Nie daję rady być prawdziwym mężczyzną. :-(

Co wpędza mnie w głęboką frustrację oraz różne parszywe depresje. :-(

Podpowiedzcie mi, jak sobie z tym poradzić? Proszę.

zarabiaj więcej

ide robic srake

Każda kobieta oczekuje ode mnie, że będę dla niej: przyjacielem, bratem, ojcem, partnerem, kochankiem, nauczycielem, wychowawcą, spowiednikiem i powiernikiem. Kiedy stwierdza, że nie staję na wysokości zadania, robi mi się przykro. Ja bardzo chcę być dla kobiety: przyjacielem, bratem, ojcem, partnerem, kochankiem, nauczycielem, wychowawcą, spowiednikiem i powiernikiem, ale ja nie jestem robotem. :(

Widocznie trafiasz na nieodpowiednie kobiety. Może Twój problem wynika po części z tego, że masz niską samoocenę. Użalasz się nad sobą, zamiast popracować. Kobiety widzą to i się odsuwają od Ciebie. Zacznij pozytywnie myśleć, to będzie Ci łatwiej kroczyć przez życie.

Nie jesteś "robolem " jak mówisz, a kim jesteś?

Robotem rzecz jasna. Zdaje się, że spocząłeś na laurach.

Bu, specjalnie dla Ciebie odpowiem tyle poetycko, co niezrozumiale: "jam częścią tej siły, co wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro". (Może być? Cycata z pamięci, więc mogłem jakieś słówko pomylić. Upraszam się Twojej wyrozumiałości.)

Bu, miła, czy Ty, jako kobieta, nie oczekujesz od mężczyzny, żeby był dla Ciebie: przyjacielem, bratem, ojcem, partnerem, kochankiem, nauczycielem, wychowawcą, spowiednikiem oraz powiernikiem?

Poprzestawiałeś cytat, lecz sens ten sam. Jeśli z pamięci, to Ci się brawo należy.

Spróbuj udawać. Cześć.

Ja uwielbiam mężczyzn szczerych, odpowiedzialnych oraz takich, którzy mają Swoje cele w życiu. Którzy nie są egoistami, oraz takich dla których rodzina jest największym dobrem. A nie, sztucznego dżentelmena, który za lat kilka okaże się zwykłym dziadem.

Owszem, Bu, z całkowicie z rozumu. Zdarzało mi się niegdyś do poduszki czytywać dzieła ministra Goethego. :0(

Cześć, Brómie? Sądzisz, że kobieta jest na tyle idiotką, iż się nie zorientuje, że przyjaźń z nią, to nie żadna przyjaźń, ale jedynie udawanie?

Bu, dziecko, "wybiera się człowiek do KIsłowodska, a tu - ni z tego, ni z owego, cegła wali mu się na głowę". (Wiesz z czego to? :-) Może mieć mężczyzna najszczersze chęci i najlepsze plany, a okaże się po kilku latach, że zawodzi na całej linii.

Musze zachować ostrożność, bo dziś już rozmawiałam z kimś, kto się podszywał. Kobiety są łatwowierne. Czasami naiwne. Czasami widzą i słyszą to, co chcą widzieć i słyszeć. Może się udać.

Myślę, że skoro się tak starasz to na pewno jesteś fajnym facetem tylko musisz trafic na kogoś odpowiedniego kto te starania doceni.

CZasami może się udać, Brómie. Ale co za sens zadawać się z taką kobietą?

twój błąd polega na tym, że rozpatrujesz swoją męskość W ODNIESIENIU DO KOBIETY... to tak, jakbym ja zaczęła rozpatrywać swoją kobiecość w odniesieniu do facetów: jak na mnie lecą t jestem kobietą a jak nie lecą to nie jestem :D Błąd logiczny kolego Jak ujrzysz w sobie faceta w wartościach bezwzględnych, będziesz to potrafił pokaazać każdej kobiecie

:-))) He, he, Akwamarynko. Dobre sobie. Rozbawiło mnie zwłaszcza słowo "tylko". Pozdrawiam ciepło. :-)

Czy wszędzie należy się sensu dopatrywać?

A w odniesieniu do czego bądź kogo ma mężczyzna rozpatrywać swoją męskość, jeśli nie w odniesieniu do kobiety? Do żółwia, czy fali powodziowej?

Facet w wartościach bezwzględnych. :) To mi się podoba. :)

Pojęcie "mężczyzny" bez odniesienia do kobiecego kontekstu jest całkowicie abstrakcyjne. Można by powiedzieć, że mężczyzna bez kobiety jest zwykłym nieporozumieniem.

Tylko nie rozumiem za bardzo, co znaczy.

Wszędzie nie należy, Brómie. Ale sortować trzeba i wyławiać sprawy istotne spośród śmiecia.

To nie są wszystkie wartości bezwzględne. O innych zaraz. Kobieta jest zjawiskiem całkowicie wysysającym męską potrzebę bycia mężczyzną. Oprócz wymienionych oczekiwań, kobieta przecież pragnie aby jej mężczyzna był dla niej: kucharzem, mechanikiem, monterem, elektrykiem, szoferem, tragarzem, sprzątaczką, stewardem, hydraulikiem, stolarzem, modelem, architektem wnętrz, seksuologiem, psychologiem, psychiatrą oraz psychoterapeutą.

Pojęcie "mężczyzny" bez odniesienia do kobiecego kontekstu jest całkowicie abstrakcyjne. Można by powiedzieć, że mężczyzna bez kobiety jest zwykłym nieporozumieniem. Bzdura. W lekturach dzieciństwa pominąłeś kanony literatury w postaci chociażby Robinsona crusoe? Twoje podejście SKAZUJE CIĘ NA PORAŻKĘ Z ZAŁOŻENIA

Aurorze, a Ty czego oczekujesz od kobiety??