Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Ja również przyłączam się do grona :) Popieram Was w 100% :) U mnie jak kiedyś była koleżanka i chciała nakarmić synka, to zapytała w którym pokoju może to zrobić! Takie podejście jest godne naśladowania! Dziewczyny ostatnio mam ciągle doła, ciągle mi smutno :(:(:( Czy Wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła mamcia
ja też mam straszne huśtawki nastroju, od płaczu do śmiechu i wyżywam się oczywiście na moim mężu :D żal mi go czasem ale nie potrafię się powstrzymać. Wstyd mi trochę za moje zachowanie, ale cóż hormony....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczynka:)
OOO!DZien doberek wszystkim!z tymi humorami to fakt,juz mialam nadzieje ze mi przestalo odbijac,ale ostatnio tak sie poryczalam ze az mojego meza tym rozbawilam!ale od razu ulzylo.co do upubliczniania swoich piersi to juz nawet pomijajac ogladajacych dla mnie jest to ogromnie zawstydzajace,zawsze sie gdzies chowalam albo przykrywalam czyms. Niedawno dzwonila do mnie kolezanka ktora tez jest w ciazy ale termin ma na styczen.strasznie panikuje,narzeka,marudzi,az momentami nie chce mi sie telefonu odbierac zeby wysluchac kolejnej szczegolowej relacji na temat np.ile razy byla w toalecie sie wyproznic.wspolczuje jej bo faktycznie jest juz potezna i z pewnoscia ciezko jej sie poruszac ale bardzo mnie to meczy,w kolko sluchac jednego i tego samego.dzis wrocilam z pracy i tak mnie zezwloczylo,ze ledwie padlam na lozko,juz zasnelam.no i jak to czesto bywalo obudzil mnie jej telefon.ejjj,chyba sama marudze:):) Zostaly mi jeszcze tylko dwa dni pracy,potem urlop i macierzynski.do tej pory nie moglam sie doczekac.ale dzis rano obudzilam sie o 4.30 i bylam lekko przerazona tym ze to juz koniec.czy to nie glupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchodząc z pracy miałam takie same odczucia:) Normalnie jakby nagle całe moje życie straciło sens bez porannego celowego wstawania;) teraz, po miesiącu myślę, że wyszło mi to na dobre. Wreszcie trochę odpoczęłam, zadbałam o siebie, a i szalejące hormony obserwuje mniejsza publika;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 luty
Oooooj mamusie, mamusie :):):) Co do karmienia piersią w miejscach publicznych, również jestem na NIE!!!! Przecież to nie tylko "narząd" do karmienia, nasze cycuszki należą w dużej mierze do Naszych mężczyzn, więc takie pokazywanie ich na prawo i lewo nie jest czymś normalnym... To tak, jakby facet pokazywał swojego (...CENZURKA...) bez przeszkód. Przed porodem rzadko która kobieta wywaliłaby cycki na wierzch przy ludziach, tak więc powinno zostać. A poza tym karmienie to czas dla matki i dziecka, powinno odbywać się w miejscu, gdzie nikt nie będzie się gapił i komentował. Nie mogłabym pokazać piersi publicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RadosnaJUZmama
Witajcie moje kochane mamunie;):):) po Swietach:) Nie wiem jak wy ,ale ja jestem na maxa objedzona i pełna.....:) ufffff Wczoraj odebrałam moje wyniki z GBS-a i sa UJEMNE!!!!!Pisze,ze bakterii nie wyhodowano:):) Jakze jestem szczesliwa,ze tak jest,ze nie musze przyjmowac jakis dozylnych antybiotyków ,ani potem moje malenstwo:):) Co do tych wszystkich humorków, płaczów, i innych zjawisk ciazowych to was doskonale rozumiem:), i mysle ze tak jak my to znamy tak nikt inny:):) Szkoda własnie ze jest tak mało miejsc dla matek wydzielonych do karmienia......, powinny byc jakies punkty gdzie mozna na spokojnie czy to nakarmic, czy to przewinac malenstwo, albo sie trafi na WC w galerii albo trzeba liczyc na łaske w restauracji,o ile nie trzeba zapłacic 1 zł, albo pedzic trzeba do domu!!!!taka to dola!!!!ech bez sensu..... mi jakos ostatnio humorki troszke odeszły na bok,ale za to codziennie mi sie sni moj poród...... chyba juz swiruje na tym punkcie.... nie wiem juz sama...:P:P:P ale co tam..... musimy dac rade- juz tak nie wiele zostało:):):):) Ja teraz oczekuje na wizyte - 3 stycznia,ciekawe co mi gin powie.... az sie boje!