Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość abigailii
Wesołych , pełnych miłości i ciepła rodzinnego Świąt Bożego Narodzenia dla Was i waszych rodzin kochane lutóweczki :* ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt dla Was i Waszych bliskich, a w nadchodzącym roku łagodnego rozwiązania, zdrowych bobasków i wielu radosncyh chwil z nimi. No i jeszcze życzę, byśmy się zbytnio nie objadły, bo teraz naprawde ciężko będzie nam to wsyztsko pomieścić w żółądkach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKA:)
ZDROWYCH I WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Mamusie, Najserdeczniejsze życzenia zdrowych, pogodnych, rodzinnych i leniwych Świąt Bożego Narodzenia. Spełnienia wszystkich marzeń (tych niewypowiedzianych) i zdrowia całej rodzinki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To są moje najsmutniejsze świeta, wczoraj popołudniu dostałam telefon że babcia miała udar i trafiła do szpitala. Cała noc czekania na wiadomość, a dzisiaj jade tam sama. Jestem tak rozwalona że brak słów, jakby to chodziło o kogoś innego ,nawet z rodziny to by było lżej ale babcia...? ;( boje sie tam jechac, nie tyle z tego powodu co tam moge zastac (paraliż prawej strony ma i nie może mówić) ale tego że sie przy niej rozrycze co robie od wczoraj i nie moge przestac a bardzo bym nie chciała przy niej płakać żeby jej nie zdołować, wiecie o co chodzi. Ale to samo leci...Mała od wczoraj mi przez to wszystko tak wariuje, brzuch mnie boli dość mocno, jestem na nospie (troche pomaga) ale za cholere nie dam sie teraz "na zapas" zabrać do szpitala!A najbardziej mnie denerwuja teksty nie denerwuj sie i bedzie dobrze itp udusiałabym za to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula - przede wszystkim: bardzo mi przykro i wierz mi - jestem z Tobą w tych trudnych chwilach. Co do tekstów - powiedz, że nie chcesz tego słuchać, bo to jeszcze bardziej Cię denerwuje - mam nadzieję, że poskutkuje, u mnie zdało egzamin. Wypłacz się do woli w domu, płacz pomaga, pewnie sama wiesz jak bardzo czasem. Postaraj się przy babci już nie płakać. Tak, wiem, że to trudne, ale proszę postaraj się. I nie myśl o tym, że będzie źle - musisz myśleć pozytywnie, że własnie będzie dobrze i koniecznie powoli planujcie rehabilitację. Niech ktoś - lepiej nie Ty porozmawia z lekarzami o rokowaniach. Ściskam Cię mocno! Daj znać jak się czujesz, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiula przykro mi trzymaj sie! my swieta spedzamy u przyjaciol....ja na diecie!!!!!!!!!!!!!!!! bylam wczoraj rano w szopitalu na spotkaniu z diabetologiem , lekarzami endokrynologami, dietetyczka:) dostalam duzo porad, zbadali mnie, wszytsko wytlumaczyli, na pewno uspokoili mnie.....stwierdzili, ze dziecko rozuiwja sie dobrze, brzuch mam ksiazkowy,...w ogole fajny klimat i bardzo zadowolona jestem z tej wizyty:) dostalam glukometr, zalecenia dietetyczne itd...co tydzien beda mnie kontrolowac i czuje sie z tym bezpieczniej:) dali mi na wszelki wypadek zelazo, choc nie mam anemii;) zycze Wam wesolych swiat i duzo odpoczynku:) buziaki i pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agi27, a jaki miałaś wynik po godzinie? I byłaś na czczo? Mi po godznie wyszedł 156, ale nie skierowali mnie na te badanie z 2-godzinnym tetstem, mimo że norma to 140.. I BYłaś na czczo? Mi tylko położna powiedziała, żeby cukru unikać, jakies 2 słowa i nic więcej.. Jestem na diecie, bo boje się, żeby było ok wszystko... Kasiula86, współczuję... Trzymaj się. Jak się czujesz? i co u babci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy test 50g tutaj riobia nie na czczo, ale mozna byc jak sie chce....mi powiedzieli, ze nie jest to badanie na czczo, wyszlo mi po godzinie 144 i skierowali mnie na badanie na czczo czyli od polnocy nei mozna nic jesc pic etc na 75g po 2h mialam wlasnie ten wynik 154.... teraz zalecenie mama mioerzyc w jeden dzien przed posilkiem rano w poludnie i wieczorem, na drugi dzien po posilkach...dzisiaj po posilku niby srodkowym ale zjedzonym 16:15 2 h po mialam 4,3 mmol:) nie wiem ile to mg..wiem, ze nisko jak na mnie:) ale zrobilam pol godziny spaceru jeszcze....jestem u znajomych i ciezko mi dotrzymac godzin posilkow i ilosci, wiec nie robie tych 6 posiolkow, ale nie jem ciast slodyczy zadnych dan praktycznie swiatecznych, jedynie surowka mieska troche pieczony ziemkniak, dzisiaj pierwszy raz nie bylam glodna po obiedzie;) stop klatka nei przejmuj sie;) mierzysz cukier glukometrem>??? moze mierz sobie;) z dziecxkiem bedzie dobrze...mi wyjasnili dokladnie co moze byc, ze za duza urosnie i bedzie problem z porodem, ale wszystko powinno byc cool:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
