....dziś powtórka z rozrywki. Akurat sprzątałam rano i one wpadły (maja klucze i same sobie otworzyły, dobrze, że byłam ubrana ;/ ), ręce mi opadły jak zaczęły wszystko przestawiać, myć itd....przyjechał moj facet i naszedł na to....nic nie powiedział, ja pozniej sie popłakałam z nerwów i zorientował sie o co chodzi (nie powiedziałam dlaczego płaczę)....zrobił awanturę matce i siostrze kolejna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
poźniej miałam tel od jego mamy, że mam sie nie denerwować, że one nie zrobiły tego po złości ale ze to ich wspolne mieszkanie i ona ma prawo a ja nie jestem jego żoną tylko narzeczoną i nie mam obowiązku mu sprzątać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może niech się facet weźmie za sprzątanie, bo póki co ma trzy darmowe służące :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
poźniej miałam tel od jego mamy, że mam sie nie denerwować, że one nie zrobiły tego po złości ale ze to ich wspolne mieszkanie i ona ma prawo a ja nie jestem jego żoną tylko narzeczoną i nie mam obowiązku mu sprzątać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
rownież robi sobie pranie, myje podłogi, odkurza....nie jest bałaganiarzem i ma czysto w mieszkaniu, ale ze pracuje od rana do wieczora to nie zawsze ma na wszystko czas czy siły... czasami mam ochotę dać sobie spokój z tą rodziną....przez nich czuję ze nie chce tego faceta bo oni ciągle beda sie wpierdalac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,jfdfjnfd,nmffd
ile on ma lat ze trzeba za niego sprzatac? ciekawa sytuacja ze służące same startuja żeby miedzy soba konkurowac która lepiej służy:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
27 to nie o to chodzi, nie zabraniam zeby przychodziły i cos zrobiły....ale dlaczego robia to tylko przy mnie, jak ja jestem ?? jak połoze wazon w tym miejscu to ona i tak go przestawi, jak powiem ze cos nie tak z lodówką bo wycieka woda to mowi, ze ja sie nie znam i ze to bardzo madra lodówka ;/ masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life is brutal........
nie lubia cie, nie jestes wymarzana narzeczona dla synusia:o jesli nie uwazasz ze ten chłopak jest twoim ideałem i tylko z nim jestes w stanie byc to uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
wiem, że nie jestem wymarzoną....był czas ze zdarzylo im sie mnie bezposrednio krytykować, moje studia sa dla nich niczym i tak sukcesu nie odniosę....za to ich corka jest ideałem ..mimo ze do idealu jej daleko :( eeeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafesrafemate
szczerze Ci współczuje, nie wyobrazam sobie zeby moja tesciowa przyszla tak wpadała i robila po mnie porzadki czy przy mnie !! radze ci zostaw go w pioruny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafesrafemate
szczerze Ci współczuje, nie wyobrazam sobie zeby moja tesciowa przyszla tak wpadała i robila po mnie porzadki czy przy mnie !! radze ci zostaw go w pioruny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Litości co to za facet co mu baba musi w domu sprzątać, jego domu! Porażka i wstyd! Ty widzisz problem w potencjalnej teściowej? Tu jest problem ze ktoś musi za niego robić to co jest w jego gestii. Facet pożal się Boże :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hmmm*
Tez uwazam ze to wina faceta on jest dupa i ciota i ma w okol siebie same sluzace porzadny facet opieprzylby cie ze sprzatasz u niego w domu i taka jest prawda i wiesz co gdby nie to ze ty zle sie czujesz z tym ze jego rodzina poprawia cos po tobie to on z mina uradowanego dziecka zgadzalby sie na obslugiwanie przez mame i nie robilby problemu ze ona sprzata ja pierdziele facet ma 27 lat i mamusia przychodzi sprzatac i jeszcze facet zgadza sie na to zeby ona miala klucze i przychodzila kiedy sie jej podoba wez zmien faceta bo to jest jakis synus mamusi ktory szuka sluzacej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
wczoraj naprawde miałam ochotę zakończyć nasz związek z powodu tej rodzinki, boję sie, że nawet jak bedziemy małżeństwem to jego mama bedzie robic takie najazdy i mi w ten sposob dokuczac... no to że trzeba mu sprzątać też czasem mnie drażni, ale wiem, że sam też sprząta....dla mnie i tak najwiekszywm w tym wszystkim problemem jest to ze jego mama wpada w ostatni dzień mojego pobytu u niego i sprzata...a ja czuje sie jakby sprzatała po mnie bo ja moze jej synusiowi syf narobiałam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeecież de facto