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny, ja nei jestem przejedzona po swietach, moze to lepiej:) musze byc na diecie i trudno...caly czas sie kluje i mierze cukier.....ehhhh:P ja dopiero tydzien temu deszlam z pracy na urlop i czulam sie z tym dziwnie, ze od tej pory bede siedziec na tylku, cala moja rutyna odejdzie w niepamiec:) ale jak na razie jest ze mna maz do 4 stycznia i byly siweta, wiec nie odczuwam tego inaczej.... poza tym od pniedzialku robimy zakupy wyprawkowe:) kupilismy wozek, kosz do spania troche kosmetykow, ubranek....jeszcze kilka rzeczy i wszystko bedzie gtowe:) mialam takie zalozenie, ze o swietach zajemiemy sie zakupami i teraz wlasnie na tym sie skupiamy, poza tym maly remoncik przemeblowanko, zeby wszystko ustawic na przyjscie dziecka...ja w piatek mam wizyte kontrolna w zwiazku z cukrem:P ciekawe co mi powiedza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKA:)
Hej Dziewczyny:) Z zębem już lepiej:) A co do publicznego karmienia to stanowczo mówię NIE!!! Synka nigdy nie karmiłam publicznie! Tylko mąż miał tą przyjemność:) A wyobraźcie sobie ,że niejednokrotnie prawie siłą musiałam wyganiać z pokoju gości i domowników( rodzinę męża) jak chciałam karmić małego.Nasłuchałam się ,że przewrażliwiona jestem ,że niby to tylko karmienie dziecka a nie striptiz,że wielka miastowa (bo teraz na wiosce mieszkam) itp.Mąż oczywiście wspierał mnie przy tym kiedy tylko mógł(wtedy pracował prawie przez cały dzień).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do karmienia publicznego to uważam, że pierś świetnie można przykryć pieluszką np, jesli nie można odejść w ustronne miejsce, przewijanie i wietrzenie przy wigilijnym stole nie mieści mi się w głowie.....no ale cóż, każde ma inne podejście i robi jak uważa. ja już jutro idę do lekarza i dowiem się co u mojej Małej, też wciąż mam wrażenie, że urodzę wcześniej, a jeszcze zaczęłam się schizować, że jutro rozrusza mi tą szyjkę i zacznie się w sylwestra, już chyba wariuję..............a tak poważnie to chciałabym doczekać do 15 stycznia, wtedy już będzie naprawdę bezpiecznie i mogę rodzić, mam już dosć tego brzuchola. a dziś u nas -12, a ja muszę wyjść zrobić troszkę zakupów, po południu pojadę na większe z mężem, ale niektóre muszę zrobić wcześniej...i jak pomyślę o ubieraniu siebie i synka, a potem o spacerze po oblodzonych chodnikach to brrrrrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babolki! U nas w nocy spadł świezy śnieg, ale jest ok. 0*C i już powoli zaczyna się topić.... Aniaania, ja mam podobnie, jak myślę o tym całym ubieraniu synka na spacer, to az mi się nie chce ruszyć, no ale co zrobić. Chodzimy codziennie na spacer, bo wolę to niż cały dzień siedzieć w domu. Ja od dwóch dni mam jakieś słabe ciśnienie. Ciągle mi słabo, jak wstanę, to mi sie biało robi przed oczyma i ledwo co się rusże, to serce zaczyna walić, jakbym po maratonie była.. Rety, jak to dobrze, że jeszcze jest internet i sa fora, bo bym zbzikowała chyba. No i że jest syncio, to mnie trzyma przy niewariowaniu;) Jest tu jakaś mamuśka z Wrocławia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izulka, ciesze się, że już lepiej z zębem:) A będziesz jeszcze przed porodem odwiedzała dentystę? Niby się nie zaleca w zaawansowanej ciąży, ze względu na to, że trzeba być dłuższy czas w jednej pozycji, ale z drugiej strony, jak ma Cię znowu tak boleć:( Ja byłam na przeglądzie w 3 miesiącu i po ciązy znowu pójdę. Tak samo w poprzedniej zrobiłam i po ciąży okazało się, że jeden ząb jeszcze chwila i musiałabym kanałowo leczyć. Niby się mówi, co ciążą, to ząb do tyłu. Oby w tym było jak najmniej prawdy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKA:)