to ja jedynie zdrowego po świętach zyczę i cudownego Nowego Roku - żeby nam się szybko, bezboleśnie dzieci rodziły i żey zdrowe były:) kasiula - zwłaszcza dla Twojej babci dużo ciepłych fluidów! agi - jak Cię to pocieszy ja tez nie za bardzo mogę jeść - słodycze w ogóle - niby coś mogę dziubnąć, ale potem wszystko mi wraca, że już nawet nie chcę próbować za to śledzie mogę:) trochę już mi lepiej, chyba anginy uda się uniknąć, ale kaszel nie odpuszcza no i zgaga wróciła... mam dość - powiem Wam - jedyne pocieszenie, że już tylko miesiąc muszę jakoś wytrzymać! buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam glukometru, więc nie mierzę... No ale unikam słodkich dań i słodyczy w czystej postaci, więc powinno być ok. Tym bardziej, że moje maleństwo na usg wychodzi długie idealnie jak na swój wiek, a waga jest niska:) Miłego leniuchowania Kobitki, to już końcówka świąt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stop klatka na pewno jet dobrze:) nic sie nie martw...i tak dbasz o siebie wystarczajaco:) kijevna dzieki za pocieszenie;) na razie raczylam sie bigosem wlasnej roboty i nawet mi po nim ladnie cukier wychodzi...jem male porcje, mierze wg wskazania 2 godziny po posilku i wychodzi mi w granicach 78-88:) koncoweczka swiat, a my tu mamy jeszcze jutro swieto:) tzn dzien wolny od pracy, jedziemy na wyprawkowe zakupy:) milego wieczorku:) trzymajcie sie zdrowo niech Was choroby nie lapia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jestem objedzona, moja waga w tym tyg - a w czw idę do lekarza - podskoczy na pewno sporo, bo dałam czadu i jadłam wszystko na co miałam ochote w naprawdę dużych ilościach:) Kasiula - biedna, przytulam, nie będę pocieszać, mówić, żebyś się nie martwiła, bo na pewno nic to nie da. Trzymam kciki żeby wszystko się ułożylo;) Agi - najważniejsze, że wszystko masz wyjaśnione:) teraz ze spokojem doczekasz sobie do końca ciąży;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 luty
Cześć mamuśki :) No i już po Świętach.... Tyle przygotowań i już, o, koniec :( Teraz czas na Sylwestra ;););) Na białej sali :D Ja z mężem będziemy mieć super imprezkę-zajmiemy się składaniem łóżeczka :) Będzie fajniutko :):):) Oj kochane, te dni zleciały mi na jedzeniu bigosiku :):):) Mmmmmm....., był pyszny :) No i sałatka jarzynowa mojej mamy-najlepsza na świecie :) Zjadałam ogromne ilości :D:D Szkoda, że już koniec Świąt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczynka:)
Hej mamuski:) No faktycznie i juz po swietach!fajnie bylo,przytylysmy chyba z 5 kilo:)ledwie moge oddychac,a do tego Mala na przemian albo mi brzuch rozciaga do granic mozliwosci albo ma czkawke:)w przyszlym tygodniu idziemy na ostatnie usg,zobaczymy czy juz jest gotowosc startowa?:)pzdr dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Za oknem -11 stopni brrr... Moja mama i siostra się rozchorowały, chyba jakiś wirus panuje :/ więc pozostaje siedzenie w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKA:)
Jej Dziewczyny a mnie ząb boli:( Mała całą noc tak buszowała w brzuszku,że ze spania nici:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) U nas dziś -6*C, więc troche cieplej. W samąporę kupiłam sobie te zimowe butki, bo faktycznie sa cieplutkie i świetnie się spisują w taką pogodę. Ja mam wizytę dopiero 19, a potem jeszcze tydzień i śmigam do Polski i bardzo się już na to cieszę. Tu okropnie brakuje mi znajomych. Dni są czasem okrutnie dłuuuugie:/ Iza, współczuję z tym zębem.. Coś powazniejszego? Jakoś jesteśmy chyba rozleniwione po tym świątecznych lenistwie i objadaniu się, bo wpisów tak mało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKA:)
