Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 27 lat i....

27 lat i....

Polecane posty

Ja też jestem postrzegana jako kobieta niezależna i raczej silna. Nie obnoszę się z moim smutkiem, nie szukam nikogo na siłę, nie korzystam i nie korzystałam z żadnych portali randkowych, ale poprzez moje doświadczenia wiem czego potrzebuję. Po ukończeniu studiów intensywnie pracowałam, rozwijałam się zawodowo, jednak nie dało mi to szczęścia i spełnienia. Wiem, ze największą radość daje mi posiadanie tej drugiej osoby, dzielenie z nią radości i smutków. Nie nadaję sie do zycia singla, wtedy nic mnie nie cieszy. Jasne, że nie wszystkie pary wokół są szcześliwe. patrząc na wiele związków cieszę się, że jestem sama i nie musze tak się męczyć. Ale też widzę ludzi, którzy po prostu się odnaleźli i jest im ze sobą dobrze. Nie oszukujmy się, w tym wieku i przedziale wiekowym 25-30 ciężko jest znaleźć kogoś fajnego i normalnego. Towar jest już raczej przebrany... Czasami , załuję, ze tak potoczyło się moje zycie, ze może coś przegapiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrracja
Dziwne. Obawy co do samotności mogą mieć tylko Ci, co nigdy nie mieli chłopaka/dziewczyny. Przecież skoro jakiś się zakrecił wczesniej, to teraz pewnie też. racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrracja
niedługo skończę 28 lat i też nie mam faceta ani bachora, czy ja mam sobie w stopę strzelić????? KIEDY WY DZIEWCZYNY SIĘ OGARNIECIE I ZROZUMIECIE ŻE FACET NIE ZAGWARANTUJE WAM STABILIZACJI???!!???!!!??! KIEDY WY ZROZUMIECIE ŻE POSIADANIE MĘŻA I DZIECIAKA NIE ZAPEWNI WAM SZCZĘŚCIA???!! żeby być szczęśliwym, trzeba zacząć od siebie a nie polegać na jakimś facecie i robić dziecko bo macie jakieś obsesyjne parcie na macierzyństwo.... Czy wy uważacie siebie za gorsze bo nie macie męża i dzieci??? kiedy w końcu te archaiczne poglądy pójdą do lamusa???? Kiedy znajdziecie swoją wartość???? na świecie miliony kobiet rodzi dzieci i sa traktowane gorzej niż zwierzęta, to że stajecie się matkami nie zagwarantuje że będziecie w oczach ludzi kimś ważnym i zyskacie szacunek... Nigdy te poglądy nie pójdą do lamusa, bo taka jest natura wrodzona kobiety i nic z tym nie zrobisz FEMINISTKO o męskim umyśle. Równie dobrze możesz zapytać kiedy ludziom wyrosną 4 ręce bo 2 to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 lat i....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kobieta ....
Ale tu nie chodzi o bycie matką i żoną a o radzenie sobie z poczuciem osamotnienia, z samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 lat i....
Paginka - to prawda, może byc ciężko, ale to chyba nie jest nie możliwe. Włąsnie sobie pomyślałam, że skoro nam się nie udało w związkach, to jakiemuś fajnemu facetowi też się mogło nie udać i to niekoniecznie z jego winy. Oszukuję się??? rrrrrrracja - ja się jednak zgodzę z tym, że mąż i dzieci szczęścia nie gwarantują. No może ograniczę się do samego męża, bo z dziećmi to nie wiem jak jest. Ale zgodze się się też z Tobą, że trudno jest w sobie stłumić babską potzrbę bliskości, czułości i bezpieczeństwa, takiego bezpieczeństwa, które może zapewnić druga osoba i poczucia, że się nie jest samą. Tak już niestety jest ten świat skonstruowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe ja też właśnie mam nadzieję, że ostali sie jeszcze tacy faceci. Nie jakieś ciamajdy niewydarzone, czy zwykłe chamy, ale po prostu tacy, którym sie nie poszczęściło. Zdaję sobie sprawę, ze trudno trafić na takiego, ale ja ciągle mam nadzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rrrrrrrracja taaa jestem feministką o męskim umyśle... wiesz co pomarańczowa/y debilko/debilu??? Gdyby kobiety myślałyby jak faceci bardziej by się o siebie troszczyły i nie traktowały by siebie jak podnóżki... 🖐️ a do feminizmu mi daleko, nie masz pojęcia czym tak naprawdę jest feminizm i co to znaczy mieć feministyczne poglądy:O bez odbioru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 lat i....