Mam nadzieję ,że zdążę jeszcze do dentysty ale póki co moja dentystka( a do innego nie pójdę) ma terminy straszne:( Stop klatka ja mieszkam w okolicach brzegu.Do Wrocławia rzut beretem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki :) U mnie też z tymi nastrojami różnie. Albo płaczę albo jakaś bez humoru jestem. Ostatnie dni to jakaś nerwówka. Został miesiąc więc to pewnie dlatego. Co będzie jak się zacznie jak mojego lekarza nie będzie? Przypominam - termin 04.02., a mój gin 15-30.01 na urlopie. Nie chcę rodzić u kogoś innego! Albo zaczyna się a mojego Michała nie ma, ja nie wiem za co mam się wziąć, łapać walizkę czy zamawiać taksówkę, piesa kręci się pod nogami - pewnie też się denerwuje, też kobita, choć młoda. No dobra - łapię walizkę, lecę na dół (z czwartego piętra), taksówka się spóźnia, mi odchodzą wody. Mróz -10 stopni C. No takie własnie myśli mam ostatnio. A ze spraw przyziemnych - dziś idę do lekarza. Może się w końcu dowiemy kto siedzi u mnie w brzuchu, bo do tej pory nic - jakaś złośliwość chyba. W pierwszej ciąży nie wiedziałam, bo nie było takich możliwości - dzieć już prawie dorosły. Teraz od początku ciąży mówiliśmy, że chcemy wiedzieć, bo wtedy nie można było, bo to fajnie wiedzieć wcześniej i takie tam. No i same widzicie - jak na złość - Fisiek pokazać się nie chce. Pewnie wie, że my chcemy i specjalnie tak się padalec układa :) Wczoraj robiłam badania - te zwykłe, comiesięczne i dodatkowo wątrobowe, bo w pierwszej ciąży miałam cholestazę. Z wątrobą wszystko w porządku na szczęście, za to hemoglobina nadal niska mimo pożerania żelaza. A poza tym: bolą mnie plecy, nogi i dłonie (spuchnięte jak diabli, więc nadal dieta bezsolna - obrzydlistwo), w lewej dłoni mam jakby niedowład, czy brak siły - czy to z tej opuchlizny? Zęby na szczęście przestały boleć po tym jak stomatolożka rozwierciła mi trzy - nie byłam pewna który boli, a nie chciałam robić rtg. A w dodatku wypadła mi jedna stara plomba. Po porodzie spędzę trochę czasu na fotelu dentystycznym :( Brzuch wielki - leżąc w wannie wyglądam jak hipopotam w rzece. Zmierzyłam - w obwodzie 108cm. Na poprzedniej wizycie ważyłam 17kg więcej, to była 4 tygodnie temu, więc teraz to już pewnie ze 20. Trochę mnie to martwi, bo jak już kiedyś pisałam w całej poprzedniej ciąży przytyłam 11kg. Lekarz mówi, że ta waga to wina zatrzymywanej wody, ale kurcze - soli nie jem i nadal puchnę? Jak to jest w końcu? W nocy nie mogę spać - budzę się, a potem nie mogę zasnąć - Wy też tak macie? No to już się wyjęczałam chyba :) P.S. Walizka spakowana - musiałam, bo ostatnio co nie wejdę na strony typu "ciąża tydzień po tygodniu" to czytam: CZY MASZ JUŻ SPAKOWANĄ TORBĘ DO SZPITALA? CZY SPRAWDZIŁAŚ TRASĘ DO SZPITALA O RÓŻNYCH PORACH DOBY? No, sugestywne to bardzo, więc się przestraszyłam, że to już i wczoraj wieczorem spakowałam. A od jutra to chyba zacznę jeździć do tego szpitala o różnych porach - zwłaszcza, że on prawie na drugim końcu miasta. Aha - dziewczyny - jakie przygotować ciuszki dla maluszka na wyjście ze szpitala zimą. Czytam w necie i dziewczyny zalecają tak: body/koszulka z długim rękawem, kaftanik z długim rękawem, śpioszki, pajacyk ciepły (welur), czapeczka bawełniana, czapeczka zimowa, kombinezon/śpiwór zimowy, rękawiczki. Do fotelika i przykryć kocem, a buzię zakryć pieluszką. Zgadzacie się czy jakieś inne pomysły? A to wszystko z długim rękawem - nie zagotuje się maluszek w tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zagotuje sie