jego mama ma rację. nie jestes żoną, nie jestes nawet narzeczoną, w mieszkaniu jestes gościem, wiec sprzątanie do Ciebie nie nalezy. jak chcą niech sprzątają. poza tym nie pisz głupot że sprzątają tylko po Tobie bo po pierwsze - nie wiedza kiedy Ty tam jestes i że akurat posprzątałaś, po drugie - nie jestes tam stale i nie wiesz co sie dzieje pod Twoja nieobecnosc. jak nie podoba Ci sie jego mamunia, spotykajcie się u Ciebie. tam na pewno nie wpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Twój facet to pizda - skoro piszesz, że sprzata, pierze itp - to po jaka cholere pozwala robic to swojej matce? czyżby był tak wygodny, czyzby tak naprawde nic w domu nie robił i tylko ściemnia ze robi ? 2. To jest jego mieszkanie czy jego mamy i ona pozwala mu tam mieszkac? jesli jego to po raz kolejny stwierdzam ze jest pizdą, bo mieszka sie samemu zeby miec troche prywatnosci. Jesli jego mamusi, to ona jest idiotką, skoro nie potrafi uszanowac prywatnosci syna. Jesli dala mu to mieszkanie to nie widze powodu by tam przesiadywac, jesli jej synka brak to niech go spowrotem do siebie zabierze. 3. Nie mozecie spedzac czasu u Ciebie? 4. Dziwie się Twojemu facetowi, bo nie daj boże akurat wyszłabys nago spod prysznica albo bzykała sie z facetem kiedy jego mama i siostra przyszłyby sprzatac... jesli jemu to nie przeszkadza i reaguje tylko kiedy Ty płaczesz... to serdecznie współczuje i radze coś zacząć robic bo póxniej bedzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chore układy w rodzinie
U mnie była podobna sytuacja, tyle tylko, że mieszkaliśmy z moimi rodzicami... Od wieków w mojej rodzinie były chore układy. Nie było tak, że najbliższą rodziną jestem ja z rodzicami jak to powinno być u wszystkich, tylko nabliższa rodzina to: ja, rodzice, babcia i ciotka (wszyscy mieszkamy w jednym bloku). Babcia od kąd pamiętam miała klucze do mieszkania moich rodziców. Przychodziła sobie, sprzątała, grzebała mi w szafkach. Jak coś jej się nie spodobało/zaciekawiło to to zabierała. Potrafiła wziąść mój pamiętnik i go sobie przeczytać. Jak zaczęłam mieszkać z mężem u rodziców, było tak samo. Mąż nie mógł tego zdzierżyć. Ale nie mieliśmy w tedy na tyle pieniędzy, żeby chociaż coś wynająć więc się tak męczyliśmy. Jak przyszła na świat nasza córka, było jeszcze gorzej... Rano, gdy córeczka i my jeszcze spaliśmy.. oni wchodzili sobie do naszego pokoju, wisieli nad łóżeczkiem małej i gadali.. Ona się budziła, my też.. Apropo wychowania dziecka, też tylko ich zdanie było decydujące... Mówiłam żeby nie dawali jej czekolady to i tak jej dali, żeby nie wychodzili z nią teraz na spacer, bo musi zjeść i ja z nią chcę wyjść.. to i tak wychodzili. Było duszno w mieszkaniu, to nawet okna nie mogliśmy odtworzyć "bo mała się przeziębi" dopiero jak zapytaliśmy się o to położnej przy mojej mamie i jak powiedziała, że dziecku też jest duszno, to pozwolili. Jak mąż chciał z nią wyjść na spacer, to było "nie bo sobie nie poradzi". Traktowali ją jak swoje dziecko. My nie mieliśmy nic do gadania. Dopiero jak pojechaliśmy z małą na wakacje, stwierdziliśmy że tak już nie wytrzymamy i wynajęliśmy sobie mieszkanie. Może i jest ciężko ale mamy przynajmniej święty spokuj. Jak się wyprowadziliśmy to na początku też było żebyśmy dali klucze od mieszkania, bo jak się coś stanie to nawet nie będą mogli nic zrobić.. Ale powiedziałam nie... koniec już tych chorych stosunków rodzinnych. Dla Ciebie jest w sumie tylko jedno wyjście.. Facet musi sam zauważyć, że jest coś nie tak. Bo z tego co piszesz, myślę że nie widzi w tym większego problemu (dopiero jak mu zwrócisz uwagę to się odezwie, a tak to nic nie wychodzi od niego). Rozmawiaj z nim o tym, że to nie jest normalne i nie możesz już tego wytrzymać. Ja bym się nawet pokusiła o to żebyś nie nocowała u niego (dopuki nie załatwi sprawy z matką). Jeżeli to mieszkanie jego, niech się postawi matce i powie, żeby oddała klucze. Jeżeli jej to nie widzę innego wyjścia jak przeprowadzka. Uwierz mi... trzeba coś z tym szybko zrobić bo wasz związek nie wytrzyma (zwłaszcza jak już zamieszkacie razem na stałe). Będziecie się ciągle kłucić, będziesz się na nim wyżywać przez to, że nie będziesz w stanie zdzierżyć matki. U nas mało brakowało do tego żeby się rozejść.. naszczęście w porę się wyprowadziliśmy. Zrób coś z tym! Jakby co, służę pomocą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
