Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciasteczko102030

Czy tez czujecie się poniżone??

Polecane posty

Gość taka jednakakakahdf
ja kiedyś się zawzięłam i nie odkurzałam 1,5 miesiaca (nie chcesz wiedzieć jak mieszkanie wyglądało) i miała do mnie przyjsc przyjaciółka stwierdziłam ze musze odkurzyć bo taki wstyd że nawet gości nie można zaprosić, no więc chciałam to zrobić ale zauważyłam że kurtka mojego mężusia spadła na podłoge i chciałam ją podnieść patrze ze wpadła w kłąb kurzu i włosów więc delikatnie wepchałam ją w ten kurz że niby sama tak spadła i zostawiłam, na drugi dzień wracam a tu poodkurzane i jeszcze mój mężuś powiedział "jejku jaki bród był na podłodze mogłabys czasem poodkurzac bo ja dzis juz odkurzalem" ja na to "oj tak tak ale az tak brudno przeciez nie było?" i udaje głupią :p ale podziałało i teraz na zmianę odkurzamy i nieraz on mnie nawet pilnuje że moja kolej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednakakakahdf
dobranoc i powodzenia , podejdz do tego z podstępem i inteligencją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
Ja nie czuję się poniżona....masz szczescie ze trafilas na faceta ktory to wszystko rozumie,mysle ze to tez wychodzi z wychowania dlatego tak bardzo naciskam na syna zeby robil u siebie porzadek myl na co napaskudzil ze jego zona nie bedzie jego sprzatczka..prawda jest taka od mojego meza mama pracowala ale miala na tyle w sobie sily zeby ogarnac dom w ktorym mieszka maz i czworka dzieci to ona gotowala,prala moze i nie sprzatala bo do tej pory ma wieczny balagan kiedy nie przyjedziemy jest wiecznie za przeproszeniem "syf"a tu prosze trafila sie mojemy mezowi baba ktora nagle zaczela cos od niego wymagac..przeciez on przez tyle lat mial spokoj heheh zawsze mi to powtarzal "mojaj mama mialam nas 4 i dawala sobie rade"no masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
taka jednakakakahdf postaram sie:):)kurcze dam rade hehe jeszcze sobie go wychowam:)trzymajcie sie.jutro:):)DZIEN FOCHA:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednakakakahdf
typowe gadanie! ale widzisz on nie dostrzega że u jego mamy jest "syf" a u was nie widzi że jest porządek bo pewnie jak wiekszosc facetów wcale nie zwraca na to uwagi! nie zadręczaj sie i pamiętaj ze kazdy dzień Twojej uległości jest krokiem na przód zeby chodowac sobie "nieroba"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie czuję się poniżona
Ciasteczko, ja mam to szczęscie, że mąż nie jest bałaganiarzem. Swoje brudne rzeczy ( a niejednokrotnie i moje weźmie) sam zanosi do kosza na brudną bielizne , nie ma problemu, żeby posprzatał kubki po kawie. Choć generalnie całą resztą zajmuję się przede wszystkim ja, to i tak ciesze się, że pomaga mi np. w takich drobiazgach i nie oczekuje ode mnie, że bede jego skarpety odnosić do kosza ;) Tylko, że w domu rodzinnym męża to znowu też zawsze był porządek, jego mama to wręcz pedantka, lubi jak jest wszystko na swoim miejscu ;) Mąż też bałaganiarzem nie jest. Więc mam szczęście, że na Niego trafiłam. :) Dawno ustaliliśmy, jak sobie wyobrażamy nasze wspólne życie i mieszkanie i się tego trzymamy i jest OK. To jest ważne, bo domyslam się, jak sprzeczki na tym tle, np. nawet o te głupie brudne skarpety, moga uprzykrzyć życie, a z czasem rodzić coraz większe frustracje. A i bycie niedocenianą przez najbliższą osobę też do przyjemnych nie należy. Dobre rady dajecie autorce, dziewczyny :) Byle była w tym konsekwentna i zaczęła szybko działać, bo jak odpuści, to z czasem może być tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