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/chcieli-nazwac-dziecko-kermit-usc-nie-pozwolil nie chce sie wkleić link, w każdym bądź razie na pierwszej stronie onet po prawej stronie, w dziale wiadomości jest fajny artykuł o bardzo pomysłowych rodzicach i imionach jakie chcą dać swoim dzieciom, typu Hosanna albo Tiara :D :D:D Jezu skąd ludzie czerpią takie hity?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z internetu??? :D Każdy nazywa dziecko jak chce - nie krytykuję, byleby nie było to imię ośmieszające dla dziecka, bo szkoda dziecka po prostu. O gustach jak wiadomo nie dyskutuje się. Jednym może się podobać Stanisław czy Franciszek, innym Oliwia czy Wiktoria :) A tak z mojego podwórka - mój starszy syn ma na imię Nikola - po pradziadku, który nazywał się Nicola Raganelli. Jest to imię męskie. Imię zapisali w USC przez "k", bo inaczej nie pozwolili, nie kłóciłam się o to "c". Wtedy jednak do głowy mi nie przyszło, że 10 czy więcej lat później imię to zostanie spolszczone na Nikolę - kobietę. Dzieciowi nie przeszkadza - twierdzi, że to fajnie jest mieć imię inne od innych, tyle, że trzeba tłumaczyć, że korzenie ma włoskie, ale zastanawiamy się czy nie pójść do USC i nie dodać na końcu literki "s" - byłoby Nikolas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na wyjście planuję dla Małej: body z długim rękawem lub krótkim - tu się zastanawiam, pajac bawełniany, pajac welurowy, kombinezon, czapkę bawełnianą, czapkę zimową, rękawiczki, krem do posmarowania buzi, coś do nakrycia i chyba tyle. W końcu na dworze będzie tylko chwilę - droga ze szpitala do auta i z auta do domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia - a teraz jakie masz/macie pomysły na imię? i ja tez twierdzę, że byle nie ośmieszające, no ale rodzice czasem mają fantazję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaania - chłopiec na pewno Tomek, co do dziewczynki nie ma zgodności - mężowi podoba się Marta, do mnie bardziej przemawia Hania - ta od Cypiska :) Ale od początku przewinęły się: Julian, Krzyś, a z dziewczęcych Judyta, Magda, Marysia. Choć na Marysię nie chciałam się zgodzić, mimo że baaardzo mi się podoba, ale tak ma na imię moja teściowa - kobieta bardzo fajna, ale pomyślałam sobie, że mojej mamie może byłoby przykro, że niby imię po mamie męża, nawet jeśli tego nie powiedziałaby głośno, więc Marysia własnie z tego względu odpadła. Gdyby nie teściowa pewnie byłaby Marysia :) A jak jest z imieniem u Ciebie? P.S. Z doświadczenia znajomych wiem, że czasem imię może się zmienić po porodzie, bo nagle okazało się, jak świeżo upieczona mama wzięła dziecia w ramiona, że do chłopca, który całą ciążę miał być Łukasz dużo lepiej pasuje Kubuś :) I został Kubuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Tomek i Marta i Hania ładnie (Hania mój faworyt z Twoich żeńskich). A jeszcze jeśli chodzi o imię Waszego starszego syna to myślę, ze On przez tyle lat już się przyzwyczaił i tego s wcale nie potrzebuje - chyba, że sam tego chce. U nas będzie Julia, bo zawsze marzyłam o Julii i już Michał miał być Julią, było dużo wahań, bo imię jest baaardzo teraz popularne, ale w końcu nasza będzie wyjątkowa, w grę wchodziła też Julianna, ale stwierdziliśmy, że i tak wszyscy będą wołać Julia;) poza tym Magdalena, Hania właśnie, ale pierwsza myśl chyba najlepsza, zobaczymy jak się urodzi, bo tak jak mówisz - w tej chwili może zmienić się wszystko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z wyborem imienia naprawdę problem jest ogromny. Zanim byłam w ciąży miałam kilka swoich typów, a teraz im bliżej końca i decyzji jestem coraz bardziej niezdecydowana:( Mężuś też jakoś nie posiada konkretnego typu i tak ciągle nasz dzieć bezimienny:( a jak Wam podoba się imię Hubert???