stop-klatka- pewnie czeka mnie leczenie kanałowe:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abigailii
kochane mój szkrabuś zwariował :) cała noc takie harce odchodziły że nie dało mi to spać :) jejku ja kocham to moje dzieciątko. A od wczoraj chodzi za mną przeczucie ze urodzę przed terminem i chyba wcześniej muszę się zając kupnem łóżeczka i tego wszystkiego.. bo na razie mam tylko ubranka i kocyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wyszło na to, że nie jestem zupełnie normalna. W święta odwiedzaliśmy rodzinę męża, a tam małe dzieci - 3 i 5 miesięczne. Wcale nei miałam ochoty brać ich na ręce, przytulac czy chociaż głaskać :(. Matka młodszego pocieszyła mnie, że on ateztak miała i dopiero jak sama urodziła zmieniła podejście do dziecka - ale tylko swojego , bo "obcych" dalej nie ma ochoty tulić. MOja mama od dawna się dziwi, że nie zaglądam do wózków na ulicy i nie zachwycam się dziećmi w tv. Ale to nie jedyny dowód mojej nienormalności (oj nie nadaję się na matkę póki co). W czasie kilku godzin "w towarzystwie" jedna z matek wyciagała kilka razy biust i karmiła dziecię. Miałam to wątpliwe szczęscie siedzieć obok niej. Za każdym razem czułam się co najmniej skrępowana - moja siostra orzekła, ze jestem głupia, bo to normalna sytuacja. No ok normalna, ale czy moge czuć sie nieswojo? Nie zwracalam jej uwagi, ani się nie przyglądałam, ale wydaje mi się, że karmienie jest nieco intymną sytuacją, a nie elementem świątecznego obiadu gdy przy stole siedziponad 10 osób. A na koniec nie podobała mi się sytuacja gdy dzieci przewijane były po kolei na dywanie "przy ludziach" - widok obsr... pieluszki, wycierania pup i wietrzonych (tak okeśliła jedna z mam) ptaszków jakoś mnie nie zachwycił. Czy po porodzie mi się zmieni i też będę karmić i przewijać publicznie? A moze tylko ja tak mam i nikomu normalnemu takie sytuacje nie przeszkadzają? KObitki przyznajcie się, czy coś wam się nie podoba w zachowaniu młodych matek, czy same się obawiacie jakichś zachowań, które nagle się wam pojawią? Ja sie trochę boję, że w ferworze macierzyństwa zgubię samą siebię, a po drodze i męża....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yulla - pocieszę Cię, że ja w takim razie też jestem nienormalna, więc jest nas dwie :) Witaj w klubie! Z tym, że ja jedno odchowane dziecię już mam, Fisiek będzie drugi, więc już mi się nie zmieni :) Ale: nie znoszę widoku kobiet-matek publicznie obnażających dumnie pierś. Mnie samej nigdy się to nie zdarzyło, bo tak jak Ty uważam, że jest to sytuacja wystarczająco intymna aby się z tym nie obnosić. Nie rozumiem ludzi, którzy uważają że jest to "normalne". Kolejna sprawa - przewijanie maluszka - potrafię zrozumieć, ale w sytuacji gdy naprawdę nie ma gdzie "tego" zrobić. W sytuacji przytoczonej przez Ciebie gdzie przy światecznym stole siedzi kilka(naście) osób po prostu wg mnie nie wypada. A zapytała chociaż czy nie będzie to nikomu przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abigailii
ja nie wyobrażam sobie siebie karmiącej dziecko przy kimkolwiek ( z wyjątkiem męża). Bratowa męża kilkakrotnie karmiła dziecko przy stole, gdzie siedziało nas ponad 10 osób, i mnie to na prawdę krępowało, nie wiedziałam czy patrzeć na nią czy nie, żeby nie wyglądało, że specjalnie zaglądam na jej piersi. Czułam się nieswojo, a ona bez skrępowania przy szwagrach, swoim ojcu, teściu i innych gościach kilkukrotnie karmiła. Kilka razy zdarzyło m i się też że odwiedziła nas koleżanka z mężem i dzieckiem, i ona po prostu pytała czy nie będzie nam przeszkadzać jak przy nas będzie karmić.. głupio było mi powiedzieć żeby poszła do innego pokoju.. ale cały czas czułam się skrępowana.. nie wiem czy po porodzie też tak zacznę się zachowywać? na razie sobie tego nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abi, yulla - błagam Was - nie zmieniajcie się po porodzie, bo zostanę sama z ta swoją nienormalnością :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