Dzisiejszy plan dnia:):)hmm pada wiec ze spaceru nici,nie sprzatam bo w sumie nie wyglada tak zle na 17ta ide na basen:):)sama:):) aa po 6 przyszedl moj "pan i wladca"z bardzo obrazona mina zrobil sobie sniadanie oczywiscie talerzyk i kubek zostawil na stole..no to sobie poczeka na wlasciciela:)bez slowa poszedl obrazony spac pewnie wstanie jak zawsze po 16tej ale tym rezem obiadek nie bedzie czekal na stole sam sobie go nalozy. dziewczyny wzielam sobie globoko do serducha wasze rady sprobuje je zastosowac..bede sprzatala po sobie i dzieciach chociaz 10letniemu synkowi tez sie skruci mamusia wszystkiego robic nie bedzie bo na kaleke wyrosnie..a duze dziecko"maz"niech sobie sam radzi..ja sie zjme tak domem zeby nie mial powodu do przyczepienia sie ale od dzisiaj zaczynam tez myslec o sobie tylko jak tu pozbyc sie nawykow??achh bedzie dobrze..milego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kibelka, (bo też mam "bałaganiarza" w domu i sama wszystko robię): Dwa razy w tygodniu zlewam i czyszczę domestosem, żeby zdezynfekować a tak mam w szafce nad kibelkiem cif do czyszczenia w sprayu i jak jestem to przy okazji pryskam po brzegu muszli i desce i przecieram papierowym ręcznikiem - lekko się dezynfekuje, jest czysty i dużo pracy nie zajmuje..., od czasu do czasu też tak umywalkę przelecę w toalecie i jest lux na codzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9,5 miesiecznego synka
Ja chcialam tylko powiedziec, ze podziwiam autorke i dziewczyny, ktore domem zajmuja sie wylacznie same, same sprzataja, piora, prasuja, zmywaja, myja okna, zajmuja sie dzicmi itd....naprawde was podziwiam :) Jestescie swietnie zorganizowane i nie dajcie wmowic sobie facetom, ze nic nie robicie! Ciekawe jak oni by dali sobie rade majac camy dom i dzieci na glowie! Pewnie wcale! Takze wyrazy uzniania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
znowu wskoczylam na chwilke mala zasnela fajnie miec tak troche czasu dla siebie:):) Fantasia1983 cify,domestosy itp tez mam to prawda ze mozna szybko wszystko wyczyscic ale wlasnie o to chodzi dlaczego to tylko ja musze robic..oni tez myja zeby i paskudza umywalke,korzystaja z kibelka wic tez to brudza..kiedys moj maz wkurzyl sie i powiedzial"jaby to byl taki problem umyc kibel..po co robisz przez to tyle zamieszania??"skoro to nie problem to dlaczego sam od czasu do czasu tego nie zrobi? jak bralam slub w usc.bylo tak powiedziane"maz i zona maja takie same prawa i takie same obowiazki"nigdzie nie jest napisane ze kobieta musi byc sluzaca,kucharka,sprzataczka,kochanka,a facet "TYLKO"ma zarabiac tez przed ciaza pracowalam 7 lat i moglabym przyjsc z pracy do domu i zadymy robic.ale nie..po drodze z pracy zakupy,jeszcze w butach do garow czasami robilam wiecej i mrozilam..moze teraz tak bede robic?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest inaczej
My sie dzielimy wszystkimi obowiązkami, domowymi i przy dziecku tez. Nic nie robie sama.Jak bylam w ciazy, to mąz sie zajmowal calym domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co racja to racja!!! Ja też mam dość "zawodu" sprzątaczki tylko dlatego że jestem na zwolnieniu w domu! Pozdrawiam i bądź dzielna i konsekwentna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowalam sie w domku