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hubert - mi imię podoba się bardzo, mężowi za to wcale....a z imieniem to ciężka sprawa, z Michałem też mieliśmy problem, bo ja jakoś od początku się nastawiałam na dziewczynke i jak się okazało, że chłopiec to nic mi nie pasowało....a jak się urodził to już wiedziałam, że to jest mój Misiu:)imię super pasuje, fajnie się zdrabnia i jest odpowiednie zarówno dla małego chłopca jak i dorosłego faceta z innnych moich męskich typów - Mateusz, Mikołaj, Kacper (mój mąż chyba nigdy by się nie zgodził, ale mi się podoba), Krzysztof, Bartosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamuski:) Nie odzywalam sie do Was ostatnio ale czytam Was intensywnie.Co do humorów to mam tez z tym róznie ale teraz to juz chyba normalne ,zapewne podswiadomie stres jest. Nawet ja wydaje mi sie ze nie boje sie porodu to obawa jak to bedzie jest silniejsza. Nie sypiam w zasadzie wogóle nocami.Czytalam ,ze Matka Natura nas przygotowuje do przyjscia maluszka na swiat.Do tego mój Szkrabek daje czadu nocami a ja jeszcze nabawilam sie przeziebienia i katar mnie meczy okropnie. Bylam dzisiaj u poloznej i maluszek jest ulozony glówka do dolu.Smialismy sie bo jak mnie polozna badala i naciskala mój brzuch to maluszek ja pokopal ,pewnie sie zdenerwowal ze jakas obca baba go mietosi hehe:) Cisnienie ,badania moczu i serduszko malenstwa ok ,jedynie co to ja mam za maly brzuch ale podobno to nie powód do zmartwien bo najwazniejsze ze maluszek nadal jest u mnie i sie rozwija prawidlowo.Jednak i tak sie martwie troszeczke i czekam na USG 13 stycznia zeby zobaczyc co tam slychac. Z polozna jestem umówiona za 4 tygodnie ale sama powiedziala mi ze moge juz tej wizyty nie doczekac wiec pozostalo mi pakowac torbe do szpitala i czekac cierpliwie na poród.Termin mam na 8 lutego wiec jeszcze 42 dni ale lepiej byc przygotowanym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaania - tym, że imię Julia jest ostatnio bardzo popularne wcale bym się nie przejmowała, jak jak chodziłam do szkoły podstawowej to miałam w klasie 3 Sylwie, teraz w pracy jest nas 5 (na ok. 50 osób), z czego 2 w jednym dziale (moim). W każdym czasie jakieś imię jest popularne i jest go wszędzie pełno - zdanie chyba niezbyt po polsku, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Była moda na Kasie, Małgosie, Doroty itd. i w tamtym konkretnym czasie było ich dużo, teraz jest moda na inne imiona i ich własnie jest dużo :) Co do imienia Michał - moje najulubieńsze :) Może to dlatego, że mój mąż ma tak na imię! A tak na poważnie to z tym imieniem jest własnie tak jak napisałaś: pasuje i do małego Michasia i do dużego. To teraz dzisiejsze wieści :) Właśnie wróciłam od gina - jednak będzie Hania :) Podobno na 100%. Z malutką wszystko w porządku, z pomiarów wynika, że waży ok. 2310g. Trochę się zmartwiłam, że mało, bo mój pierwszy dzieć ważył przy urodzeniu 3800, ale doktor stwierdził że każda ciąża jest inna i dzieci też rodzą się różnej wielkości, a w dodatku powiedział, że pomiary na USG nie zawsze są dokładne, bo trudno jest idealnie zmierzyć, no i że dziewczynki zwykle są drobniejsze. No to się nie będę niepotrzebnie martwić. Hemoglobiną gin się zmartwił, ale już nic ponadto co biorę brać nie mogę (biorę Sorbifer i buraka w tabletce), pozostaje mi chyba codziennie jeść wątróbkę z buraczkami :) Gin twierdzi, że hemoglobinę rozrzedza też w dużym stopniu ta zatrzymana