to trzeba klub otworzyć i sie wspierać chyba:) ja też nie znoszę karmić publicznie i to "publicznie" dotyczy też gości domowych - jedyne co to karmię przy chłopie i swojej mamie - przy siostrach np. już nie... bywały sytuacje, kiedy nie mogłam wyjść w ustronne miejsce (np. samolot) zarzucałam wtedy koc na siebie i małego i tak karmiłam - mam nadzieję, że to było mniej krępujące dla otoczenia. Kiedyś przysiadłam na krześle w korytarzu restauracji i tak sobie karmiłam z tym kocem na głowie, w pewnym momencie przechodząca pani uchyliła tego koca - żebyście widziały jej minę! Przeprosiła mnie i była baaaardzo speszona - wzięła mnie za nową rzeźbę, którą miał nabyć właściciel restauracji:) abigailii - tej koleżance to bym powiedziała, ze mam dla niej osobne miejsce, gdzie się będzie czuła komfortowo i pokazałabym jej sypialnię, czy coś - jak kumata to zrozumie też mi się wydaję, że nie doczekam terminu, pomijając groźbę cesarki... wirus przeszedł, został jakiś syf na gardle, ale się wyspałam wreszcie i na szczęście, bo już myślałam, że pomorduję domowników;) jutro jedziemy na te promocje - zobaczymy, czy cos ciekawego będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff, ulżyło mi , że nie ja jedna tak mam :) Ale mam nowe zmartwienie - zadzwoniła moja siostra, że jej koleżanka z któą jechała do Polski tydzien temu dostała bakteryjnego zakażenia opon mózgowych i wpadła w śpiączkę. Cała jej rodzina i wszyscy majacy z nią ostatnio kontakt muszą wziąć silne antybiotyki. Wiem, ze jest mała szansa, żeby złapać bakterię od "pośrednika" (tj mojej siostry) a nie osoby bezpośrednio zakażonej, ale trochę się przestraszyłam. Poczytałam trochę i dowiedzialam się, że zakażenie rozwija się w ciągu 2-5 dni więc skoro minął tydzień to wszystko jest ok, ale w ciąży ciągle się boję różnych chorób. Mąż wracajac z pracy wpadnie do przychodni i zapyta czy powinnam coś wziać czy nie koniecznie. Przez prawie 8 miesięcy udało mi się tylko raz złapać katar i mam nadzieję, że do końca tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kijevna - opowieśc z restauracji - super! Ja tez kocyk lub pieluszkę zarzucałam. yulla - trzymamy kciuki żeby wszystko było w porządku :) Całą ciążę tak ładnie było, więc musi byc dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie się czyta, jak jest co. W końcu i u nas coś ruszyło:) Ja tez się przyłączę do tego klubu:) NIgdy nie karmiłam swojego synka publicznie. Jeśli byliśmy gdzieś na spacerze, a nie miałam odciągniętego mleka w butelce, to ratowałam się pieluszką tetrową. A i tak robiłam to zawsze w jakimś ustronnym miejscu. Nie wyobrażam sobie, by ktoś inny niż synek albo mąż, mieli nas wtedy obserwować.. Dla mnie takie zachowanie jest nie na miejscu. Pewnie, że to dobrze, że mama karmi swoje dziecko, ale robi to dla niego, czy na pokaz?... Tak samo z przebieraniem. Sorry, ale sprawy pieluszkowe niech pozostają między rodzicem (czy opiekunem innym) a dzieckiem. Napewno te dzieci będą się cieszyły, jak się kiedyś dowiedzą, że się tak publicznie wietrzyły w Wigilię. A już w ogóle nie cierpię, jak ktoś zamieszcza zdjęcia dzieci, np. z kąpieli albo inne na golasa, w nk.pl albo innym portalu. LEKKOMYSLNI to raz, a dwa, po kiego wujta?... brak słów... Iza, współczuję, obyś się myliła co do zęba! Kijeviena, pewnie fajną minę ta kobitka zrobiła:D yulla, napewno będzie dobrze! A tamtej znajomej, życzę dużo sił i powrotu do zdrowia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła mamcia
dzięki kochane, że to piszecie bo ja też myślałam że jestem dziwna, ale widzę że nie tylko mnie takie zachowanie denerwuje - jakby za przeproszeniem tym matkom po porodzie na mózg padło! Bo mogę się założyć, że wcześniej gdyby im ktoś powiedział że tak będą sie zachowywać to by się oburzyły:) Także kochane miejmy nadzieję, ze my się nie zmienimy. co do zdjęć na nk - to ja też wykazuje zero tolerancji dla takich mamusiek, co wystawiają na widok publiczny gołe pupy ( i o zgrozo nie tylko) swoich pociech, w dobie szerzącej się pedofilii itd, to naprawdę bardzo "rozsądne". A poza tym umówmy sie tylko własna matka zachwyca sie pod niebiosa siusiakiem swojego synka czy tam pupcią - inni nie koniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×