nie rozumiem kobiet ktore daja sie tak zapedzi w kozi rog. my oboje z mezem pracujemy, obowiazki domowe dzielimy na pol. - sprzatanie raz w tygodniu solidne, z myciem kibelka, lazienki itp - odkurzanie 2 razy w tygodniu - zmywanie naczyn na biezaco (oszczedzamy na nowa kuchnie i zmywarka bedzie tam na 100%) - zakupy duze raz w tygodniu (do supermarketu mamy 15 min samochodem, w osiedlowych sklepikach kupujemy tylko chleb i wedline, tez raz gora 2 w tygodniu) - gotowanie - to zalatwiam w godzinke, po powrocie z pracy. potem maz zmywa i nie ma problemu - pranie robie najczesciej w weekend, nastawiam wtedy 2-3 prania, razem z mezem wieszamy i ukladamy (raz on raz ja) meza ciuchow do pracy nie prasuje, bo nie ma takiej potrzeby, swoje prasuje najczesciej przed wyjsciem do pracy generalnie na dom poswiecam dziennie 1-1,5 godziny i srednio 2-4 godziny w weekend na gruntowne sprzatanie, pranie plus jakies ciacho i czasem mieszcze w tym jeszcze jakies porzadki w ogrodku. szczerze tez trudno mi zrozumiec jak macie caly dzien zajety praca w domu, ja nie mialabym co robic. przed wszystkim zorganizujcie plan dnia, podzielcie sie obowiazkami z mezem i nie dajcie sie wykorzystywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wychowalam sie w domku
kibelek zalewam plynem co dzien, lub co drugi dzien na noc, czasem przelece tez deske wlasnie jakims sprayem i wytre papierem toaletowym, splucze i po sprawie. dzieki temu nie mam nic do szorowania. okna myjemy raz na 2-3 miesiace, na spolke oczywiscie, ja od srodka, on na zewnatrz, ja prasuje firanki, maz wiesza bo mi sie w glowie kreci. moj ojciec byl brudasem na potege, chociaz sam lubil porzadek, najlepiej jak ktos go za niego zrobil :P ciuchy z kosciola zawsze porozwalane byly po domu, tak samo gacie, skarpety itp. szklanki po kawie i herbacie staly po calym domu, nawet na lodowce i w kotlowni - gdzie skonczyl pic tam zostawil. lazil w butach po swiezo umytej podlodze, nigdy nie zmywal naczyn, nigdy nie poscielil lozka, prania tez nie umial zrobic, bo najpierw mamusia potem zona mu robily. ja sie cale zycie dziwilam mojej mamie ze mu sie dawala, ja bym przestala prac, sprzatac, prasowac az sam by dupe ruszyl. po pracy oczywiscie musial miec obiad na stole, nawet lyzke trudno mu bylo wziasc. po obiedzie telewizorek, ew zrobil cos w ogrodzie, skosil trawe lub pojechal na zakupy. zadnemu dziecku z calej trojki w zyciu nie zmienil pieluchy (bo to babska robota), co najwyzej mogl zostac z nami na pare godzin, i ew nakarmic ale to jak mielismy min kilka lat, bo z niemowlakami w zyciu by nie zostal. mama po wychowaniu dzieci i 20 letniej przerwie w pracy (u nas jest bardzo duza roznica wieku) poszla do pracy. i co? nic, dalej obowiazki domowe nalezaly do niej, nawet teraz jak ojciec jest na emeryturze i siedzi w domu to tez nic nie robi :P jak sie cale zycie opatrzylam na taka sytuacje to powiedzialam sobie ze u mnie taki len i brudas nie ma szans, nie bede niczyja sluzaca. lepiej zacznijcie zmieniac cos w swoim zyciu teraz bo jak panom stuknie 40stka lub wiecej to juz sie nie zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uallaaaa
do wpisu powyżej nie wspominasz nic o dziecku , jezeli nie masz to nie porównuj siebie do kobiety która łapie każdą wolną chwilę żeby cos zrobić w domu ! Jezeli sie siedzi od rana do nocy w domu z dzieckiem to nie ma planowania ze posporzatam 2 godz. Trzeba wyjść na dwór , nakarmiić , ugotować , pobawić sie z dzieckiem . Ciekawe czy wtedy niemiałabyś co robić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż na szczęście od początku pomagał mi i przy dziecku i w domu nawet. Słowem nie pisnął, że się obijam czy że zajmowanie domem to nie praca. Ale znam temat-mój teść to facet tego pokroju, który w domu ręką nie tknie (wręcz jeszcze bałagan zrobi), któremu wszystko pod nos trzeba podać, a on i tak zawsze niezadowolony. i to wina mojej teściowej-bo tak sobie go przyzwyczaiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciasteczko 102030 - twój mąż to spryciarz, dosłownie taki sam jak mój hehe. Udaje że nic mu nie wychodzi tylko po ty żeby mu tych prac nie zlecać, a założę się że wszystko