W zdrowo ujętym feminizmie nie ma niczego złego, grunt, by nie popadać w skrajności. Ale nie o tym ten wątek:) Paginka - ja też mam nadzieję, trzymam za nas kciuki, a od ciamajd i chamów trzymajmy się z daleka, choć czasem na początku trudno jest ocenić, bo dopiero po czasie odkrywają przed nami swoje najwieksze wady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, ja jestem w podobnej sytacji wiek tez podobny 1,5 roku temu rozstalam sie z facetem (o ile to mozna tak nazwac, ale niech bedzie ze sie rozstalismy) od tamtej pory nie mam nikogo, no moze spotykalam sie z kims, ale od początku wiedzialam , ze to nic zobowiązującego, jeszcze mnie ch...za przeproszeniem wykorzystal ale nic ku...nie caluje sie, nie przytulam, nie chodze na randki i zajebiscie sie martwie, ze nic mnie juz w tej sferze uczuciowej nie czeka :( tak jak ty zastanawiam sie czy kogos poznam, czy zaloze rodzine, czy uodze dziecko? nawet nie umiem sobie tego wyobrazic :( zle mi, strasznie sie z tym czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabusiaaa
jest, ja mam 25 lat 2 lata po rozstaniu i zero szans na poznanie kogoś nowego i tez mnie ex huj wykorzystuje ... i to mnie wkurwia! i muszę pogodzić się z samotnością ale czytając takie topiki jakoś mi lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahaaaaaaaaaaaa
smiac mi sie z was chce:D hahaaaaaaaa, czemu w polsce jest przeswiadczenie ze 25 latka to stara kobieta i ze wiek determinuje szanse utworzenia szczesliwego zwiazku?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabusiaaa
może przyzwyczajenie, brak odwagi na lepsze jutro, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś w tym jest, bo ja mam podobnie tak jak napisała Homar. Niby mam nadzieję, że jeszcze spotkam kogoś kto zechce być ze mną na zawsze, ale jednocześnie nie potrafię sobie tego wyobrazić, że byłabym w ciąży z cudownym mężczyzną u boku. Jak się już nie jest 20-latką, to cięzko o takie wizje. Tyle człowiek przeszedł, widzę, że staję się coraz bardziej sceptyczna. Wciąż myślę, że zamknełam w swoim życiu jakiś rozdział, ale jednak utknęłam w miejscu. Boję się czy jeszcze cokolwiek dobrego mnie spotka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie paginka, czasami budze się i myslę "dziewczyno przesadzasz, jestes wolna, bezdzietna, masz 25 lat (wlasciwie za chwile 26:() i moze jeszcze kogos poznasz...ale prawda jest taka, ze nie umiem sobie tego nawet wyobrazic :O tego ze jestem w ciązy, ze idę na randkę :O sama nie wiem po prostu czuje sie beznadziejnie, mam wrazenie ze trace kazdy dzien, chcialabym sie do kogos przytulic, tak wtulic jak lubie, chcialabym się z kims kochac- wiadomo, nie o sam seks chodzi, bo przyznam sie ze od czasu rozstania seks uprawialam, ale co z tego, jesli nie bylo uczucia ( co gorsza z jego strony jak sie okazalo, nie z mojej :O porazka, chcialabym pojsc na zakupy ze swoim facetem, do kina, chcialabym ugotowac pyszną kolację, czekac na niego w domu z tą mysla, ze niedlugo powinien sie pojawic, obejrzec z kims film...k...no szlag mnie trafia :( i nie jest tak, ze wypatruje, ze chodze do knajpy z myslą, a moze kogos poznam, jeszcze rok temu moze i tak bylo, ale zdalam sobie sprawe, ze to nie ma sensu mój były zaklada nową rodzine, szczesliwy jak nigdy dotad, a ja stoje w miejscu od czasu jak zamknal za soba dzrzwi, albo i jest jeszcze gorzej :O:O:O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pracy dziewczyny w moim wieku...są juz od dawna męzatkami, niektóre staraja się o dziecko... tylko czekaja, az wybije godzina, zeby wracac do domu, a ja? :O a dla mnie to wszystko jedno, mi sie nie chce wracac do domu, bo na mnie nikt nie czeka, nikt sie nie