Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama_Kruszynki

Dla naszych Aniołków.

Polecane posty

U mnie też już troszkę lepiej. Niedługo miną trzy miesiące. Myślę jednak że nigdy nie da się o tym myśleć i mówić bez emocji. Nawet gdy czuję ze jest w miarę ok, to przychodzi jakaś myśl, jakiś obrazek i boli od nowa że chce się wyć. Mam nadzieję że tak jak mama_agatki też będziemy się cieszyć. Od gina dostałąm broszurkę dla rodziców którzy utracili dzieci. Noszę ją zawsze w kalendarzu. Jak mam doła to czytam ją i jakoś mi wtedy spokojniej. Przełomem dla mnie był pewien wieczór gdy pozwoliłam sobie na płacz. ba, to był nawet taki głośny szloch który mnie nawet samą zaskoczył. Był to taki moment w którym dałam upust moim emocjom i który naprawdę przyniósł mi ulgę. Targa mną jeszcze jedna myśl. Dziwna jest ta cisza wokół tych dni i dziecka które straciłam. Czasem mam wrażenie że nikt nie pamięta o mojej dzidzi. Boje się że wszyscy o niej zupełnie zapomną. Ona nie będzie miała urodzin, imienin, dnia dziecka. Nie wiem co zrobić by ocalić ja od zapomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moj synek umarl w 33tc jak byl w moim lonie lekrze nic nie powiedzieli ze niby krwiak na lozysku moze byl owiniety pepowina....rodzilam sama i nie mohe dalej w to uwierzyc ze juz jego nie ma.minelo 3 lata a wydaje mi sie jakby to bylo wczoraj,bardzo mi go brakuje :( jak juz Go urodzilam i oni mi go wyciagneli nieuslyszac jego placzu..wyobrazacie sobie takie cos???????? bol smutek mam do dzisiaj dlaczego akurat Ja.. Bog dal mi szczescie a potem mi go zabral dlaczego? do tej pory pytam bozie co sie moglo stac co robilam zle.. wszystko bylo dobrze przeciez.lekarz powiedzial ze dziecko nie zylo juz w poniedzialek :(((((((((((((( a ja urodzilam we wtorek tak mi jego brakuje :( ma 8 miesieczna coreczke ale co chwile mysle o Natanku moim synku.nawet jego nie zobaczylam a mialam mozliwosc tak tego zaluje,pochowalam jego na cmantarzu ale tylko jak do niego chodze tp chce jego zabrac do domu,tak bym chciala jego przytulic..{nie wiecie jakie to uczucie jeszcze stracilam jego takiego duzego Matko Boska dlaczego Ja..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszne bambarko25. Serce się kroi gdy czyta się Twój post. To takie duże dzieciątko. To tyle czasu spędzonego z nim pod sercem. Nawet boję się zapytać o ten straszny czas. Dobrze że masz teraz dzieciątko. To pewnie kojące choć trochę ranę na sercu. Możesz tu napisać coś o Natanku. Zostaw mu tu kilka słów. Nie daj zapomnieć o nim nawet na chwilkę. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz ale chce to zachowac dla siebie nosze wszystko w sercu nawet jak mam coreczke dalej mam lekka pustke w sercu i tak bedzie przez cale moje zycie,On wie ze bardzo ale to bardzo Go kocham ze bardzo mi Jego brakuje,caly czas zadaje sobie pytanie dlaczego ja,,dlaczegp bozia mi Go zabrala..... praktycznie codziennie o Nim mysle i zawsze leca mi lezki :(:(:(nawet nie wiecie jak ja cierpie :( musialam pozwolic mu odejsc...bog tak chcial (a ja tak pragnelam tego dziecka) a bog mi go poprostu zabral to niesprawiedliwe,daje zycie i je zabiera niewinne istotki co rodza sie aby byly kochane poznawaly czym jest swiat milosc,bol lzy radosc wszystko co piekne,bog nie dal mozliwosc z zadnych z naszych Kruszynek...moze kiedys odpowie mi na to pytanie i wieze ze sie kiedys spotkam z moim synkiem bardzo tego pragne.. KOCHAM CIE NATANKU I ZAWSZE BEDZIESZ W MOIM SERCU :** RĄCZKI MALUTKIE, A CHWYCIŁY ZA SERCE NA CAŁE ŻYCIE... są takie chwile, które chwytają za serce każdą matkę... ...dwie cudowne kreseczki na teście ciążowym... ...pierwsze ruchy dziecka pod sercem... ...pierwszy płacz i pierwszy uśmiech... ...małe nóżki stawiające pierwsze kroczki... ...pierwsze samodzielnie