woda w organizmie. No to teraz tylko czekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze do Truskaweczki - mi Hubert się podoba, zwłaszcza zdrobnienie Hubiś jest takie słodkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania80, a jaki masz obwód pasa, że za mały brzuch?? Ładne imiona wybieracie:) Ja w poprzedniej ciąży wybrałam Władysława, czyli Władka:) już na samiutkim początku. Później okazało się, że będzie chłopczyk, no i imię zostało. Teraz od poczatku zdecydowaliśmy na Gabrysię i tez tak zostanie:) Jeszce typowalismy Zosię, ale Gabrysia wygrała:) Sylwia, ja w poprzedniej ciąży niby miałam mieć bardzo drobnego synka, a okazało się już na porodówce, że będzie całkiem spory i miał 3610:) a na tym usg z 35 tyg. wychodziło, że ma własnie ok. 2100. Jeszcze się wszystko okaże, jaka będzie Wasza Julia:) My już po spacerku. Mokro. Śnieg się topi na całego. Dobrze, że bąbel ma nieprzemakalne buty i że nosze po kilka par rękawic na zmianę;) A teraz robię sałatkę jarzynową na obiad. Taką mam na nią chęć już ponad tydzień i w końcu się doczekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie mamuśki:) długo sie nieodzywałam ale niemialam nastroju jednak po przeczytaniu dzisiejszych wpisów wiem że niejestem sama!! podobnie jak ty sylwio z lublina ja nieznam płci i chyba sie juz niedowiem a widze że ty już wiesz;;imie hania słodkie u mnie jesli to dziewczynka a szanse maleją miała być marysia;;; co do chłopca dalej niewiem na jakie imie sie zdecydowac wiec chyba po porodzie podejme decyzje;; niewiem która pisała ale ja też mam dość czasami tego brzuchola strasznie ciężko przewrócić sie z boku na bok a do tego dzieciatko moje jest nadaktywne nieco mało ma miejsca a i tak sie wałkoli;;; w nocy wstaje 3 lub 4 razy siku i mam straszny problem pożniej zeby usnac łaże po mieszkaniu pije sok i mam wrazenie ze cale miasto spi tylko nie ja; a co do humorków to kolejna plaga płacze jak cos chce kupic a niemoge bo brzuch przeszkadza aby mierzyc albo sni mi sie też poród i obmyslam rozne wizje jak jade jak niezdazam i ze niespakowałam jeszcze torby!!!!!!nie chce mi sie wierzyc ze juz styczen w sobote!!!!!!!!!!!!!! dobrze ze jest internet i fora bo bym chyba zwariowała musze siedziec w domu bo wieje a ja ledwo co chodze;; no wygadałam sie pozdrawiam was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stop_klatka - Ty już nic nie mów o jedzeniu! Ja się przez Święta tak obżarłam, że teraz tylko surówki wcinam. I dzięki, pocieszyłaś mnie z tą waga :) A u nas będzie Hanka, ale Julia tez ładnie :) Zazdroszczę Ci, że u Was odwilż, bo w Lublinie minus 8 i ślisko okropnie, bo wcześniej była odwilż, śnieg stopniał i teraz ta woda zamarzła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trezele - z tym spaniem i snami to zupełnie jakbym czytała o sobie :) I jeszcze mam pytanie: czy kupujecie ciuszki na 56cm, czy od razu na 62? Ja kupiłam sporo ciuszków na wyprzedażach, ale ani jednego małego - brałam raczej takie od 68 wzwyż, no może mam kilka na 62. Ostatecznie nie mam takich malutkich, bo planowałam je kupić bezpośrednio przed porodem, a skoro nadszedł ten czas to powstało pytanie - na jaki rozmiar? Ja Wy moje kochane się na te rozmiary zapatrujecie? Kupować te na 56cm, czy nie ma sensu? A co do wagi - ja znów przytyłam, tym razem kolejne 2 kg w ciągu 4 tygodni, jestem więc grubsza (cięższa) o 19kg!!! Pocieszam się myślą (czytaj: dorabiam sobie ideologię), że z tej całej wagi to ze 2kg same ciuchy i buty zimowe ważą :) W końcu jak zaczynałam ważenie ciążowe to lato było, a więc i sukienki lekkie :) A tak na marginesie - w pasie mam 109cm!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×