ale przecież de facto---->jestesmy razem 9 lat i od dwóch lat jestesmy narzeczeństwem, przychodze do niego zawsze na weekendy a w poniedziałek popołudniu jadę do domu. mieszkanie dostał od rodzicow i jest jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
także od dwóch lat wiedzą kiedy u niego jestem, nie widzę problemu by przychodziły w tygodniu np. umyć okna czy coś...ale nie podoba mi sie ze wchodzą kiedy ja jestem i robią przy mnie wielka akcje sprzątanie, z tym, że w mieszkaniu zawsze jest czysto, a sprzątanie polega na tym głownie, ze przestawiają wazony (bo nie podoba im się ze ja tam postawiłam, albo ze brzydkie firanki zawiesiłam i one chcą inne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyk cyk cyk
boziu jak ty dziewczyno nic nie rozumiesz ubawilas mnie ze ci nie przeszkadza ze mama przychodzi myc okna 27 letniemu facetowi ma tlyko nie poprawiac po tobie i nie robic teog kiedy ty jestes i nie widzis zproblemu ze jego mama ma klucze do jego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
chore układy w rodzinie właśnie tego sie obawiam, że jesli zamieszkamy razem, weźniemy ślub to takie akcje bedą nadal a nawet bedzie jeszcze gorzej, dlatego zwlekam ze ślubem.... co do wychowania to oni tez maja odmienne zdanie niż ja i wiem, ze gdybysmy mieli dziecko to by sie wpieprzali....tak jak wpieprzają sie w małżeństwo córki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shuffle
cyk cyk a co mam sie wiecznie awanturować z nimi ?? kiedys juz moj facet rozmawiał z nia na ten temat ze ma nie przychodzić, nie odzywała sie do mnie jakis czas, znow zaczyna sie to samo i znow jestesmy pokłóceni.. mam ciągle z nimi walczyć, mam im zabrać na siłe klucze...albo wciaz klócić sie z facetem o to.... myslisz ze mi sie to podoba ? zaczyna mnie ta sytuacja meczyć, nie wiem jak ja te 9 lat wytrzymałam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo padnę
"Jak mąż chciał z nią wyjść na spacer, to było "nie bo sobie nie poradzi"." w tym momencie należało powiedziec "właśnie że sobie poradzi", pierdolnąć drzwiami i iść na spacer. przecież Rajtana u drzwi by nie uskuteczniali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez de facto
"mam ciągle z nimi walczyć, mam im zabrać na siłe klucze...albo wciaz klócić sie z facetem o to....' wystarczy zmienić zamki albo zamieszkac gdzies indziej. i pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyk cyk cyk
masz postawic sprawe jasno albo twoj facet zrobi z tym porzadek dorosnie bedzie samodzielny mama nie bedzie mmiala jego kluczy nie bedzie mogla u niego sprzatac albo sie rozchodzicie i tyle koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszne jest to co piszesz, ja na Twoim miejscu tez bym się czuła skrępowana. Nie może jego matka tak sobie wpadać bez zapowiedzi, bo to on tam mieszka a nie ona. ale mi to wygląda na to że twojemu narzeczonemu ta sytuacja nie przeszkadza, reaguje tylko kiedy Ty płaczesz i się denerwujesz. To czy się to skończy czy nie, zależy tylko i wyłącznie od niego samego, to on musi przejrzeć na oczy, to on musi zrozumieć że ta sytuacja jest chora, a co najważniejsze musi wydorośleć.Wygląda mi to na częściowy syndrom nie odcięcia pępowiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no teraz stwierdzam ze masz faceta nie tylko cipe, idiote ale też 100% maminsynka!!!! Widzicie sie tylko w weekendy, w tygodniu jestes u siebie wiec powiedz mi jak twoj facet znosi nachodzenie mamusi i siostrzyczki w weekend ktory powinien byc wasz? Ty mieszkasz z rodzicami? nie mozecie mieszkac u Ciebie? nie moze ten Twoj wspanialy facet powiedziec, ze mamusia ma oddac klucze bo to jest JEGO mieszkanie? i nie zyczy sobie takiego nachodzenia?? skoro on z nia pogadal a to nie przynioslo efektów to poczekaj na dziecko... wtedy juz nigdy sie od niej nie odpedzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×