zawiązane bucki... W takich chwilach serce kobiety bije radośnie w rytmie JESTEM MAMĄ! JESTEM MAMĄ! JESTEM MAMĄ! ŻALUJE ZE TAK PRZY TOBIE NIE MOGLAM PATRZEC JAK PLACZESZ I SIE USMIECHASZ..ALE WIEZE ZE PATRZYSZ NA NAS Z NIEBA I WIESZ ZE BARDZO CIE KOCHAMY ANIOLKU SPIJ SŁODKO :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bambarka25 masz rację ! Ja poroniłam dokładnie w 8t4d bo na tym etapie zatrzymał się rozwój pęcherzyka,nosiłam w sobie martwą istotkę przez 2 tygodnie do momentu w którym miałam 1 usg,chciałam zobaczyć iskierkę,ale nie zobaczyłam,po zabiegu staraliśmy się odrazu,nie czekaliśmy i udało się,nawet nie dostałam kolejnego okresu po zabiegu,synek przyszedł na świat poprzez cc,bo nie umiałam go urodzić,ale na sali operacyjnej poryczałam się razem z nim,9 miesięcy strachu o tą kruszynkę i w końcu go zobaczyłam :) Codziennie myślę chociaż przez chwilkę o poronieniu,bo tego się nie zapomina...w takich momentach człowiek zastanawia się i zadaje pytanie "dlaczego ja" Nerwica mnie bierze jak widzę jakąś matkę która drze ryja po swoim dziecku albo gdy uderza dziecko ! 15 stycznia 2009 zostanie w mojej pamięci,bo wtedy miałam zabieg i 7.11.2009 gdy przyszedł na świat mój synek Łza się kręci w oku ze szczęścia gdy widzi się jak dziecko próbuje obracać się na brzuszek,jak próbuje siadać,gdy wstaje na nóżki,gdy wypowie "mama", "tata" Dzisiaj mój synek próbował zrobić pierwszy samodzielny kroczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka 78
Czasem wydaje mi się że jest dobrze.....ale że gdzieś ból jest mniejszy......ale niestety tylko mi się tak wydaje :( Czasem jestem wściekła ze tak się stało... z tygodnia na tydzień z miesiąca na miesiąc coraz bardziej myślę...o tym wszystkim o mojej małej kruszynce o moim kochanym aniołku W koło mnie pełno kobiet w ciąży---tzn. moich koleżanek..a jak pytam o płeć to prawie każda mówi że będzie to dziewczynka...cieszę się z ich szczęścia ... Postanowiliśmy się znów starać o dzidzię mam nadzieje ze się uda i wkrótce tez będę miała małą istotkę pod sercem...czego również wszystkim życzę..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama3aniołków
ja poroniłam 3 razzy 6 tydz,12 tydzi 13 tydz. minąl rok od ostatniego poironienia a mnie się wydaję z to było wczoraj.Są dni kiedy mniej to wszystko boli ale większość jest takich pełnych bólu, zazdrośći( kiedy widzę kobiety w cuiąży i z dziećmi) i rezygnacji.dziś jest akurat taki zły dzień.łzy same płyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minutka 78
Współczuje ci bardzo ....to musiało być straszne :( ja właśnie od dłuższego czasu tak mam że ciągle chce mi się płakać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama3aniołków
czasami się pocieszam tym,że lepiej nie mieć dziecka niż mieć b chore i niepełnosprawne.Kolkeżanka która zaszła w tym samym czasie cco ja urodziła dziecko z poważną wadą genetyczną.Zaden lekzr nie może mu pomóć. dziewczyna cierpi a jej partner ma zamiar ją zoatawić, bo nie może sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneczka 2010
Jak dalej żyć? Pod serduszkiem pusto, w głowie tłok. Jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczko...pytasz jak dalej żyć.....po stracie zawsze jest ciężko.......podobno z czasem jest lepiej ale te mysli dalej wracaja dalej zostaje żal...ale jest i nadzieja że kiedys uda się nam mieć znów dzieciatko pod sercem ......ja mocno w to wierzę pomimo tego ze jak narazie jeszcze nikt pod moim sercem jeszcze nie zamieszkał ....a od odejscia mojej kruszynki mineło juz prawie 5 miesięcy...... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Jak żyć? Najlepiej nadzieją że już może być tylko lepiej. Tylko to oczekiwanie na " lepiej" jest dobijające. Minutko u mnie też już prawie pół roku. Dlaczego nam nie wychodzi? Jak myślisz? Za bardzo chcemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci Kubolinko ze ja już czasem sama nie wiem co jest grane i dla czego tak jest że nie możemy za ciążyć..może nie jest to jeszcze dobry czas .a ja powoli zaczynam się martwić ...nie wiem czy robić jakieś badania...moja gin. powiedziała że nie ma żadnych przeciwwskazań i że mamy się starać...zobaczymy jak nie uda się tym razem to pójdę do niej może coś mi poradzi....no cóż musimy wierzyć że nam się uda pozdrawiam cię serdecznie.....ja mało się udzielam na drugim forum ..planowania... bo cóż o czym tu pisać i zawracać innym głowę ...że mi nie wychodzi wystarczy że sobie sama ja zawracam ...pytaniami dlaczego tak... tylko czasem nie mam o tym z kim porozmawiać....bo dla niektórych to temat zamknięty ......pozdrawiam i odzywaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minutko też nie mam z kim pogadać. Tez na planowaniu sie nie odnajduję bo one tam troszeczkę o czym innym piszą. Może jakiś nowy temat? Cos pod nasz temacik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama po 30
Ja swoją kruszynkę straciłam w zeszłym roku w grudniu...dokladnie 26 XII :( Mimo wczesnej ciąży (7 tydzień) potrzebowałam sporo czasu, aby się wypłakać. To, że zaczynamy później żyć normalnie wcale nie znaczy, że zapomniałyśmy. Ja nigdy nie zapomnę... Co mi pomogło? Mąż, jego wsparcie, płacz... Teraz jestem w 6 m-cu ciąży...ciąży od początku zagrożonej. Każdy dzień to stres, czy aby na pewno jest dobrze z moja kruszynką. ktoś, kto nigdy tego nie przeżył, nie rozumie jakim blogoslawieństwem jest ciąża bez komplikacji. Wierzę, że każdej z nas się uda! http://www.ciazowy.pl/artykul,zawsze-pamietac-dzien-dziecka-utraconego,973,1.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to czytac...
ja tez poronilam.10 lat temu.od poltorej roku jestem szczesliwa mamą.ale tez mysle o tamtym dzieciatku.intuicyjnie ze to był chłopczyk.tak marzylam o synku...( mam 2 coreczki).zewnetrznie jakos sie pozbieralam,nawet szybko,nawet nie plakałam w towarzystwie,nikt nie widział mnie smutnej,ale...nigdy o nim nie zapomnę.teraz miałby 10 latek.juz by mi pomagał,kochał,przytulał... mój Aniołeczek ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
działa Wam forum??????? Od wczoraj zadnych nowych topików ani odczytać wiadomosći nie można!!!!! Co się dzieje????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczny! Los nas nie oszczędził. Mamo po 30. Moje dziecko też było takie maleńkie. Ale rozpacz po nim była znacznie większa niż ono samo. Ja już pisałam o tym wcześniej ze nie ważne jak duże było dziecko wyrwa w sercu zostaje taka sama. Cieszę się że Ci się udalo i znów czekasz na dzidziusia. Jestem pewna że wszystko będzie dobrze i za 3 spokojne miesiące będziesz tuliła rozkosznego szkraba. Trzymaj się cieplutko :) Przykro.... pamiętaj o nim. Jak długo będzie w Twoich myślach i sarduszku tak długo będzie istniał. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubolinko zaglądasz tu czasem???? napisz co u ciebie jak się czujesz..bo ja na razie nie udzielam się na drugim forum.....ale podczytuję..odezwij się co u ciebie..bo myślę o tobie i twojej kruszynce pod sercem.. ja miałam w ostatnim czasie doła....zbliża się mój powoli koniec stycznia....może gdyby z moim aniołkiem było wszystko ok...to juz teraz bym go tuliła a tak pozostała straszna pustka......i to że dalej nie mam fasolki pod swoim sercem..ach.