potrafi zrobić jak należy. Mój mąż jak wyjechał w delegację i z kumplem wynajeli mieszkanie sam czyścił łazienkę, jeszcze do mnie zdzwonił i pytał czym czyszczę krany z kamienia. Zmywali na bieżąco. W domu nie robi nic, bo tak go moja teściowa wychowała. Jak chciałam mieć wszystko super to w nerwicę wpadałam jak widziałam skarpetkę pod łóżkiem. Teraz odpuściłam. Wszelkie próby fizycznego wsparcia w sprzątaniu kończyły się kłótnią, bo dla męża było czysto. Sprzątam jak mam siłę i ochotę, łącznie ze zmywaniem. Prasowanie piętrzy się pod sufit... trudno. Gotuję tak żeby było na dwa, trzy dni, czasem jemy na mieście. Zakupy robię hurtowo, jak mi czegoś brakuje to mąż dostaje smsa, że jak będzie wracał to ma kupić. Śmieci wynosi mąż, nawet jak śmierdzą już to się nie tykam bo to jego działka. Kiedyś miałam parcie że na niedzielę ma być czysto (nawyk z domu rodzinnego), teraz mam w nosie, jak nie mam siły to nie sprzątam w sobotę i już, no chyba że mam mieć gości to wtedy zakasam rękawy. Nie czepiam się przez to męża, nie jestem zatyrana, nie ma kłótni w domu, mąż jest szczęśliwy, a ja mam czas dla siebie. Trzeba tylko nauczyć się, żeby bajzel nie kłuł w oczy, bo w większości mężczyznom to nie przeszkadza, tylko nam kobietom. Dodam że chciałabym być perfekcyjną panią domu, ale ponieważ nikt tego nie docenia, a jest to męczące na dłuższą metę, to jestem perfekcyjna wybiurczo, jak mam chęci ...i robię to tylko dla własnej uciechy, nie dlatego że muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula822
Ja tam wcale się nie przejmuję czystością w domu, odkurzam dopiero jak widzę paprochy na dywanie, podłogi myję jak są na nich plamy, lub mi się kapec przykleja ;), nie prasuję mężowi, czasem prasuję dziecku, no i sobie te rzeczy,które muszą byc wyprasowane, czyli garsonki, bluzki koszulowe. Okna myłam przed Wielkanocą, a wcześniej na Boże Narodzenie, łazienkę myję raz na tydzień ja lub mąż. Dzięki temu mam czas na zabawy i spacery z dzieckiem, na oglądanie filmów na kompie, itp. Pracuję na godziny, więc nie ma mnie w domu średnio 3 godz. dziennie, a reszta to luz. Często też wynajmuję nianię na 2 - 4 godz. żeby sobie polatać po sklepach, lub spotkać z koleżanką. Jedyne co robię w miarę regularnie, to gotowanie i zmywanie, bo nie lubię zasyfionej kuchni, a gotować uwielbiam :) Proponuję wszystkim młodym mamom taki styl, bo dzięki temu nie czuję się zmęczona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brfeuviuvuivbiurv
Głupie baby z was, rozumiem gdy kobieta pracuje, jest na etacie, ale jak siedzi w domu i tłuszczem zarasta i narzeka, ze ma tyle pracy, bo trzeba umyc kibel to mi się smiac chce, sorry, ale chyba jestescie zupelnymi leniami i kobietami nieozorganizowanymi- ' pranie robi sie samo- pralka pierze, sa takie programy ze nic w rekach nie trzeba uprac, yumiejetnie rozwieszone nie wymaga prasowania naczynia- rodzina 4 osobowa- obiad- 4 talerze, 4 widelce czy lyzki, 4 kubki, ile zajmie zmywanie- jakies 7 minut, do tego ze dwa garki i po klopocie odkurzania- czy wy dywany macie w domach jak za czasow komuny- panele to chwila moment pozamiatac i jest czysto generalne porzadki- raz na trzy miesiaca, podobnie mycie okien a wyjscie na spacer to przyjemnosc i ztego co widze na ulicach wozki, nawet te nowoczesne maja mozliwosc spakowania zakupow, nie trzeba ich niesc w rece chcialabym miec taki luz i nie pracowac, na pewno bym nie narzekala jak to zmeczona jestem a maz... nie dziwie sie ze czepia sie leniwej zony, pojdz kobieto na nocke do pracy, a potem wroc i zajmuj sie omem i dzieckiem, ciekawe kiedy bys ryczala ze zmeczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uallaaaa