cieszy, ze wracam do domu czasmi, a wlasciwie czesto po pracy uwawiam sie z kolezanką, zazwyczaj idziemy gdzies na kawe, albo czesciej na jakies piwo :O jak jej sie nie spieszy to nieraz siedzimy pare godzin, a jak sie nie spotykamy to bywa, ze wracam do domu, siadam na łózku, patrze w okno i placze :O bo nie wiem, co mam ze sobą zrobic, perspektywa kolejnego samotnego wieczoru tak mnie przytlacza, ze nie mam ochoty na nic :O wiecznie jestem zdenerwowana, rozdrazniona jak mi w pracy dziewczyny z zalem opowiadają, ze musza jeszcze jechac z męzem na zakupy, ze to i tamto musza zrobic, gdzies cos zawiezc, kogos przywiezc to ja im najnormalniej w swiecie...zazdroszcze :O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze, zeby bylo bardziej zalosnie to wam powiem, ze jest ktos kto mi sie zajebiscie podoba :O wolny itd. ale k...co z tego, jak on ma mnie w dupie...i to tez mnie frustruje jak cholera, czuje sie przez to beznadziejna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie mogę czuję to samo co ty... Też mi brakuje takich codziennych spraw, wspólnych spraw do załatwienia. Może to śmieszne, ale to jest jakiś etap w życiu, który własnie mnie omija :( Znajome planują wczasy, wyjazdy, zmianę mieszkania itd z mężami partnerami. A ja cóż, żyję jak pustelnik ni to panienka, bo troszke za późno, ni to co... Nie mam z kim iść na spacer, pogadać, czekać z obiadem, pójść na zakapu. Tak jak napisała Homar, ostatnio tak miałam, byłam zakochana i szcześliwa jak nigdy. Teraz czas przecieka przez palce i najgorsze, ze wiem co tracę. Heh ty w sumie masz prawie 26, ja prawie 27, ale w twoim wieku czułam się troszkę lepiej hehehe. Wynika z tego, że niestety z każdym rokiem jest gorzej. A na siłę nic się nie da wskórać, przed samym sobą niczego nie można udawać P.S. Ciesz się, że masz jeszcze taką koleżankę od browarka, bo to namiastka czegokolwiek. Ja też jeszcze taką miałam do niedawna. Teraz spodziewa się dziecka i jest w szczęśliwym związku. Widzimy się i normalnie rozmawiamy, ale to już nie to co kiedyś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi mi już o żaden sex czy imprezy, bo to już przerobiłam dość intensywnie. Nawet jak jestem na jakiejś imprezie to nie ciągnie mnie do żadnych flirtów, już nie jest tak jak kiedyś, to już nie jest takie zabawne. Poza tym ludzie zazwyczaj są ode mnie młodsi, także czuję się nieswojo. Chciałabym mieć normalny związek i wracając do tematu obawiam się czy nie jest za późno, czy jeszcze kogoś poznam. Bo w zasadzie gdzie i jak, heh i tkwie w takim zawieszeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 25 lat , od 4 lat mieszkam sama, i nadal jestem sama, wczesniej miałam fajna prace lecz z uwagi na kryzys nie przedłuzyli mi umowy,ale nawet jak pracowałam rownież samotność dawała mi sie we znaki:( od pol rolu siedze w domu na zasiłku i rowniez jestem sama, to jest strasznie przytłaczajace uczucie, nie moc sie do kogo w nocy przytulic, nie moc z kim porozmawiać, ja nie zyje ja egzystuje i chyba zaczynam powoli umierać od srodka, tak mnie przytłacza samotność, czuje ,ze cos tracę w swoim zyciu przez samotność, nie umiem zyc sama, monotonia mnie strasznie męczy, dodam ,ze jestem bardzo atrakcyjną osobą i chyba własnie przez to mam takiego pecha, bo lgną do mnie nieodpowiedni mezczyni a ja nie zamierzam byc z kims kto nie potrafi szanować kobiet, co nie znaczy ,ze przebieram w facetach to nie prawda ja poprostu nie trafiłam na odpowiedniego, mam nadzieje,że w koncu sie pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak kochana, mam taką koleżankę, bo tez na chwilę obecną jest sama, ale została tylko ona, a jest przecudnej urody więc dlugo to nie