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dziś miałam termin porodu......jest mi strasznie źle....boli tak strasznie.....a niestety do tej pory nie noszę fasolki pod sercem........może los będzie jeszcze mi sprzyjał............... śpij w spokoju mój mały ANIOŁKU....bardzo mocno cię kochamy i ciągle o TOBIE myślimy........mamusia cię bardzo KOCHA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Minutko. Szukałam Cie ostatnio na top. z planowaniem. Myślałam że zniknęłaś na dobre, a tu czekały wiadomości. U mnie termin przypadał 15 stycznia. Też dzień miałam beznadziejny. Nie wiem na ile to przypadek, a na ile plany kogoś mądrzejszego, ale właśnie w ten dzień zmarł mój dziadzia. Dlatego tej daty nie zapomnę nigdy. Może on poszedł do niej żeby się nią opiekować? Nie potrafię jeszcze myśleć o tym bez emocji. Nawet teraz kiedy mam maleństwo pod sercem , nadal czuję jakąś pustkę. Oglądam ubranka, wybieram pościel, kołyskę ( obiecaną już dla mojego straconego dziecka ) i myślę ze już by stała, już byśmy tulili... Niestety, po złych doświadczeniach, nawet teraz gdy lekarz mówi że wszystko jest w porządku, dzidziuś którego noszę jest zdrowiuteńki to boję się wybiegać myślami za bardzo do przodu. Dla mnie teraz ciąża nie jest jednoznaczna ze szczęśliwym finałem. To jakiś strach przed czymś, o czym sami nie decydujemy. My już minutko wiemy jak kruche jest życie. Niestety - odczuwamy to bardzo boleśnie. Minutko - życzę Ci z całego serduszka żeby do Ciebie przyszła fasoleczka jak najszybciej i byśmy mogły spotykać się także na innym forum. Pozdrawiam Cię Kochanie, trzymaj sie ciepło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kubolinko nie udzielam się już długo na forum...jakoś nie mam o czym pisać.........a ty jak się czujesz i jak twoja fasolka....u mnie bez zmian teraz marzec sobie odpuściłam...stwierdziłam ze muszę odpocząć- wszystko się kręci w koło starań mam nadzieje że kwiecień okaże się owocny :) a u mnie w rodzinie są dwie ciężaróweczki :) z czego bardzo się wszyscy cieszymy, bo to ich 1 dzieciaczki..więc super, moje dwie koleżanki też ostatnio mi doniosły że są w ciąży...mam nadzieje że fala pójdzie dalej i mi się też uda :) pozdrawiam gorąco i życzę Wam wszystkiego dobrego ....buźka dla fasolki...jak będziesz miała chwilkę to napisz co u ciebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej minutko!!! U mnie 20 tc. Czuję się super. Dużo lepiej niż z pierwszą ciążą, a bez porównania do drugiej. Też ostatnio słyszę że jest wysyp ciążówek. Dlatego myślę że skoro czas jest taki przyjazny to i Tobie się uda :) Pozdrawiam Cię mocno. Piszesz gdzieś jeszcze? To może poklikamy wiecej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołkowa Mama
Stracilismy nasze malenstwo 9 miesiecy temu w 11 tc odliczalismy dni do naszego spotkania ale odbedzie sie ono dopiero po drugiej stronie teczy za jakis czas ... Po stracie odliczalismy tyg ciazy z chwila daty porodu pozegnalismy czas zaloby ale nie pamiec i milosc do naszej kruszyny ona/on zawsze bedzie wsrod nas i w nas ... ale trzeba zyc dalej choc nie raz serce krwawi i przepelnione jest tesknota :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubolinko nie piszę nigdzie a ty? napisz gdzie to się odezwę..jakoś na topiku z planowaniem nie mam o czym pisać, ale na bieżąco podczytuję..bardzo się cieszę że u ciebie wszystko dobrze niech maleństwo rozwija się zdrowo...i niech ciąża przebiega jak najlepiej..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniołkowa mamo - przykro mi. I dzidziuś już taki duży. Straszne. Liczysz. Też tak liczyłam, aż do dnia planowanego porodu :( czas trochę tłumi emocje, ale pamięta sie zawsze i myśli jakby było gdyby było z nami. Ech, smutno. Minutko - pisze na lipcówkach 2011. A może rzucimy jakiś nowy temacik? daj znac. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubolinko- tak bardzo się cieszę, że Ci się udało! Pisałam już wcześniej na tym forum, ale dawno... Życzę dużo sił, wytrwałości i dużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa w brzuszku!!Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×