brfeuviuvuivbiurv---> zminiłas tylko nick , bo widac po stylu wypowiedzi .Ale nie ważne. Nie masz dziecka a jak będziesz już miała to sie po pachy obsrasz z tym swoim myciem okien co 2 miesiace i czyszczeniem kibla co dzień i wogóle z tym swoja "organizacją" Nie mówie że spacer jest nieprzyjemny - nigdzie tak nie napisałam - ale czasowo zajmije pół dnia, a teraz jak jest ciepło to prawie cały . Nie widze powodu żeby kisic dziecko w domu , bo po co ? Zeby szorować kafelki i na ścierze latać do wieczora ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brfeuviuvuivbiurv
Nie zmieniłam nicka bo sie w tym temacie nie wypowiadalam wczesniej, po prostu wyazilam swoje zdanie, teraz nawet na kafe jakis maz narzeka na taka zone syfiare, co nigdy na nic czasu nie ma,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
z wczorajszego basenu nici:(mala troche kaszlala i miala katar wolalam zostac z nia w domu.porozmawialam ze swoim mezem ale na rozmowie sie skonczylo..powiedzialam mu ze nie wymagam od niego gotowania,sprzatania ale robmy to czasami razem, ze bedzie szybciej..no ale tak jak pisalam skoczylo sie na gadaniu po zjedzeniu obiadu co prawda wyniosl po sobie ale juz byl problem wyrzucic resztki do kosza i wstawienie brudnych naczyn do zlewu no a zmywaniu nie wspomne:( brfeuviuvuivbiurv...pracowalam na nocki wtedy synkiem na noc zostawalam moja mama(czas jak bylam samotna matka)wychodzilam do pracy na 21:00wracalam o 7:00 robota akordowa wiec bylo ciezko..jak wrocilam dziecko do przedszkola trzebabylo zaprowadzic,nie kladlam sie spac tylko zajmowalam sie domowymi obowiazkami,ale poswiecalam jeden-dwa dni na gotowanie na kilka dni zeby miec spokoj,synek wracal o 14:00wiec sie tez nie kladlam tylko jemu poswiecalam czas..bywalo tak ze przed praca kladlam sie na godzinke-dwie i to wszystko..pewnie zaraz zapytasz a rodzice??:)jak postanowilam ze rozwiode sie z mezem ,powiedzialam rodzicom ze dam sobie rade,przynajmniej bede sie starac i udawalo mi sie to czasami mimo padania na pysk... teraz od kilku lat jestem w drugim zwiazku o niebo lepszym niz poprzedni przynajmniej nie ma alkoholu i bicia ale sorry mam byc za to wdzieczna??nie o to w tym wszystkim chodzi tylko o zyciu razem pod jednym dachem i wzajemnej pomocy...moj syn chodzi do szkoly tez trzeba mu czas poswiecic chocby przy lekcjach pograc w pilke,czy gry planszowe,mlodsza:)raczkuje wiec jej jest doslownie wszedzie oczy trzeba mniec dookola glowy wszystko porozwalane,wczoraj kupilam barierki na schody to przynajmniej tam nie wlazi..hehe ostatnio bylo doslownie na chwile sama w kuchni wszystkie gary powyrzucane..prosze nie oskarzaj mnie o lenistwo bo serioo chcialabym kiedys ziewac z nodow.kocham moje dzieciaki i zycia sobie bez nich nie wyobrazam ale nawet od najbardziej grzecznych dzieci ma ochote sie odpoczac....dzisieszy plan dnia...sama nie wiem bo mam jakies takie mieszane uczucia nie wiem jak sie zachowywac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednakakakahdf
szkoda ze wypad na basen się nie udał :o a jakbyś zostawiła nie pozmywane naczynia w zlewie i na drugi dzień nie zrobiła obiadu bo byś powiedziała że nie masz w czym zrobić bo nie pozmywał? wzięłaś w końcu ten kubek i talerzyk po nim Faceci udaja ze nie umieją zmywać, sprzątac, ale to nawet głupi potrafi :o Pogadaj z nim i powiedz żeby chociaż sprzątał po sobie bo Ty już nie bedziesz tego robić Ustal zasady: 1. to co jest w koszu do prania to pierzesz a jak coś na ziemi czy w rogu pokoju to Cię nie interesuje 2. naczynia musi po sobie odnosić 3. Jak Ty gotujesz to on zmywa 4. Zakupy niech on robi bo i tak wracając z pracy może zachaczyć o jakiś market, albo razem jedziecie na zakupy bo sama nie bedziesz tego dzwigać :o powiedz ze możesz robić reszte w zamian że on pracuje ale chociaż zakupy i zmywanie mógłby on robić i nie syfić po sobie. NIE SPRZĄTAJ PO NIM!!! TO JEST NAJGORSZE CO MOŻESZ ZROBIĆ!!! Kurde jak ja bym chciała zeby ktos po mnie wszystko sprzatał i jedzenie podstwaiał mi pod mordkę! Nie bądz jego niewolnica i sprzątaczką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czasami poczytam