potrwa czego jej oczywiscie zycze ale doskonale cie rozumiem, jedna moja przyjaciolka wyszla za mąz, ma dziecko,tyle lat sie znalysmy, kiedys prawie codziennie sie widywalysmy, dzis sie wyprowadzila,mieszka z męzem, widujemy sie baaardzo rzadko druga zakochana, biega na randki, nie ma czasu a towarzystwo w sumie jest ode mnie starsze i nawet jest paru wolnych, ale to co w jednym gronie mam wszytskich pozaliczac? :O zwlaszcza, ze wszystkich znam przez mojego ex paranoja paginka ile jestes po rozstaniu? pisalas, ze seks juz przerabialas, jesli mogę zapytac to byl taki seks przypadkowy, po pijaku, czy mialas juz kogos mniej badz bardziej powaznie po tym swoim ostatnim związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traszka28
Dziewczyny ,odpaliłam ten temat ,bo takie życie ,jak wasze jeszcze niedawno mnie dotyczyło. Po sześcioletnim związku i roku małżeństwa wszystko rozleciało mi się w pył. Mąż mnie zdradził a ja postanowiłam się rozwieść .Cierpiałam bardzo .Wróciłam do rodziców a właściwie mamy ,bo rodzice też po rozwodzie.Boże ,czułam się jakbym sie uwsteczniała-ten sam pokoik ,meble ,to samo ,co zostawiłam mając dwadzieścia lat... Wszyscy wokół żonaci ,mężaci...planowali przeprowadzki ,budowali domy ,kumpele prawie wszsytkie w ciaży albo z dziećmi.Owszem ,miałam znajomych na piwko ,czy wyjście ale sporadycznie. Czułam się koszmarnie.Dużo netu ,samotne spacery z psem i rozmyślanie ,jakie to wszsytko dołujące. Kiedyś nie wytrzymałam i weszłam na Naszą klasę .Dosłownie wyszukałam sobie faceta.Znalzłam takiego z mojego miasta ,z fajnymi zdjęciami i widocznie samotnego.Zrobiłam sobie portal randkowy w jedną noc;).Wiem,że miałam przeogromne szczęscie ale też byłam bezczelna i te dwie cechy zaowocowały tym ,że od roku jestem w bardzo szczęśliwym związku. Mieszkam z Nim,planujemy przyszłość.Mam 28 lat. A myslałam ,że juz nic mnie w życiu nie spotka ,tak ,jak autorkę. Potrzeba było chwili ,impulsu ,żebym poszukała i wiem,że niejedna osoba samotna w podobny sposób kogoś znalazła. Ja się bałam wyjść poza net ale każdej z was radzę ,żebyście nigdy nie traciły nadzieji a wręcz brały sprawy w swoje ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam podobnie jak kasia, też jestem atrakcyjną osobą, a do tego rozrywkową i zawsze lgnęły do mnie nieprzyjemne typy. Jakiś zwykły pech, nie wiem jak to nazwać. Wszyscy, łącznie z moją mamą, myślą, ze jestem wybredna, ale to nie jest tak. Ja po prostu trafiam na samych przekręconych gości z problemami psychicznymi, alkoholików itd A co do tego sexu to bywało róznie, ja to po prostu lubię :) także miałam jeden związek oparty wyłącznie na sexie z jednym przystojniakiem, przyznam mało rozgarniętym. Zadarzało się na imprezach, z chłopakami poznanymi w knajpach itd. Ostatni mój związek był jednak najwspanialszy, zakończył sie w połowie kwietnia. Sex był również najcudowniejszy. Teraz już nie chce przypadkowych kontaktów, odkryłam, że sex z miłości to jest to hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Homar, ale co jest z tym facetem? Znasz go dobrze, gadałaś z nim, próbowałaś wybadać sytuację? Skąd wiesz, że on nie ma nic do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze? to mój znajomy kiedyś po pijaku...przespalismy się :O pozniej tylko zwykle "czesc- czesc" minęlo pare miesięcy i po imprezie znowu to zrobilismy" :O i za jakis czas jeszcze raz :O wiem, wstyd :O ale on wprost pozniej powiedzial, ze nie chce sie wiązac a to znaczy, ze chce sie związac, ale nie ze mną :O nie widze z jego strony zadnej inicjatywy, nie napisze, nie zazwoni...czasami go widze, to zachowuje sie jak znajomy ech 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×