Oczywiscie ze po nim nie posprzatalam:):):)i chyba cos do niego dotarlo:):)bo sam wziol sie za sprzatanie lazienki i toalety pochlapal sie przy tym domestosem i wybielilo mu troche czarnej koszulki z zaskoczeniem"o kurcze ja nie wiedzialem jakie to zrace jest":)po obiedzie umyl naczynia:):)oznajmil mi ze dzisiaj on gotuje beda frytki i schabowy.moj foch pewnie cos dal ciekawe na jak dlugo:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciasteczko102030
tak czasami poczytam...super polowy tekstu pisalo mi sie w pseudonim:):)tak czasami poczytam..dokoncze:)w madrych gazetach jak wychowywac duze dziecko czyli meza ale jakos praktyka z teorja mijaja sie..radza zeby kobieta byla silna i sie nie dawaly,ale facet jak zauwazy ze daje sobie rade ze wszystkim nic nie zrobi taka jednakakakahdf:) Oczywiscie ze po nim nie posprzatalam i chyba cos do niego dotarlo bo sam wziol sie za sprzatanie lazienki i toalety pochlapal sie przy tym domestosem i wybielilo mu troche czarnej koszulki z zaskoczeniem"o kurcze ja nie wiedzialem jakie to zrace jest" po obiedzie umyl naczynia oznajmil mi ze dzisiaj on gotuje beda frytki i schabowy.moj foch pewnie cos dal ciekawe na jak dlugo tak mialo byc sorry za pomylke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednakakakahdf
hej ciasteczko jak sobie radzisz z wychowaniem meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ale cóż takiego ciężkiego można robić siedząc w domu z dziećmi, bo nie kumam. Ja też prowadzę dom i do tego sama, plus zajmuję się dzieckiem, ale czasu mam tyle że nie starcza mi nieraz pomysłów co z nim zrobić!!! Może po prostu jesteś strasznie powolna i niezorganizowana. Wiesz, gdybym jak robiła obiad przez 3 godziny, albo piła kawę 40 minut, to rzeczywiście noc by mnie zastała nim bym doszła do zmywania.... Planuj sobie zajęcia i staraj się wyrabiać w krótszym czasie. Więcej z życia! :) PS I nie ganiaj krok w krok za dziećmi, bo one tego akurat najmniej potrzebują... a wiem, że są i takie nadgorliwe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu zrobilabym tak, zamiat codziennie chodzic do sklepu na piechote pojechalabym samochodem ! do supermarketu zrobila zakupy na caly tydzien. Po co codziennie robisz generalne porzadki? To przeciez mozna oszalec. Wystarczy jak raz w tyg np w sobote wysprzatasz porzadnie caly dom a codziennie to tylko tak ogarnij zeby bylo w miare czysto. Sama sobie utrudniasz zycie i przez to padasz na pysk, niestety na wlasne zyczenie. A Mezowi co sie dziwisz , ze spac idzie po nocce, ciekawe czy Ty bys po przyjsciu do domu rano tez z ochota zabierala sie za sprzatanie niewidzialnego brudu wymyslonego przez zone. Jestes troche upierdliwa. Maz powienien Ci pomoc jak wstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda dobrze prawi. Kto sprząta codziennie? Wystarczy raz na 2 tygodnie tak porządnie (lub raz na tydzień - jak kto woli), a na co dzień tylko trochę (z wierzchu) i będzie ok. Nawet jak nie masz auta do możesz robić duże zakupy maks. 2 razy w tygodniu, a nie codziennie. Planuj zawczasu co chcesz ugotować, spisz listę rzeczy które będą ci potrzebne, a których nie masz w domu i voila! Miliony ludzi tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×